sobota, 30 maja 2015

"Mrok i mgła"- Stefan Türschmid

Autor: Stefan Türschmid
Tytuł: Mrok i mgła
Liczba stron:  448
Data wydania: 2015
Forma: ebook
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

"Mrok i mgła" to pierwsza z trzech książek otrzymanych w ramach loterii organizowanej przez blogerów na spotkaniu na Warszawskich Targach książki. Dzięki uprzejmości wydawnictw organizatorzy obdarowali książkami wiele osób.
Z jednej strony bardzo obawiałam się tej książki ponieważ rzadko sięgam po pozycje z literatury historycznej, z drugiej- byłam ciekawa wątku obyczajowego, który miał istnieć na równi z tym historycznym. Czy tak było? Po lekturze mogę tylko potwierdzić- oba wątki były interesujące, płynnie przechodzono od jednego do drugiego. Miejscami prawda mieszała się z fikcją literacką, choć sama książka jest tak realistyczna, że gdyby nie wiedziała, że niektóre wydarzenia zostały wymyślone przez autora to uwierzyłabym.
Główną bohaterką jest młodziutka Sonia Buriagina- dziewczyna mieszkająca w Leningradzie. Akcja rozpoczyna się w 1934, gdy Stalin po raz kolejny zostaje wybrany na sekretarza partii i trwa przez następne 20 lat, do jego śmierci. Ukazuje brutalną prawdę jak wyglądały rządy tego człowieka. Wiele napisane jest o propagandzie. Również Sonia dała zwieść pięknie ubranym w słowa obietnicom, jak pięknie będzie wyglądało życie gdy przynależy się do partii.
Będę szczera: "Mrok i mgła" to brutalna książka. Pokazywała, jak rozwiewały się złudzenia młodej dziewczyny. Sonię życie mocno doświadczyło, najpierw aresztowano dziadka, potem tatę i mamę, później zmarła jej ukochana babcia. W czasie gdy poznaliśmy naszą bohaterkę przeżywała pierwszą miłość, jednak i tutaj spotkało ją rozczarowanie. Borys został zabity bo był wrogiem jedynego słusznego systeu. Wtedy banalnie łatwo można było nim zostać, podpaść komuś. Początkowo naiwnie wierzyła, że partia to zbawienie, idealne rozwiązanie, jednak w miarę upływu czasu docierała do niej jak naprawdę to wygląda.
Była dzielną kobietą, mimo przeżyć nie poddawała się, walczyła o przeżycie i o siebie. Poznała również mężczyznę. Czy udało jej się poukładać życie, związać z nią i być szczęśliwą?
Tak jak pisałam na początku, bardzo podobało mi się płynne przechodzenie z wątku historycznego do obyczajowego. Czasem jest to chaotyczne, mówi się o jednym, lub jedna osoba, a potem krótki odstęp i kolejna opowieść. Tutaj zastosowano inne rozwiązanie: podział na rozdziały oznaczone datą. W jednym czytam o Stalinie, o jego decyzjach i innych sprawach politycznych, w kolejnym natomiast wypowiada się Sonia, pisze o sobie, o komunizmie, o rodzinie i o przynależności do partii. Obserwujemy, jak powoli zmieniał się punkt widzenia dziewczyny.
Bardzo podoba mi się okładka. Jest taka wymowna, pokazuje wielość przeżyć, malują się one na smutnej twarzy Sonii.
Polecam, warto przeczytać tę książkę.

środa, 27 maja 2015

"Odnaleziona córka"- Mary Williams

Autor: Mary Williams
Tytuł: Odnaleziona córka
Liczba stron: 336
Data wydania: 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber

Uparcie dążę do celu. To kolejna książka z serii "Moja historia" (mam plan by przeczytać wszystkie!). Jednak o tej jest mi trudno pisać, sama nie wiem dlaczego.
"Odnaleziona córka" to historia Mary, która pewnego lata spędziła czas na obozie zorganizowanym przez aktorkę Jane Fondę (razem z mężem angażowali się w pomoc dzieciom). Nasza bohaterka mieszkała w niebezpiecznej dzielnicy wraz z pięciorgiem rodzeństwa i matką alkoholiczką, tata siedział w więzieniu. Później rodzice rozwiedli się.
Pytanie: dlaczego opieka społeczna nie zajęła się tą niewydolną wychowawczo (teraz to bardzo "modne" określenie) rodziną? Pewnie gdyby ktoś im pomógł czy choćby zainteresował się - siostra Mary nie dorabiałaby jako prostytutka i może nie zostałaby brutalnie zamordowana. Jej dzieciństwo to nauka w szkole dla Czarnych Panter.
Dzięki wakacjom u Jane Mary choć na chwilę zapomniała o swoim trudnym życiu. Jednak okazała aktorc zaufanie i opowiedziała co ją spotkało. Poruszona Jane adoptowała dziewczynę. Przez lata dobrze się rozumiały. Jednak nasza bohaterka pamięta swoją biologiczną mamę i gdy jest dorosła odwiedza ją. Pokazuje, że dużą sztuką jest wybaczanie.
Angażuje się w pomoc innym.
W książce znajdziemy kolorowe zdjęcia, opisane, dzięki czemu poznamy najbliższych oraz inne ważne dla Mary osoby. Dodam, że w opowieści Mary nazywana jest Lawanną, swoim drugim imieniem.
Z okładki bije piękno i radość. Jest wzruszająca.


"Dziewczynka bez imienia"- Lynne Barrett-Lee, Marina Chapman, Vanessa James

Autor: Lynne Barrett-Lee, Marina Chapman, Vanessa James
Tytuł: Dziewczynka bez imienia
Liczba stron: 352
Data wydania: 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber

Ostatnimi czasy często można spotkać na moim blogu pozycje z serii  "Moja historia" wydawane przez wydawnictwo Amber. Od razu powiem, że jest to seria godna uwagi- "Dziewczynka bez imienia" to chyba czwarty lub piąty tytuł, który przeczytałam i do tej pory ani razu się nie zawiodłam.
"Dziewczynka bez imienia" to historia nieprawdopodobna, trudna do uwierzenia. W 2013 r  ukazały się wspomnienia kobiety, która twierdzi, że jako mała dziewczynka przez lata żyła w kolumbijskiej dżungli. Mieszkała z małpami, przejęła ich zwyczaje, zachowywała się tak jak one. Wydaje się nie do uwierzenia, że była jak te zwierzęta, uczyła się różnych zachowań od nich. 
Marina Chapman opowiada o porwaniu, które miało miejsce gdy była jeszcze dzieckiem, miała około 5-ciu lat. Smutne, że nikt nie zainteresował się jej zaginięciem, być może nie zostało one nigdzie zgłoszone, a winę ponoszą jej rodzice. Nikt tego nie wie i chyba raczej już się nie dowie.
Marina jest prawdziwą "dziewczynką bez imienia". Gdy została zabrana z dżungli mieszkała w wielu miejscach, w każdym inaczej ją nazywano. Przeżyła wiele: wykorzystywano jej naiwność i mieszkała w domu publicznym, z rodziną mafijną, w zakonie. Żyła też na ulicy, trudniła się kradzieżami.
Czy znalazła się osoba, która bezinteresownie pomogła naszej bohaterce, sprawiła, że jej życie stało się prostsze? 
Na podstawie tej autobiografii powstał film dokumentalny, który wyemitowano w National Geographic.


wtorek, 26 maja 2015

"Baśnie braci Grimm. 365 opowieści na dobranoc"

Tytuł: Baśnie braci Grimm. 365 opowieści na dobranoc
Liczba stron: 366
Data wydania: 2015
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk

"Baśnie braci Grimm" to wspomnienie mojego i dzieciństwa (i nie tylko). Uwielbiałam ich słuchać, a potem nieraz sama czytałam je będąc nastolatką (od dawna kocham czytać książki).
Dawno temu nie za bardzo przejmowano się, że w bajkach występuje przemoc, były wilki, wojny i odcinanie pięt i palców przez siostry Kopciuszka ( a to nie wszystkie przykłady). Zapytacie skąd takie treści w bajkach dla małych dzieci. Otóż ostatnio często się mówi, że bajki Wilhelma i Jacoba Grimm zostały napisane z przeznaczeniem dla dorosłych. Bracia przez lata zbierali podania, mity i opowieści ludowe by później je spisać. Ich dzieło przetłumaczono na wiele języków i do dziś są popularne na całym świecie.
Dziękuję wydawnictwu Olesiejuk za możliwość zrecenzowania tej książki. W mojej biblioteczce są baśnie przeredagowane tak, by nadawały się dla dzieci.
Nie jest to jednak pozycja dla maluchów bowiem nie ma obrazków Na stronie znajduje się tylko tekst i ładne zdobienia.
Tylko jedna rzecz mi się nie podobała: na każdej stronie małym druczkiem pisano co było na poprzedniej stronie i co wydarzy się dalej (podobno jest to w stylu serialowym). I tak tego nie czytałam, a rozpraszało
Ale to tylko jeden minus- o wiele więcej jest pozytywów: ciekawe historie, duże litery. Podobało mi się, że umieszczono baśń, której zakończenie można znaleźć w kolejnej książce: "Baśnie Peraulta". Jestem też zaskoczona ceną: 14.99 za tom zawierający bardzo wiele baśni? To bardzo dobra propozycja.
W serii "Na dobranoc" dostępne są następujące pozycje: "Baśnie braci Grimm", "Baśnie Perraulta", "Baśnie polskie", "Baśnie wschodnie", "Najpiękniejsze baśnie świata", "Baśnie o zwierzętach", "Baśnie Andersena".

"Układ doskonały"- Jennifer Probst

Autor: Jennifer Probst
Tytuł: Układ doskonały
Liczba stron: 282
Data wydania:
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Akapit Press

Odkąd przeczytałam "Miłość o smaku cannoli" wiedziałam, że muszę sięgnąć po pozstałe książki autorstwa Jennifer Probst. Książki pisane przez nią są bardzo lekkie, wciągające,  po prostu idealne by spędzić przyjemny wieczór z książką, czy na lato. Dobra do odstresowania.
Aleksę poznajemy gdy jest nastolatką. i zakochała się w Nicku. Ten jednak nie ma ochoty na związki, lubi za to krótkie przygody. To prolog.
W kolejnych rozdziałach czytamy o już dorosłej Aleksie, która pracuje w księgarni i Nicku, który jest architektem. Przez dłuższy czas nie widzieli się, jednak pewnego dnia siostra mężczyzny i jednocześnie przyjaciółka Aleksy sprawia, że tych dwoje zaczynają łączyć interesy.
Okazuje się, że główna bohaterka potrzebuje pieniędzy, zaś Nick- żony, by otrzymać spadek. Dla obojga jest to bardzo dobre rozwiązanie, na którym każde oś zyska. Oczywiście nie ma mowy o zakochiwaniu-takie zapewnienia padają z obydwu stron.
Czy taki układ ma szansę wypalić? Patrząc na okładkę już wiemy, że nie będzie łatwo. Tylko czy uczuciowa kobieta wytrwa w związku nastawionym tylko na seks? Czy to jej wystarczy?
Jak zawsze w takich książkach jest drugie dno. Tym razem bardzo duży wpływ na dorosłe życie Nicka miała jego przeszłość.
Polecam! Warto przeczytać tę ciepłą i lekką opowieść.

niedziela, 24 maja 2015

"Plotka, czyli oparte na faktach"- Elizabeth Renzetti

Autor: Elizabeth Renzetti
Tytuł: Plotka, czyli oparte na faktach
Liczba stron: 360
Data wydania: 5 maja 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Przepraszam... Od ładnych kilku lat nie miałam sytuacji, że odkładam książkę nieskończoną, nieprzeczytaną. Owszem, zdarzało się, że mi się nie podobało, jednak zaciskałam wtedy zęby i dzielnie próbowałam dokończyć. Czasami byłam zaskoczona, że początkowo nudna powieść pod koniec zaskakiwała.
W przypadku "Plotki..." było inaczej. Mimo ciekawie przeprowadzonej akcji promocyjnej- umieszczania wpisów na Facebokowym fanpage'u wydawnictwa Prószyński i S-ka książka nie zdołała mnie zainteresować. Przyznam się, że nawet nie wiem, o czym jest. Z chaotycznie opisanych wydarzeń "wyłuskałam" dwie bohaterki, których imiona często się powtarzają: Augustę i Frances. Pierwsza to aktorka, dryga- dziennikarka.
Tutaj właściwie kończy się moja wiedza na temat powieści (bo przerwałam gdzieś w połowie, zdołał do mnie dotrzeć szczegół napisania kłamliwej autobiografii Augusty złożonej właśnie z plotek i wydanie podobnej przez jej byłego partnera". Dlatego zostawię Was z notką wydawniczą:
"Augusta Price słynie w Anglii z serialowej roli ciapowatej kelnerki, ale też ze swoich publicznych wpadek po pijanemu. Obecnie nie ma pracy, żadnego kontaktu z synem, a na dodatek kończą jej się środki uspokajające. Zdołała jednak zaliczyć całkowicie niespodziewany sukces wydawniczy, publikując swoje wspomnienia (oparte na faktach… choć jedynie bardzo luźno).
Kiedy Augusta dowiaduje się od Frances Bleeker – niezbyt przebojowej amerykańskiej dziennikarki prasy brukowej – że mężczyzna, z którym kiedyś łączył ją romans, napisał autobiografię, wpada w przerażenie. Obawia się, że jej życiowa historia zostanie obnażona jako stek kłamstw, którym w rzeczywistości jest. Wyrusza więc w podróż z Londynu do Kalifornii, by zemścić się na dawnym kochanku, i angażuje do pomocy niechętnie do całej wyprawy nastawioną Frances.
„Plotka, czyli oparte na faktach” to intrygująca przygoda dwóch całkowicie różnych kobiet, które podróżując od jednego pokoju hotelowego (i minibarku) do drugiego, zawierają zaskakującą przyjaźń. To dowcipna powieść o świecie celebrytów, mediach, prawdzie, kłamstwach i ich konsekwencjach, o fikcji – tej, którą wmawiamy sobie, i tej, którą opowiadamy otoczeniu."
Staram się nikomu nie odradzać przeczytania "Plotki...". Być może u mnie wpływ na taki odbiór tej książki miał fakt, że jestem troszeczkę zajęta, mam kilka innych rzeczy do zrobienia.
Jak pisałam, taka sytuacja nie zdarzyła mi się chyba nigdy (lub były to przypadki jednostkowe, tak rzadkie, że ich nie pamiętam).
Może jeszcze kiedyś sięgnę po tę książkę by zmierzyć się z nią po raz drugi, by spróbować zmienić o niej zdanie.
Bardzo podoba mi się okładka.

"Na błędach! Poradnik- odradnik"- Paulina Młynarska

Autor: Paulina Młynarska
Tytuł: Na błędach! Poradnik- odradnik
Liczba stron: 272
Data wydania: 7 kwietnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Niezwykle trudno jest recenzować biografie czy książki, które opowiadają o życiu realnej osoby. Mogę napisać o fikcyjnej bohaterce, że nie podoba mi się jej zachowanie, wyliczyć, co zrobiła źle. Ale jakie mamy prawo oceniać wybory autora książki, komentować, co zrobił źle.
Przede wszystkim- rozczarowała mnie ta książka. Spodziewałam się ciekawego poradnika. Nie spodobało mi się to, co przeczytałam. Dużym plusem jest lekkość pióra u autorki.
Paulina Młynarska, aktorka, dziennikarka, producentka radiowa i telewizyjna pisze o błędach, które popełniła w życiu. Wspomina o swoich czterech rozwodach, o wierze w miłość (zawsze jej się wydawało, że to ten jedyny)  Ja tylko zadam pytanie: po co trzecie i czwarte małżeństwo, gdy dwa poprzednie wiele nie przetrwały? Czy nie dało jej to do myślenia?
Przez moment myślałam, że jednak będzie dobrze. Pierwsze kilkanaście- kilkadziesiąt stron zainteresowało  mnie. Paulina Młynarska pisała o graniu w filmie Andrzeja Wajdy, o radzeniu sobie z piętnem molestowania.
Nie podobało mi się, jak pisze o dzieciach. To nie prawda, że każda matka ma dość swojego dziecka (a przed innymi udaje, że jest inaczej) i w gronie przyjaciółek otwarcie o tym mówi. Zmęczenie to normalna rzecz, warto o tym mówić ale przykro czytać, gdy ktoś, kto ma dzieci pisze, że ich nie lubi.
Ciekawa jest forma książki. Podzielona jest na dwie części: poradnik i odradnik. Jakoś nie dostrzegłam zbyt dużej różnicy między nimi. Znajdziemy w niej trochę zdjęć. Mój czytnik przed każdym zdjęciem zaznaczał, że jest to koniec rozdziału, mimo, że tak nie było.

"Słony/ Słodki. Kuchnia dwóch smaków"

Tytuł: Słony/ Słodki. Kuchnia dwóch smaków
Liczba stron: 286
Data wydania: 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk

Pierwsze, co zwraca uwagę na książkę to piękne kolory i objętość. Cena też nie jest zbyt wysoka, na stronie wydawnictwa można zakupić ją za 29,99 zł. Koszt wydaje się być adekwatny w stosunku do zawartości. .
"Słony/ Słodki" to bardzo ciekawie wydana pozycja. Podzielona jest na dwie części. Coś dobrego i smnoacznego znajdą dla siebie zarówno zwolennicy potraw słonych, jak i słodkich. Wyjątkowe jest to że nie są to odrębne dania, a czytelnik dowiaduje się jak jedną potrawę przygotować na dwa sposoby: słodki i słony. Każdą część podzielono na działy: Przystawki, Naleśniki, omlety i suflety, Placuszki i Racuszki, Pierogi i kluski, Wypieki, Mięsa.
Dużym plusem jest umieszczenie spisu treści na początku. Często właśnie spotykałam się, że indeks potraw znajdował się na końcu, co utrudniało wyszukanie konkretnego przepisu.
Skoro piszę o plusach to wypada też wspomnieć o tym, co nie do końca mi się podobało: potrawa, która się powtarzała. Chodzi o "Risotto najprostsze". Taki sam przepis, takie samo zdjęcie można też znaleźć w książce "Kuchnia wagi lekkiej" również wydanej przez wydawnictwo Olesiejuk. Mimo to uważam, że pozycja "Słony/ Słodki..." jest warta uwagi.
Na pewno wykorzystam niejeden przepis, bowiem gdy patrzę na te piękne ilustracje od razu robię się głodna.

sobota, 23 maja 2015

"Sprzedane przez ojca"- Zana Muhsen

Autor: Zana Muhsen
Tytuł: Sprzedane przez ojca
Liczba stron: 400
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber

Zana i jej rodzeństwo mieszkali w Anglii z rodzicami: mamą Brytyjką i ojcem, wyznawcą islamu. Pewnego dnia wraz siostrą zostały poinformowane, że spędzą wakacje w Jemenie. Były wtedy nastolatkami, miały 14 i 15 lat. Pierwsza wyjechała Zana. Wtedy też okazało się, że została oszukana, sprzedana i zmuszona do małżeństwa z rówieśnikiem.
To przerażające do czego w krajach Bliskiego Wschodu zmusza się młode dziewczęta. Zana, gdy już dotarło do niej co się dzieje, próbowała ostrzec siostrę pisząc listy. Niestety, ani jeden nie dotarł, a Nadia również została zmuszona by zostać żoną.
To, co przeczytamy jest po prostu przerażające. Jak to możliwe, że pod koniec XX wieku (wszystko dzieje się w latach 80-tych XX w.) jest zmuszony do małżeństwa, do poślubienia kogoś, kogo nie zna i nie odczuwa do niego żadnych uczuć. Jakim człowiekiem jest ojciec sprzedający własne dzieci mimo wiedzy co się z nimi stanie? Zastanawia mnie również jak silne muszą być siły tradycji, że mimo zainteresowania mediów, organizacji- dziewcząt nie chciano wypuścić z kraju, chyba że bez dzieci, które według prawa były własnością ojców, Jemeńczyków (takie prawo obowiązuje również w innych krajach arabskich). Jaka będzie decyzja?  Czy poświęcą dzieci i mimo miłości do nich wyjadą by być wolne?
Przyznam się, że jestem ciekawa jak dziś, po latach układa się życie Zany i Nadii.
"Sprzedane przez ojca" to książka która wywiera mocny wpływ na czytelnika. Wywołuje duże emocje, trudno o niej zapomnieć

wtorek, 19 maja 2015

"Ostatni taniec"- Judith Lennox

Autor: Judith Lennox
Tytuł: Ostatni taniec
Liczba stron: 616
Data wydania: 12 marca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

"Ostatni taniec" to dość ciekawe doznanie czytelnicze". Przede wszystkim zacząć należy od gatunki literackiego. Wspomniano, że jest to romans historyczny, jednak ja bardziej skłaniałabym się ku stwierdzeniu, że to saga rodzinna z elementami romansu historycznego. I choć dużo miejsca poświęca się miłości, to nie jest to opowieść o perypetiach jednej czy dwóch parach, a całej rodziny, na przestrzeni niemal pół wieku.
Powieść to wspomnienia Esme, która, jak napisano na stronie wydawcy, "u progu XXI wieku postanowiła odkryć tajemnicę".
Cofa się do roku 1918, czasu gdy była I wojna światowa. Wtedy wyjeżdżający na front Devlin poznał Camillę. Nie sądził że dzięki niej aż tak zmieni się jego życie. Przed odjazdem prosi ją o rękę i zostaje przyjęty. Czy to szczęśliwy koniec? Absolutnie! To dopiero początek. Po powrocie mężczyzny okazuje się, że Camilla nie miała ochoty na niego czekać, wychodzi za mąż za kogoś innego. Raz za razem wbija szpilki w jego serce twierdząc, że go nie kochała, nie chciała czekać bo nie wiedziała czy nie zginie na froncie.
Zimna i wyrachowana Camilla ma też siostrę, niewinną, młodą Esme. Początkowo upokorzony Devlin rozmawiał z dziewczyną by wzbudzić zazdrość u siostry lecz gdy młoda kobieta na jego zaproszenie przychodzi do niego do domu i spędza noc (czyli po prostu zostaje bo pogoda nie pozwala na powrót) byy ochronić reputację Esme, skromnej i niewinnej i naprawić błąd, wiedząc, że nie będzie z Camillą postanawia poprosić rodziców dziewczyny o jej rękę.
Czy Devlinovi uda się zapomnieć o dawnej miłości? Jakie niespodzianki dla rodziny i dla niej szykuje życie?
"Ostatni taniec" to książka klimatyczna. Opowiada o życia w różnych czasach. Z ciekawością zagłębiłam się w lekturrze o tym, jak autorka opisywała świat w obliczu wojen i po nich. Trochę się zdziwiłam czytając o porodach w szpitalu, rozmowach przez telefon i szybkim kontakcie między ludźmi mieszkającymi gdzie indziej. Wydaje mi się, że niezupełnie tak było, no chyba, że ktoś był bogaty, a tu jakoś nie wspomina się by rodzina Reddaway była bardzo zamożna, że byli arystokratami.
Książka jest przewidywalna. Często zdarza mi się że intuicja w jakiś sposób podpowiada mi, co będzie się działo, rzadko jednak w aż tak wielu sprawach nie myliłam się dopowiadając sobie wydarzenia.
Mimo to nie żałuję czasu, który poświęciłam by przeczytać tę książkę. Jest ona fajną propozycją do odstresowania się, odpoczynku.
Podoba mi się okładka.

"A potem przyszli po mnie"- Maziar Bahari, Aimee Molloy

Autor: Maziar Bahari , Aimee Molloy
Tytuł: A potem przyszli po mnie
Liczba stron: 412
Data wydania: 5 marca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Patrząc na tytuł ma się wrażenie, że to powieść o czasach II wojny światowej. Takie właśnie odczucie miałam gdy po dłuższym czasie sięgnęłam by ją przeczytać (zdążyłam zapomnieć, co było w opisie). Dlatego na początku czułam zaskoczenie.
"A potem przyszli po mnie" to relacja dziennikarza, który urodził się w Iranie, a w wieku dorosłym wyemigrował do Wielkiej Brytanii (o ile dobrze zrozumiałam).
Jednak to, że mieszka w innym kraju nie sprawiło, że stał się innym człowiekiem. Mimo wszystko kocha swoją ojczyznę i rodzinę, którą pozostawił, stara się być w Iranie gdy dzieją się ważne wydarzenia.
Tak jest w przypadku wyborów prezydenckich w 2009 roku. Maziar przyjechał nie tylko po to by być z rodziną, ale też by relacjonować wybory dla brytyjskiej telewizji.
On, jak i wielu Irańczyków miało nadzieję na zmianę władzy, która sprawiłaby, że ich życie by się poprawiło. Dlatego są w wielkim szoku, gdy obecnie urzędujący prezydent zostaje wybrany na kolejną kadencję. Dla Maziara rozpoczyna się trudny czas. Pod pretekstem udziału w zamieszkach zostaje aresztowany.
Zapewniając żonę, że wróci za tydzień nie miał pojęcia, że jego nieobecność przedłuży się do trzech miesięcy. W tym czasie próbowano zarzucić mu wszelkie przestępstwa, których nie popełnił, prowadzenie rewolucji czy zamachy stanu. Bito go i poniżano. Z więzienia wyszedł inny człowiek, zmienił się fizycznie i psychicznie. Najbardziej bał się o żonę, która spodziewała się dziecka. Obawiał się o jej zdrowie i bezpieczeństwo. Gdy on siedział w więzieniu Paola próbowała mu pomóc rozmawiając i próbując zainteresować najważniejszych urzędników. Nie od dziś wiadomo, że dzięki miłości można wiele.
Historia porusza, pokazuje ze szczegółami, jak działa prawo w krajach islamskich.

piątek, 15 maja 2015

Warszawskie Targi Książki!!!


Dziś rano wyruszam do Warszawy na Targi.
Ale się cieszę.
Będę też na spotkaniu blogerów.

Oprócz euforii towarzyszy mi uczucie paniki. Nie znam Warszawy, nie wiem jak się tam odnajdę.
A sprawę komplikuje fakt mojego bardzo złego wzroku.
Trzymajcie kciuki by wszystko się udało.

czwartek, 14 maja 2015

"Wciąż czekam"- Louisa Young

Autor: Louisa Young
Tytuł: Wciąż czekam
Liczba stron: 408
Data wydania: 2 kwietnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Ostatnimi czasy na moim blogu często pojawiają się książki opowiadające o czasach wojny, przeżyciach Polaków i Żydów, widmie obozów koncentracyjnych. Są one niezwykle wzruszające, wywołują konkretne emocje, pokazują życie takim, jakim jest, jakie było w tamtych czasach. Większość to oparte na faktach wspomnienia. Po przeczytaniu takiej powieści często przez jakiś czas pozostaję w zadumie, zastanawiam się nad życiem przodków, żyjących nie tylko w czasie wojny, ale też przed i po. Nam, żyjącym w XXI wieku trudno wyobrazić sobie takie życie, jakie wiedli nasi dziadkowie, bez zdobyczy techniki czy chociażby bez światła. Dla dzieci urodzonych po roku 2000 to całkowita abstrakcja, niewyobrażalne żyć bez telewizora, telefonu komórkowego czy komputera. Pokazują za to, że książka nie jest im do niczego potrzebna, co nie jest wesołe.
Ale wracając do książki. "Wciąż czekam" było odrobinę inne od moich wyobrażeń, a mimo to ciekawe. Przede wszystkim, wyżej pisałam o wojnie. Dużo książek porusza temat wojny, która była w latach 1939- 1945, tymczasem ta powieść dotyczy I wojny światowej.
Jest wiele książek opisujących życie podczas wojny. Wiele miejsca poświęca się przeżyciom z frontu, a gdy wszystko się końzy to niewiele jest rozmowy na ten temat, wspomnienia ranią.
"Wciąż czekam" jest wyjątkowa. Dla Nadine i Rileya oraz Julii i Petera, naszych bohaterów, koniec I wojny światowej to początek nowego życia. Są młodzi, mają przed sobą całe życie. Peter i Riley to żołnierze walczący na froncie. Mimo, że odnieśli rany fizyczne to nie one mają wpływ na ich dalsze życie. Najtrudniejsze są rany w psychice, niemożność poradzenia sobie z widokiem śmierci, z wyrzutami sumienia.
Riley był silniejszy, Poradził sobie, uświadomił, że życie płynie dalej i nie można stać w miejscu, nie rozpamiętywał tego, co się wydarzyło, natomiast Peterem targały wyrzuty sumienia. Czy uda mu się wyjść na prostą czy może dojdzie do tragedii?
To przejmująca opowieść o duchach przeszłości. Czy chcesz wiedzieć, jak się skończyło, jak potoczyły się losy Nadine, Julii i ich mężów? Sięgnij po książkę.

"Kuchnia wagi lekkiej"- Beata Woźniak

Autor: Beata Woźniak
Tytuł: Kuchnia wagi lekkiej
Liczba stron: 128
Data wydania: 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk

Po tej książce spodziewałam się wiele. Jako osoba z nadwagą (delikatnie powiedziane) wciąż poszukuję nowych, ale zdrowych przepisów na potrawy z niską zawartością tłuszczu.
Czy ta pozycja pomoże w zrzuceniu zbędnych kilogramów? Nie wydaje mi się. Mimo, że znajdziemy w niej wiele pomysłów na posiłki to nie dość, że są znane to jeszcze niektóre nie są takie znów dietetyczne (na przykład sałatka jarzynowa w której majonez zastąpiono jogurtem, ograniczono tylko trochę kalorie, a przynajmniej tak mi się wydaje). Zapytam też: uważacie, że sos z mąki i mleka oraz soli jest dobrym pomysłem dla osób na diecie? Zawsze słyszałam, że należy wystrzegać się wszelkich sosów.
Chciałabym też powiedzieć, że to nie tak, że ja uznaję, że książka jest zła i wprowadza w błąd. Po prostu niektóre przepisy są oczywiste, takie, które każdy zna. Ale są też takie, które na pewno wykorzystam.
"Kuchnia wagi lekkiej" to pozycja bardzo ładnie wydana, a twarda oprawa i przyjemny w dotyku papier sprawiają, że chce się ją wziąć w ręce. Jest kolorowa.
Przydatne są też tabele kalorii umieszczone na końcu książki.
Do kupna tej pozycji powinna zachęcić cena: na stronie wydawnictwa można zakupić ją za 12.99 zł

poniedziałek, 11 maja 2015

"Żyłam w ukryciu"- Marie Jalowicz Simon, Hermann Simon, Irene Stratenwerth

Autor: Marie Jalowicz Simon, Hermann Simon, Irene Stratenwerth
Tytuł: Żyłam w ukryciu
Liczba stron: 504
Data wydania: 24 marca 2014 r
Forma: Ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

"Żyłam w ukryciu" to dość ciekawa książka. Opowiada o losach Żydówki mieszkającej w Niemczech, której udało się przeżyć wojnę. Myślę, że nie popełniłam żadnej gafy zdradzając powyższy szczegół.
Z prologu wyciągnęłam mylne wnioski. Ten "wstęp" był wyjęty z kontekstu, do tego stopnia, że myślałam, że Marie pracuje, mówiąc bez ogródek jako dama do towarzystwa. Skąd mi się to wzięło- nie wiem. Na szczęście już na początku okazało się, że to nieprawda. Mila Jalowicz Simon wiele przeżyła, musiała się ukrywać. Wiele razy jej odwaga i jak sama mówi- bezczelność uratowały jej życie. Podziwiam ją bardzo, że mimo strachu zachowywała zimną krew w kontaktach z urzędnikami niemieckimi. Podczas ukrywania się korzystała z dobroci ludzi różnych narodowości.
W książkach opisujących czasy wojny świat często jest czarno- biały, to znaczy Niemiec to ten zły, a Polak czy Żyd są ofiarami. Nie neguję tego, bardzo wiele ludzi straciło podczas niej życie. Marie Jalowicz pokazuje, że w jej życiu znalazło się trochę ludzi, Niemców, którzy mimo panujących zasad pomogli jej naginając je lub łamiąc. Możemy przeczytać o wielu sytuacjach, w których bohaterka by przeżyć musiała postawić na jedną kartę. Doszło nawet do tego, że przez dłuższy czas posługiwała się podrobionym paszportem, pod innym mieniem i nazwiskiem, słowem: przyjmując cudzą tożsamość.
Jednym z autorów książki jest syn Marie. To musiało być dla niego ogromne przeżycie pisać o życiu matki podczas wojny, tym bardziej, że do czasu nagrywania wspomnień miał niewielką wiedzę o tym, co Marie spotkało podczas wojny. U nich o tym niewiele rozmawiano.
Podsumowując- nie muszę chyba mówić, że książka bardzo mnie wzruszyła.
Na koniec chciałam powiedzieć o czymś, co mnie niesamowicie denerwuje. Pisałam już wcześniej,  że bardzo nie lubię gdy przypisy są na końcu rozdziału. Czytałam wersję elektroniczną książki, ebooka, więc może to zależy od konkretnego urządzenia, ale gdy przypisy znajdują się n końcu to można zapomnieć, co mieliśmy sprawdzić i jaki był kontekst. Jest to ważne szczególnie w przypadku "Żyłam w ukryciu" bowiem wnich autorzy zamieszczali niektóe informacje.
Niepotrzebna też wydaje mi się wzmianka o tym, że dane zdanie zostało wypowiedziane w dialekcie berlińskim.

"Sprzedana"-Sophie Hayes

Autor: Sophie Hayes
Tytuł: Sprzedana
Liczba stron: 320
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber

Wydawnictwo Amber jest jednym z moich ulubionych wydawnictw. Wydają bardzo ciekawe książki i serie wydawnicze. Jedną z nich jest seria "Moje historie". Obiecałam sobie, że przeczytam wszystko, co się do tej pory w niej ukazało. Skutecznie dążę do osiągnięcia tego celu. To moje początki, "Skrzywdzona" to druga książka, którą przeczytałam.
Jest to dosyć ciekawa pozycja. Spodziewałam się czegoś innego, bardzo mocno nasyconego emocjami. Te oczywiście są, ale powiedziałabym, że mocno stonowane. Dowiadujemy się, co czują osoby, które zetknęły się bezpośrednio ze sprzedażą osób. Chodzi zarówno o sprzedaną dziewczynę, jak i jej rodzinę, bliskich. Historia Sophie jest bardzo ciekawa. Nam, czytelnikom może wydawać się dziwne, że Sophie nie protestowała gdy podczas podróży do Włoch jej chłopak Kas kazał jej pracować jako prostytutka na ulicy. Znęcał się nad nią fizycznie. Zaszczutej dziewczynie dużo czasu zajęło poproszenie o pomoc, do tego stopnia była psychicznie zależna od swojego oprawcy.
"Sprzedana" to książka pisana na faktach, Sophie założyła fundację, prowadzi wykłady na temat handlu ludźmi. Historia jej życia wzrusza. Nie mówię tu tylko o sprzedaży, ale też o stosunkach rodzinnych z ojcem oraz miłościach jej życia.

sobota, 9 maja 2015

Spotkanie autorskie w ramach Warszawskich Targów Książki

Zostałam poproszona przez jedno z wydawnictw, z którymi współpracuję (Wydawnictwo Olesiejuk), by na blogu udostępnić informację o spotkaniu autorskim w ramach Targów Książki w Warszawie, które odbędą się już za tydzień.

Oto krótka notka o książce Moony Witcher:
"Niepozorna, lecz wyjątkowo bystra Nina, uczennica V klasy, niespodziewanie trafia w sam środek walki Dobra ze Złem. Czy uda się jej pokonać Świat Ciemności i stworzyć przestrzeń dla Świata Światła. Wyrusz w podróż do krainy, gdzie fantazja i magia mają wpływ na rzeczywistość."
Wydaje się ciekawe, wiem, że nastolatki uwielbiają takie klimaty.

Szczegóły dotyczące daty, czasu i miejsca można znaleźć na poniższym plakacie.


"Księgarnia spełnionych marzeń"- Katarina Bivald

Autor: Katarina Bivald
Tytuł: Księgarnia spełnionych marzeń
Liczba stron: 416
Data wydania: 2014
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber

Książkę potraktowałam jako przerywnik od literatury ciężkiej, trudnej i smutnej. Powieść ta ma swój klimat Pokuszę się o stwierdzenie, że amerykańskim autorom świetnie udaje się oddać sielsko- anielski klimat księgarń i bibliotek, opisać miłość do książek. Katarina Bivald udowodniła, że Szwedki równie dobrze piszą o literaturze. O ty coś wiem, bowiem i ja kocham czytać, to moje życie.
Książka zaczyna się w momencie gdy Sara, młoda Szwedka na zaproszenie swojej przyjaciółki, ponad sześćdziesięcioletniej Amy przyjeżdża do Ameryki. Tam czeka na nią smutna wiadomość- Amy nie żyje. Większość w takiej sytuacji odwróciłaby się na pięcie i wróciła do domu, ale Sara za namową przyjaciół starszej pani ( którzy w miarę upływu czasu stają się i jej znajomymi) postanowiła po raz pierwszy podjąć męską decyzję i zacząć nowe życie. Nie jest osamotniona w problemach, inni też je mają. Pytanie, czy uda im się wyjść na prostą?
Jedno, co mi się nie do końca podobało to listy Amy do Sary. Jakoś mnie nie ciekawiły. Na szczęście to tylko jeden minus.
Lubię takie książki. Można się na chwilę wyłączyć i powędrować do innego świata, poczytać o przyjaźni między osobami, które dzieli pokolenie, młodej osoby i staruszki.


piątek, 8 maja 2015

"Nikomu nie powiem"- Cathy Glass

Autor: Cathy Glass
Tytuł: Nikomu nie powiem
Liczba stron: 329
Data wydania: 2012 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Hachette

Obiecałam sobie, że kiedyś przeczytam wszystkie pozycje z serii "pisane przez życie" czyli opartych na faktach wydawanych przez wydawnictwo Hachette i Amber.
"Nikomu nie powiem to poruszająca opowieść o siedmioletnim  chłopcu, który w swoim życiu przeszedł bardzo wiele. Wychowywał się w rodzinie niewydolnej wychowawczo, gdzie nim i rodzeństwem mało się interesowano, byli pod nadzorem opieki społecznej, a gdy otrzymano sygnał o molestowaniu seksualnym dzieci natychmiast zostały odebrane.
Jego matka była osobą, która znała swoje prawa, próbowała je wyegzekwować w opiece społecznej krzykiem i agresją. Była głośna i bezpośrednia.
Reece sprawiał dużo problemów. W ciągu kilku tygodni opiekowały się nim cztery rodziny zastępcze.
Na szczęście trafił na Cathy, która mogła mu pokazać, że ktoś go kocha, szanuje oraz relacje w rodzinie, w której istnieje wzajemny szacunek i zrozumienie.
Nasz bohater początkowo miał trudności z reakcjami i zachowaniem. To, co robił, nie było jego winą, jednak przyspożyło mu wiele kłopotów.
Wrodzone czarnowidztwo, które postępuje u mnie wraz z czytanymi powieściami kazało mi myśleć, że rodzina Reeca'a dowie się, gdzie on mieszka i będzie nękać Cathy, a historia zakończy się źle.
Oburzyła mnie postawa dyrektora szkoły, do której uczęszczał nasz bohater. Szczycił się, że jego szkoła jest dobra, a tymczasem otwarcie mówi, że został zmuszony by przyjąć chłopca. Gdy tylko pojawiają się problemy (a wcześniej wiedział, że będą) próbuje się go pozbyć, wyrzucić.
Książkę polecam.

poniedziałek, 4 maja 2015

"Pieśń śmierci"- J.D Robb

Autor: J.D Robb
Tytuł: Pieśń śmierci
Liczba stron: 376
Data wydania: 2009 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Zapraszam na recenzję kolejnej książki o detektyw z przyszłości- Eve Dallas. Muszę Wam zdradzić, że nie czytam książek Nory Roberts (piszącej jako J.D Robb) po kolei, ale jak dotąd nie miałam problemu z akcją, nie wspominano za bardzo o tym, co było poprzednio. Na czytanie zgodnie z chronologią mogą pozwolić sobie tylko Ci, którzy od początku kupują te książki. Ja wypożyczając z biblioteki biorę to, co w danej chwili jest, co uda się dostać.
Tym razem Eve i jej zespół musi zmierzyć się z seryjnym zabójcą, który wraca po kilku latach. Swoje zbrodnie skrupulatnie planuje, najpierw poznaje dziewczyny, które notabene, pracują w firmie Roarke'a, męża Eve, a potem podstępnie zwabia do siebie by torturować i zabić.
W sprawę "Pana młodego" (bo takim przydomkiem określono mordercę) zaangażowano wiele policjantów, a współpracownicy porucznik Dallas pracują na największych i tak jak ona nie mają czasu na sen. Ten fakt mnie trochę irytował. Kto pozwoli by ludzie pracowali bez przerwy, bez snu, co się łączy z małą wydajnością. Wiem, że to fikcja literacka, ale pewne granice powinny być, i choć to książka o przyszłości to nie słychać o tabletkach czy innym rozwiązaniu mającym na celu odgonienie snu, z zachowaniem wydajności pracy.
Czy uda im się złapać Pana Młodego zanim znajdzie kolejną ofiarę?

"Czysta radość"- Danielle Steel

Autor: Danielle Steel
Tytuł: Czysta radość
Liczba stron: 160
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber

Któż by pomyślał, że o posiadaniu psów można napisać ciekawą książkę. Zwykle po takie pozycje sięgają osoby, które chcą się dowiedzieć, jak pielęgnować psa, ile dawać mu jeść, słowem, pożyteczne informacje mające ułatwić życie z pupilem.
"Czysta radość" od początku jest inna, od razu uwagę zwraca autor: Danielle Steel to poczytna autorka książek z zakresu literatury kobiecej. Pisze głównie romanse, ale znajdziemy też takie z wątkiem kryminalnym czy historycznym. Lubię jej książki.
Odrobinę zastanawiałam się czy opowieść o psach mi się spodoba, bowiem ja psa- pupila nie mam, za to uwielbiam koty. Po przeczytaniu kilku pierwszych stron już wiedziałam, że obawy były niepotrzebne. Danielle Steel z lekkością opisuje swoje życie z psami, których miała naprawdę wiele. Widać, że kocha zwierzęta, w jej domu można znaleźć różne rasy, najbardziej związana jest z Minnie. Psów w domu bywało 11, co razem z dziewiątką dzieci Danielle daje mały rozgardiasz.
Książka to nie tylko opowieść, to również poradnik, jak postępować z psami.
Najbardziej podobały mi się wspomnienia Danielle o dawaniu zwierząt w prezencie. Jej się udało, odwaga została nagrodzona, a obdarowani zadowoleni. Zaakcentować należy, że dawanie żywego zwierzęcia w jako podarunek powinno być przemyślane bo nie jest to zabawka, ale też obowiązek Wiele też się słyszy o nagannym porzucaniu psów w lesie czy gdzieś indziej bo po prostu się znudził.
Książka jest ładnie wydana, twarda oprawa nadaje jej wyglądu eleganckiego. Mały format sprawia, że bez problemu można ją wrzucić do torebki bez obaw o zniszczenie.