piątek, 29 kwietnia 2016

"Sanatorium pod Zegarem"- Liliana Fabisińska

Autor: Liliana Fabisińska
Tytuł: Sanatorium pod Zegarem
Liczba stron: 440
Data wydania: 13 kwietnia 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: egzemplarz recenzencki


Lilianę Fabisińską zdążyłam poznać z bardzo dobrej strony. Udało mi się przeczytać kilka książek dla młodzieży: bezSenniki oraz serię o Amorze, przesympatycznym chłopcu mającym za przyjaciela ducha. To właśnie dzięki Amorowi szczerze pokochałam twórczość tej autorki. Również powieści dla dorosłych zaskarbiły moje serce: poruszono w nich tematy ważne, życiowe i bliskie wielu osobom.
Staram się dokładnie śledzić zapowiedzi wydawnicze by nie ominęło mnie nic, co wyjdzie spod pióra pani Liliany.
"Jak pies z kotem" to wspaniale zapowiadająca się seria. Wspomniane przeze mnie wcześniej "Sanatorium..." to pierwsza część.
Już na samym początku poznajemy dwie bohaterki: młodziutką Ninę i dużo starszą Natalię. Życie im się pokomplikowało, skutkiem czego obie w jednym czasie pojawiają się w szpitalu uzdrowiskowym, sanatorium "Marzenie w Ciechocinku. Cel: poprawa zdrowia.
Od samego początku relacje naszych bohaterek były trudne. Ogromna różnica wieku i zupełnie inne poglądy nie pomagały w polepszeniu stosunków.
Czy mimo wszystko Ninie i Natalii uda się dogadać i spełnią miło czas? 
Jeżeli po Lilianie Fabisińskiej spodziewaliście są lekkiej i spokojnej powieści- jesteście w błędzie. Do rąk czytelnika trafia książka pełna zwrotów akcji, szybkiego tempa, jest nawet trochę momentów, w których można się wzruszyć.
Oprócz opowieści o mieszkańcach sanatoriów będzie okazja przeczytania świetnie opisanego wątku kryminalnego. Pewnego dnia nasze bohaterki na basenie znajdą ciało mężczyzny. Uchylę rąbek tajemnicy: staną się głównymi podejrzanymi i będą musiały udowodnić swoją niewinność. Czy im się uda?
Książka niesie ze sobą ważne przesłanie: miłość w życiu jest bardzo ważna i nie warto z niej rezygnować. Druga nauka: Jesień życia to nie jest czas, w którym należy zamykać się w domu i unikać ludzi umartwiająca się chorobami. Można poświęcić się własnemu rozwojowi, pasji.
Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę Liliany Fabisińskiej, cieszę się, że mogłam na poprzednich Targach Książki w Warszawie poznać autorkę bestsellerów osobiście.

środa, 27 kwietnia 2016

"Były sobie świnki trzy"- Olga Rudnicka

Autor: Olga Rudnicka
Tytuł: Były sobie świnki trzy
Liczba stron: 360
Data wydania: 15 marca 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Książki Olgi Rudnickiej bardzo sobie cenię. Nie zdarzyło się jeszcze bym z niechęcią, przeczytawszy połowę lub mniej przerwała lekturę. O nie! Z przyjemnością czytam je, ostatnia strona jest zaskoczeniem.
Któż z nas nie zna dziecięcej bajki o trzech świnkach, które uciekały do swych domków przed złym wilkiem? Zastanawiałam się, skąd wziął się tytuł i szczerze mówiąc- trudna sprawa. Bo skojarzenie, o którym wspominam wyżej od razu przychodzi na myśl, jednak wydaje mi się, że w książce nie ma żadnej analogii do bajki. Przeciwnie, mamy trzy kobiety, które nie chcąc trwać w nieudanym małżeństwie postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce.
Trzy delikatne, wydawać by się mogło, niezdolne do zrobienia komuś krzywdy, panie postanawiają zlikwidować swoich mężów. Każda z nich ma inny powód, jednak wszystkie chcą rozpocząć nowe życie. Czy uda im się dopiąć swego, a diabelski plan powiedzie się?
Ubawiłam się setnie czytając tę książkę. Tę, jak również inne powieści Olgi Rudnickiej plecam osobom, które cenią sobie dobry czarny humor (oczywiście, są wyjątki, które nie bawią, za to wywołują inne emocje).
 Nie potrafię powiedzieć, co mnie urzekło w recenzowanej dziś pozycji. Na wspomnienie zasługuje wiele rzeczy: humor, wciągająca akcja, kreacja bohaterów. Z żalem odrywałam się od książki i wracałam do obowiązków.
Czekam na kolejne pozycje tej autorki, cieszę się, że tak często pojawiają się nowości wychodzące spod pióra Olgi Rudnickiej. To młoda i bardzo utalentowana osoba.

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

"Cześć, co słychać?"- Magdalena Witkiewicz [recenzja przedpremierowa]

Autor: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: Cześć, co słychać?
Liczba stron: 350
Data wydania: 27 kwietnia 2016 r. [recenzja przedpremierowa]
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia\
Źródło: egzemplarz recenzencki


Na "Cześć, co słychać?" apetyt miałam już od dawna. Wielka była moja radość gdy w piątkowe popołudnie odebrałam przesyłkę z książką od listonosza. Chciałam od razu zacząć ją czytać, lecz postanowiłam najpierw skończyć czytaną powieść czyli "A życie się toczy".
Zacznę od okładki. Wiem, że wiele osób jest nią zachwyconych, tymczasem ja jestem rozdarta. Z jednej strony popieram zachwyty, z drugiej zaś- nie podoba mi się zakrycie kobiety włosami, dla mnie to wygląda dość brzydko, uważam za niepotrzebne...
Jak już wspomniałam nie mogłam doczekać się książki. Wszystko przez Magdę ;-) Nie dość, że "towarzyszyliśmy" jej przy pisaniu powieść to jeszcze na dodatek zaskakiwała ona czytelników niespodziankami. Jedną z nich, jakże cudowną, był nagranie z prologiem i częścią pierwszego rozdziału.
"Cześć, co słychać?" już zawsze będzie mi się kojarzyć z aksamitnym, jakże ciepłym głosem Witkiewicz. Stwierdzenie, że nadaje się do tworzenia audiobooków uważam za trafione w 10-kę!
Nie będę kłamać- mam prawie wszystkie książki tej autorki, lecz przeczytałam zaledwie trzy. Żal mi sięgać po kolejne- czekam na odpowiedni czas by zrobić sobie wspaniałą ucztę czytelniczą, maraton. Wracając do recenzowanej przeze mnie powieści- autorka mnie zadziwia. Każda książka jest o czymś innym, wywołuje inne emocje, a mimo to wiem, że nie zejdzie z list bestsellerów i absolutnie się z tym zgadzam.
Tym razem bohaterką jest Zuza, szczęśliwa żona i matka dwóch córek. Pod wpływem spotkania klasowego postanawia odnowić kontakt z byłą miłością, z dawnym chłopakiem. Zaczyna się powrót do przeszłości. Korespondencja i spotkania wprowadzają w życie bohaterki mętlik. Byłam bardzo ciekawa jak to wszystko się skończy. Muszę powiedzieć, że moja ciekawość wcale nie została zaspokojona, o!
"Cześć, co słychać?" to powieść, która być może opisuje Twoje życie czytelniczko. Może więc pomóc podjąć decyzję, nakierować.
Przez cały czas zastanawiałam kiedy pojawi się znane mi z innych powieści przyspieszone bicie serca, emocje, których nie sposób opanować. Prawdę mówiąc, troszkę się naczekałam, ale zapewniam, że było warto!
Często myślimy ile w książce jest z autora, w jakiej części pisze on o sobie, swoich przeżyciach czy przyzwyczajeniach. Uśmiechałam się za każdym razem widząc to, o czym czytałam na Facebook'owej stronie czy słyszałam w wywiadach.
Czy Wy też odnajdziecie te analogie?

Ach te motyle!

sobota, 23 kwietnia 2016

"A życie się toczy"- Wiesława Maciejak

Autor: Wiesława Maciejak
Tytuł: A życie się toczy
Liczba stron: 712
Data wydania: 9 lutego 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


"A życie się toczy" to idealna propozycja dla osób poszukujących lekkiej, ale wzruszającej sagi rodzinnej. To właśnie dzięki powieści po raz pierwszy od dłuższego czasu (ok 2 miesięcy) zarwałam noc czytając prawie do czwartej rano. Miałam trudność z oderwaniem się od lektury i pójściem spać... A pierwszą czynnością po obudzeniu się było oczywiście dokończenie książki.
Powieść może wprowadzić w błąd: tytuł jakich wiele, okładka, która niewiele mówi, ukazuje tylko przyjemny widoczek. Za to treść... treść wbiła mnie w fotel.
Akcja zaczyna się w latach 90-tych XX wieku i trwa do lat 90tych XX wieku. To arcyciekawa historia kobiet z jednej z rodzin. Bohaterkami nie są kobiety bogate (choć i o takich mowa) lecz osoby ciężko pracujące. Pierwszą z nich jest Waleria, wdowa. Dziedzic Kazimierz Bilski zmusił ją by mu się oddała. Gdy prosta dziewczyna dowiaduje się, że jest w ciąży odchodzi.
Walerii trudno pogodzić się z sytuacją, w jakiej się znalazła, jednak ostatecznie dzięki pracowitości wszystko się układa.
Kolejną osobą, która opowiada o swoich przeżyciach jest Marianna, córka Walerii. Los ją doświadczył o wiele bardziej niż matkę. Rozstanie z narzeczonym, śmierci mężów, kłopoty rodzinne z tym wszystkim musiała zmierzyć się Mania.
I wreszcie Teresa. Wydarzenia, o których opowiada miały miejsce na przestrzeni lat 1970-1990. To kobieta sukcesu, niestety i dla niej życie przygotowało przykre niespodzianki. Wydawać by się mogło, że ona i jej mąż Jan tworzą udane małżeństwo. Szokiem dla niej jest oświadczenie męża o tym, że odchodzi do innej kobiety, z którą ma dziecko.
Jeśli myślicie, że to wszyscy bohaterzy i że niewiele więcej w książce się działo to jesteście w błędzie. Bardzo dużym błędzie.
Otóż w powieści dzieje się bardzo wiele, momentami trudno spamiętać kto, z kim, dlaczego, jakie ma koligacje rodzinne. Bohaterów i zbiegów okoliczności jest mnóstwo, lecz mi to absolutnie nie przeszkadza.
Przez cały czas towarzyszyło mi wrażenie, że stąpam po kruchym lodzie podglądając coś, co niekoniecznie było dla mnie przeznaczone. Przecież czytelnik towarzyszy bohaterom w najbardziej intymnych sytuacjach, poznaje skrywane myśli...
Było bardzo wiele interesujących wątków. Niejednokrotnie zastanawiałam się po co mają na celu krókie wtrącenia o innych dzieciach pana dziedzica, który trzeba przyznać, temperament miał ognisty. Wystarczyło poczekać by zagadka się rozwiązała.
Bardzo cenię sobie sagi rodzinne, dlatego mam nadzieję, że Wiesława Maciejak nie poprzestanie na tej jednej powieści. Będę czekać na kolejne książki!


"Pojedynek z Diabłem"- Kristina Ohlsson

Autor: Kristina Ohlsson
Tytuł: Pojedynek z Diabłem
Liczba stron: 440
Data wydania: 1 marca 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Przez długi czas wzbraniałam się przed sięgnięciem po skandynawskie kryminały. Wystarczyła tylko jedna pozycja bym całkowicie przepadła, a taka literatura stała się moją ulubioną. Z czystym sercem mogę polecić powieści Kristiny Ohlsson. Odkąd przeczytałam pierwszą książkę tej autorki- a była to powieść "Wyścig z czasem"- uważnie śledzę zapowiedzi wydawnicze by nie przegapić pojawienia się nowości napisanej przez panią Ohlsson. Liczę też, że kiedyś uda mi się nadrobić braki i przeczytać wszystko, co do tej pory wydano.
"Pojedynek z Diabłem" to kontynuacja, druga i zarazem ostatnia część opowieści o tym co przeżył adwokat Martin Benner. Jeśli poprzedni tom, a dokładniej rzecz biorąc- wydarzenia w nim pisane zaskoczyły Was i wciągnęły- to gwarantuję, że "Pojedynek..." wywoła u Was jeszcze większe emocje. Książka jest niesamowicie wciągająca, interesująca, po prostu chce się czytać. Ma w sobie wszystko to, co winien posiadać dobry kryminał: zaskakujące zwroty akcji, rozwiązanie, którego nikt się nie spodziewał (no dobrze, na pewno nie ja).
Martina poznaliśmy w momencie gdy zlecono mu zajęcie się sprawą Sary Tell, nazywanej również Sarą Teksas. Początkowo wydaje mu się, że szybko upora się z nią i wróci do dawnego życia. Nie spodziewa się, że to dopiero początek, a jego czeka walka o przybraną córkę, dobre imię i nie tylko. Będzie też walczył o życie.
Czy naszemu bohaterowi uda się rozwiązać zagadkę i dowiedzieć się, kto chce mu zaszkodzić?
Czy wszystko skończy się szczęśliwie? Zachęcam do sięgnięcia po książkę.

"Druga runda"- Caren Lissner

Autor: Caren Lissner
Tytuł: Druga runda
Liczba stron: 352
Data wydania: 13 kwietnia 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo HarperCollins
Źródło: egzemplarz recenzencki


Patrząc na tę książkę można pomyśleć, że jest to lekka i przyjemna pozycja. Świadczyć może o tym okładka, na której widzimy panią, która w pięknej scenerii pije kawę oraz lekki tytuł. To tylko pozory. Czytelnik otrzymuje wzruszającą powieść o radzeniu sobie ze śmiercią bliskiej osoby.
Gert nie ma jeszcze trzydziestu lat, a już została wdową. W wypadku samochodowym ginie jej mąż. Wiele czasu zajmuje kobiecie myśl o tym czy mogła zapobiec śmierci ukochanego.
Po jakimś czasie postanawia spróbować poznać kogoś, z kim mogłaby dzielić smutki radości. Namawiają ją na to koleżanki, również samotne, poszukujące miłości. Czy uda im się poznać osoby, z którymi stworzą udany związek?
Jak widać- nie sugerujmy się okładką czy tytułem. Pod najbardziej oklepanym czy mało ciekawym może trafić się perełka, lub też odwrotnie- tytuł może zaciekawić, treść zaś rozczarować.
"Druga runda" to książka, którą serdecznie polecam. Porusza bardzo ważny temat. Jestem też pewna, że pełni funkcję terapeutyczną. Pokazuje, że po deszczu wychodzi słońce, a smutne wydarzenia z czasem się zacierają (niekiedy tego czasu potrzeba bardzo dużo, to indywidualna sprawa). Nie powinno się nikogo pospieszać, namawiać czy na siłę wciągać do zabawy. Każdy ma swoje tempo, potrzebuje czego innego by zmierzyć się ze smutkiem.
Ważne jest by być wsparciem dla osoby, kiedy akurat tego potrzebuje, oferować pomoc i nie narzucać się.
W "Drugiej rundzie" znalazłam kilka wątków, które mi się podobały. Pierwszy to opowieść Gerty o ty co przeżyła. Drugi- sytuacja związana z jedną z koleżanek głównej bohaterki. Erika jako młoda dziewczyna zerwała  z chłopakiem, jednak jak się okazuje nie pogodziła się z tym. Wciąż szuka u Bena uwagi, śledzi bloga jego żony umieszczając tam obraźliwe komentarze. Cieszę się, że Caren Lissner poruszyła ten temat. W obecnych czasach bardzo łatwo stworzyć sobie nową komputerową tożsamość, skrzywdzić inną osobę. Mamy wrażenie bezkarności, tego, że nikt nas nie odnajdzie. Jest to jednak tylko pozorne wrażenie. Takie sytuacje nie powinny się wydarzać, można tym wyrządzić wiele złego. Wiele teraz się mówi o cyberprzemocy.
To już kolejna książka wydawnictwa HarperCollins, która trafiła do mnie  Wydają bardzo ciekawe powieści obyczajowe: dokładnie takie, jakie lubię. Myślę, że i Wam powinny spodobać się propozycje tego wydawnictwa. Wzruszają i poruszają czułą strunę.

czwartek, 21 kwietnia 2016

"Zimowe panny"- Cristina Sanchez- Andrade

Autor: Cristina Sanchez- Andrade
Tytuł: Zimowe panny
Liczba stron: 320
Data wydania: 24 lutego 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Źródło: egzemplarz recenzencki


Jakiś czas temu przeczytałam opinię pewnej blogerki, która wspomniała, że "Zimowe panny" to książka dziwna. Nie mogłam tych słów wyprzeć z pamięci, podczas lektury co i rusz je sobie przypominałam poszukując tej "dziwności". Dziś już jestem pewna, że jest to książka godna polecenia, ciekawa i nietuzinkowa. Początkowo bałam się, czy akurat taki typ literatury spodoba mi się, ale na szczęście bardzo szybko udało mi się wciągnąć w akcję.
Po dłuższej nieobecności do pewnego hiszpańskiego miasteczka przybywają dwie siostry. Tak właściwie jest to ich powrót, zamieszkują w domu, w którym kiedyś mieszkał ich dziadek. Skrywają pewną mroczną tajemnicę, czy kiedykolwiek wyjdzie na jaw? Zwłaszcza, że w mieście zaczynają się dziać dziwne rzeczy... Wielu mieszkańców upiera się, że dziadek bohaterek chciał od nich kupić mózgi na potrzeby badań naukowych (chcąc nie chcąc- dziwnie to brzmi). Materiał do eksperymentów ma być pobrany po ich śmierci.
Cristina Sanchez- Andrade ciekawie przedstawiła sylwetki bohaterów. Jest ksiądz- obżartuch, jest dentysta posiadający różowy pokój i przebierający się w damskie łaszki. Są też dwie główne bohaterki, które jak już wcześniej wspomniałam skrywają tajemnicę. Pracują w obejściu, a jednocześnie marzą o lepszym życiu, byciu gwiazdą filmową.
Zawsze trzymałam się z dala od literatury hiszpańskiej, nie miałam z nią dobrych wspomnień. Tymczasem okazało się, że nie ma się czego bać, wieczór spędziłam bardzo przyjemnie, z książką i muzyką.
Niesamowicie podoba mi się okładka. To właśnie ona (oraz ciekawy tytuł) sprawiły, że postanowiłam sięgnąć po tę książkę. To był dobry wybór.
Data w

środa, 20 kwietnia 2016

"Pol Pot. Pola śmierci"- Philip Short

Autor:  Philip Short
Tytuł: Pol Pot. Pola śmierci
Liczba stron: 600
Data wydania: 8 marca 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Zawsze z fascynacją patrzę na książki związane z historią. Widać przez nie jak wiele pracy zostało poświęcone by w ogóle powstała. To nie takie łatwe, nie powieść. Tutaj oczekujemy prawdy, a czytelnik prędzej czy później dojdzie prawdy. Wszelkie nieścisłości po prostu stawiają w złym świetle autora.
"Pol Pot. Pola śmierci" to ogromna dawka historii przekazana w przystępnej formie. Uwielbiam czytać o krajach Dalekiego Wschodu, o zwyczajach ludzi i o historii tych państw. Wprawdzie przeczytanie recenzowanej dziś pozycji zajęło mi dużo czasu, jednak otrzymałam kawał wiedzy o historii Kambodży.
Skupiono się na latach 1950-1990, opowiedziano o rządach Pol Pota, mężczyzny o wielu nazwiskach. Rewolucja o której czytamy doprowadziła do śmierci wielu obywateli Kambodży, nazywanej wtedy Demokratyczną Kampuczą. Szacuje się, że śmierć poniosła około jedna czwarta ludności tego kraju. Przerażające dane...
Uważam, że książka jest bardzo rzetelnie przygotowana. Mnóstwo przypisów, wyjaśnień, dopowiedzeń. Zobaczymy też ciekawe fotografie, zaś na końcu znajdziemy obszerną bibliografię oraz indeks osób z krótką notką biograficzną.

wtorek, 19 kwietnia 2016

"Ekstaza"- M.S Force

Autor: M.S Force
Tytuł: Ekstaza (t.4)
Liczba stron: 304
Data wydania: 31 marca 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber
Źródło: egzemplarz recenzencki


Zgodnie z zapowiedzią- zapraszam Was na recenzję czwartej, jak już wspomniałam, zupełnie niespodziewanej części wydanej w ramach serii Quantum.
Mam bardzo mieszane uczucia. Bo z jednej strony- było naprawdę ciekawie, z drugiej zaś- brakowało mi tych emocji znanych z poprzednich części. Powieści po prostu brak tego pieprzyku- mimo, że "momenty" są.
Recenzowanie kolejnych tomów jednej zamkniętej serii (z tymi samymi bohaterami) to trudne zadanie. Tu jest ono trochę ułatwiono- pierwsze skrzypce gra kto inny (Natalie i Flynn są obecni jako dobrzy przyjaciele). 
W "Ekstazie" bardziej skupiono się na sferze uczuciowej niż na seksualnych przygodach bohaterów, dodajmy, że nowych.
"Ekstaza" to opowieść o powolnym docieraniu się, poznawaniu siebie i swoich pragnień. Dużo miejsca poświęcono na opis sytuacji, w której główny bohater, Hayden, wymyśla różne powody by nie związać się z Addison. Stoi między nimi wielka tajemnica. Mężczyzna bardzo obawia się wyjawienia sekretu bowiem wie, że może być trudna do zaakceptowania.
Mimo wszystko bardzo przyjemnie czytało się tę książkę. Na pewno sięgnę po inne książki M.S Force, które, mam nadzieję, zostaną niebawem wydane. Szczególnie ciekawie zapowiada się powieść, której bohaterami są Elle i Jasper, i której fragment umieszczono na końcu "Ekstazy".
Erotyki wydane przez Wydawnictwo Amber są godne uwagi.


niedziela, 17 kwietnia 2016

"Pachnące opowieści. Księżniczka Malina"- Raffaella Bertagnolio

Autor: Raffaella Bertagnolio
Tytuł: Pachnące opowieści. Księżniczka Malina
Liczba stron: 28
Data wydania: 28 lutego 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk
Źródło: egzemplarz recenzencki


Jakiś czas temu trafiła do mnie bardzo ciekawa książeczka dla dzieci.
Pięknie wydana, kolorowa. Już od samego patrzenia nabiera się chęci na jej przeczytanie. Na okładce wyróżnia się napis "książeczka zapachowa", zaś na tyle i w środku przeczytamy "instrukcję obsługi" czyli "potrzyj i powąchaj. Szczerze mówiąc lekturę wybrałam ze względu na tytuł, wiedząc, że opowieść może spodobać się mojej siostrzenicy. Nie bardzo wierzyłam w okładkowe zapewnienia, że po potarciu głowy księżniczki uaktywni się zapach.
Nastąpiło jednak miłe zaskoczenie. W przypadku "Księżniczki Maliny" wyczujemy piękną woń malin i ... cebuli, trzeba przyznać, intensywną i drażniącą.
W serii "Pachnące opowieści" dostępnych jest jeszcze kilka innych tytułów. Jestem strasznie ciekawa tych książeczek zapachowych. Mam nadzieję, że w niedługim czasie uda nam się skompletować i przeczytać wszystkie (nam, to znaczy mi i Wiktorii).
Oprócz pięknej szaty graficznej książka zawiera również interesującą treść. Nie od dziś wiadomo, że dzieci przepadają za baśniami.
"Księżniczkę Malinę" przedstawia się jako osobę miłą, grzeczną słuchającą rodziców. Pewnego dnia zła wiedźma rzuca na nią klątwę: gdy nadejdzie wiosna zostanie zjedzona przez smoka (lub co gorsza, będzie musiała go poślubić). Jak potoczą się losy lubianej przez wszystkich dziewczynki?
Jest jeszcze coś, co może zachęcić do zakupu książek z serii "Pachnące opowieści". To niska cena. Na stronie Wydawnictwa Olesiejuk można zobaczyć, że kosztuje zaledwie 14.99. To naprawdę atrakcyjna cena.
Serdecznie polecam! Malina stała się ulubienicą Wiki, a książeczka czytana jest raz po raz.

Dwa w jednym czyli II i III tom trylogii Quantum- "Kuszenie", "Spełnienie"- M.S Force

Autor: M.S Force
Tytuł: Kuszenie (t. II)
Liczba stron: 320
Data wydania: 13 października 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber
Źródło: egzemplarz recenzencki












Autor: M.S Force
Tytuł: Spełnienie (t. III)
Liczba stron: 320
Data wydania: 10 listopada 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber
Źródło: egzemplarz recenzencki












Nocna pora, a ja nie śpię. To u mnie standard. Jednak wczorajszej nocy towarzyszyła mi świetna książka, taka, od której trudno się oderwać. Zapraszam do przeczytania recenzji!
Z trylogią Quantum spotkałam się już wcześniej. Kilka miesięcy temu na moim blogu pojawił się wpis o pierwszym tomie serii, powieści "Pragnienie". Już wtedy wiedziałam, że czas poświęcony na książkę nie będzie czasem zmarnowanym, a czytelnika czeka dużo emocji.
To książka dla trochę starszych osób. Mimo, że młodzież zaczytuje się w Grey'u (nie rozumiem tego zjawiska), to Quantom moim zdaniem jest tylko dla osób pełnoletnich, bez żadnych wyjątków.
Podoba mi się język powieści, z przyjemnością sięgnę po inne tego autora, o ile oczywiście zostaną wydane. Słownictwo używane w książkach M.S Force nie jest mocno wulgarne- choć przyznam- momentami bohaterzy mocno świntuszą.
Natalie to nauczycielka. Kocha dzieci, praca w szkole sprawia jej radość. Pewnego dnia spotyka przystojnego aktora Flynna. Początkowo trudno jej uwierzyć, że zakochał się w niej aktor światowej sławy. W niej- zwykłej szarej myszce. Gdy już dotrze do niej jakie szczęście ją spotkało pojawią się pierwsze czarne chmury nad ich związkiem. Okaże się, że wiszą nad nimi tajemnice, które mają ogromny wpływ na ich życie. Czy uda im się odnaleźć utracone szczęście, pogodzić?
Książki pokazują, jak ważne w związku jest zaufanie do drugiej osoby.
Podczas lektury zastanowiło mnie jedno: czy osoba skrzywdzona zarówno fizycznie jak i psychicznie może zapomnieć do tego stopnia o minionych wydarzeniach, że podda się partnerowi, a ich łóżkowe zabawy będą związane z BDSM i właśnie z przemocą. Wątek tego, co przeżyła Natalie jest dramatyczny, lecz czy naprawdę można to wyprzeć z pamięci, zapomnieć do tego stopnia, że zabawy w Pana i niewolnicę będą świetnym urozmaiceniem pożycia seksualnego..To bardzo ciekawy wątek.
Po tę książkę powinny sięgnąć tylko osoby, które akceptują taki tym relacji między partnerami. Inaczej ni widzę sensu męczenia się- czytać by wystawić negatywną recenzję?
Dla wszystkich ceniących literaturę erotyczną- świetna propozycja. Do poczytania samemu lub z partnerem czyli dla kobiet i mężczyzn (choć ci drudzy chyba rzadko sięgają po powieści erotyczne).Zachęcić ich można proponując wspólną zabawę, odgrywanie scen z książki. Wrażenia na pewno będą niezapomniane. Opisy tego, czym w zaciszu pokojów (a tak właściwie to nie tylko pokojów...) to mocno soczyste, pełne erotyzmu opisy. Momentami trudno panować nad sobą.
Serdecznie polecam, a na blogu pojawi się niebawem recenzja czwartego, jak pisze na okładce, czwartego, niespodziewanego tomu trylogii Quantum.


środa, 13 kwietnia 2016

"A oni wciąż mnie szukają"- Manuela Mareso, Maria Stefanelli

Autor: Manuela Mareso, Maria Stefanelli
Tytuł: A oni wciąż mnie szukają
Liczba stron:  240
Data wydania: 18 lutego 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


W lutym nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się ciekawa pozycja- "A oni wciąż mnie szukają". Rzadko mam styczność z taką literaturą, mafijne historie, porachunki nie za bardzo mnie ciekawią. Tytuł jednak na tyle mnie zainteresował, że postanowiłam sprawdzić czy uda mi się do niej przekonać.
Nie było źle. Początkowo rzeczywiście miałam problem ze złapaniem wątku, lecz gdy już mis się to udało spędziłam kilka godzin by dowiedzieć się, co ma do przekazania główna bohaterka.
A zapewniam, że jest o czym! Do czytelników trafia historia rodem z telewizyjnych seriali kryminalnych, tymczasem, jak już wspomniałam wcześniej, jest to literatura faktu. Przeczytamy brutalnie prawdziwą opowieść o życiu Marii, która już od wczesnych lat dziecięcych doświadczała przemocy.
Momentami ze złości miałam ochotę "odłożyć książkę"- trudno było mi się pogodzić z ogromem cierpienia małych dziewczynek czyli Marii i jej sióstr oraz tego cichego przyzwolenia na krzywdzenie.
Również jej dorosłe życie jest usłane różami. Jej małżeństwo było zaaranżowane, a wybranek serca to boss mafijny. Była to jedyna droga ucieczki z domu.
Takie życie mogło trwać długo, a Maria nigdy nie wyrwać się z tego "błędnego koła". Wydarzeniami, które przelewa u niej czarę goryczy i zmusza do działania są dwie śmierci. W wyniku porachunków mafijnych między gangiem rodziny Marii, a jej ślubnego najpierw ginie jej mąż, a później stryj i jego wspólnik. Po tym wszystkim kobieta postanawia walczyć, zgłasza się na policję, składa zeznania i uzyskuje status świadka koronnego.
Tę książkę Maria pisze do swojej córki. Wyjaśnia jej, dlaczego musi się ukrywać, jak wyglądało jej życie wcześniej. To przerażające budzić się codziennie rano i mimo ochrony obawiać się o siebie i bliską osobą. Żyć w świadomości, że mafia nie odpuszcza i kiedyś może "dopaść". Zakaz kontaktu z bliskimi to kolejny minus takiego rozwiązania, jednak cieszę się, że bohaterka zdobyła się na wielki krok i postanowiła rozpocząć nowe życie. Dla siebie i dla córki.

wtorek, 12 kwietnia 2016

"Horyzonty uczuć"- Dorota Schrammek

Autor: Dorota Schrammek
Tytuł: Horyzonty uczuć
Liczba stron:  240
Data wydania:10 sierpnia 2015 r.
Forma: książka ppapierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Szara godzina
Źródło: zakup


Moje pierwsze spotkanie z książką? O "Horyzontach uczuć" przeczytałam na jakimś blogu. Pamiętam, że było lata oraz to, że urzekła mnie okładka. Na powieść trochę się naczytałam, w międzyczasie słysząc negatywne opinie o autorce.Wtedy jeszcze bardziej zapragnęłam sprawdzić, ile jest prawdy w tym, co mówią.
Mogę powiedzieć tylko jedno! To świetna powieść. Wielość bohaterów, mnogość wątków nie przytłacza czytelnika, przeciwnie, jest bardzo ciekawy. Każda z osób, które przedstawiono w książce ma swój problem, swoją bolączkę, z którą musi się zmierzyć.
Iwona postanawia wyprowadzić się od męża, Aldona zmaga się z chorobą, Ryszard z małym chłopcem odwiedza pobierowski pensjonat, Dorota z Piotrem nie mogą dojść do porozumienia po poronieniu, a Robert stracił pracę. Czy im wszystkim uda się poukładać życie. Czy coś ich łączy?
Mimo, że trudno mi było się oderwać od powieści to jakoś ciężko mi szło czytanie. Ostatnimi czasy mam chyba spadek formy czytelniczej...
Dorota Schrammek w swojej powieści doskonale ukazała problemy swoich bohaterów oraz ich postępowanie. Pokazuje, że na najprostsze rozwiązanie najtrudniej wpaść, oraz że czasem obawy i strachy są niepotrzebne. Przez takie sytuacje można wiele stracić, głównie w sprawach kontaktu z bliskimi.
Już niedługo recenzja powieści "Stojąc pod tęcza"- zupełnie innej powieści pani Doroty, a w planach"Na lewym brzegu", kolejna część pobierowskiej serii. Jestem niesamowicie ciekawa, co autorka wymyśliła, czym zaskoczy czytelników.
Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepsza niż "Horyzonty uczuć".
Polecam.

sobota, 9 kwietnia 2016

"Coraz mniej olśnień"- Ałbena Grabowska

Autor: Ałbena Grabowska
Tytuł: Coraz mniej olśnień
Liczba stron: 320
Data wydania: 10 czerwca 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Zwierciadło
Źródło: egzemplarz recenzencki

Piękną książkę wybrałam sobie na pierwsze spotkanie z Ałbeną Grabowską. I nie jest to powiedziane z sarkazmem, ironią, ja naprawdę tak myślę.
Początkowo nie byłam zainteresowana, źle mi się czytało, a brak dialogów męczył. Jednak szybko przestałam na to zwracać uwagę- przepadłam.
Najpierw poznajemy Lenę. Na wejście mamy mocny akcent: dziewczyna traci pracę asystentki w redakcji czasopisma. Również jej życie osobiste nie jest usłane różami. Nie potrafi nikomu zaufać, nie chce związku na dłużej, małżeństwa. Bawi się mężczyznami, niektórych rani.
Będziemy też towarzyszyć w wydarzeniach, które stają się udziałem Marii i Krysi. Dowiemy się jaki wpływ na naszych bohaterów miał pewien tragiczny w skutkach wypadek komunikacyjny.
Każda z kobiet ma swoje problemy. Lenie nie układa się w życiu, Maria straciła wszystko co kochała, również zawodowo jej się nie układa. Swój czas i energię poświęca na znalezienie przyjaciółki. Krysia rozpoczęła nowe życie.
Najwięcej uwagi poświęca się Lenie. Dowiadujemy się o tym, jak poradziła sobie po utracie pracy i o tym, że na świecie jest pełno pomocnych osób. Naszej bohaterce zaproponowano pracę jako opiekunka osoby niewidomej. Początkowo nieufnie podchodziły do siebie, jednak w miarę poznawania staną się sobie bliższe. Zaobserwujemy też jej przemianę- początkowo wyrachowana, romansująca z żonatymi mężczyznami w momencie gdy styka się z niewidomą Elą następuje powolna zmiana jej zachowania.
Patrząc na okładkę można odnieść wrażenie, że jest to powieść erotyczna (obecnie na rynku wydawniczym można znaleźć coraz więcej tytułów, nawet polskich autorów). To mylne myślenie. Czytelnik otrzymuje bardzo wciągającą powieść, coś od czego trudno się oderwać.

czwartek, 7 kwietnia 2016

"Art&Soul"- Brittainy C. Cherry

Autor: Brittainy C. Cherry
Tytuł: Art&Soul
Liczba stron: 392
Data wydania: 16 marca 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: egzemplarz recenzencki


Mój pokój to jednocześnie moja biblioteka. Znajdują się tam rożne książki. Swoje miejsce znalazły pozycje przeczytane, do recenzji, jak i te zakupione lub otrzymane w prezencie, czekające na swoją kolej już dłuższy czas. Poprzednią książkę Brittainy C. Cherry, "Kochając pana Danielsa" zalicza się do tej ostatniej grupy- czyli serce boli, że leży nieprzeczytana (zwłaszcza, że jest bardzo chwalona, zbiera najlepsze recenzje), ale ciągle coś przeszkadza mi w sięgnięciu po nią (coś czytaj- inna książka ;-) ).
Zdążyliście mnie już na tyle poznać, domyślacie się więc, że im książka bardziej popularna tym bardziej wydaje mi się, że książka nie jest wcale taka "super" jak się mówi (oczywiście są wyjątki). Cieszę się jednak, że bardzo często okazuje się, że moje podejście jest błędne.
Tak właśnie było z Art&Soul. Patrząc na okładkę spodziewałam się czegoś słodkiego,związanego tylko z miłością, bardziej dla młodzieży. Jeśli i Wy macie takie wrażenie- nic z tego. Recenzowana dziś przeze mnie powieść jest do wciągająca do tego stopnia, że udało mi się ją przeczytać w jeden dzień. Rzeczywiście, bohaterami są nastolatki, miejsce akcji to między innymi szkoła, ale jestem pewna, że spodoba się i dorosłym.
Levi to z pozoru zwykły nastolatek. Mało osób wie, że mimo młodego wieku w życiu przeszedł wiele. Po rozwodzie zamieszkał z matką, która, jak się okazało, jest chorobliwie zazdrosna. Nie zapomniał też o ojcu, mimo, że ten się do niego nie odzywa, nie widzieli się długi czas. Jak sprawy się ułożą gdy ojciec z synem zamieszkają razem?
Aria to sympatyczna dziewczyna. Swoje przeżywa. Mimo to idzie przez życie z podniesioną głową, walczy o swoje. Potrafi podjąć decyzję i doprowadzić do tego, by inni ją zaakceptowali.
Powieść jest naprawdę zaskakująca. Dzieje się w niej dużo, a poruszane są trudne tematy, takie, które nie powinny dotyczyć nastolatków. Niestety życie czasem decyduje za nas, za ludzi.
Czy wspólna praca nad szkolnym projektem zbliży tych dwoje? Zapraszam do lektury- gwarantuję, że będzie Wam trudno ją odłożyć.

środa, 6 kwietnia 2016

"Pamiętnik Christophera. Duchy Dollangangerów"- V.C Andrews

Autor: Virginia C. Andrews
Tytuł: Pamiętnik Christophera. Duchy Dollangangerów
Liczba stron: 368
Data wydania: 1 marca 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo- Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Przyznaję się- nie przeczytałam jeszcze książek z serii "Kwiaty na poddaszu". Wprawdzie nieznajomość fabuły mi nie przeszkadzała, jednak myślałam o nadrobieniu zaległości i zapoznaniu się z wcześniejszymi wydarzeniami. Teraz poważnie się nad tym zastanawiam.
Na pewno domyślicie się dlaczego. Otóż, jak sam tytuł wskazuje jest to pamiętnik Christophera, nastolatka uwięzionego wraz z rodzeństwem na poddaszu. Dowiadujemy się o tym, co wszyscy przeżyli, o rodzinie i wydarzeniach, które spowodowały, że znaleźli się w takiej sytuacji. To, że dowiedziałam się, o tym wszystkim odrobinę zniechęca mnie do zapoznania się z bardziej dokładnym opisem. Jeśli macie możliwość- przeczytajcie najpierw "Kwiaty na poddaszu" i dalsze tomy, a dopiero potem wydane przez Wydawnictwo Proszyński "Pamiętniki Christophera. Z pewnością kiedyś przeczytam. Z naciskiem na kiedyś, w wolnym czasie, w momencie gdy nie będę miała już nic do czytania.
O tej książce trudno napisać nie zdradzając zbyt wiele. Pominę więc wydarzenia na poddaszu, a skupię się bardziej na opisanie pewnego bardzo ciekawego wątku. Chodzi o Kristin. Jak już wspominałam w recenzji poprzedniej książki- dziewczyna znalazła pamiętnik Christophera.  Najpierw poświęca się lekturze sama (nie mogąc się oderwać), później czyta go wraz ze swoim chłopakiem, który przypadkiem znajduje cenną pamiątkę pod poduszką. Wkraczają w świat tajemnic, smutków. Zarówno im, jak i czytelnikom trudno zrozumieć, jak matka mogła sprawić dzieciom tyle cierpienia, ukrywać przed nimi prawdę, kłamać.
To, co się dzieje w "Duchach Dollangangerów" niesamowicie wciąga! Z wielką przyjemnością czytałam o pierwszej miłości naszych bohaterów, o ich spotkaniach na poddaszu w celu... czytania pamiętnika. O pierwszej miłości, tajemnicach, sekretach i... Przeczytajcie sami, naprawdę warto.
W czerwcu premiera trzeciej i chyba ostatniej części "Pamiętników Christophera". Jestem ciekawa, jak to wszystko się skończyło i czy nastąpi rozwiązanie wszystkich tajemnic związanych z rodziną Dollangangerów i z posiadłością, w której więzione były dzieci.

niedziela, 3 kwietnia 2016

"Smakowita Ella"- Ella Woodward

Autor: Ella Woodward
Tytuł: Smakowita Ella
Liczba stron: 256
Data wydania: 16 marca 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak Literanova
Źródło: egzemplarz recenzencki


To będzie chyba najbardziej krytyczna recenzja w historii mojego bloga. Jednak oprócz złych słów, powiem również dobre.
Lubię czasem sięgnąć po książkę kucharską. Jeszcze lepiej, gdy można się z niej czegoś ciekawego dowiedzieć. Mam dużą zagwozdkę czy polecić Wam ją bowiem ma jedną okropną wadę, która sprawia, że pozycja jest u mnie spalona. O co chodzi?
Cieszę się, że książkę dostałam w ramach współpracy recenzenckiej. Kupując ją za pośrednictwem internetu miałabym poczucie straconych pieniędzy (no chyba, że zajrzałabym na stronę Wydawnictwa Znak, gdzie można znaleźć fragment). Nie będę już trzymać Was w niepewności- tą wielką wadą jest maleńka czcionka. Nie są to zwykłe maleńkie literki, dla mnie są one tyci- tyci. Skutecznie zepsuły mi lekturę...
Zapewne nie tylko dla jest ważna wielkość druku. Dla tych, którzy widzą dobrze- to niewielki problem. Dla słabowidzących- jak na przykład Knigoholiczka- ogromny. Nie oszukam gdy powiem, że czytałam z odległości kilku centymetrów... Kilkanaście razy miałam ochotę ją odłożyć.
Druga sprawa- moim zdaniem książka kucharska powinna być drukowana dużą czcionką- przygotowując danie czasami trzeba zerknąć do składników czy sposobu przygotowania. To, o czym teraz piszę utrudnia szybki rzut oka, trzeba się dość mocno wpatrywać.
Dużo napisałam się o wadzie, ale książka sprawiła mi kłopot w ocenie. Bo druk jest bardzo ważny, ale treść również. Co do tego, że jest to pozycja ciekawa nie ma wątpliwości. Podczas lektury momentami ślinka cieknie (nie czytajcie jej na tzw głodnego) Z przyjemnością poznałam nowe przepisy, wierzę, że któryś wypróbują w niedługim czasie. Ella Woodward w związku z chorobą musiała zmienić sposób odżywiania. Wyszło jej to na dobre. Poznała nowe smaki, nauczyła się gotować.
Zdobytą wiedzą dzieli się na blogu oraz w książce, która całkiem niedawno trafiła do moich rąk.
Jest bardzo pięknie wydana: kolorowe ilustracje, dzięki którym można zobaczyć jak wygląda przygotowane przez Ellę danie oraz jej otoczenie, wyczerpujące informacje o składnikach i ich właściwościach. Urzeka piękny zapach (czy tylko mi zdarza się wąchać książki i uwielbiać zapach nowości, farby drukarskiej).

Pod linkiem znajduje się fragment książki. Możecie ocenić czy naprawdę czcionka jest mała, czy to tylko moje wrażenie.http://www.znak.com.pl/wirtualnaksiazka,id,5420

"Emma i ja"- Elizabeth Flock

Autor: Elizabeth Flock
Tytuł: Emma i ja
Liczba stron: 304
Data wydania: 13 stycznia 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo HarperCollins
Źródło: egzemplarz recenzencki


Nie dajcie się zwieść tej uroczej okładce! To książka z gatunku tych, po których przez dłuższą chwilę nie można się pozbierać, a jedynym słowem, które można usłyszeć jest "O rany!".
Dla mnie powieść była zaskakująca. Po przeczytaniu opisu spodziewałam się wiele, ale na pewno nie takiego zakończenia- bo to właśnie o nie mi chodzi.
Najpierw słów kilka o fabule. Trudno jest mi recenzować tę książkę ponieważ muszę się bardzo pilnować by nie zdradzić Wam zbyt wiele i nie popsuć "zabawy".
Bohaterkami są dwie siostry: ośmioletnia Carrie (narratorka), wprowadzająca nas w wydarzenia, oraz jej młodsza siostra- Emma. Te małe dziewczynki w swoim krótkim życiu przeszły wiele. Po śmierci ich ojca mama związała się z kim innym, poślubiła Richarda. Nie jest to mężczyzna dobry, znęca się fizycznie i psychicznie nad swoją żoną i przybranymi dziećmi.
Nie raz i nie dwa czytamy o tym, jak pobił dziewczynki. Szczególnie przerażające jest to, że matka ani razu nie stanęła w ich obronie, nie próbowała też nic zmienić w życie choć to dobro córeczek powinno być dla niej najważniejsze.
Chciałabym powiedzieć Wam więcej... ale nie mogę! Wiązałoby się to ze zdradzeniem sekretu oraz zepsuciem lektury. Bo kto chciałby czytać, jeśli znałby zakończenie?
Mogę za to wspomnieć, że jest to książka od której trudno się oderwać. Gdyby nie obowiązki i życie, które toczy się poza powieścią- nie odłożyłabym jej ani na chwilę, przeczytałabym jednym tchem. To lektura lekka, ciekawa, wzruszająca, idealna do spędzenia leniwego wieczoru z książką.

sobota, 2 kwietnia 2016

"Zanim zrozumiem"- Małgorzata Mroczkowska

Autor: Małgorzata Mroczkowska
Tytuł: Zanim zrozumiem
Liczba stron: 388
Data wydania: 16 marca 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Kto od dłuższego czasu śledzi mojego bloga, wie, że niedawno ukazała się na nim recenzja innej książki Małgorzaty Mroczkowskiej. To było "Angielskie lato". Wprawdzie przeczytałam ją, nawet szybko, jednak nie za bardzo mi się podobała. Byłam ciekawa, chciałam sprawdzić jak sprawa będzie się miała z "Zanim zrozumie", jedną z ostatnich premier Wydawnictwa Czwarta Strona.
W ogóle nie myślałam, że wywoła u mnie taką reakcję. Jestem nią zachwycona. Zacznijmy od początku. Powieści Małgorzaty Mroczkowskiej mają w sobie to "coś". To zasługa języka- czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Autorka poruszyła tematy interesujące i ważne: depresji, małżeństwa i problemów w nim czy pracy lekarza dusz.
Czasami zdarza mi się spojrzeć na opis na okładce. Może się zdarzyć, że zostaną nam uprzedzone wydarzenia, o których przeczytamy później. Rzadko jednak jest tak, że wspomina się o dość nagannym (nie wiem jak Wam to wyjaśnić..) zachowaniu i próbuje wywołać określony tok myślenia, ukazanie sylwetki w złym świetle. 
Od samego początku "polubiłam" parę głównych bohaterów. Wydawali się małżeństwem idealny, jednak bardziej zagłębiając się w lekturę dowiadujemy się nowych faktów, które mogą zmienić nasz tok myślenia Joanna jest chorobliwie zazdrosna o męża, choć wydaje się, że nie ma ku teemu żadnych powodów. Czy tak jest naprawdę?
Bardzo podobał mi się wątek pracy Piotra- jego spotkania, rozmowy z pacjentami. Zwykle tylko mimochodem wspomina się o pracy (chyba, że jest ona bardzo istotnym elementem fabuły), tymczasem my niejako towarzyszymy mu w spotkaniach, dowiadujemy się, jak rozwiązać niektóre problemy. Wydaje mi się, że autorka musiała poświęcić temu wątkowi dużo pracy, wykonać rekonesans, może skonsultować się ze specjalistą. 
Wcześniej wspomniałam o tym co umieszczono w opisie. Nie do końca się z tym zgadzam. Oczekiwałam jakiegoś spektakularnego wydarzenia, negatywnie nastawiłam się do Joanny, tymczasem nie wydarzyło się zbyt wiele, a bohaterka, jak się okazało, dużo przeżyła.
Pochwalić muszę wybór okładki. Zachwyca, przyciąga wzrok. Na pewno nie jest to tylko moje zdanie. Polecam!