niedziela, 10 czerwca 2012

"Romans na receptę"- Monika Szwaja

Autor: Monika Szwaja
Tytuł: Romans na receptę
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka






Na początku- bardzo, bardzo przepraszam za tak długie milczenie na blogu. Obiecuję, że to się już nie powtórzy (w końcu praca magisterska prawie skończona).
Ale wróćmy do książki.
Bardzo lubię książki Moniki Szwai. Są takie odprężające, lekkie. Z humorem.
Nie zawiodłam się- "Romans na receptę" miał to wszystko, czego szukam w książce do relaksu.
Żałuję tylko, że nie czytam po kolei- bo każda książka, którą napisała Szwaja w jakimś stopniu łączy się z poprzednią.
Główną bohaterką jest Eulalia, kobieta lat prawie 50 posiadająca dwójkę dzieci, które niebawem mają wyjechać na studia. Lala, jak nazywają ją znajomi boi się samotności.
Nie można nie wspomnieć o tym, że jest reporterką, pracuje w szczecińskiej telewizji, ale czasem wybywa robić reportaże gdzie indziej. W Karkonoszach, oprócz pracy spędza miło czas z przyjaciółmi, którzy mieszkają w górach i zajmują się ratownictwem.
To właśnie tam, podczas jednego z wypadów poznaje Janusza. Ich pierwszy kontakt nie był zbyt miły, najpierw Janusz obcesowo traktuje Eulalię, później to ona nie chce z nim rozmawiać. Udało mu się zyskać nawet sympatyczne przezwisko "Gbur".
Ale potem....
A zresztą, nic nie powiem, trzeba samemu przeczytać.
A przeczytać moim zdaniem warto, ja nie mogłam się oderwać dopóki nie skończyłam.
Główni bohaterzy byli ciekawi, ale mi bardzo podobała się rodzinka Eulali, chociaż nie wytrzymałabym pewnie z nimi długo.
Zwłaszcza z bratową, choć mamusia i bratanica też niczego sobie.
Czasami strasznie irytujące.
Czułam po prostu niedosyt gdy książka się skończyła.
Polecam!