środa, 30 września 2015

"Tak dobrze mnie znasz"- A. J Rich

Autor: A. J. Rich
Tytuł: Tak dobrze mnie znasz
Liczba stron: 368
Data wydania: 20 sierpnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka


"Kobieca strona thrillera" to jedna z serii wydawanych przez wydawnictwo Prószyński i S-ka. Moim zdaniem jest godna polecenia. Wprawdzie nie powinno rozgraniczać się powieści sensacyjnych na damskie i męskie, jednak nie od dziś wiadomo, że niektóre kobiety lubią, gdy w takich powieściach jest złożony problem. Tak więc z tą wydawnictwo wychodzi czytelnikom naprzeciw oferując to, czego oczekują.
Pewnego dnia Morgan wraca do domu po krótkiej nieobecności. Nie było jej raptem dwie godziny lecz tego, co zobaczyła po powrocie raczej nie zapomni do końca życia. Znajduje swojego narzeczonego martwego, rany mu zadane wskazują na to, że został zagryziony przez psy naszej bohaterki. Morgan czekają ciężkie chwile: musi poradzić sobie z życiem po śmierci ukochanego, z utratą psów, które nie oszukujmy się, były dla niej bliskie.
To, co przeżywa jest trudne, jednak próbuje znaleźć w sobie siłę by walczyć o swoich przyjaciół (dla wielu ludzi zwierzęta są przyjaciółmi, nic w tym dziwnego).  dowiedzieć się, co dokładnie się zdarzyło, co sprawiło, że psy rzuciły się na Bennetta. Nie spodziewa się, że to co odkryje ukaże jej ukochanego w zupełnie innym świetle. Bohaterka dowiaduje się, że jej życie z cudownym, przystojny narzeczonym od początku było fikcją- była jedną z wielu, mężczyzna miał jeszcze inne narzeczone.
Czy naszej bohaterce uda wyjaśnić się sprawę śmierci Bennetta? Kto stoi za tym brutalnym czynem? Czy poznanie jego narzeczonych i pewnej sympatycznej wolontariuszki pracującej w schronisku coś pomoże, rzuci światło na tę sprawę?
Często czytelnik próbuje odgadnąć "kto zabił". Moja intuicja czasem zawodziła, kiedy indziej bywałam bliska rozwiązania zagadek. W przypadku "Tak dobrze mnie znasz udało mi się bez pudła trafić, intuicja dobrze mi podpowiedziała.

"Spotkajmy się w Strefie Gazy"- Louisa Waugh

Autor: Louisa Waugh
Tytuł: Spotkajmy się w Strefie Gazy
Liczba stron: 392
Data wydania: 18 sierpnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka


Strefa Gazy lub Okręg Gazy– obszar położony na wybrzeżu Morza Śródziemnego, graniczący na południowym zachodzie z Egiptem oraz na południu i wschodzie z Izraelem. Długość tego obszaru wynosi 41 km, szerokość od 6 do 12 km, a całkowita powierzchnia to 360 km². Obszar pozostaje pod administracją władz Autonomii Palestyńskiej, jednak od czerwca 2007 faktyczną kontrolę sprawuje organizacja Hamas. Strefa Gazy nie jest uznawana za część jakiegokolwiek niezawisłego państwa, chociaż za pośrednictwem władz palestyńskich stawia żądania włączenia w skład przyszłego państwa Palestyna.
Nazwa terytorium została wzięta od jej największego miasta Gazy *
By dobrze zrozumieć książkę ważne jest wyjaśnienie czym jest Strefa Gazy (co uczyniłam powyżej).
Louisa Waugh do Strefy Gazy przyjechała w roku 2007 by tam pracować. To teren ogarnięty wojną. Louise w swojej książce pokazuje życie codzienne Gazańczyków. Jak znoszą ciągły strach o swoje życie i o rodzinę? Czy w kraju panuje bieda? Czy ludzie się bawią?
Louise napisała bardzo ciekawą książkę. Dzięki niej czytelnik ma szansę poznania kraju, o którym słyszy tylko z telewizji, w doniesieniach o konfliktach zbrojnych, wojnie, bezprawiu. Dobrze, że pokazano inny punkt widzenia, inne życie. Cieszę się, że miałam możliwość jej przeczytania.
Jest jedna rzecz, która urzekła mnie w "Spotkajmy się w Gazie". Pozycja, o której mówię jest wolna od jakiegokolwiek oceniania. W wielu książkach o krajach Bliskiego Wschodu, zarówno tych beletrystycznych jak i opartych na faktach czytamy o tym, jak mężczyźni dopuszczają się przemocy, nie szanują kobiet, najważniejsza jest dla nich religia (choć mogą to być pozory). Tu czegoś takiego nie ma. Louise, cudoziemka, była dobrze traktowana, ludzie byli jej życzliwi. Dzięki nim poznała Strefę Gazy.
Polecam

wtorek, 29 września 2015

"Jesień z Feerią Young"


O akcji "Jesień z Ferią Young" słyszało zapewne wiele osób.
W skrócie: by wziąć udział w tym konkursie należy przygotować post  konkursowy, w którym poleca się trzy książki- takie do których wraca się często.

Oto moje propozycje:

1. Za minutę pierwsza miłość.


Mogłabym czytać tę książkę milion razy, a i tak wiem, że mi się nie znudzi. To przepiękna opowieść o nastolatkach wchodzących w okres dojrzewania, przeżywających swoje pierwsze miłości i rozczarowania. Ale to nie tylko książka o uczuciach: pokochałam Bigosa i Kostka za ich poczucie humoru, chęć niesienia pomocy innym (wedle zasady: chciałem dobrze, ale nie wyszło). Znajdziemy też w niej opis pięknej jesieni. Wydana w 1972 r.

2. Bidul.


Lektura mocna, porażająca, a mimo to wracam do niej co jakiś czas. Mariusz Maślanka porusza, pokazuje jak wygląda życie w niektórych polskich domach dziecka oraz rodzinach patologicznych czy niewydolnych wychowawczo.
Dziesięcioletni Borys trafia do "Bidula". Tam uczy się życia, walki o swoje. Z książki wyłania sią oraz chłopca miłego, kochającego rodzeństwo, rodziców. 
Wydana w 2004 r.

3. Poczwarka.


Jak widać- uwielbiam książki, które poruszają ważny problem społeczny.
Tym razem o trudny rodzicielstwie, o wychowywaniu dziecka z Zespołem Downa.
Ewa i Adam mają wszystko: pieniądze, dobrą pracę, ułożone życie osobiste. Do szczęścia brakuje im tylko dziecka. Szczęście się dopełnia, rodzi się Marysia. Niestety- lekarze nie pozostawiają złudzeń. Dziewczynka jest chora. Zaczyna się żmudna walka Ewy o normalność, o córkę. Nie ma ona wsparcia w mężu, który nie udźwignął trudu wychowywania chorej dziewczynki, nie chce jej w swoim idealnym świecie.
Tę książkę polecam wszystkim.
Wydana w 2001 r.

I tak poza konkursem:
Ostatnio (dokładniej rzecz biorąc 17 września) nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się najnowsza powieść Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego pt: "Pokój dla artysty". Widzimy tu przykład pięknej, jesiennej okładki, czyż nie?


Post powstał w ramach akcji #jesienzfeeria.

Adres wydarzenia: "Jesień z Feerią Young"
Fanpage wydawnictwa:  Feeria Young

niedziela, 27 września 2015

"Klucze"- Adam Lang

Autor: Adam Lang
Tytuł: Klucze
Liczba stron: 304
Data wydania: wrzesień 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie.


Miała być recenzja przedpremierowa, niestety z różnych powodów nie udało mi się jej przeczytać na czas. "Klucze" swoją premierę miały zaledwie kilka dni temu, 25 wrześnie. Czy warto sięgnąć po tę książkę?
Przed lekturą zdarzyło mi się zerknąć na kilka recenzji "Kluczy". Były to opinie dobre, ich autorzy polecali uwadze tę powieść. Mi jednak nie do końca przypadła do gustu.
W książkach ważne jest by główny bohater budził pozytywne emocje, skojarzenia. Adama nie "polubiłam", nie podobało mi się jego zachowanie wobec dziewcząt. Czy wszyscy licealiści są tacy? Czy dla chłopców nie są ważne uczucia? (takie wnioski wyciągnęłam z tego, co przeczytałam).
Wiele się po tej książce spodziewałam, niestety się zawiodłam. Oczywiście było kilka interesujących wątków, lecz za mało bym przepadła, wciągnęła się mocno. Taki był właśnie ten, który dotyczył babci Adama. Babci, która poświęciła dla chłopca wiele, opiekowała się nim. Czy jego zachowanie i rozluźnienie kontaktów można tłumaczyć okresem dojrzewania?
Jednak, co trzeba przyznać, jest to powieść szczera, prawdziwa. Porusza tematy błahe i bardzo ważne. Jednym z nich jest temat dotyczący konsekwencji dorastania w niepełnej rodzinie. Pokazuje również to, co "siedzi" młodym w głowie.
Mimo, że do mnie ta powieść nie trafiła to uważam, że warto ją przeczytać z kilku powodów. Po pierwsze- wiadomym jest, że ile ludzi, tyle opinii. Może Tobie się spodoba? Po drugie- to interesujący debiut, a na dodatek książka młodzieżowa napisana przez mężczyznę (obecnie to chyba rzadkie?).
Muszę przyznać, że okładka bardzo mi się spodobała. Tak właśnie wyobrażam sobie Adama.

czwartek, 24 września 2015

"Po prostu bądź"- Magdalena Witkiewicz [recenzja przedpremierowa]

Autor: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: Po prostu bądź
Liczba stron:
Data wydania: 7 października 2015 r. [recenzja przedpremierowa]
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia


Dziś mam przyjemność zaprosić Was na przedpremierową recenzję najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz. Książka swą premierę będzie miała 7 października. Otrzymanie egzemplarza recenzenckiego jest dla mnie bardzo dużym wyróżnieniem, tym bardziej, że stało się to właśnie dzięki autorce.
"Po prostu bądź" nie jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością pani Witkiewicz. I zapewniam, że nie ostatnim. Wcześniej do mojego serca trafiła "Pierwsza na liście" (i już tam została!).
Paulina mieszka na wsi. Zna tylko ciężkie życie, pracę. Ma też marzenie. Chce wyjechać, studiować, zrobić coś da siebie. Rodzice dziewczyny inaczej wyobrażali sobie jej życie: mąż, dzieci, gospodarstwo. Dążą by jak najszybciej skończyła szkołę, dalszą naukę traktują jako fanaberię, coś niepotrzebnego. Nie spodziewają się, że ich kochana Paulinka pierwszy raz postawi na swoim i z pomocą swojego przyjaciela wyjedzie kształcić się do Gdańska. Traci tym samym kontakt z mamą i tatą bowiem Ci nie potrafią pogodzić się z jej wyprowadzką, są głęboko zranieni i nie chcą z nią rozmawiać.
Życie studenckie wciąga Polę (jak ją nazywają bliscy), poznaje przyjaciółkę. Opisuje swoje  przeżycia, mówi o nauce, pisze o znajomych i... pewnym wykładowcy.
W akcji dostrzegam tylko jeden- malusieńki minusik- nie lubię gdy się uprzedza fakty, mówi o czymś, zapewniając, że więcej dowiemy się później.
Wydaje się, że historia to banalna opowieść: ot, młoda dziewczyna ulega urokowi starszego wykładowcy. Rozpoczyna się romans, jednak czy uczucia Aleksa są szczere? Czy to tylko przelotna miłostka i Aleksander wykorzysta naiwną, pragnącą miłości Polę? Kim jest Łukasz?
Pytań jest wiele, by uzyskać na nie odpowiedź trzeba przeczytać książkę.
Opowieść będzie słodko- gorzka, nie zawsze naszą bohaterkę będą spotykać radosne rzeczy, nie braknie rozczarowań, tragicznych splotów okoliczności.
Wiecie, jakie przysłowie najbardziej pasuje mi do tej książki? "Po deszczu zawsze wychodzi słońce". Daje nadzieję, że po smutkach przyjdzie czas na radość. Być może pomoże komuś uporać się z problemami. życia codziennego, momentem, w którym wydaje się, że "gorzej być nie może"?
 "Po prostu bądź" to cudowna lektura. Wywołała we mnie tak wiele emocji. Magdalena Witkiewicz z prostej, banalnej historii miłosnej stworzyła arcydzieło, książkę, którą "połyka się". Po przeczytaniu "Po prostu bądź" czuję żal, że to już koniec, że nie przeczytam już o tym, co dzieje się u bohaterów.
Powieść bawi, wzrusza, a pojawia się trochę "pieprzu", jest ideałem (przy którym zapomniałam, że numery stron są wydrukowane maleńką czcionką).
Podoba mi się okładka- przyciąga wzrok, jest cudna. Ta fotografia to strzał w dziesiątkę.
Magdalena Witkiewicz ujęła mnie swoim "słowem do czytelnika". Widać, że jest to przesympatyczna osoba, z której bije optymizm (wierzcie, mi, zaraża nim, autorkę poznałam w maju na Targach Książki w Warszawie).
Podsumowując: to kolejny bestseller, który wyszedł spod pióra Magdy. Serdecznie polecam! Warto, warto zakupić.

"Eperu"- Augusta Docher

Autor: Augusta Docher
Tytuł: Eperu
Liczba stron:
Data wydania: lipiec 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Wydawnictwo Bis
Skąd: księgarnia internetowa Virtualo


Jak już na pewno zauważyliście, bardzo rzadko zdarza mi się czytać książki zawierające elementy fantastyczne czy po prostu SF. Wolę przeczytać coś wzruszającego, popłakać się lub kryminał- czyli książki pozwalające myśleć, że opisane w nich rzeczy mogły wydarzyć się naprawdę (choć wiadomo, że to fikcja literacka). Lecz gdy sięgnę po taką powieść taką jak ta, to znak, że musi ona mieć "to coś".
"Eperu" to debiutancka powieść Augusty Docher (czyli Braty, znajomej z grupy na facebooku). Jest to pierwszy tom, niebawem zostaną wydane kolejne.
Naszą bohaterkę poznajemy gdy na prośbę przyjaciółki bierze udział w festiwalu w Cannes. Tam zostaje zauważona przez jednego z aktorów zwraca na nią uwagę, prosi o spotkanie. Tak zaczyna się ich wspólna historia.
Bardzo spodobał mi się wątek miłości Leo i Anny, tajemnica mężczyzny i to, co okazało się później, już trochę niezbyt.
Trudno w to uwierzyć, ale bardziej przyciągały mnie losy Wiktorii, która była przyjaciółką od serca Ani, dzieliła z nią smutki i radości.
Dorastałam w czasach (jak to dziwnie brzmi w ustach 27- latki), gdy czytało się powieści o miłości, takie zwykłe, niewinne. Teraz młodzież najczęściej czytuje książki o wampirach i inne tego typu. "Eperu" idealnie wpisuje się w ten trend. Wzroki nastolatków przyciąga okładka, zdjęcie na niej umieszczone powinno się im spodobać, sylwetki ludzi przyciągają wzrok. Starszym czytelnikom może nie przypaść do gustu, jednak ja jestem najlepszym przykładem, że zdanie zawsze można zmienić, spróbować czegoś innego.
Podsumowując- na pewno sięgnę po kolejne tomy powieści Augusty Docher.
A Wam- proponuję zapoznać się z jej twórczością.

wtorek, 22 września 2015

"Ojciec tysiąca sierot"- Leonard Pluta

Autor: Leonard Pluta
Tytuł: Ojciec tysiąca sierot
Liczba stron: 576
Data wydania: 17 czerwca 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza


Na pierwszy rzut oka książka przeraża swoją wielkością. Prawie 600 stron, twarda oprawa, słowem- ciężka lektura. Jest też trochę nieporęczna. Ale te niedogodności szybko puszczamy w niepamięć bowiem to, o czym czytamy jest bardzo, bardzo ciekawe.
Jest to książka oparta na faktach (choć sam autor uprzedza, że niektóre wydarzenia to fikcja literacka, dopowiedzenie). O swoim wuju- księdzu Franciszku Plucie opowiada jego mieszkający w Ameryce bratanek, Leonard Pluta.
Akcja rozpoczyna się w 1942 roku. Ojca Franciszka poznajemy w momencie gdy sowieckie władze zezwalają by zawieźć do Indii ponad setkę (a dokładnie 160) polskich sierot, dzieci, które straciły rodziców podczas wojny. Podróż prostego i wielkodusznego księdza wzrusza.To, co robi niepozorny kapłan ściska serce- gotów jest dla tych dzieci poświęcić swoje życie.
Przeczytamy między innymi o podróży przez pustynię, o wyjazdach księdza do Kanady czy Anglii (robił to dla dzieci).
Wszystkim tę książkę serdecznie polecam, ja jestem pod ogromnym wrażeniem sylwetki tego kapłana. Wiele przeżył, musiał dostosować się do trudnych wojennych warunków, a mimo to nie stracił pogody ducha, z każdej sytuacji próbował znaleźć wyjście.

"Próżna"- Sylwia Zientek

Autor: Sylwia Zientek
Tytuł: Próżna
Liczba stron: 384
Data wydania: 3 czerwca 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza SA


Z zaciekawieniem sięgnęłam po tę książkę. Nie muszę chyba mówić, że zainteresował mnie tytuł (jak również krótkie streszczenie z tyłu okładki i zdjęcie na obwolucie). Próżna. To słowo przywodzi na myśl cechę charakteru. Prawda jest inna: tytuł powieści pochodzi od warszawskiej ulicy, którą bohaterki latami chodziły do pracy.
Bałam się tej książki, zwłaszcza po kilkunastu pierwszych stronach. Myślałam, że będzie to opowieść, która mnie nie wciągnie (tak do końca i bez reszty), a brak dialogów uczyni ją bezuczuciową, i suchą.
Tymczasem zostałam miło zaskoczona. Minimalna ilość rozmów między uczestnikami wydarzeń wcale mi nie przeszkadzała, czytało się lekko i przyjemnie. Nie była też pozbawiona uczuć, emocji, ba, powiem, że emanowała nimi. Przeczytana właściwie w jeden wieczór.
Diana i jej koleżanka Penelopa (nazywana Penny) pracują w kancelarii prawniczej. To, co mają osiągnęły głównie ciężką pracą. Diana oprócz pracy ma męża i dwoje dzieci, jednak tęskni za miłością. Za mąż wyszła z rozsądku. Czy ułoży jej się w małżeństwie?
W książce dość dużo miejsca poświęca się pracy w kancelarii prawniczej. To właśnie ten wątek najbardziej mnie wciągnął (miłosny troszkę mniej).
Mimo, że książka nie była "w moim typie" to jestem bardzo zadowolona, że na nią trafiłam i mogłam ją przeczytać.

niedziela, 20 września 2015

"Nie zmienił się tylko blond"- Agata Przybyłek

Autor: Agata Przybyłek
Tytuł: Nie zmienił się tylko blond
Liczba stron: 343
Data wydania: 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona


Niby niepozorna książka, a kryje w sobie tak wiele. Od pierwszych stron nie mogłam oderwać się od powieści, co tylko dobrze o niej świadczy. Nie wiedziałam co mam robić: w jednej chwili wzruszałam się, za chwilę wybuchałam głośnym śmiechem (myślę, że nie chcecie wiedzieć jak na mnie w takim momencie patrzyła moja rodzina).
Iwonę poznajemy w najgorszym momencie jej życia. dokładniej mówiąc w chwili gdy mąż (którego nazywa później bawidamkiem) zostawia ją dla cycatej Adeli). Nasza bohaterka musi zmierzyć się z problemami dnia codziennego i opieką nad dziećmi. Łukasz i Agata to nastolatki (co nie oznacza, że nie ma z nimi kłopotów), zaś Antoś i Tosia to czteroletnie bliźniaki. Iwona po pierwszej chwili załamania zbiera się w sobie i opracowuje plan działania. Po rozmowie z rodzicami postanawia na jakiś czas do nich pojechać. Myśli, że nic jej nie zaskoczy. Łukasz skutecznie wyprowadza ją z błędu oświadczając 37-latc, że zostanie babcią. W obliczu takich wiadomości Iwona do Sosenki wyrusza wraz z Łukaszem i jego ciężarną dziewczyną (którą wyrzucono z domu), Agatą i dwoma czterolatkami (Antosiem i Tosią). Oraz z kilkoma kotami i psem. Taka podróż na pewno będzie niezapomniana.
Książka jest bardzo ciekawa. Pokazuje jak ścierają się silne osobowości (Iwona i jej mama),o miłości. Pokazuje też tę znaną wszystkim polską gościnność- Iwona pod swój dach (a właściwie rodziców, lecz nie bądźmy tacy drobiazgowi) przyjmuje kogoś, kto bardzo ją skrzywdził. Przeczytamy też o tym kiedy może być czas na rozpoczęcie nowego życia, poszukanie pracy i być może poznanie mężczyzny. Sprawdzimy czy łatwo być kobietą po przejściach, czy to co przeszła ma wpływ na jej decyzje.
"Nie zmienił się tylko blond" to przepiękna, skrząca humorem powieść. Szkoda, że nie będzie kontynuacji (a przynajmniej ja nic o tym nie wiem, chyba nie ma na to widoków bowiem sprawy zostały zakończone). Serdecznie, serdecznie polecam.

"Życie z drugiej ręki"- Anna Grzyb

Autor: Anna Grzyb
Tytuł: Życie z drugiej ręki
Liczba stron: 192
Data wydania: 7 września 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Szara Godzina


Dzięki uprzejmości mam dziś okazję recenzować tę książkę.
Muszę przyznać, że ta niepozorna powieść odbiła się dużym echem w świecie literatury polskiej. Polecają ją jedne z najlepszych polskich pisarek: Natasza Socha, Magdalena Kordel, czy Katarzyna Enerlich. Niestety, żeby nie było zbyt różowo- pojawiły się również głosy krytyki. Czy zasadne- ocenicie sami gdy weźmiecie powieść do ręki.
Moim zdaniem prawda leży gdzieś pośrodku, jak to się mówi. Może wykonanie trochę nieporadne (ale to debiut więc myślę, że można dać szansę), pomysł zaś bardzo, bardzo dobry.
"Życie z drugiej ręki" to opowieść o zwykłych ludziach, takich jak ja czy Ty, czytelniku.
Wielu osobom może wydawać się, że życie Anity jest pełne szczęścia i miłości. Niestety, to tylko pozory, wygląd " z zewnątrz" nie odzwierciedla tego, co jest "w środku". Nasza bohaterka poszukuje miłości u męża wiążąc z trudem koniec z końcem. Finansowo nie wiedzie im się dobrze, mają też kryzys uczuciowy, często się kłócą. Czy na taki stan rzeczy ma wpływ przeszłość Anity, jej trudne dzieciństwo związane z brakiem matki.
Pewnego dnia nasza bohaterka dostaje od przyjaciółki propozycję pracy: obie miałyby otworzyć lumpeks, sklep z tanią odzieżą. Do obowiązków żony i matki dołączają też obowiązki kobiety pracującej, co za tym idzie trudności pogodzenia pracy z opieką nad dziećmi. Jednak Anitę rozpiera energia, mogłaby przenosić góry, słowem wierzy w siebie, wierzy w to, że sobie poradzi Widać jak bardzo podbudowało to jej pewność siebie.
Był jeden wątek, który nie do końca mi się podobał: chodzi mi tu o opowieść o związku Justyny i Mateusza. Niepotrzebne wydawało mi się zmienianie nazw portali internetowych, z których korzystała Anita by porozmawiać ze znajomymi lub coś sprzedać. Wielu je zna, a Ci, którzy często korzystają z internetu zapewne wiedzą o jakie serwisy chodzi.
Za to żałuję, że nie poświęcono więcej miejsca wątkowi sklepu z tanią odzieżą, jego klientom i sprawom ludzi mieszkających w małym miasteczku. Mogłabym o tym czytać i czytać. Muszę przyznać, że autorka wiernie oddała klimat takich miejsc, ludzi lubiących plotki i ploteczki.
Książka ma tylko 192 strony, co dobre zdecydowanie za szybko się kończy...
I ta okładka... Urzekła mnie chwili gdy pierwszy raz ją zobaczyłam. Ma w sobie "to coś".

Dziękuję autorce i wydawnictwu Szara Godzina za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

"Schyłek lata"- Mary Alice Monroe

Autor: Mary Alice Monroe
Tytuł: Schyłek lata
Liczba stron: 440
Data: 13 sierpnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka


"Schyłek lata" to ostatnia powieść z serii o trzech siostrach i klimatycznym domu nazywanym Morską Bryzą. (w sprzedaży dostępne są poprzednie tomy "Siostry na lato" i "Letni wiatr"). Okładki tych powieści są utrzymywane w podobnej, trzeba powiedzieć przywołującej na myśl lato, kolorystyce.
Nie sądziłam, że to powiem, ale... będę tęsknić za siostrami z Morskiej Bryzy. Początkowo byłam sceptyczna, po powieść "Siostry na lato" sięgnęłam by sprawdzić co to za nowość, jak pisze autorka. Teraz już wiem, że gdy przyjdzie taka sposobność- sięgnę po inne książki napisane przez panią Monroe.
Często moja intuicja nie działa, nie udaje mi się "zgadnąć" co będzie. Tutaj jednak muszę się pochwalić- gdy pomyślałam, że każda książka będzie opisywać jedną siostrę. Tak rzeczywiście było, jednak akcję poprowadzono w ten sposób, że żadna z nich nie jest "poszkodowana"
Podam przykład: bohaterką ostatniego tomu jest Harper. W powieści jesteśmy świadkami jak najmłodsza siostra bierze swoje życie we własne ręce (wcześniej była pod dużym wpływem matki), wytycza sobie sobie cele i z premedytacją dąży do osiągnięcia ich. Czy pozna miłość swojego życia?
Wyjaśnia się też wszystko u jej przyrodnich sióstr: Carson i Dory. Ujmę to tak: jest jedna bohaterka wiodąca, lecz sylwetki i losy innych nie są mniej ważne.
Zakończenie jest ciekawe: pozwala przypuszczać co się wydarzyło, nie do końca wyjaśnia czy "to" się stało. Czy ktoś ma takie wrażenie jak ja?'
Podsumowując: seria książek Mary Alice Monroe to powieści ciepłe, pokazują życie sielsko- anielskie jednak nie brak też smutnych wydarzeń.
Polecam.


czwartek, 17 września 2015

"Facet i kuchnia. Smacznie, kreatywnie i bez glutenu"- Szymon Kubicki [recenzja przedpremierowa]

Autor: Szymon Kubicki
Tytuł:  Facet i kuchnia. Smacznie, kreatywnie i bez glutenu
Liczba stron:
Data wydania: 24 września 2015 r. [recenzja przedpremierowa]
Forma: prebook (tzw szczotka]
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie


Dobrze, że stereotypy są łamane. Mam nadzieję, że choćby kilku panów zrozumie, że miejsce mężczyzn może być w kuchni, a gotowanie to nie żaden wstyd i nie powinno to być uwłaczające (przykro, że taka opinia ciągle jest popularna).
Autor, prawnik z wykształcenia w swojej książce pokazuje jak przygotować coś smacznego bez glutenu. Coraz częściej takie potrawy są smakują nie tylko dla osobom uczulonym na gluten, ale też przechodzącym na dietę, chcącym stracić kilka kilo.
Podoba mi się sposób przedstawienia przepisów. Na początku każdej receptury jest kilka słów o danej potrawie, dzięki temu można dowiedzieć się o tym, co jest ważne. Jest to też nowość w książkach kucharskich (rzadko spotyka się książki kucharskie, w których autor "coś mówi, opisuje").
Podzielona została na 20 rozdziałów, w którym znajdziemy między innymi pomysły na potrawy z: pomidorów, ziemniaków i batatów, pora, jabłek i gruszek, kaszy, serów, ryżu i komosy ryżowej, ryb i owoców morza it.
 Mimo, że książka przedstawia interesujący punkt widzenia na kuchnię i potrawy to niestety nie trafiają one do mnie. Wielu rzeczy nie znam (choć niewiedza nie usprawiedliwia mnie), a niektórych składników w moim malutkim miasteczku nie dostanie się, po prostu nie ma gdzie kupić.
Dostałam wersję przed wydaniem, z czarno-białymi ilustracjami. Z pomocą przyszła mi strona Wydawnictwa Literackiego i ebook, który wcześniej otrzymałam od opiekuna książki. Dzięki temu wiem, że wrażeia estetyczne czytelnika zostaną zaspokojone. Piękne ilustracje, zdjęcia, kolor wyrazisty. Są nawet fotografie autora.
Jednak uważam, że ta książka jest warta uwagi. Polecam.

"Pan Darcy nie żyje"- Magdalena Knedler

Autor: Magdalena Knedler
Tytuł: Pan Darcy nie żyje
Liczba stron: 340
Data wydania: 9 września 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona


"Pan Darcy nie żyje" to pierwsza książka, którą otrzymałam w ramach współpracy recenzenckiej z wydawnictwem Czwarta Strona. Do jej przeczytania zachęcił mnie... facebook. Otóż gdzie bym nie spojrzała- wszyscy chwalili się ( przy okazji chwalili powieść) posiadaniem tej książki. Do końca nie wiedziałam, czego się spodziewać: czy melancholijnej opowieści z dawnych lat (nawet z takim tytułem) czy soczystego kryminału współczesnego.
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę książkę, duma mnie rozpiera, że napisała ją wyjątkowo utalentowana nasza rodzina autorka. Magdalena Knedler to recenzentka i felietonistka, pisze krótkie formy oraz współpracuje z kilkoma portalami internetowymi związanymi z kulturą. Jest autorką pracy o bardzo interesującym tytule: "Obraz życia szlachty angielskiej z przełomu XVIII i XIX wieku w kilku filmowych adaptacjach powieści Jane Austen".
Są a świecie ludzie, którzy szaleją za książkami wyżej wspomnianej Jane Austen. Muszę przyznać, że choć i ja czytałam którąś z jej powieści to było to tak dawno temu, że być może po prostu nie dojrzałam do takiej literatury. Co nie znaczy, że i się nie podobało.
Początkowo nie byłam zachwycona książką "Pan Darcy nie żyje". Jednak w miarę upływu czasu coraz bardziej się wciągałam.
Jak już wcześniej wspomniałam, "Duma i uprzedzenie" do dziś jest chętnie czytana, pojawiają się równie coraz to nowe ekranizacje tej książki. I o tworzeniu filmu jest ta opowieść.
Powstaje film o losach pana Darcy'ego i jego wybranki. Wszystko dzieje się w uroczej rezydencji. Aktorzy mają swoje tajemnice, o których nikt nie wie. Jednak pewnego dnia wydarza się coś strasznego: po festynie na terenie posiadłości zostaje znalezione ciało pana Darcy'ego (to znaczy aktora, który odtwarzał tę rolę). Wśród jego znajomych zapanowała panika: każdy boi się, że jego sekret zostanie ujawniony, jednocześnie chcą by ukarano mordercę bowiem wiadomo, że jest to ktoś z ich grona.
"Pan Darcy nie żyje" to nie zwyczajny kryminał. To wciągająca opowieść o miłości, o życiu, o sympatiach i antypatiach naszych bohaterów. Momentami bawi, choć śmierć to nie jest temat do żartów.
Okładka bardzo mi się podoba- pokazuje piękną posiadłość, widać niewiele co daje pole dla wyobraźni.
Wszystkim polecam!

środa, 16 września 2015

Wyniki konkursu


Dobry wieczór!
Nadeszła chwila na którą czekaliście.
Przychodzę z wynikami konkursu z książką Arlety Tylewicz, jednocześnie przepraszam, ze to chwilę potrwało.
Egzemplarze powieści "Szczęście do poprawki " trafią do... Emilii Kejny i Agnieszki Borowskiej.
Gratulacje!
Proszę o podanie adresów w wiadomości prywatnej lub na e-maila knigoholiczka@gmail.com
Jednocześnie proszę o wyrozumialosc: fundatorem nagród jest wydawnictwo Prószyński i S-ka. Adresy, które od Was dostanę przekażę Wydawnictwu, jednak wysyłka może trochę potrwać.
Będę wdzięczna jeśli poinformujecie mnie jak książka już dotrze.
Pozostałych zapraszam do obserwowania profilu i bloga Recenzje Knigoholiczki oraz udzielania się na nich- to na pewno nie jest ostatni konkurs

"Florystka"- Katarzyna Bonda

Autor: Katarzyna Bonda
Tytuł: Florystka
Liczba stron: 576
Data wydania: 28 stycznia 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza SA


Często bywa, że wybieram lekturę pod wpływem impulsu. Teraz odbyło się to trochę inaczej. Słyszałam wiele dobrego o twórczości Katarzyny Bondy. Jaka jest moja opinia?
Zacznę może o chyba jedynej wady, jaką dostrzegłam w tej książce. Okazało się, e egzemplarz, który otrzymałam do recenzji to wydanie kieszonkowe (tzw pocket). I choć miałam wcześniej styczność z takimi książkami, to nigdy nie było tak tragicznie jak w tym przypadku. 570 stron maciupeńkich literek. Dla osoby ze słabym wzrokiem- koszmar. Na szczęście doszły mnie słuchy, że wydawnictwo Muza niebawem wyda te książki w standardowych wymiarach i czcionce. Czekam na to z niecierpliwością bowiem ta książka bardzo mi się podobała.
"Florystka" to nie jest kryminał do połknięcia w kilka chwil. Ja, osoba, która potrafi przeczytać powieść w ciągu jednego, no góra dwóch wieczorów "męczyłam się" z nią całe 5 dni. Jest to u mnie sytuacja wręcz niespotykana, naprawdę dawno tak nie miałam. Nie raz, nie dwa miałam ochotę ją odłożyć, zwłaszcza na początku, jednak zachęcona opiniami postanowiłam ją dokończyć. W miarę czytania było coraz bardziej ciekawie, to tu mówić- wciągnęłam się.
Akcja toczy się w Białymstoku. Hubert Meyer profiler, mimo, że nie pracuje już w policji (popełnił błąd w stworzeniu profilu) zostaje poproszony o pomoc w śledztwie. Włącza się w poszukiwania dziewczynki, która zaginęła. W toku sprawy okazuje się, że była ona niekochana, nie miała wsparcia w rodzinie.
Do ostatniej chwili wierzymy, że Zosia Sochacka zostanie odnaleziona cała i zdrowa.
Niestety, Hubert odnajduje jej ciało- ktoś porzuca je na cmentarzu. Główną podejrzaną ostaje florystka Ola, która jako ostatnia widziała dziewczynkę i której syna pochowano na tej samej nekropolii. Czy okaże się to prawdą? Czy to ona odebrała życie małej Zosi?
"Florystka" to powieść złożona, wielowątkowa. Mamy w niej wszystko: opowieść o dziecku, którego nikt nie kocha, o podpaleniach, o układach i układzikach w policji.
Podobało mi się. Na pewno sięgną po inne książki pani Bondy. Nawiasem mówiąc jest to bardzo uzdolniona osoba: scenarzystka, dokumentalistka, dziennikarka. No i pisarka.
Polecam! Wydaje mi się, że warto przeczytać tę powieści tej autorki.

P.s. Czy tylko mi zgrzytają wyjaśnienia przypisów wzięte z Wikipedii?

czwartek, 10 września 2015

"Liczymy kalorie. Smak zdrowia."- Beata Woźniak

Autor: Beata Woźniak
Tytuł: Liczymy kalorie. Smak zdrowia
Liczba stron: 128
Data wydania: 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk


Dziś mam okazję przedstawić Wam kolejną książkę autorstwa Beaty Wożniak pt "Liczymy kalorie. Smak zdrowia".
Jeśli komuś wydaje się, że potrawy dla osób na diecie są niesmaczne, mdłe, to jest w dużym błędzie. Mamy okazję przekonać się, że wcale tak nie jest.
Na zdjęciach widzimy apetyczne dania. Gdyby nie było ilustracji też można by choćby z z przepisu, składników wywnioskować, że będzie ono smaczne.
Tym razem książkę podzielono na dwa działy: dania mięsne i dania wegetariańskie. Każdy znajdzie coś dla siebie: jarosz i lubiący mięso, osoba odnajdująca się w kuchni, jak i ta, która "przypala wodę na herbatę". Są przepisy tak oczywiste jak surówka z kapusty pekińskiej z papryką, ogórkiem i kukurydzą konserwową, pieczone ziemniaki z rozmarynem; jak i trudniejsze.
Wystarczy pomysł by stworzyć jakieś ciekawe danie.
Na końcu czytelnik znajdzie tabele kaloryczne i indeks potraw.

"Encyklopedia wypieków. Ciasta, ciastka, ciasteczka"

Tytuł: Encyklopedia wypieków. Ciasta, ciastka, ciasteczka
Liczba stron: 288
Data wydania: 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk


W poprzedniej recenzji pokazałam Wam książkę zawierającą pomysły na różnego rodzaju ciasta. Pomyślicie, że w "Encyklopedii wypieków" nie znajdziecie nic nowego. Pudło. Opisywana przeze mnie książka to kopalnia pomysłów na wypieki: od tortów na szczególne okazje po ciasteczka do przegryzania (na przykład przy czytaniu książki).
Wszystko to opatrzona pięknymi zdjęciami, na widok których w brzuchu burczy.
"Tradycyjne wypieki" mają też kilka rzeczy wspólnych z "Encyklopedią wypieków", są podobne działy: ciasta ucierane, ciasta biszkoptowe, ciasta drożdżowe, ciasta kruche, serniki.
Nowościami są rozdziały poświęcone składnikom i utensynaliom (pozwolą lepiej przygotować się do pieczenia), inne ciasta (tam znajdziemy przepisy na przykład na ciastka) oraz... chlebom i bułkom.
To naprawdę coś ciekawego.
Naprawdę warto wykorzystać pomysły z tej książki.
W moim domu, gdzie na niedzielę musi być ciasto na pewno wypróbujemy niektóe z nich.

"Tradycyjne ciasta"

Tytuł: Tradycyjne ciasta
Liczba stron: 176
Data wydania: 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk


"Tradycyjne ciasta" to kompedium wiedzy o pieczeniu. Zostało podzielone na kilka rozdziałów.
W każdym z nich znajdziemy przepisy na różne rodzaje ciast: ucierane, biszkoptowe, drożdżowe, kruche, mazurki.
Prawie każdy przepis został zilustrowany wyraźnym zdjęciem.
Niestety- dostrzegam minus- na stronie umieszczono dwa pomysły na ciasto, zostały więc wydrukowane małą czcionką (na szczęście jeszcze do przeczytania). To może przeszkadzać osobom ze słabym wzrokiem (wiem coś o tym), w przypadku książek kucharskich ważne jest by szybko coś sprawdzić, zerknąć na przepis ( bo trzeba coś wytrzeć, utrzeć itd). Tu za bardzo nie można, trzeba zatrzymać wzrok, wczytać się.
Niektóre z ciast każdy zna, inne są nowością lub unowocześniono je.
Warto sięgnąć po tę książkę, może znajdziecie coś ciekawego dla siebie? Cena jest bardzo zachęcająca.

"Tradycyjna kuchnia babci/ Nowoczesna kuchnia mamy"

Tytuł: Tradycyjna kuchnia babci/ Nowoczesna kuchnia mamy
Liczba stron: 286
Data wydania: 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk


Przecudne ilustracje, twarda oprawa- tak powinna wyglądać każda książka kucharska. Spieszę Wam powiedzieć, że recenzowana przeze mnie "Tradycyjna kuchnia babci..."posiada wspomniane wyżej cechy. Dodatkowo znajdziemy usystematyzowany spis treści,  a na początku każdego rozdziału- spis potraw. Nie które z dań są oczywiste, proste do przygotowania ( tak jak kanapka z jajkiem), przy innych trzeba trochę się natrudzić.
Pierwsza część pt. "Tradycyjna kuchnia babci" poświęcona jest potrawom znanym, prostym, takim, które gotowały nasze mamy i babcie.
W drugiej na czytelnika czekają nowoczesne przepisy, z produktów za którymi czasem trzeba się nachodzić. U mnie w rodzinie bardziej woli się tradycję, nikt nie lubi nowości, nad czym boleję, bo niestety ja bardzo lubię wypróbowywać nowe przepisy.
W tej cudownej książce kucharskiej znajdziemy też pomysły na przygotowanie małych dań (przystawek), zup, dań obiadowych podwieczorków. I sałatek. Dziś już wiem, że na pewno wykorzystam przepisy, które w niej znalazłam: planuję zrobić brownie, jakąś zupę, kurczaka
I jeszcze jedno: mimo, ze egzemplarz do recenzji otrzymałam już jakiś czas temu to nadal przepięknie pachnie farbą drukarską.

"Nieprzewidziane konsekwencje miłości"- Jill Mansell

Autor: Jill Mansell
Tytuł: Nieprzewidziane konsekwencje miłości
Liczba stron: 472
Data wydania: sierpień 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie


"Nieprzewidziane konsekwencje miłości" zauważyłam na znajomym blogu. Widziałam też tę powieść na stronie wydawnictwa Literackiego, jednak wtedy nie zwróciłam na nią uwagi. Teraz przekonałam się, jak wielki błąd popełniłam. Jill Mansell dodaję do mojej listy ulubionych autorek, mam nadzieję, że będę miała szansę przeczytać inne powieści napisane przez Mansell.
To idealna pozycja zarówno na lato, na plażę, jak i na chłodne wieczory pod kocem czy przy kominku.
Rzadko spotyka się powieści, które są lekkie, odstresowujące, ale też mają "to coś", głębię, poruszają ważne tematy.
Sophie jest cenionym fotografem. Jakiś czas temu obiecała sobie, że nie będzie spotykać się z mężczyznami. Jaki jest tego powód? Czy przystojny właściciel hotelu sprawi, że podejście kobiety zmieni się?
Poznamy również Tulę, przyjaciółkę Sophie. Tula wpada w oko bogatemu obibokowi Riley'owi. Czy mu ulegnie?
Perypetii miłosnych nigdy za mało, prawda? No właśnie, będziemy też świadkami kłopotów sercowych przesympatycznej babci Josha- Dot i jej byłego męża- Lawrence'a.
Ta cudowna opowieść uspokaja, odpręża. Momentami trudno się nie roześmiać, ale czasami można się wzruszyć.
A okładka też jest ciekawa, radość bije z twarzy osób będących na zdjęciu.
Serdecznie polecam! Naprawdę warto przeczytać.

"Nadchodzi ogień"- Gillian Anderson, Jeff Rovin

Autor: Gillian Anderson, Jeff Rovin
Tytuł: Nadchodzi ogień
Liczba stron: 352
Data wydania: maj 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie


O tym, że przeczytam tę książkę zdecydowało kilka czynników. Przede wszystkim- znana z telewizyjnego serialu autorka. Któż ze starszych czytelników kilkanaście lat temu nie śledził losów agentów Muldera i Scully (w ich role wcielili się David Duchowny i Gillian Anderson) oraz ich potyczek z istotami pozaziemskimi. Będąc szczera powiem, że obejrzałam tylko kilka odcinków tego popularnego serialu: w końcu gdy go emitowano w latach 1993- 2003 ja miałam 7-15 lat.
Do książki przekonała mnie również okładka oraz to, że Gillian Anderson rzadko bywa opisywana na łamach serwisów plotkarskich, nie uczestniczy w skandalach.
Byłam ciekawa tego literackiego debiutu. Bardzo rzadko czytuję książki z gatunku SF, jednak gdy już po jakąś sięgnę to prawie nigdy się nie zawodzę.
Tak było i teraz. Akcja mnie zainteresowała, język powieści był bardzo łatwy i przyjemny.
Już pierwsze rozdziały wciągają. Czytamy o Mannik, rezolutnej córce ambasadora. Gdy ją poznajemy próbuje przekonać ojca by pozwolił jej na staż w ONZ. Niestety chwilę po tej rozmowie następuje coś, czego nikt się nie spodziewa- nieznany sprawca próbuje kogoś zabić. Kogo? Zajrzyjcie do książki.
Po tym wydarzeniu Mannik zmienia się, zaczyna się dziwnie zachowywać, okalecza się. Później dowiadujemy się, że w innych częściach świata inne osoby w wieku nastoletnim również postępują podobnie, ich zachowanie zmienia się.
Czy pomoże im Caitlyn O'hara?
Myślę, że ta książka spodoba się wielu z Was.

wtorek, 8 września 2015

"Oślepiona"- Tina Nash

Autor: Tina Nash
Tytuł: Oślepiona
Liczba stron: 336
Data wydania: 2013
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber


Mało kiedy jakaś książka wywołuje we mnie aż takie emocje. Historia Tiny jest arcyciekawa, jednak podczas lektury byłam bardzo zła na nią. Zastanawiałam się, jak mogła być z Shane'm- damskim bokserem. Naszą bohaterkę niejednokrotnie ostrzegano przed nim, jednak nie słuchała dobrych rad. Pierwsze otrzeźwienie przyszło gdy została pobita. Wezwała policję, złożyła zeznania, odeszła od oprawcy. Gdyby stanęło na tym, mogło być szczęśliwe zakończenie...
Jednak Shane to dobry manipulator. Tina bardzo go kochała, ulegała mu w wielu sprawach, tłumaczyła sobie ( i innym) jego zachowanie. Mówiła, że to z miłości, chroniła przed policją.
Jednak wydarzyło się coś, co sprawiło, że jej świat się zmienił. Pewnego kwietniowego dnia Shane skatował Tinę. Kobieta przez kilka godzin była torturowana ze szczególnym okrucieństwem. Na koniec, by bardziej ją zranić ten ( brak mi słów by określić takiego kogoś) wydłubał jej oczy ze słowami "już nigdy nie zobaczysz swoich synów".
Po tym traumatycznym wydarzeniu Tina musi nauczyć się na nowo żyć. Przede wszystkim doprowadzić do tego, by jej były partner otrzymał karę za to, czego się dopuścił.
Jeśli powiemy, że wcześniej jej życie nie było usłane różami, to jakie jest teraz? Tina od nowa poznaje świat, uczy się funkcjonować jako osoba niewidoma.
Mimo to, podoba mi się, jak nasza bohaterka opisuje początkową miłość, pierwszy etap zauroczenia, związku. Widać, że Shane był dla niej kimś bardzo bliskim, że kochała go i chciała chronić. Od początku wiedziałam, że nie zasługuje na to, ciekawiło mnie, kiedy się okaże, że szanse mu dane były nic nie warte bo tacy ludzi naprawdę nigdy się nie zmieniają.
Książka bardzo mnie wzruszyła. Bardzo współczuję Tinie tego, co ją spotkało. Rozumiem co to znaczy nie widzieć (ja na szczęście jeszcze trochę widzę, jednak każdego dnia obawiam się, że stracę wzrok). Rzadko łaczę przy książkach, jednak tu byłam bliska łez.
Mimo to- polecam.

poniedziałek, 7 września 2015

"Mennica"- Mateusz Marcin Lemberg [recenzja przedpremierowa]

Autor: Mateusz Marcin Lemberg
Tytuł: Mennica
Liczba stron: 424
Data wydania: 10 września 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka


To trzecia książka Marcina Lemberga, która trafiła do mnie i którą mam okazję recenzować, i to jeszcze przedpremierowo!
Będę szczera- powieść ta wywołała we mnie bardzo skrajne emocje: od znudzenia po zaciekawienie. Początkowo- moim zdaniem- niewiele się dzieje. Na wspomnienie zasługuje tylko fakt znalezienia zbiorowej mogiły. Niestety na dłuższy czas pozostawia się śledztwo bowiem policjantów zajmują inne sprawy. Powrót do zagadki tych śmierci następuje pod koniec. I to właśnie zakończenie, ostatnie 100? stron jest najciekawsze.
Rzadko spotyka się książki, w których aż tak "skacze się" od tematu do tematu. Czas akcji również zmienia się jak w kalejdoskopie. W jednej chwili jesteśmy świadkami tego, co się dzieje teraz, kilka dni wcześniej, za chwilę cofamy się o niemal 20 lat.
Również bohaterów jest wielu: zwalczające się grupy przestępcze, drobne "płotki" tego środowiska. Tu nawet policjant nie jest kryształowo czysty.
Najciekawszy ( i bądź, co bądź najbardziej na czasie) jest wątek związany z Cyną. Z poprzednich tomów wiemy, że policjant Agnieszka Cynowska wcześniej związana była z kobietą, wiemy też, że w wyniku gwałtu zaszła w ciążę. W "Mennicy" czeka z upragnieniem na koniec ciąży by móc poddać się operacji i stać się... Maksem.
Warto też wspomnieć, że nie jest to książka dla osób wrażliwych. Umieszczono w niej sceny zabijania zwierząt, jeden z policjantów jest myśliwym.
Okładka bardzo mi się podoba, mimo, że jest odrobinę przerażająca.

"Mój pan i władca"- Tehmina Durrani

Autor: Tehmina Durrani
Tytuł: Mój pan i władca
Liczba stron: 432
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber


"Mój pan i władca" to książka oparta na faktach. Została wydana przez Wydawnictwo Amber w ramach serii "Moje historie".
Przeczytałam wiele książek, które opowiadają o kobietach krzywdzonych. Coś sprawiło,, że "Mój pan i władca" nie do końca mnie zainteresował. Być może stało się tak z powodu przeładowania książki szczegółami politycznymi? A może tak wpłynął na to brak dialogów? Przez to drugie książka może wydawać się obdarta z emocji, pokazująca tylko suche fakty (a tak nie jest).
Tehmina jest żoną czołowego pakistańskiego polityka. Trwa przy nim zarówno w dobrych, jak i złych chwilach. Nie opuszcza go nawet gdy trafia on do więzienia.
Mustafa wierzy, że Tehmina nigdy go nie opuści, w końcu szantażuje ją ty, co dla kobiety najważniejsze- grozi odebraniem dzieci (w krajach Bliskiego Wschodu to ojciec ma większe prawa). Niejednokrotnie bije ją, dochodzi też do gwałtów małżeńskich.
Nasza bohaterka mimo początkowej naiwności okazuje siłę i odchodzi.
Jej historia to miód na serce wielu arabskich kobiet, napawa optymizmem że czasami warto walczyć.

"Jeśli się odnajdziemy kotku"- Wioletta Sawicka

Autor: Wioletta Sawicka
Tytuł: Jeśli się odnajdziemy kotku
Liczba stron: 408
Data wydania: 4 sierpnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka


Awaria czytnika wszystko popsuła. Chciałam przeczytać tę książkę wcześniej, cóż, nie udało się.
Jak to, to już koniec? Jak będę żyć bez Ani, Patryka, Mai, a nawet Miry? Naprawdę nie wiem.
Trzecia, ostatnia część cudownej trylogii "z kotkiem" trzyma tak samo wysoki poziom, jak poprzednie części. Można by powiedzieć, że za wiele nie da już się wymyślić, że wszystko zostało napisane w pierwszym i drugim tomie.
Wioletta Sawicka zaskakuje nas. Od jej książek  nie sposób się oderwać. "Jeśli się odnajdziemy kotku" przeczytałam w kilka godzin. Świat dla mnie nie istniał.
Anię pamiętamy z poprzednich części czyli "Wyjdziesz za mnie kotku", "Będzie dobrze kotku". Wydawać by się mogło, że wykorzystała ona limit pecha na całe życie. Jeśli tak myślicie to jesteście w dużym błędzie. Dopiero w "Jeśli się odnajdziemy kotku" naszą bohaterkę dopadają największe smutki i troski. Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami, ja widzę przemarsz wojsk.
I tu przestrzegam! Zdradzę kilka szczegółów z poprzedniej książki, więc jeśli ktoś nie czytał to proszę  zamknięcie oczu!
"Będzie dobrze" kotku" nie ma szczęśliwego zakończenia. Patryk zranił Anię do tego stopnia, że kobieta chwilowo nie widziała szans na dalsze życie razem (musiała się zastanowić, odpocząć). Nie było to wszystko- również ojciec doprowadził do tego, że nie Ania nie chce z nim rozmawiać. Być może gdyby wygrała szczerość, nie byłoby tajemnic- wszystko potoczyłoby się inaczej.
Czy wszystko się wyjaśni, a Ania wróci do Patryka? Czy pogodzi się z tatą? Czy rodzina będzie szczęśliwa?
Mogę tylko zdradzić, że nie stanie się to na początku.
Powieść Wioletty Sawickiej na pewno Was wzruszy i zadziwi. Bądźmy szczerzy- absolutnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, zaskoczyły mnie wydarzenia, zakończenie.
Cieszę się, że mogłam towarzyszyć naszym bohaterom w ich smutkach i radościach.
Bardzo polubiłam Maję i Marcina (dlaczego było ich tak mało, tworzyli tylko drugi plan?), zachowanie Małgosi wywoływało we mnie skrajne emocje.
Seria "z kotkiem" (tak ją nazywam)bardzo przypadła mi do gustu. To jedna z najciekawszych powieści, które ostatnio czytałam, a jak widać po blogu- czytam dużo.
I tylko smutno, że to już koniec, że już więcej nie powrócą moi ulubieni bohaterowie. Czekam na kolejne powieści pani Wioli. Zapewniam, że każdą powieść tej pani można brać w ciemno.

czwartek, 3 września 2015

"We dnie, w nocy"- Agata Kołakowska

Autor: Agata Kołakowska
Tytuł: We dnie, w nocy
Liczba stron: 319
Data wydania: 6 sierpnia 2015
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka



Bardzo lubię książki pisane przez Agatę Kołakowską. W mojej biblioteczce zawsze jest i znajdzie się miejsce na jej powieści. Jeszcze jakiś czas temu chciałam Wam napisać, że książka mnie pokonała, że chcę ją odłożyć bez skończenia. Przyznaję- na początku było trudno, kilka razy wracałam do początku. Cieszę się, że nie przerwałam czytania bowiem straciłabym szansę przeczytania ciekawej i ważnej książki.
Bohaterką jest Ania. Dowiadujemy się o różnych wydarzeniach z jej życia: tych, które się dzieją aktualnie, jak i tych sprzed wielu lat. O sobie opowiada też Piotr. Ale to nie wszyscy, którzy są narratorami. O tym, co przeżyła Ania dowiadujemy się też od... jej Anioła Stróża. To czyni tę książkę oryginalną.
Wróćmy do treści. Rok 1997: Ania, uczennica liceum poznaje Piotra, mężczyznę starszego od niej o 10 lat. Wydaje jej się, że to wielka miłość. My jednak poznajemy zamiary Piotra lecz możemy tylko z przerażeniem obserwować w jaki sposób je realizuje.
"We dnie, w nocy" to książka, która pokazuje jak bardzo można zranić człowieka. Widzimy też, że niektóre decyzje mają wielki wpływ na dalsze życie.
Ania potrzebowała wsparcia od rodziców, tymczasem oni błędnie założyli, że nastolatka poradzi sobie sama. Nie dziwię się, że doprowadziło to do zerwania kontaktów z rodziną, rodzice powinni być bardziej odpowiedzialni od dzieci ( a tu tego nie widać). Czy Ania poradzi sobie z przeszłością? Czy powie mężowi o tym, co ją spotkało?
Książki Agaty Kołakowskiej biorę w ciemno. Wiem, że zapewnią mi udany wieczór z powieścią wywołującą emocje.
 I jeszcze ta okładka...

"Tease. Nikogo nie zabiłam..."- Amanda Maciel [recenzja przedpremierowa]

Autor: Amanda Maciel
Tytuł: Tease. Nikogo nie zabiłam...
Liczba stron: 320
Data wydania: 9 września 2015 [recenzja przedpremierowa]
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza SA



"Tease. Nikogo nie zabiłam..." to książka "niespodzianka" od wydawnictwa Muza. Pewnego dnia w skrzynce zauważyłam przesyłkę właśnie z tą powieścią. Okładka i opis zainteresowały mnie, więc postanowiłam zmierzyć się z trudnym tematem, jakim jest samobójstwo.
Książka ta dostarczyła mi wielu emocji. Z jednej strony złość: na Sarę, na jej koleżanki, nawet na Emmę. Nie powinno się dokuczać bowiem skutki mogą być straszne, o czym przekonali się nasi bohaterowie. Z drugiej- współczucie dla Sary, nikt przecież nie zasługuje na taki ostracyzm.
"Tease..." to książka o młodzieży. Sara wraz z przyjaciółką dogryzają i ośmieszają znajomą. Oczywiście, z treści wynika, że Emma nie była kryształowa, bawiła się mężczyznami, chłopakami, nie przejmowała się, że są w związku z kimś.
Nikt nie jest przygotowany na to, co się stanie. Pewnego dnia szkołę i opinię publiczną obiega wieść, że Emma popełniła samobójstwo. Oskarża się Sarę i jej koleżankę, że swoim zachowaniem doprowadziły do tego, co się wydarzyło. Czeka je proces, nikt z nimi nie rozmawia.
Dla mnie kara jest zbyt duża. Owszem, dziewczyny przesadziły, ale bazując na tym, czego się dowiedzieliśmy- bardzo surowo je ukarano.
Sara próbuje odbudować sobie życie, chodzi na terapię. Czy uda jej się?
Polecam tę powieść, jest warta przeczytania.
Dziękuję za możliwość zrecenzowania jej jeszcze przed premierą.

"Zapomniane dziecko"- Cathy Glass

Autor: Cathy Glass
Tytuł: Zapomniane dziecko
Liczba stron: 384
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo MUZA SA


Jak już wiecie z moich wcześniejszych recenzji Cathy Glass pod swoją opiekę bierze dzieci zabierane rodzicom z powodu rażących zaniedbań i błędów wychowawczych. Tworzy im rodzinę zastępczą.
Tym razem zajmuje się Aimee- dziewczynka brudna, agresywna. Nie chodziła do szkoły, nie ma przyjaciół. Z tego powodu jest agresywna, w taki sposób radzi sobie z emocjami.
Aimee to dziewczynka, która od urodzenia była pod kuratelą opieki społecznej, a mimo to doświadczyła wielu cierpień. Podczas rozmowy Cathy dowiaduje się, że mała była zaniedbywana, bita. Nie zapewniono jej prawie nic, musi się ona od nowa uczyć najprostszych rzeczy. Kąpiele, prysznic, czyste ubranie i miłość to dla niej nowości, coś, czego nie znała.
Książka ta pokazuje, że żaden system opieki społecznej nie jest doskonały, w każdym mogą zdarzyć się błędy. Problem w tym, że płaci za to nie kto inny jak niewinne dzieci. Ich cierpienie może być wielkie.Tak było w przypadku Aimee. Życie dzieliła z matką uzależnioną od narkotyków, nie wyznaczających jej żadnych zasad i granic.
Bardzo cenię sobie książki Cathy Glass. Mimo, że czasami serce zamiera gdy czyta się o ogromie okrucieństwa spotykającego dzieci to Cathy pięknie opisuje pracę z dzieckiem doświadczonym tragedią, jego powrót do normalności.

"Rozstańmy się na rok"- Reid Taylor Jenkins

Autor:  Reid Taylor Jenkins
Tytuł: Rozstańmy się na rok
Liczba stron:
Data wydania: 2015
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber


Taką książkę polecam wszystkim. W przystępny sposób porusza problem samotności w małżeństwie i sposobów radzenia sobie z kłopotami.
Lauren i Ryan to małżeństwo z 11- letnim stażem. Od jakiegoś czasu nie mogą się ze sobą dogadać, rozmijają się, mają inne priorytety. W pewnym momencie, podczas rozmowy decydują się na czasowe rozstanie. To bardzo trudna sytuacja, jak sobie poradzą nasi bohaterowie? Czy po roku będą mogli normalnie rozmawiać? Czy poznają nowych partnerów i rozstaną się? 
Pytań jest wiele, na wszystkie otrzymamy odpowiedź gdy przeczyta się książkę.
Było coś, co urzekło mnie w tej powieści. To złote myśli. Znajdziemy w niej tyle ciekawych i godnych naśladowania porad, że choćby dla nich warto sięgnąć po tę książkę.
Bardzo polubiłam bohaterów. Wydają się tacy sympatyczni, a ich problemy realne. Nie zdziwię się gdy powieść naprawdę pomoże komuś rozwiązać kłopoty w związku lub małżeństwie. O czym mówi Laureen? A na przykład o tym, jak ważne jest by umieć prosić, wyartykułować swoje potrzeby (ale też patrzeć na drugiego człowieka).
Ale ta książka to nie tylko poradnik. Można się przy niej pośmiać czy wzruszyć bowiem nasza bohaterka ma nietuzinkową, ale kochającą rodzinę.
Z całego serca polecam. Cudowna, krzepiąca powieść.

środa, 2 września 2015

"Życie z drugiej ręki"- premiera


"Ucieczka do miłości t.1 i 2"- Gina L. Maxwell

Autor: Gina L. Maxwell
Tytuł: Ucieczka do miłości (t.1 i 2)
Liczba stron: 256 i 192
Data wydania: 2015
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber



Czy mężczyźni czytają literaturę erotyczną? Uczciwie powiem- nie wiem. Jednak gdybym miała coś powiedzieć w kilku słowach o recenzowanej przeze mnie pozycji to pierwsza myśl jest taka:  idealna pozycja zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Każdy znajdzie coś dla siebie. Paniom spodoba się historia miłosna, której jesteśmy świadkami. Panom- akcja, bowiem w powieści coś się dzieje.
Aiden pracuje w barze razem z Kat. Dziewczynie wydaje się, że są (i zawsze będą) tylko znajomymi z pracy. Prawda jest inna. Został on poproszony by chronił Kat. Ma ona problemy: ściga ją mafia, jest im winna dużo pieniędzy. Jest przez nich śledzona zastraszana.
Nasz bohater nigdy nie sądził, że spotka go miłość, okoliczności są, trzeba powiedzieć, dosyć oryginalne. Wielu z Was może wydawać się, że to kolejna banalna historia. Przyznam się, że i ja na początku miałam takie wrażenie, jednak w miarę czytania coraz bardziej mi się podobało.
Czasami zdarza się, że sięgamy po książkę nie wiedząc, że jest ona częścią serii. Tak było w moim przypadku. Nie czytałam pierwszych tomów lecz wydaje mi się, że nie są one powiązane ze sobą. Wspólny jest tylko autor. W wydawnictwie Amber wydano również "Edukację Kopciuszka" oraz "Reguły uległości" autorstwa Giny L. Maxwell.
Oprócz ciekawej fabuły, gorącej miłości czyli bądź co bądź pozytywów, książka ma również wady. Największą jest to, że została podzielona na dwa tomy. Wydaje mi się to całkowicie zbędne, przy powieści, która ma łącznie trochę ponad czterysta stron. Przy dzisiejszych cenach książek jest to niepotrzebne, generuje tylko koszty. Bądźmy szczerzy, 50-60 zł za książkę to dużo.
Druga rzecz, o której chcę wspomnieć to okładka. Mam wrażenie, że jej zadaniem jest wzbudzenie pożądania. Ale czy te buty są seksowne? Moim zdaniem- wcale. Nie pasuje do treści powieści.
Mimo tego- polecam tę powieść.Te wyżej wspomniane małe wady nie wpływają na komfort czytania.

wtorek, 1 września 2015

"Już nigdy Pan nie będzie smutny"- BAPTISTE BEAULIEU

Autor: BAPTISTE BEAULIEU
Tytuł: Już nigdy Pan nie będzie smutny
Liczba stron: 272
Data wydania: 8 kwietnia 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber


Wiele obiecywałam sobie po tej książce. Opis był tak zachęcający, że nie mogłam doczekać się, kiedy przeczytam tę powieść. Czasem jednak zdarza się, że coś mocno zachwalane nie do końca zgadza się z naszymi oczekiwaniami.
Ogólnie rzecz biorąc- książka nie jest wcale zła, świadczy o tym choćby fakt, że nie odłożyłam jej po kilkudziesięciu stronach, tylko przeczytałam do końca.
Smuci mnie to, że nie potrafiłam całkowicie przepaść, zanurzyć się w lekturze zapominając o bożym świecie.
Bohaterem jest Doktor, który po śmierci żony traci chęć do życia. Postanawia popełnić samobójstwo by uwolnić się od problemów. W książce nie wspomina się o żadnych znajomych Doktora, być może gdyby miał wsparcie- nie myślałby o śmierci.
Gdy podejmuje decyzję spotyka dość oryginalną staruszkę. Czy to szósty zmysł, czy coś innego- kobieta domyśla się, co Doktor chce zrobić. Prosi go o 30 dni . Jeśli by po takim czasie chciał zrobić to, co planował- nie wtrącałaby się. Targując się- stanęło na 7 dniach, 30 to dla doktora byłoby za dużo.
Czy starszej Pani uda się sprawić, że życie smutnego mężczyzny zmieni się? Co się będzie działo podczas tych kilku dni, jakie "atrakcje" przygotowała dla niego staruszka?

Konkurs!

Zapraszam do udziału w konkursie.
Mam do rozdania dwa egzemplarze debiutanckiej powieści Arlety Tylewicz pt. "Szczęście do poprawki" (której recenzję znajdziecie pod adresem: http://recenzjeknigoholiczki.blogspot.com/2015/08/szczescie-do-poprawki-arleta-tylewicz.html )
To naprawdę ciekawa powieść.

Zasady:
1. Konkurs trwa od 1.09.2015 r. do 14.09.2015 r. ( do godziny 23:59)
2. Konkurs ma charakter losowania jednak byłoby mi miło gdybyście pokazali mi Wasze kąciki do czytania, ulubione miejsce relaksu.
3. Aby wziąć udział w konkursie należy:
- Zostawić komentarz na blogu
- Zostawić komentarz na facebook'owym funpage'u Recenzje Knigoholiczki pod wpisem informującym o konkursie.
4. Wyniki konkursu zostaną opublikowane na tym blogu oraz na profilu na Facebooku.
5. Zwycięzcy będą poproszeni o kontakt w sprawie danych do wysyłki.
6. Zwycięzca powinni w ciągu 3 dni od ogłoszenia wyników przesłać mi swoje dane adresowe do wysyłki na terenie Polski na adres: malgorzata.laziuk@gmail.com lub knigoholiczka@ gmail.com lub za pośrednictwem Facebooka.
7. W przypadku gdy nie otrzymam adresu do wysyłki nagroda zostanie przyznana kolejnej, losowo wybranej osobie
8. Nagrody zostaną wysłane przez organizatora czyli Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Byłabym wdzięczna gdybyście udostępniali informację o konkursie na swoich blogach, profilach na portalach społecznościowych czy grupach czytelniczych by inni mieli okazję polubić mój profil i wygrać książkę.