sobota, 28 lutego 2015

"Śmierć z obcej ręki"- J.D Robb

Autor: J.D Robb
Tytuł: Śmierć z obcej ręki
Liczba stron: 424
Data wydania: 2009 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Zapraszam na recenzję książki Nory Roberts. Całą serię kryminałów ta poczytna autorka pisze pod pseudonimem J.D Robb. Jako, że uwielbiam romanse i inne powieści, które wyszły spod jej pióra to nie mogłam się oprzeć też kryminałom.
"Śmierć z obcej ręki" to kolejna pozycja z serii o porucznik Dallas, którą miałam okazję przeczytać. I nie ostatnia. Muszę się przyznać natomiast, że nie czytam tych książek po kolei, ale jak dotąd tonie przeszkadzało, nie było jakiegoś większego powiązania pomiędzy nimi.
Tym razem porucznik Eve Dallas prowadzi sprawę morderstwa Thomasa Andersa. Jest to bardzo trudne dochodzenie bowiem na początku policjanci nie mogą znaleźć żadnego punktu zaczepienia. Mężczyzna, o którym była mowa wcześniej został zamordowany w swoim domu (choć w trochę dziwnych okolicznościach), był przez wszystkich lubiany, szanowany, miał kochającą żonę, bratanka, który go szanował. Komu więc mógł podpaść? Czy chodziło o pieniądze? A może o coś innego, czego absolutnie się nie spodziewamy? No i najważniejsze pytanie: czy porucznik Eve i jej zespołowi uda się ustalić, kto dokonał tego zabójstwa, mimo początkowego braku dowodów i punktu zaczepienia?
Moja droga z tą serią była wyboista. Pierwsza pozycja, którą były chyba "Święta ze śmiercią" nie za bardzo mi się podobała, a osadzenie akcji w przyszłości jeszcze bardziej mnie odpychało. Ale któż nie zmienia poglądów? Widać trzeba mi było kilku pozycji z serii kryminałów pisanych przez Norę Roberts bym się do tego przekonała. Teraz bardzo mi się to podoba, ciekawi mnie, jak autorka widzi świat za te 50 lat, w 2065 roku.
Dla tych, co lubią kryminały- polecam!

"Kto tam zerka na Kacperka"- Jerzy Stuhr, Marianna Bończa- Stuhr

Autor: Jerzy Stuhr, Marianna Bończa- Stuhr
Tytuł: Kto tam zerka na Kacperka
Liczba stron: 88
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Po przeczytaniu nie mogę nic innego powiedzieć niż "Co za książka!". Jestem po prostu zachwycona, dawno nie trafiłam tak ciekawą opowieść dla dzieci. Serdecznie polecam! Jest tylko jeden minus, niestety dość istotny. Cena! "Kto tam zerka na Kacperka" kosztuje 34.90. Jak na książkę dla dzieci to moim zdaniem odrobinę za drogo, choć oczywiście warta jest zakupienia.
Autorzy książki to znany ze szklanego ekranu aktor Jerzy Stuhr i jego córka Marianna Poznajemy opowieść, którą pan Jerzy opowiadał swoim dzieciom i teraz postanowił się nią podzielić z nami, czytelnikami.
Tytułowy Kacperek to mały, sympatyczny chłopiec. Pewnego dnia, gdy wybrał się z mamą do biblioteki przeżył wielką przygodę. Jaką? Nie zdradzę bo nie chcę psuć zabawy, sami przeczytajcie.
Ta książka to nie tylko opowiadanie.
Przybliża ona również wiersze znakomitych polskich autorów takich jak Jan Brzechwa, Wanda Chotomska, Natalia Usenko, Julian Tuwim czy Ludwik Jerzy Kern ( i jeszcze kilku innych).
Bardzo mi się podobała i na pewno będę ją polecać inny bo oprócz edukacji i nauki to jeszcze bawi krótkimi wierszykami. Szczególnie w pamięć zapadł mi ten: "Juhu w brzuchu, Trele w ciele, chcę być Twoim przyjacielem".

"Miłość, przed użyciem wstrząsnąć"- Anna Czeplińska

Autor: Anna Czeplińska
Tytuł: Miłość, przed użyciem wstrząsnąć
Liczba stron: 383
Data wydania: 2012 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Wypożyczenie tej książki było dziełem przypadku. Ładna okładka, chwytliwy tytuł i już! Znalazła się w moim domu. Początkowo- nie było ciekawie, nie wiedziałam co do akcji ma Maciej. Irytowała mnie mnogość bohaterów, których losy początkowo nie były powiązane. Maciej, Helena, Natalia, Joachim, Klara... Te postacie pojawiały się incydentalnie. O wiele częściej mogliśmy śledzić losy Oli i Jakuba.
Aleksandra pracuje w redakcji jednego z warszawskich czasopism. Kuba próbował szczęścia w wielu zawodach, ostatnimi czasy prowadził zajęcia z kung-fu.
Oboje szukają drugiej połówki. Gdy się spotykają wydawać by się mogło, że wreszcie będzie dobrze. Niestety- Kuba popełnia wielki błąd, rani Olę i przy okazji jej koleżankę.
Ale "Miłość, przed użyciem wstrząsnąć" to nie jest klasyczny romans.  Ma też arcyciekawy wątek historyczny. Nasi bohaterowie wyruszają na poszukiwanie własnych korzeni, próbują odkryć tajemnice rodzinne. Jestem po prostu zachwycona tą książką. Nie dość, że wciągająca do tego stopnia, że trudno ją odłożyć, to na dodatek pełna humoru. Uwielbiam taką literaturę, przy której można śmiać się w głos. Podoba mi się podsumowanie Kuby, że przyciąga on pecha (co potwierdziły wydarzenia, sytuacje, w których uczestniczył).
Jeśli macie ochotę na powieść obyczajową z wątkiem miłosnym, historycznym, a nawet gangsterskim to idealna propozycja dla Was.
Polecam!

wtorek, 24 lutego 2015

"Bramy raju"- Virginia Cleo Andrews

Autor: Virginia Cleo Andrews
Tytuł: Bramy raju
Liczba stron: 504
Data wydania: 17 lutego 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Na początku pragnę Was serdecznie przeprosić. Będę musiała zdradzić Wam pewien dość istotny szczegół z fabuły. Dlatego jeśli nie lubicie gdy ktoś zdradza wydarzenia z książki, której jeszcze nie czytaliście nie przechodźcie dalej. Jakiś czas temu sama narzekałam i żałowałam, że przeczytałam opis, w którym zawarta była owa informacja. A więc zaczynajmy!
"Bramy raju" to czwarta część sagi o rodzinie Casteel. Jest inna niż pozostałe. Narratorką jest Annie, córka Heaven. Pisze ona o swoim życiu, o troskach, problemach, radościach i rodzicach, którzy zmarli w wypadku samochodowym.
To właśnie o ich śmierci pisałam wcześniej, gdy wspomniałam o informacji, której wolałabym nie znać przed lekturą.  Rzadko zdarza się, że uśmierca się głównego bohatera, bo przecież o poprzednich wydarzeniach dowiadujemy się z relacji Heaven, to ona opowiadała o swojej rodzinie.
Bałam się tej zmiany. Człowiek mocno przyzwyczaja się do ludzi. Tymczasem książka w niczym nie ustępuje poprzednim częściom. Jest tak samo wciągająca, ciekawa i wzruszająca. Ale tak, ten typ literatury trzeba lubić.
Annie to córka Heaven. Gdy rodzice dziewczyny giną w wypadku, a ona sama zostaje sparaliżowana przyjmuje pomoc od Tony'ego, bogatek krewnego. Wierzy, że będzie miała dobrą opiekę i pomoc w dochodzeniu do zdrowia. Nie zdaje sobie sprawy, jakie tajemnice skrywała jej mama i dlaczego zerwała kontakt, nie odwiedzała Tony'ego e jego pięknej posiadłości.
Początkowo Annie czuje się dobrze, powoli zaczyna rehabilitację (wraca do zdrowia fizycznego, bo ze śmiercią bliskich trudno sobie poradzić). W miarę upływu czasu Tony pokazuje swoją prawdziwą twarz i chęć zamknięcia dziewczyny w złotej klatce.
"Bramy raju" to nie tylko powieść o problemach rodzinnych, ale też o miłości- tej pięknej, młodzieńczej. Czt Annie zwiąże się z Lukiem? Czy rodzina, która jej pozostała zdąży na czas uratować ją?
Kiedyś postać Fanny, siostry Heaven niezmiernie mnie irytowała, tymczasem w tym tomie nastąpiła przemiana i powiem, że nawet przyjemnie śledziło się wątek o Fanny i jej synu Luke'u. To chyba najlepsza zmiana.
Bardzo podobała mi się ta książka. Czekam na kolejny tom opowieści o rodzinie Casteel. A tymczasem polecam Wam "Bramy raju". Warto przeczytać!

"Kiedy serce płacze"- Cindy Woodsmall

Autor: Cindy Woodsmall
Tytuł: Kiedy serce płacze
Liczba stron: 368
Data wydania: 2011
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: WAM

Ciekawość mnie zżera jak zakończyła się historia Hannah, bohaterki książki "Gddy serce płce". Tymczasem w mojej bibliotece była dostępna tylko pierwsza część trylogii. .
To pierwsza część opowieści o życiu Hannah i jej perypetii, które wzruszają  i ciekawią. Nie jest to zwykła książka. Poruszane są w niej ważne problemy społeczne i wzbudza ona bardzo duże emocje w czytelniku.
Już nie pierwszy raz spotykam się z opisem na okładce, który różni się od treści. Wiem, że ma to na celu zainteresować i skłonić kogoś do kupna, ale co jeśli tak naprawdę prawda o treści jest inna? Tu na okładce napisane jest, że chłopak opuszcza Hannah po tym jak wydarzyła się pewna tragedia. Pomyślicie o nim co najgorsze, a to, że nie wspierał swojej dziewczyny jest godne pożałowania. Tymczasem życie pokazuje, że sprawy miały się trochę inaczej: nikt przecież nie chce być zdradzany, z kimś, kto zawiódł jego zaufanie. Tragedia, która dotknęła naszą bohaterkę sprawia, że pomiędzy parą wyrasta mur.
"Kiedy serce płacze" to opowieść o miłości, pięknej i wbrew wszystkim. Hannah jest Amiszką (grupa religijna), Paul- Anglikiem. Zasady Amiszów nie pozwalają na związki z kimś spoza wspólnoty (oraz wiele innych zasad, które są restrykcyjnie postrzegane przez ludzi.
To była jedna z tych książek, które strasznie mi się podobały i które po protu muszę znaleźć. Mam nadzieję, że uda mi się to.
Polecam!

"Utracona córka"- Lucy Ferriss

Autor: Lucy Ferriss
Tytuł: Utracona córka
Liczba stron:  520
Data wydania: 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Brooke ma wszystko o czym marzyła: kochającego męża, cudowną córeczkę. Wydawać by się mogło, że jej życie to pełnia szczęścia.
Niestety Brooke skrywa przerażający sekret z przeszłości, o którym nie ma pojęcia nikt (nie licząc byłego chłopaka).
Bardzo trudno jest mi recenzować tę książkę. Można o niej napisać wiele. O, na przykład, że jest wciągająca (bo jest!), że do ostatniej strony towarzyszą emocje, że jest tajemnicza. Tylko, że jak to się mówi, Ameryki nie odkryłam. Tak opisać można tysiące powieści.
Rzeczą, która wyróżnia tę pozycję spośród innych jest właśnie owa, wspomniana przeze mnie wcześniej tajemnica i sposób jej przedstawienia. Najczęściej jeśli słyszymy o sekrecie to jego wyjaśnienie znajduje się na końcu książki. Nie w "Utraconej córce". Tutaj powoli autorka doprowadza nas do prawdy. Pokazuje sprawę z kilku punktów widzenia, wyjaśnia jak doszło do wydarzeń, których jesteśmy świadkami.
Bardzo ciekawy był wątek Najdy i jej rodziny. Cieszę się, że autorka na bohaterów wybrała rodzinę Polaków, którzy wyemigrowali i mieszkają w Ameryce.
Mimo wszystko uważam, że czas przeznaczony na lekturę nie był stracony i myślę, że mogę ją polecić.

poniedziałek, 23 lutego 2015

"Wybór Marty"- Lidia Ewa Witek

Autor: Lidia Ewa Witek
Tytuł: Wybór Marty
Liczba stron: 496
Data wydania: 2006 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Księży Marianów

Do tej książki miałam kilka podejść. Na początku nie można ocenić czy jest ona warta przeczytania czy nudna więc taki stan rzeczy wynikał raczej z tego, że znalazłam coś innego do czytania, przysłano jakiś egzemplarz recenzencki.
Aż wreszcie udało się! Mimo, że pomysł na powieść był dobry to jednak wykonanie nie do końca mi się podobało.
Pierwszy minus ( chyba niezależny od autorki):  mały druk. To jednak jest męczące. Mimo, że literki malutkie powieść ma prawie 500 stron. Jeśli czytelnik ma ochotę przeczytać tę książkę zrobi to i myślę, że nie bardzo przeszkadzałaby mu większa objętość bo ważniejszy jest komfort czytania.
Na okładce napisane jest, że powieść ta oparta jest na faktach, jest historią prawdziwą. Bohaterka to Marta, architekt, czas akcji: lata 60-te XX w. Nie dzieje się to w czasach współczesnych, pojawiają się przesłanki, że jest to jakiś czas po wojnie.
Książka opowiada o życiu codziennym Marty, jej troskach i zmartwieniach. Pojawia się też wątek Małgosi, kuzynki naszej bohaterki. Jak dla mnie jest on nieprawdopodobny, trudny do uwierzenia. Która matka zapewniając, że kocha dziecko oddaje je komuś innemu na wychowanie? Powodem takiej decyzji jest strach dziewczyny przed jej własnym ojcem ( o jego zdrowie) i matką narzeczonego. Uważam, że skoro podjęło się decyzję o życiu seksualnym to i konsekwencje trzeba ponosić. Tym bardziej, że Małgosia jest pewna miłości Grzegorza, problemem jest to, że on studiuje.
Również dziwny wydaje mi się wątek adopcji. Marta nie informuje partnera o tym co planuje zrobić. Nie potrafię powiedzieć czego się boi i dlaczego nie myśli o sobie.
Książka zwyczajna, mało porywająca. Zawiodła mnie.

"Happy Birthday"- Danielle Steel

Autor: Danielle Steel
Tytuł: Happy birthday
Liczba stron: 320
Data wydania: 2012 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Świat Książki

Wychodzę z założenia, że jeśli będę miała ochotę na romans to pierwszą autorką po której powieść sięgnę będzie Danielle Steel. I choć niektórzy mówią, że romanse są kiczem i nie warto ich czytać to ja z przyjemnością je wybieram. Bardzo lubię taką literaturę, bardzo dobrze się przy niej odpoczywa.
A zresztą... to nie pierwsza książka Danielle Steel, którą przeczytałam. I na pewno nie ostatnia- czeka na mnie jeszcze bardzo dużo pozycji- mój cel: przeczytać wszystko co wyszło spod "pióra" tej autorki.
"Happy birthday" to ciekawa opowieść o życiu i dążeniu do spełniania marzeń. . Bohaterów jest troje: Jack, Valerie i jej córka April.
Akcja zaczyna się w dzień urodzin naszych bohaterów (choć nie jest to powiedziane wprost i jest odrobinę dziwne to autorka pozwala nam myśleć, że mają oni urodziny tego samego dnia).
Każde z nich ten dzień postrzega jako najgorszy w swoim życiu.
Valerie jest osobą znaną, pisze książki i pracuje w telewizji, dbającą o siebie i swoją urodę, tym bardziej  jest zła gdy w radio podają jej wiek.
Jack cierpi fizycznie- po nocy spędzonej z młodą, wysportowaną dziewczyną wypada mu dysk (!!!). W szpitalu, do którego pojechał by ulżono mu w bólu spotyka Valerie. I choć z widzenia znali się wcześniej bo pracują w jednej telewizji to dopiero od tego przypadkowego spotkania zaczyna się ich przyjaźń (stopniowo i powoli).
April to młoda dziewczyna, która przeżyła chwilę słabości. Nie sądziła, że będzie ona miała aż tak wielki wpływ na jej życie, a przypadkowy seks zakończy się ciążą. Niestety nie ma wsparcia ojca dziecka, dlatego przez jakiś czas zastanawiała się nad aborcją, usunięciem niechcianej ciąży.
"Happy birthday" to powieść o spełnianiu marzeń, dążeniu do celu. April poświęciła wiele by otworzyć restaurację, stara się by wszystko było idealne, smaczne. Czy uda jej się pogodzić pracę z wychowywaniem dziecka?
Możemy też przeczytać o wchodzeniu w różne etapy życia i emocjach temu towarzyszących (bo przecież tylko raz obchodzi się trzydzieste, pięćdziesiąte czy sześćdziesiąte urodziny).
Książka uczy też, że nigdy nie wiadomo co szykuje życie. I że nie mamy pojęcia o tym, że paskudny dzień może okazać się też tym najlepszym, początkiem czegoś nowego.
Polecam do przeczytania tę lekką opowieść o miłości.

niedziela, 22 lutego 2015

"Butik na Astor Place"- Stephanie Lehmann

Autor: Stephanie Lehmann
Tytuł: Butik na Astor Place
Liczba stron: 480
Data wydania: 18 lutego 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA

Drodzy czytelnicy, zapraszam Was na recenzję książki "Butik na Astor Place". Powieść ukazała się 18 lutego. Ja miałam okazję przeczytać ją wcześniej i dzięki temu mogę ją Wam serdecznie polecić.
Już sama okładka zachęca do zakupu. Jest po prostu piękna, idealna do tej książki.
Dostrzegam, że nie zawsze opisy z tyłu zgadzają się z treścią, są napisane tak by zainteresować potencjalnego czytelnika.
I mimo, że prawda odrobinę różniła się od tego, czego się spodziewałam.
"Butik na Astor Place" to relacja dwóch kobiet żyjących w różnych czasach .
Amanda żyje w "naszych czasach", jest właścicielką butiku, sprzedaje ubrania vintage. Pewnego dnia od starszej pani kupuje ubrania, których ta chce się pozbyć, są jej niepotrzebne. W jednym z nich Amanda znajduje dziennik.
Przez chwilę trudno było mi zorientować się, które wspomnienia należą do kogo, ale na szczęście bardzo szybko można zorientować się w akcji.
Bałam się odrobinę tej książki. Niepotrzebnie. Już na początku przepadłam, losy drugiej bohaterki były tak ciekawe, że nie miałam ochotę odkładać tej powieści.
Napisane jest, że losy Amandy i Olive miały być do siebie podobne. Ja widzę tylko jedno podobieństwo: dążenie do spełniania marzeń związanych z pracą. Amanda dodatkowo zmaga się z problemami w życiu prywatnym, próbuje zerwać z żonatym partnerem choć bardzo go kocha.
Mimo, że opowieść Amandy była ciekawa to ja jednak z największym zainteresowaniem czytałam o życiu Olive, młodej kobiety żyjącej na początku XX wieku, jej pracy i życiu osobistym . Dziewczyna ppo śmierci ojca musiała wziąć życie w swoje ręce, sama się z nim zmierzyć. Czy to się udało?
Bardzo wciągający jest wątek pięknych ubrań vintage.

poniedziałek, 16 lutego 2015

"Za wszelką cenę"- Katarzyna Ryrych

Autor: Katarzyna Ryrych
Tytuł: Za wszelką cenę
Liczba stron: 224
Data wydania:
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literatura

Katarzyna Ryrych potrafi w czytelniku wywołać emocje. Pierwszy raz styczność z literaturą tej autorki miałam kilka lat temu, na studiach. Na pewnych zajęciach jedna z koleżanek prezentowała książkę "Wyspa mojej siostry. Bardzo spodobało mi się to, co o niej mówiła więc za jej zgodą dostałam tę książkę do przeczytania. Mając dobre wspomnienia wybrałam do recenzji "Za wszelką cenę".
Od dłuższego czasu nie spotkałam się z taką pozycją, która wywołałaby we mnie tak wiele odczuć. Z jednej strony to powieść ciekawa, wciągająca, z drugiej- bardzo mi się dłużyło mimo, że chciałam poznać losy i tajemnice włoskich przyjaciół Julii.
Bohaterką jest Julia, młoda dziewczyna, która spędza wakacje we Włoszech. Nie są one takie zwykłe bowiem wyjazd ms na celu poznanie historii życia jej babci. Przez lata Julia była przekonana, że babcia nie żyje, a każda, choćby najmniejsza wzmianka wywołuje popłoch w rodzinie i wściekłość dziadka.
Bardzo podobał mi się klimat powieści: Włochy, plaża, zabytki. Po prostu cudowne. Wszystko to jest jakby z innego świata. Wątek związany z tajemnicą rodzinną nie jest jedyny w "Za wszelką cenę". Przeczytamy również fascynującą historię miłosną, o przyjaźni z trudnym początkiem i śmierci.
Powieść jest idealna dla młodzieży, wzrusza, a momentami trochę przeraża.
Wątek, który wywołuje lekką gęsią skórkę dotyczy kotów, które towarzyszą Julii i które ona widzi gdziekolwiek się nie ruszy.
Książka "Za wszelką cenę" została wydana w serii "Plus minus 16"

piątek, 13 lutego 2015

"Zestaw urodzinowy"- Grzegorz Kasdepke

Autor: Grzegorz Kasdepke
Tytuł: Zestaw urodzinowy
Liczba stron: 192
Data wydania:
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literatura

Muszę przyznać, że luty jest dla mnie miesiącem literatury dziecięco- młodzieżowej. Dawno nie przeczytałam tylu książek przeznaczonych dla wyżej wspomnianej grupy wiekowej. Czasami potrzebny jest oddech od wzruszeń i kryminałów.
Nie raz, nie dwa pisałam, że jestem zachwycona twórczością Grzegorza Kasdepke i mimo , że  w moim wieku, takie opowieści  czyta się dzieciom to dla tego pana zrobię wyjątek. Mam też plany co do książek dziecięcych, które posiadam: otrzymają je dzieci mojej siostry w momencie gdy dorosną do odpowiedniego wieku (na razie mają 3 latka i maluch 7 miesięcy).
"Zestaw urodzinowy" to zbiór opowiadań o przesympatycznym Kacprze, jego tacie i mamie. Jest to książka pełna humoru, wciągająca, powinna spodobać się dzieciom.
Historie były publikowane w "Świerszczyku", a my z okazji 10- lecia wydania otrzymujemy bonus: 5 nowy opowiadań.
Bardzo polubiłam Kacpra. To bardzo mądry i rezolutny chłopiec. I ciekawy świata. Zadaje pytania, stara się jak najwięcej dowiedzieć.
Bardzo sympatyczny jest również tata Kacpra. Cierpliwie uczy syna, odpowiada na pytania i opowiada z humorem o sytuacjach, w których uczestniczył jego syn.
Polecam! Warto mieć i warto przeczytać.

czwartek, 12 lutego 2015

"Fochy fortuny czyli Kuba i Buba w gąszczu słów"- Grzegorz Kasdepke

Autor: Grzegorz Kasdepke
Tytuł: Fochy fortuny czyli Kuba i Buba w gąszczu słów
Liczba stron: 72
Data wydania:
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literatura

"Fochy fortuny" to kolejna książka Grzegorza Kasdepke, którą miałam okazję przeczytać. Polubiłam Kubę i Bubę, ich pytania i humor. Szczególnie zapadła mi w pamięci sytuacja gdy mali bohaterowie przerwali kłótnię bo... nie mogli znaleźć niewulgarnych słów by móc dalej "się wyzywać".
Książka nie jest pozycją zwyczajną. Jest to słownik mający na celu przypomnieć, pokazać i nauczyć dzieci archaizmów, słów dziś bardzo rzadko używanych. Napisałam archaizmów bo dzieci będą je tak postrzegać nie znają takich wyrażeń jak huncwot...
Ważne jest też, że mały czytelnik otrzymuje zadanie domowe: zapisać w słowniku słowa na daną literę, które zna lub zainteresowani "Fochami fortuny..." poznał.
Książka bawi i uczy. Sprawia, że dzieci są bardziej chętne do nauki.
Osobie dorosłej nie musi się zbytnio podobać, to dziecko jest jej głównym odbiorcą.
Polecam!

poniedziałek, 9 lutego 2015

"Zaciszny Zakątek"- Agata Kołakowska

Autor: Agata Kołakowska
Tytuł: Zaciszny zakątek
Liczba stron: 328
Data wydania: 15 stycznia 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Uwielbiam książki Agaty Kołakowskiej i na pewno nie przejdę obok nich obojętnie. Są jednocześnie i relaksujące i wzruszające. Przeczytałam już chyba wszystkie książki tej autorki i oczywiście czekam na więcej.
Jedną z bohaterek "Zacisznego Zakątka" jest Marta. Właśnie spełnia swoje marzenie i sprowadza się do pięknego domu na przedmieściach. Jej nowymi sąsiadkami zostają Sabina, Paulina i Małgosia. Po książce spodziewałam się czegoś innego. Jako, że od początku wiadomo było, że Marta i jej mąż Jacek przeprowadzkę okupili kredytem na lata myślałam, że nie będą oni dobrze przyjęci w towarzystwie bogatych ludzi, którzy nie muszą liczyć każdej wydanej złotówki, a ich domy są piękne. W końcu niektórzy pracują w dobrze płatncyh zawodach, mogą pozwolić sobie by ich żony siedziały w domu i "pachniały". Marcin jest pilotem, Krzysztof krytykiem literackim, a Grzegorz stomatologiem. Moje przypuszczenia okazały się nietrafione. Nasza bohaterka została przyjęta do tej małej społeczności bardzo dobrze, zaprzyjaźniła się z mieszkańcami tej małej społeczności, wiadomo było, że mogą na siebie liczyć.
Ale książka, w której nic się nie dzieje jest nudna, prawda? "Zaciszny Zakątek" na pewno nie nudzi, a pokazuje, że nie zawsze wszystko jest takie jak wygląda z zewnątrz. Gdzieś usłyszałam stwierdzenie "każdy ma jakiegoś trupa w szafie" i choć w przypadku tej powieści jest to stwierdzenie dość makabryczne to jest prawdą. Każdy ukrywa jakieś słabości, warto czasami o nich z kimś porozmawiać by nie zatruły życia lub by nie stało się coś złego. Istnieje też możliwość, że ktoś może się wstydzić mówić o swoich problemach. Wydaje mi się, że w przypadku rozmowy z osobą, na którą może liczyć otrzymać wsparcie, a nie wyśmianie.
Polecam. 

niedziela, 8 lutego 2015

"Wojna kobiet"- Sally Armstrong








Autor: Sally Armstrong
Tytuł: Wojna kobiet
Liczba stron: 336
Data wydania: 15 stycznia 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka







 Czytając miałam przed oczyma poniższą grafikę. I chociaż traktowana jest ona humorystycznie to w świetle tej książki może wywołać zupełnie odwrotne odczucia.


Ci, którzy śledzą mojego bloga, znają mnie trochę, wiedzą, że zdarza mi się do czytania wybrać pozycję o której niewiele wiem (bo z opisu przeczytałam zdanie lub dwa, spodobała mi się okładka czy tytuł). Często z tego powodu wynikają rozczarowania, a i ja czuję się zaskoczona treścią.
Tak też było tym razem. Spodziewałam się powieści, a tymczasem otrzymałam bardzo poruszającą kronikę o kobietach niezwykłych, walczących o swoje prawa, używa się też stwierdzenia o wywoływaniu rewolucji. Obiema rękoma podpisuję się pod tym.
Sally Armstrong poświęciła wiele czasu na rozmowy z kobietami, na poznanie ich historii. Każda z nich wiele przeżyła. Autorka rozmawiała z ofiarami przemocy domowej, ofiarami gwałtu, poznała historie dziewcząt obrzezanych i wcześnie wydanych za mąż (w krajach arabskich nawet dziesięciolatka może zostać żoną).
To smutne, że gdy my mamy prawa wyborcze, możemy robić to co chcemy i kiedy chcemy, nikt nam niczego nie zabrania w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki kobieta nie jest traktowana jak człowiek, mężczyzna ma nad nią władzę absolutną.
Szczególnie przerażające jest, że zwyrodnialcy w imię kultury gwałcą niemowlęta czy małe dzieci, w czasie wojen również w ten sposób ranią wiele kobiet. Mówiłam, to naprawdę mocna, obnażająca wiele kultur książka.
Tam dziewczęta cieszą się, że mogą chodzić do szkoły, uczyć się, chłoną wiedzę, tymczasem gdzie indziej szkoła traktowana jest jak zło konieczne, a wagary są na porządku dziennym.
Twarda oprawa, ładne wydanie, indeks i bibliografia na pewno zachęcają do przeczytania .
Ja również polecam. Warto też przeczytać "To ja, Malala" czy książki Jasvinger Sanghery pt "Zhańbiona" i "Córki hańby".

* zdjęcie przedstawia konferencję na temat praw kobiet, która odbyła się na Uniwersytecie Quassim w Arabii Saudyjskiej.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,17361691,W_Arabii_Saudyjskiej_konferencja_o_prawach_kobiet_.html

"Niewybaczalne"- Isabel Wolff

Autor: Isabel Wolff
Tytuł: Niewybaczalne
Liczba stron: 360
Data wydanie: 22 stycznia 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo:  Prószyński i S-ka

Kto by pomyślał, że tak niepozorna książka kryje w sobie tak fascynującą historię? I dlaczego ja wcześniej nie znałam literatury Isabel Wolff i jej powieści, ponoć to jej dziewiąta. Zdecydowanie muszę to zmienić, na pewno będę szukać innych książek tej autorki, jeśli tylko zostały wydane po polsku.
Zawód wykonywany przez Jenny jest bardzo ciekawy. Jaki? Nasza bohaterka wysłuchuje wspomnień i zwierzeń innych, pisze książki. Robi to między innymi dlatego by odciąć się od swoich niezbyt przyjemnych przeżyć z dzieciństwa, poczucia winy. Nie powiem, udaje jej się to.
Jenny na weselu koleżanki, a właściwie jednej z przyjaciółek poznaje mężczyznę, który zainteresowany opowieścią o jej zawodzie proponuje pracę przy spisaniu wspomnień jego matki.
W ten sposób bohaterka poznaje Klarę, miłą starszą panią. Nikt nie wie, że odwiedziny u Klary to powrót w miejsce, w którym wydarzyła się tragedia, próba poradzenia sobie z sytuacją.
Praca ze staruszką jest ciekawa. Jenny bardzo ją polubiła. Usłyszy wiele smutnych słów, opowieści o wojnie. Klara opowie jej o życiu w obozie koncentracyjnym, o swojej rodzinie, o wszystkim co ją spotkało dawno temu, a we wspomnieniach nadal jest żywe.
"Niewybaczalne" to książka o wyborach, takich w których żaden nie jest dobry. W książce możemy przeczytać o poczuciu winy, które rzutuje na dalsze życie.
Piękne jest to, że uczy słuchać drugiego człowieka i o trudnej sztuce kompromisu w miłości. Jenna tak naprawdę była kobietą dotkniętą przez los, potrzebującą zrozumienia, a jednocześnie bała się, że wyjawiając prawdę o życiu straci to, co najcenniejsze. To, co przeżyła rzutuje na dorosłe życie. Pokazuje też, że czasem dorośli obarczają winą dziecko, zwykle dzieje się to gdy wiedzą, że za daną sytuację to oni byli odpowiedzialni, czegoś nie dopilnowali.
Arcyciekawa książka. Pochłonęłam ją bez reszty, nie mogłam się oderwać! Wciąga już od pierwszych chwil. Autorka podsyca ciekawość w prologu:  opisuje pewne wydarzenie, wiemy, że coś się stanie, ale tu opowieść kończy się. O tym co się stało dowiadujemy się w toku zdarzeń, czyli musimy długo czekać.


sobota, 7 lutego 2015

"Najdroższa"- Wanda Żółcińska

Autor: Wanda Żółcińska
Tytuł: Najdroższa
Liczba stron: 348
Data wydania: 13 stycznia 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Zachęcona okładką i tytułem sięgnęłam po książkę Wandy Żółcińskiej. Czytałam o niej same dobre opinie, tymczasem na początku miałam wielką ochotę odłożyć tę powieść i nie czytać jej dalej. Taka literatura to nie do końca mój styl, a brak dialogów sprawia, że nie mam ochoty jej czytać. Bardzo mnie to męczy.
Jednak cieszę się, że przemogłam się i mimo wspomnianej wyżej wady dalej oddawałam się lekturze. Początkowo trochę z przymusu (bo żeby ocenić, opisać trzeba mieć chociaż minimalne pojęcie o treści, akcji), a później byłam autentycznie zaciekawiona losami, przeżyciami bohaterki.'
Książka jest o życiu. Takim zwykłym, jakie wiedzie dziś tysiące kobiet. "Najdroższa" pracuje w korporacji, a swój prywatny czas dzieli pomiędzy zajmowaniem się chorą matką, a spotkaniami z dwoma mężczyznami. Teraz każdy pomyśli, że jest ona bezwzględną babą bawiącą się ludźmi. Nic z tego. Dziewczyna chce po prostu być kochaną, niestety trafiła na wyjątkowego chama. Kibicowałam jej, by wreszcie wyzwoliła się z chorego układu, w jakim się znalazła. Wiedziałam, byłam pewna, że dwulicowy Maciuś prędzej czy później wróci do żony, jego zachowanie i poglądy świadczyły, że nie jest człowiekiem dobrym, a tylko liczącym na zabawę. Cóż. Zdarzają się i tacy.
August jest zupełnym przeciwieństwem Maćka. Pokochał naszą bohaterkę, jest dla niej dobry, wspiera ją i stara się by i ona coś do niego poczuła. Którego z nich wybierze nasza "Najdroższa"?
To interesująca książka. Bohaterka bardzo boi się odpowiedzialności, liczy, że ktoś pomoże jej w poniesieniu skutków wyborów.
Porusza też ciekawy problem: choroba rodzica i radzenie sobie z samotnością w opiece nad nim gdy brak rodzeństwa.

piątek, 6 lutego 2015

"Świat do góry nogami"- Beata Ostrowicka

Autor: Beata Ostrowicka
Tytuł: Świat do góry nogami
Liczba stron: 224
Data wydania: 2014
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literatura

Książki Beaty Ostrowickiej polecić mogę właściwie każdemu. Dorośli mogą zainteresować się problemami w niej poruszanymi, a młodzież, która w sumie jest grupą docelową- wciągną bez reszty.
Pozycje z serii "Plus minus 16" w mojej biblioteczce zawsze będą mieć szczególne miejsce, będę też poszukiwała innych egzemplarzy z tej kolekcji.
"Świat do góry nogami" sprawił, że na chwilę świat przestał dla mnie istnieć, byłam tylko ja i książka. Wciągnęła mnie bez reszty (znacie mnie już troszeczkę i wiecie, że lubię różne książki, nie pogardzam nawet literaturą dziecięco- młodzieżową).
Bohaterką "Świata..." jest Ola, dziewczyna, której świat się zawalił, którą spotkała tragedia. Ja wiem, że to wyświechtany frazes, często używa się go nieadekwatnie do sytuacji, ale w przypadku Aleksandry te słowa są prawdą. Pijany kierowca pozbawił Olę i jej rodzeństwo matki. Po tym wydarzeniu dziewczyna musi się szybko "pozbierać" by zająć się domem i młodszym rodzeństwem: wchodzącą w okres dojrzewania siostrą i 7- letnim bratem. Czy naprawdę jej się to uda?
Ola od wielu osób otrzymuje dobre rady: by dalej żyć, nie przejmować się bo ból po stracie mia. Tylko, że tak naprawdę to łatwo mówić tym, którzy nie przeżyli straty kogoś bliskiego. Szesnastolatka to jeszcze dziecko, które w obliczu tragedii potrzebuje się wypłakać, a tymczasem to ona przed rodzeństwem powinna być jak skała, pocieszać ich i zajmować się  domem jak dorosły. I jeszcze chodzić do szkoły i mieć dobre oceny.
Wprawdzie nasza bohaterka bardzo stara się by podołać obowiązkom, jednak nie zawsze się jej to udaje. Chce też jak każda dziewczyna w jej wieku znaleźć miłość, zakochać się. Czy poznany u koleżanki Mateusz będzie dla niej kimś więcej? A może będzie tylko przyczyną rozczarowań?
Powiem jedno: mimo, że "Świat do góry nogami" to książka, a Ola jest postacią fikcyjną ( być może inspirowaną) to ja ją podziwiam. Podziwiam, to że szesnastolatka starała się stworzyć namiastkę domu dla młodszego rodzeństwa.

środa, 4 lutego 2015

"W obronie syna"- William Landay

Autor: William Landay
Tytuł: W obronie syna
Liczba stron: 464
Data wydania: 2012 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber

Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Myślałam, że "W obronie syna" to opowieść o matce chroniącej swe dziecko przed trudną sytuacją. Tymczasem okazuje się, że tytuł powinniśmy traktować zarówno metaforycznie jak i dosłownie bowiem bohaterem jest Andy Barber, prokurator. Pewnego dnia staje on przed trudnym zadaniem, choć początkowo sam o tym nie wie.
Akcja oznaczona jest datami, a więc wiemy, że zdarzenie, o którym mowa wydarzyło się w kwietniu 2007 roku. Tego dnia ktoś bestialsko zamordował Bena. Jego śmierć wywołała przerażenie w mieszkańcach miasteczka, w którym mieszkał. Wszyscy zastanawiali się, kto mógł dokonać tego strasznego czynu.
Śledztwo prowadzi wspomniany wyżej Andy. Niestety zostaje od niego odsunięty gdy okazuje się, że osobą odpowiedzialną za zabójstwo może być jego własny syn, Jacob.
W momencie gdy dowiadujemy się o podejrzeniach wobec Jake'a zaczyna się walka. Walka o dobre imię rodziny i o udowodnienie niewinności. Jacob twierdzi, że nie zabił Bena, Andy stara się mu wierzyć, choć wszystkie fakty świadczą przeciwko niemu. Jaka jest prawda?
"W obronie syna" to fascynujący thriller prawniczy, autor zaś nazywany jest następcą Grishama, a powieść to idealny przykład literatury obyczajowo- prawniczej (porównałabym ją do twórczości Jodi Picoult, tych, których akcja ma miejsce na sali sądowej).
Koniec jest bardzo ciekawy, jednak nie zdradzę jaki, bo po co by czytać książkę, którą polecam, a której zakończenie jest znane.
Poruszany w niej też jedno z bardzo ciekawych zagadnień: chodzi o przemoc. Andy i jego żona (oraz naukowcy) zastanawiają się czy istnieje coś takiego jak "gen zabójcy" i rodzinne skłonności do przemocy. Stawiają takie pytania ponieważ w rodzinie Andy'ego wszyscy mężczyźni siedzieli lub siedzą w więzieniu za morderstwo lub inne przestępstwo.
Drugi z wątków dotyczy Facebooka, znanego wszystkim portalu społecznościowego i prywatności osób, które mają tam konta. Jak powszechnie wiadomo- niewiele można ukryć, a taki portal to kopalnia wiedzy o danej osobie.
Okładka bardzo rzuca się w oczy, a wzrok chłopca widniejącego na fotografii wydaje świdrować, wyraża smutek. Okładka niestety nie jest zbyt dobrze wykonana: po pierwszym czytaniu zadziera się i odkleja folia (mam nadzieję, że wiecie o czym mówię?)

niedziela, 1 lutego 2015

"Profesor"- John Katzenbach

Autor: John Katzenbach
Tytuł: Profesor
Liczba stron: 426
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber

To drugi kryminał, który miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie. Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale chyba potrzebuję odpoczynku od zabójstw, porwań, strzelanin. Po prostu czuję się tym wszystkim zmęczona i przytłoczona. Ciekawe tylko, czy nie będzie tak, że w ramach współpracy recenzenckiej za chwilkę nie sięgną po kolejną książkę tego typu mimo, że czuję, że czas na coś innego, wzruszającego albo coś z literatury dziecięco- młodzieżowej.
"Profesor" Johna Katzenbacha jest bardzo interesującą książką. Oto przed profesorem Adrianem Thomasem rozgrywa się dziwna sytuacja. Gdy mężczyzna wraca do domu obserwuje niecodzienną scenę: do młodej dziewczyny podjeżdża samochód. Nie mija chwila, a nie ma ani pojazdu ani nastolatki- jakby rozpłynęli się w powietrzu. Nie wydaje się to być dziwne, może się znali, a może było by jakieś inne wyjaśnienia. Jednak Profesora zaniepokoiła pozostawiona dziewczęca różowa czapka.
Okazuje się, że osobą, którą widział Adrian była Jennifer. Nikt jednak nie wierzy w jej porwanie, przypisują jej kolejną ucieczkę. Jednak Profesor upiera się i można powiedzieć, że sam, na własną rękę postanawia prowadzić śledztwo.
Z ramienia policji sprawą zajmuje się detektyw Terri, która nawiasem mówiąc nie zyskała mojej sympatii. To dziwne, bo zwykle policjanci i detektywi w książkach opisywani są tak by czytelnik ich polubił i wciągnął się w ich losy, zarówno służbowe, jak i prywatne. Oprócz pani detektyw Adrian ma innych pomocników: brata, syna i żonę. Rozmawia z nimi, dzieli się spostrzeżeniami. Jest tylko jeden problem: oni nie żyją...
Zaczyna się wyścig z czasem: dla policji by odnaleźć Jennifer całą i zdrową i dla Adriana, który dowiaduje się, że cierpi na poważną, nieuleczalną chorobę.
To bardzo ciekawa książka. Pokazuje jak różne mogą być reakcje ludzi w chwilach zagrożenia. Byłam zahipnotyzowana pozornym spokojem Jennifer, jej posłuszeństwem, spokojem i wiarą, że uda się jej przeżyć.
Profesor, postać stworzona przez Johna Katzenbacha doskonale wczuwa się w umysły porywaczy ( a więc recenzja magazynu People "Niewielu twórców literatury sensacyjnej potrafi wniknąć w umysł zbrodniarza tak głęboko jak John Katzenbach." idealnie oddaje stan rzeczy) i krok po kroku, powoli dochodzi do prawdy. Również ciekawe jest to, jak postępowali porywacze, których tożsamość znamy prawie od początku. , jak bawią się Jennifer, jak sprawdzają jej reakcje i emocje.
Początkowo, patrząc na tytuł byłam sceptyczna co do tej książki. Na szczęście okazała się inna niż sobie wyobrażałam i zamiast nudnej powieści otrzymujemy coś, co trzyma czytającego w napięciu do ostatniej chwili.