wtorek, 31 maja 2016

"Radość kwiatów"- Eleri Fowles

Autor: Eleri Fowles
Tytuł: Radość kwiatów
Liczba stron: 96
Data wydania: 13 kwietnia 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Harper Collins
Źródło: egzemplarz recenzencki




Jak zdążyliście zauważyć- lubię kolorować. Nie jest to jednak moja wielka pasja, nie spędzam każdej wolnej chwili nad kolorowankami- chyba wolę poczytać. Mimo to cenię sobie taką formę relaksu.
Wydawcy dostrzegli zapotrzebowanie na kolorowanki i wyszli naprzeciw temu. Obecnie na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej książek do kolorowania dla dorosłych.
Moja biblioteczka jest duża- to mówi każdy, kto mnie odwiedza. Znalazło się w niej miejsce nie tylko na książki, ale również na kolorowanki.
Przy każdym kolejnym zamówieniu i otrzymanej przesyłce z książką do kolorowania myślę sobie, że chyba nie ma piękniejszej. Ciągle jednak pojawia się coś, co sprawia, że muszę zmienić zdanie.
Będę szczera. "Radość kwiatów" zdeklasowała wszystkie przeciwniczki. Zachwyciła mnie do tego stopnia, że na pewno przez długi czas nie znajdę godnej następczyni.
Miałam jednak z nią problem. Mimo, że śliczne obrazki zachwycają, to jednak są bardzo szczegółowe. Pokolorowanie ich zajmuje trochę czasu. Mimo to- polecam wszystkim!
Oprócz rysunków związanymi z kwiatami znajdziemy również złote myśli oraz przysłowia z innych krajów.
Zatem do dzieła! Wystarczy zakupić książkę i puścić wodze wyobraźni. Na pewno powstaną piękne obrazy.
Polecam- moim zdaniem jest warta zakupu.

A oto, co w niej możecie znaleźć.








Moje kolorowanie:










"Jutra może nie być"- Gabriela Gargaś

Autor: Gabriela Gargaś
Tytuł: Jutra może nie być
Liczba stron: 424
Data wydania: 20 kwietnia 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


Często słyszę sława pochwalne dotyczące powieści Gabrieli Gargaś. "Kupiła" serca wielu osób. Z tego powodu i ja postanowiłam się sukcesywnie zapoznawać z tym, co pisze pani Gabrysia. W lutym przeczytałam książkę "Tylko ty", dziś mogę podzielić się wrażeniami z nowo wydanej powieści "Jutra może nie być. Czy mi się podobało? Czy mogę ją polecić? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Muszę się przyznać, że ja z pozycjami tej autorki mam ogromny problem. Zawsze znajdzie się coś, co mi przeszkadza. Poprzednio niemożliwie irytowało mnie postępowanie głównej bohaterki, teraz zaś trochę trudno było mi się zorientować w ramach czasowych: kiedy pisano o przeszłości, kiedy o teraźniejszości oraz to,kiedy jakie stosunki łączą Kingę z Darkiem i M.
Wydawać by się mogło, że jest to banalna opowieść o miłości. Z początku rzeczywiście tak jest: czułe e-maile, które bohaterka wymienia z M., spotkania i takie tam rzeczy, które zajmują czas ukochanym. Nie przeszkadza jej też fakt, że jej miłość ma żonę. Jednak wydarza się coś, co sprawia, że poukładany świat Kingi upada, a ona zmienia się.
Czytając książkę chciałabym, żeby to była inna historia od tych o których się słyszy czyli, że mężczyzna zdradzający żonę i obiecujący kochance odejście od tej pierwszy (zapewniający o rozpadzie pożycia) zrobi tak naprawdę, a nie będą to tylko czcze zapewnienia. Myślę, że by zobaczyć czy M. stanął na wysokości zadania i wybrał dobrze musicie przeczytać tę książkę.
"Jutra może nie być" to książka, która wywołuje emocje. Zdecydowanie. Uczy by korzystać z życia takk, jakby kolejnego dnia mogło nie być. Łapać szczęście i wyciskać je do ostatniej kropli. Na początku każdego rozdziału znajdziemy krótki wstęp: złotą myśl. Warto przeczytać, zadumać się.
Autorka pokazuje, że nawet jeśli nad życiem pojawią się czarne chmury, a nas spotka nieszczęście to należy spróbować poradzić sobie z nimi. Wskazuje, jak bardzo ważne jest wsparcie bliskich oraz pomoc specjalisty.
Podsumowując: na początku zadałam pytanie czy warto polecić tę książkę? Teraz udzielę na nie odpowiedzi. "Jutra może nie być" to książka godna polecenia, naprawdę warto po nią sięgnąć. Można się z niej wiele dowiedzieć, znaleźć mądre myśli związane z życiem. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że może ona nawet pomóc, być formą terapii.

niedziela, 29 maja 2016

"Matylda"- Roald Dahl

Autor: Roald Dahl
Tytuł: Matylda
Liczba stron: 320
Data wydania: 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak Emotikon
Źródło: egzemplarz recenzencki


"Matylda" jest książką, która przenosi mnie w czasy gdy miałam "naście" lat:. To właśnie wtedy po raz pierwszy spotkałam się z tą powieścią. Od razu ją pokochałam i z wielką przyjemnością do niej wracam nawet dziś gdy coraz bliżej mi do trzydziestki.
Matylda jest małą dziewczynką, która kocha czytać książki i uczyć. Rodzice powinni być dumni z takiej córeczki, jednak dziecko jest przez nich i przez brata wyśmiewane i nazywane niezaradnym bo nie kombinuje tak jak oni oraz nie ceni sobie oglądania telewizji.
Dla małej Matyldy nie istnieje telewizor i programy, o których mówi się, że ogłupiają. Ona zatapia się w lekturze, a jej wyobraźnia pracuje.
Gdy ją poznajemy właśnie nauczyła się czytać i idzie do szkoły. Tam dzieją się różne dziwne rzeczy. Dziewczynka odkrywa, że ma magiczną moc, która pozwala jej przenosić przedmioty. Poznaje tam różne osoby: kolegów, koleżanki. Szczególną sympatią darzy swoją nauczycielkę. W swoim otoczeniu jednak spotyka nie tylko dobrych ludzi. Matylda obawia się kontaktu z dyrektorką- postrachem szkoły, o której krążą legendy.
Bardzo polubiłam małą sympatyczna dziewczynkę, która kochała książki. Z tego powodu jest mi bliska. Od zawsze bardzo dużo czasu poświęcałam na czytanie. Zachęcam innych by w taki sposób spędzali czas. Książka kończy się dobrze, jednak to tylko fikcja literacka. W normalnym świecie nie byłoby możliwości takiego zakończenia: bohaterką zainteresowała by się opieka społeczna (a przynajmniej mam taką nadzieję, że nie przeoczyliby takiej sytuacji).
Większość powie: książki są świetne, telewizja zaś tylko ogłupia. Wprawdzie zgadzam się z tym, jednak uważam, że telewizja nie jest aż tak zła. Trzeba tylko wybierać programy dostosowane do wieku, pozbawione przemocy (to w przypadku dzieci) oraz ograniczyć czas oglądania. Telewizor nie może być bogiem, nie należy spędzać przy nim mnóstwa godzin.
"Matylda" to świetna książka. Dzieciom polecam- to idealna pozycja na pierwszą "poważną", dorosłą książkę. Rodzice również mogą ją przeczytać: może zmieni się ich postępowanie lub po prostu ograniczą trochę czas telewizji na rzecz innych, ciekawszych rozrywek?

"Trawers"- Remigiusz Mróz

Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Trawers
Liczba stron: 576
Data wydania: 18 maja 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia:
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


Koniec z serią o komisarzu Forście. Trudno mi się z nim rozstać, bo książki o nim były bardzo ciekawe.
Panie Remigiuszu! Tak się nie robi, nie zgadzam się na takie zakończenie!
Przez dwa tomy byliśmy świadkami wydarzeń w Tatrach. Co i rusz ginęły osoby, morderca nazywany Bestią pozostawał nieuchwytny.
Powieści są niesamowicie zaskakujące: kiedy myślę, że nie wydarzy się nic, co by mnie zdziwiło- pojawia się coś, co dosłownie wbija mnie w fotel.
Wiktor Forst to człowiek oryginalny. Ma niekonwencjonalne metody pracy. Wiele przeżył. Został osadzony w więzieniu, gdzie uzależnił się od narkotyków, dokładniej mówiąc- heroiny. Czy jest to godne potępienia, czy jednak sytuacja w jakiś sposób go usprawiedliwia?
Autor w swojej książce umieszcza wydarzenia, które wydarzyły się jakiś czas temu i odbiły się głośnym echem w mediach. Mówię tu o sprawie Trybunału Konstytucyjnego oraz wędrówki uchodźców.
Remigiusz Mróz w swojej książce pisze o tym, że uchodźcy z Syrii zostali zakwaterowani w liceum w Kościelisku. Czy ktoś z tej grupy jest winny bestialskich czynów popełnianych w górach?
Podoba mi się fakt, że coraz częściej w powieściach pojawiają się nowe media i ich przydatność w życiu obywateli. Facebook stał się bardzo ważnym elementem w życiu wielu ludzi, nie ma się co oszukiwać. Jeśli tylko komputer ma pomóc w rozwiązaniu zagadki, to dlaczego nie wykorzystać go do tego celu?
Jak już wspomniałam na początku: książka trzyma w napięciu do ostatniej chwili, niesamowicie wciąga. Liczyłam, że pewna tajemnica zostanie rozwikłana, tak też się stało, lecz co mi po tym jak nie po mojej myśli.
Godna podziwu jest wiedza autora na temat gór, szlaków oraz wszystkiego co z tym związane.
Ciekawe, czy zadziała Wasza intuicja i prawidłowo wytypujecie tożsamość Bestii z gór. Dajcie znać w komentarzach!

czwartek, 26 maja 2016

Trzy w jednym czyli trylogia o Gabrielu: "Piekło Gabriela", "Ekstaza Gabriela", "Pokuta Gabriela"- Sylvain Reynard

Autor: Sylvain Reynard
Tytuł: Piekło Gabriela (t. 1)
Liczba stron: 640
Data wydania: 28 lutego 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Źródło: egzemplarz recenzencki













Autor: Sylvain Reynard
Tytuł: Ekstaza Gabriela (t. 2)
Liczba stron: 464
Data wydania: 2 kwietnia 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Źródło: egzemplarz recenzencki












 Autor: Sylvain Reynard
Tytuł: Pokuta Gabriela (t. 3)
Liczba stron:  560
Data wydania: 24 września 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Źródło: egzemplarz recenzencki














Nareszcie jestem. Muszę przyznać, że ta trylogia przyblokowała mnie na dość długo. Rzadko się zdarza bym przez tak długi czas nie umieszczała recenzji (długi dla mnie, dla Was to tylko półtora tygodnia). Oczywiście w międzyczasie działo się u mnie wiele ciekawych rzeczy, które skutecznie odciągały mnie od lektury. Cztery dni spędziłam na Warszawskich Targach Książki, ale o tym niedługo.
Wróćmy do recenzji. Książki są ładnie wydane, przyciągają wzrok. Do przeczytania sagi o Gabrielu Emmersonie zachęciła mnie inna powieść Sylvain Reynard. W "Raven" (w powieści, w której można przeczytać moją rekomendację) Gabriel jest bohaterem pobocznym.
Zacznijmy od gatunku. Książki, które są przedmiotem mojej recenzji promuje się jako literaturę erotyczną. Jeśli miałabym się zgodzić z tym twierdzeniem, to powiedziałabym, że jest to bardzo delikatna pozycja. Po takich powieściach spodziewałabym się soczystych opisów, dużego nacisku na sprawy łóżkowe, erotyczne. Trochę się rozczarowałam: napis na okładce głosi: diabelski erotyk, tymczasem tak naprawdę erotyki jest bardzo mało.
Szkoda, że tak się dzieje, bo książki Sylvain Reynard naprawdę interesujące, lecz sprzeczne z moimi oczekiwaniami.
Gabriel Emmerson to mężczyzna doświadczony przez życie, o czym dowiadujemy się w miarę czytania. Na początku poznajemy go jako profesora wymagającego i mocno skupionego na swoich zainteresowaniach. To na jego wykładzie pojawia się studentka Julia. Zbliża ich temat, którym oboje się pasjonują: Dante i Beatrycze. Ich związek nie jest łatwy, czeka ich wiele wyboi, kłopotów. Przede wszystkim przez dłuższy czas nie mogą być razem: na uczelni związek profesora i studentki nie jest dobrze przyjmowany i mimo tego, że darzą się uczuciem (a nie jest to przelotna miłostka, przygoda seksualna). Wstrzymywanie się od bliskich kontaktów, relacji nie ułatwia im życia, przeciwnie- zawiść ludzka jest wielka. Wobec różnego typu oskarżeń prawda o ich uczuciu wychodzi na światło dzienne. Oboje stają przed uczelnianą komisją dyscyplinarną. Gabriel musi podjąć trudną decyzję: uczucie, przyszłość Julii czy jego kariera naukowa. Co zdecyduje mężczyzna i czy nasza bohaterka będzie w stanie się z tym pogodzić?
Tak naprawdę książkę czyta się dosyć szybko (oczywiście, jak się ma czas). Podczas rozmowy na ten temat śmiałam się, że akcję wyznaczają kłótnie pary: godzą się i kłócą, dzielą radości i smutki.
Piękne jest to, że próbują pomagać sobie nawzajem: każde z nich dźwiga brzemię przeszłości. Taka miłość i bezgraniczne zaufanie do siebie powinno być w każdej rodzinie.

poniedziałek, 16 maja 2016

"Bez Ciebie"- Agata Przybyłek [recenzja przedpremierowa]

Autor: Agata Przybyłek
Tytuł: Bez Ciebie
Liczba stron: 332
Data wydania: 18 maja 2016 r. [recenzja przedpremierowa]
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Agata Przybyłek przyzwyczaiła nas do powieści wzruszających, ale też z dużą dawką humoru. Patrząc na "Bez Ciebie" od razu można zauważyć, że różni się ona od poprzednich książek autorki. Już pierwsze spojrzenie na okładkę powiedziało mi, że spotka mnie wiele wzruszeń, że mam szykować się na wielką ucztę literacką. Nie zawiodłam się. Intuicja bardzo dobrze mi podpowiedziała.
"Bez Ciebie" to książka fenomenalna. Wywołuje takie emocje, że trudno powrócić do rzeczywistości.
Bohaterką jest Katarzyna. Ma wszystko, nie musi pracować- tym zajmuje się Colin, jej mąż. Jej obowiązkiem jest prowadzić dom. Wyszła za mąż z miłości, zostawiając za sobą smutki i trudne dzieciństwo. Wielu kobietom takie życie spodobało by się, lecz mało kto wie, że w zaciszu domowym Katarzyna przeżywa koszmar. Jej mąż, jej kochany Colin okazuje się katem. Nikt nie zauważa śladów na ciele kobiety.\
Ale wszystko to do czasu... Pewnego dnia teściowa bohaterki znajduje ją pobitą do nieprzytomności. Z pomocą pewnego dobrego człowieka udaje się pomóc Kasi. Zabierają ją do kliniki w Toronto, gdzie przechodzi rekonwalescencję. Czy uda się jej wyjść na prostą, zapomnieć o wszystkim?
"Bez Ciebie" to cudowna książka. Pokazuje, że w tym brutalnym świecie zawsze znajdzie się osoba, na którą można liczyć, a pomoc nadejdzie z nieoczekiwanej strony. W przypadku Katarzyny była to teściowa ( a tyle się czyta o złych teściowych, tyle jest o nich kawałów0. Nikt nie wie, że Lucy również skrywała tajemnicę, a z pozoru udane małżeństwo wcale takie nie było.
Bywają powieści ważne społecznie, takie, które pełnią funkcję edukacyjną i mogą komuś pomóc czy choćby wskazać kierunek, drogę. Taka właśnie jest ta pozycja. Katarzyna miała zaburzone postrzeganie siebie, sądziła, że już nic dobrego jej nie spotka. Była przywiązana do oprawcy, a jego agresję tłumaczyła miłością (jak każda ofiara przemocy domowej mówiła, że mąż ma ciężką i stresującą pracę). Tak samo było w przypadku małżeństwa jej teściowej. Początkowo Lucy była załamana tym, że Hugo zdradza ją z coraz to innymi kobietami. Po latach przyzwyczaiła się do tego, lecz to i tak bolało. Dlaczego więc pozwalała na takie traktowanie?
Polecam tę książkę, jest niesamowita.
Zakończenie roztrzaskało mi serce. Nie wierzyłam w to co czytam, nadal się z tym nie zgadzam! Pani Agato, tak się nie robi czytelnikom...

P.s. Przygotujcie zapas chusteczek.

sobota, 14 maja 2016

"Czarownica"- Anna Litwinek

Autor: Anna Litwinek
Tytuł: Czarownica
Liczba stron: 400
Data wydania: 14 marca 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak
Źródło: egzemplarz recenzencki


Zauważyłam, że coraz większą popularnością cieszą się książki o czarownicach. Czasem i mi zdarza się taką przeczytać. Muszę się jednak przyznać, że ta recenzowana dziś niezbyt mnie zaciekawiła.
To nie tak, ze jest nudna, czy nie warta czytania. Po prostu brakuje mi szybkiej akcji oraz tej magii, o której piszą na okładce. Dla mnie to po prostu dobra powieść i tyle.
Sonia to dziennikarka. Pracuje w redakcji. Gdy ją poznajemy zajmuje się tematem wykopalisk, spotyka się z naukowcem by dowiedzieć się o tym jak najwięcej. Staje się to, jak się okazuje początkiem dziwnych wydarzeń. Przede wszystkim główna bohaterka zaczyna mieć złe sny, nie omijają ją też sytuacje, o których nie wie co myśleć.
Poznaje również tajemnicę od lat skrywaną przez najbliższą jej osobę, ciotkę Halę. O czym się dowiedziała? Co przed nią ukrywano? Otóż... okazuje się, że jest... czarownicą. Gdy już wie o wszystkim czeka na nią inicjacja. Ktoś jednak nie chce pozwolić by tak się stało. Chcą jej przeszkodzić, posuwają się nawet do porwania. Nie od dziś wiadomo, że to Kościół dawniej prowadził polowanie na czarownice, odbywały się egzekucje poprzez spalenie na stosie.
Różne emocje targały mną podczas lektury. Momentami nie mogłam się oderwać, później znów odrobinę się nudziłam. Generalnie- dało się przeżyć, więc na pewno z przyjemnością przeczytam kontynuację lub inne książki Anny Litwinek.

czwartek, 12 maja 2016

"Chłopiec, który nie miał dokąd pójść"- Casey Watson

Autor: Casey Watson
Tytuł: Chłopiec, który nie miał dokąd pójść
Liczba stron: 304
Data wydania: 22 marca 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber
Źródło: egzemplarz recenzencki


Mam plany. Wielkie plany. Tylko z realizacją gorzej. O co chodzi? Chciałabym przeczytać wszystkie książki, które dotychczas ukazały się, i których autorkami są Casey Watson i Cathy Glass. Będzie to bardzo trudne zadanie- i nie chodzi tu tylko o ograniczony dostęp do książek, ale też o psychikę. To byłoby bardzo obciążające non stop czytać o nieszczęściach, o których nam się nie śniło. Taki ogrom smutnych wydarzeń po prostu przytłacza.
Casey Watson, tak ja wspomniana wcześniej Cathy Glass, tworzy rodzinę zastępczą potrzebującym dzieciom. Trafiają do niej różne osoby: dzieci, młodzież. Czasami też zajmuje się trudnymi przypadkami- takimi, w których inne rozwiązania zawiodły.
Tyler to jedenastolatek. Casey poznała go w bardzo trudnym momencie jego życia. Otóż chłopak trafia do rodziny zastępczej ponieważ ugodził swoją macochę nożem. Przejęto się jego losem, jedna zbytnio nie dociekano skąd takie zachowanie. Z góry obarczono go winą.
Początkowo relacje zastępczej matki ze swoim podopiecznym są trudne. Tak naprawdę chłopiec w swoim domu otrzymał niewiele czułości: dopiero u Casey przeżywa jedne z najprzyjemniejszych chwil w swoim życiu. Uczy się zaufania, funkcjonowania w rodzinie, w której każdy darzy się szacunkiem. 
Przez cały czas zadawałam sobie pytanie, jak można być aż tak zaślepioną, zmanipulowaną osobą. Ojciec Tylera powtarza wszystko, co każde mu żona (a macocha chłopca). Nie patrzy on, że swoim postępowaniem zadaje synowi ból. To właśnie na Casey spoczywał obowiązek wytłumaczenia Tylerowi, że zachowane jego bliskich wcale nie jest jego winą. Czy uda się jej to?
Przy takich książkach zawsze mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, a dziecko znajdzie dobrą rodzinę, lub zostanie u bohaterek. Często jest to irracjonalne wrażenie, przecież nie mogą one zapewnić domu wszystkim dzieciom.

www.empik.com

wtorek, 10 maja 2016

"Samulka"- Kinga Facon

Autor: Kinga Facon
Tytuł: Samulka
Liczba stron: 360
Data wydania: 2 marca 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


Na rynku wydawniczym co i rusz pojawiają się powieści kobiece z motywem przeprowadzki na wieś, rozpoczynaniu nowego życia i szukaniu nowej miłości. Po przeczytaniu opisu i przy "Samulce" pojawił mi się taki obraz. Duże było moje zdziwienie, gdy zorientowałam się, że nie jest to kolejny typowy romans, a mocno brutalna książka o życiu.
Bohaterką jest Ewa- kobieta, która naprawdę przeżyła wiele. Jest osobą nieśmiałą, niewierzącą w siebie. Nie lubi zmian. Ewa zmaga się z podstępną chorobą- depresją. Jeszcze jakiś czas temu depresję uważano za wymysł, a ludziom na nią cierpiącym kazano brać się w garść i nie wydziwiać. Dobrze, że podejście się zmieniło- więcej osób ma odwagę walczyć o siebie, pójść do lekarza czy po prostu poprosić o pomoc.
W przypadku naszej bohaterki sprawa jest złożona: Ewa jako jedyna przeżyła wypadek samochodowy, przyjaciele, z którymi jechała- zginęli. Mogę tylko przypuszczać, jak wielka to trauma. Czy uda jej się poradzić z demonami przeszłości?
Książka wywołuje emocje. Powiedziałabym, że jest edukacyjna: dobrze, że poruszono temat depresji- można dowiedzieć się o tej chorobie wiele. Uświadomienie społeczeństwa to bardzo ważna rzecz.
Przyjemnie się czyta o bezinteresownej pomocy, przyjaźni. Nasza bohaterka chciała się zamknąć w swoim świecie, lecz osoby, których jeszcze nawet dobrze nie znała nie pozwoliły jej na to Pokazali, że chcą ją poznać, dowiedzieć się czegoś o niej, że jest dla nich ważnym członkiem ich małej Samulkowej społeczności.
Serdecznie polecam. Warto po nią sięgnąć i poznać historię Ewy.


Dziś 10 urodziny Księgarni Tania Książka. Wszystkiego najlepszego!

niedziela, 8 maja 2016

"Pod Wędrownym Aniołem"- Joanna M. Chmielewska

Autor: Joanna Maria Chmieleska
Tytuł: Pod wędrownym aniołem
Liczba stron:  304
Data wydania: 13 stycznia 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Źródło: egzemplarz recenzencki ( księgarnia Tania Książka)


Jak to jest, że nawet najciekawsze książki czasem ciężko się czyta?
"Pod Wędrownym Aniołem" uważam za udaną lekturę, nie mam poczucia straconego czasu a mimo to na tę książkę poświęciłam bardzo dużo czasu (jak na mnie). 3 dni czytania, już nie wspomnę ile razy zdarzyło mi się przy niej zdrzemnąć ;-).
To druga książka Joanny M. Chmielewskiej, którą miałam okazję przeczytać. Dwie książki- dwa całkowicie różne odczucia, a mimo wszystko- ciekawa lektura.
Recenzowana dziś przeze mnie książka to biografia, ale zapewniam, że czyta się ją jak najlepszą powieść. Autorka w ciekawy sposób łączy opis swoich przeżyć oraz opowiada o pięknie Szklarskiej Poręby, zabytkach i ludziach kultury kiedyś w niej mieszkających. Podąża ich śladem, chce poznać losy.
Joanna wraz z rodziną postanowiła zmienić swoje życie, przeprowadzić się. Rodzina Chmielewskich stawia wszystko na jedną kartę: sprzedają dom, działkę i w nowym miejscu postanawiają zająć się agroturystyką, przyjmować gości.
Zmian w jej życiu było więcej: równocześnie ze sprawami remontowymi, budową autorka zajmuje się również pisaniem swojej pierwszej książki: "Poduszka w różowe słonie".
Każdy z nas widzi zbieżność imienia oraz nazwiska z TĄ Joanną Chmielewską, autorką "Lesia" i innych powieści. Joaasia M. Chmielewska opowiada o tym, jak wielokrotnie mylono te dwie panie. Czytając o wizycie na jej pierwszych targach wprawdzie miałam na twarzy uśmiech jednak drugiej strony czułam rozczarowanie i zmieszanie: jak można nie sprawdzić danych autora, jego powieści. Nie chcę myśleć jak czuła się autorka.
Joannę Chmielewską miałam okazję poznać osobiście. To bardzo sympatyczna osoba, ciekawie opowiada. Do dziś mam w głowie opowieści o Szklarskiej Porębie, o właśnie wydawanej książce ("Pod Wędrownym Aniołem"). Tak sobie myślę: bardzo ciekawe życie ma ta nasza autorka- często mówi się, że losy niektórych ludzi to pomysł na książkę.
Podsumowując- polecam, naprawdę warto sięgnąć po tę książkę.


P.s. Księgarnia Tania Książka obchodzi swoje 10-te urodziny!

czwartek, 5 maja 2016

"Zaskórniaki i inne dziwadła z krainy portfela. 50 opowiastek z ekonomią w tle (plus jedna)"- Grzegorz Kasdepke

Autor: Grzegorz Kasdepke
Tytuł:  Zaskórniaki i inne dziwadła z krainy portfela. 50 opowiastek z ekonomią w tle (plus jedna)
Liczba stron: 228
Data wydania: 22 lutego 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki

Obok opowieści Grzegorza Kasdepke nie potrafię przejść obojętnie. Stara jestem, nie należę do grupy docelowej, dla której pisze autor, a mimo to przepadam za jego twórczością.
Między innymi dlatego zdecydowałam się sięgnąć po "Zaskórniaki i inne dziwadła z krainy portfela". Temat książki jest daleki od moich zainteresowań, lecz byłam okropnie ciekawa tych opowieści oraz sposobu, w jaki zostanie przekazana wiedza z dziedziny ekonomii.
Nie zawiodłam się. Młody czytelnik otrzymuje wiele interesujących opowieści związanych z zagadnieniami ekonomicznymi. Dowiaduje się między innymi co to jest popyt, podaż, akcje, bezrobocie. To tylko kilka z tematów poruszanych w tej edukacyjnej książeczce.
"Zaskórniaki..." podzielone są na dwie części. Pierwsza z nich to "Ogród dziwnych stworów", druga: "Cyrk". Bohaterami obu są te same osoby: Pan Rysio, Dozorca, Bileter i Praktykantka. To właśnie oni pracują w Ogrodzie Dziwnych Stworów. Ich zadaniem jest opieka nad eksponatami oraz... zwierzętami. Jak sama nazwa mówi- w ogrodzie mieszkają dziwne stwory czyli wspomniane wyżej akcje, popyt, podaż, bezrobocie i tak dalej. Pojęć jest naprawdę mnóstwo, także trzeba przyznać, że dzieci dużo się nauczą.
Ciekawostka: autorem komentarzy jest Ryszard Petru.
W przypadku tej książki zwróciłam uwagę nie tylko na jej wartość merytoryczną, ale również na jej wydanie, grafikę. Jest pięknie wydana: w twardej oprawie, strony to dobry gatunkowo papier, materiałowe zakładki. Są też piękne ilustracje. No cudo po prostu...
Polecam tę książkę. Myślę, że powinna spodobać się zarówno dzieciom, jak i ich rodzicom. Młodzi czytelnicy docenią ciekawe opowieści, rodzice zaś- jej wartość edukacyjną. Sprawdza się więc powiedzenie: "Dla każdego coś dobrego.".

środa, 4 maja 2016

"Nieszczęścia chodzą stadami"- Agata Przybyłek

Autor: Agata Przybyłek
Tytuł: Nieszczęścia chodzą stadami
Liczba stron: 372
Data wydania: 16 marca 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Kolejna z książek, które po prostu MUSIAŁAM przeczytać. Pierwszą powieść Agaty Przybyłek przeczytałam niemal rok temu i od tego czasu zaczęło się oczekiwanie na kolejne pozycje przez nią pisane. Spieszę powiedzieć- że my czytelnicy jesteśmy przez panią Agatę rozpieszczani- od premiery "Nieszczęść..." minęły niecałe dwa miesiące, tymczasem 18 maja premiera "Bez Ciebie", kolejnej książki tej autorki. Przyznam się, że nie mogę się już doczekać.
Dla powieści Agaty Przybyłek warto zarwać noc. Dostajemy sporą dawkę humoru oraz ciekawą fabułę. Sam pomysł na książkę jest ciekawy.
"Nie zmienił się tylko blond", który zawojował moje serce, to historia o życiu Iwonki i jej zwariowanej rodzinki. W "Nieszczęścia chodzą stadami" również się pojawia, jednak główną bohaterką jest tu Marta, która po wielu latach nieobecności powraca do Sosenek. Ważny jest też wątek związany z Halinką- mamą Iwony. To właśnie na jej zaproszenie i w jej domu pojawiają się goście z Anglii. Sosenki to mała wieś i gdyby Halina wiedziała jak wiele tajemnic skrywa jej chrześnica- kilka razy by się zastanowiła nad tym, czy Marta powinna przyjeżdżać do niej. Znamy mentalność ludzi mieszkających na wsiach i w małych miasteczkach (zastrzegam! nie wszyscy są tacy)- są różne reakcje na inny kolor skóry. Z notatki na okładce wynika, że to synek Marty jest Mulatem. Halina jest przerażona tym- w związku z czym postanawia pozbyć się z domu gości. Chwyta się najróżniejszych sposobów by wyjechali: głodzi ich (a gdzie słynna polska gościnność pytam się?), wyłącza prąd i odłącza internet. Czy jej zabiegi udadzą się? A nie zdradzę! Wspomnę tylko, że nasza bohaterka przeżywa trudne chwile: nie dość że nie została zbyt ciepło przyjęta to na dodatek myśli o przykrych wydarzeniach z przeszłości, z którymi niezbyt dobrze sobie radzi. W jej życiu pojawiają się również mężczyźni, lecz czy ona jest gotowa na nowy związek?
Ta powieść troszeczkę różni się od moich wyobrażeń, jednak jest naprawdę godna polecenia. Lektura to sama przyjemność.
Podsumowując: okładki są cudne, a każda książka należąca do serii z babeczką- po prostu do schrupania!

Dwa w jednym czyli "Mistrz" i "Zemsta"- Katarzyna Michalak

Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Mistrz
Liczba stron: 312
Data wydania: 23 stycznia 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: wypożyczona z biblioteki












Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Zemsta
Liczba stron:304
Data wydania: kwiecień 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak Literanova
Źródło: egzemplarz recenzencki














Powieści Katarzyny Michalak to swego rodzaju fenomen. Jedni ją kochają, inni- nie znoszą. Ja stoję po środku. Dlaczego? Otóż niewytłumaczalna siła ciągnie mnie do książek tej autorki. To, że czytam pozycje przez nią napisane nie oznacza, że jestem bezkrytyczna. Przeciwnie- zaczynam dostrzegać coraz więcej błędów.
Okazało się, że podjęłam dobrą decyzję. Lektura bloga pani Michalak czy forów związanych z jej twórczością uświadomiła mi, że najpierw powinnam sięgnąć po "Mistrza". Tak też się stało.
Już od samego początku "Mina czytelnika czekają mocne emocje. Poznajemy Sonię młodą i jak zapewnia autorka- porządną dziewczynę. Dla niej spotkanie z Raulem jest dziełem przypadkiem, jednak, jak się później okaże, nic nie dzieje się przypadkiem. Trafia w samo centrum porachunków mafijnych.
Wielkim plusem zarówno "Mistrza", jak i "Zemsty" jest wartka akcja. Ciągle się coś dzieje, wydarzenia i sytuacje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Mafijne porachunki przeplatają się z opowieścią o życiu osobistym autorki.
Koniec książki to bardzo dramatyczne wydarzenia.
Teraz napiszę o "Zemście". Osoby, które są po lekturze pierwszej części proszę o pominięcie tej części tekstu: będą spojlery!
Mocny akcent kończący "Mistrza" to śmierć Raula. Okazuje się jednak, że tak naprawdę udało mu się przeżyć i teraz pragnie pomścić śmierć swoich przyjaciół. Czu mu się to uda? A może zupełnie przeciwnie- zginie w walce?
Cieszę się, że nie musiałam długo czekać na przeczytanie kontynuacji. Na lekturę "Mistrza" zdecydowałam się gdy trafił do mnie egzemplarz recenzencki "Zemsty".
Mam wrażenie, że autorka nie wie sama w czym czuje się najlepiej. Próbuje pisać książki z różnych gatunków literackich, co sprawia, że "rozmienia się" na drobne. Nie wychodzi jej to na dobre: powstają literackie koszmarki, tak naprawdę cierpi na tym czytelnik dostrzegając różnego rodzaju "kwiatki", bzdury. Oddzielną sprawą jest kreowanie krzywdzących opinii. Katarzyna Michalak w ciągu roku wydaje kilka książek, może lepiej by było gdyby, nawet kosztem mniejszej liczby wydanych książek, więcej czasu poświęciła na tak zwany "research"?
Recenzowane dziś przeze mnie powieści łączą w sobie różne gatunki literackie: są elementy kryminału, powieści erotycznej. Niestety językowo jest kiepsko- autorka używa czasem języka poetyckiego by opisać erotyczne zbliżenia, innym razem kipi od wulgarności. Znów pojawia się znane mi wrażenie, że dla pani Michalak wyzwolona kobieta jest dziwką. W każdej jej powieści jest taka postać: piękna kobieta, która jest pewna swojej atrakcyjności, lubi seks. Mimo to jest czarnym bohaterem, który krzywdzi główną bohaterkę. Nie rozumiem tego: Michalak stworzyła powieść, w której trochę miejsca poświęca miłości fizycznej, seks w wykonaniu Sonii jest ok (oczywiście Sonia jest dziewicą, a mimo to Raul olśniewa ją, że niemal natychmiast chce mu się oddać), a Angeliki już nie.
Uśmiech na mojej twarzy wywołała u mnie postać Weroniki- pisarki. Mam wrażenie, że wprowadzono tę postać na podobieństwo autorki.
W książce pojawiają się nasi dobrzy znajomi z poprzednich powieści Kataryny Michalak: Ariel, Daniel czy Danka.
Wiele rzeczy mi się podobało: na przykład akcja nie pozwalająca na nudę czy powrót wyżej wspomnianych osób, ale do pasji doprowadzała mnie ulubiona konstrukcja autorki. którą każdy, kto przeczytał choć jedną książkę autorki zna. Chodzi mi o wyjaśnienia typu "I wtedy on, Raul, pocałował Sonię"... W ogóle zdania są krótkie, nieskomplikowane.
Podsumowując: pomysł na powieść rzeczywiście jest niezły, tylko wykonanie słabe. Szkoda, bo pani Michalak mogłaby zyskać sympatię wielu osób.

niedziela, 1 maja 2016

"Perska zazdrość"- Laila Shukri

Autor: Laila Shukri
Tytuł: Perska zazdrość
Liczba stron: 464
Data wydania: 17 marca 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Ach, ile ja się naczekałam na tę książkę. Laila Shukri to jedna z tych pewnych autorek, takich, przy których wiem, że powieść będzie świetna.
Ostatnimi czasy muszę być mocno cierpliwa- trafiam na takie książki, w których tak zwane "fajerwerki" pojawiają się po dość długim czasie. Uważam jednak, że nie ważne kiedy, ile trzeba czekać- ważne, że w ogóle są.
Spotkało mnie duże zaskoczenie. Spodziewałam się, że "Perska zazdrość" będzie kontynuacją, powróci bohaterka "Perskiej miłości". Tak jednak nie było: Lidka, którą poznaliśmy wcześniej pojawiła się na chwilę, dowiedzieliśmy się, jak potoczyły się jej losy i tyle. Skupiono się na kim innym. Główną bohaterką "Perskiej zazdrości" jest Joanna. To szczęśliwa żona i matka dorastających dzieci. Ma wszystko, o czym kobieta może marzyć. Początkowo powieści nie czytało mi się dobrze: okropnie kłuł mnie w oczy przepych, w jakim żyła Joanna oraz to, jak się zachowywała. Potrafiła mówić tylko o tym, co sobie kupi, co jest modne i na topie. Zdradzę Wam, że wszystko się zmieni- główna bohaterka dostanie bardzo bolesną nauczkę od życia.
Wiadomo, że w krajach Bliskiego Wschodu prawo i religia zezwalają na posiadanie więcej niż jednej żony. Czy to oznacza, że kobiety nie cierpią gdy mąż przyprowadza nową żonę i swój czas dzieli między obydwie? Historia Joanny pokazuje, że tak nie jest, a zdrada zawsze boli. Czy uda jej się podnieść, pozbierać i zawalczyć o rodzinę?
Na pewno nie pomoże jej fakt, że dzieci w wieku nastoletnim przyciągają kłopoty.
Powieść Laili Shukri pokazuje życie w Dubaju oraz państwach z nim graniczących. Dostaniemy też garstkę informacji o kulturze oraz religii islamskiej.
Autorka w swojej książce podparła się wydarzeniami, które miały miejsce naprawdę na przykład zamachy w Kuwejcie, na plaży w Tunezji czy w Paryżu w listopadzie ubiegłego roku. Terroryzmowi oraz radykalistom, zabójstwom na tle religijnym mówi zdecydowane nie.
Gdzieś na półce czeka na mnie jeszcze jedna powieść pani Shukri, a ja po cichu mam nadzieję, że już niedługo pojawi się coś nowego, co wyjdzie spod jej pióra.

"Zwodnicza miłość"- Julie Cohen

Autor: Julie Cohen
Tytuł: Zwodnicza miłość
Liczba stron: 
Data wydania: 6 kwietnia 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: egzemplarz recenzencki


"Drogie maleństwo", pierwsza książka Julie Cohen to również jedna z pierwszych powieści wydanych przez Wydawnictwo Filia, z którą miałam styczność. To chyba od niej zaczęła się moja fascynacja książkami tego wydawcy.
Jako, że miało to miejsce dość niedawno, jeszcze dziś pamiętam jakich emocji dostarczyła mi wspomniana książka. Tego samego oczekiwałam po tej dziś recenzowanej. Czy otrzymałam to, co chciałam?
Bardzo długo musiałam się naczekać by wreszcie pojawiło się u mnie przyspieszone bicie serca związane z wydarzeniami, których byłam świadkiem. Na szczęście- takie uczucie pojawiło się, a więc nie pozostaje mi nic innego, jak lekturę można zaliczyć do udanych.
W "Zwodniczej miłości" poruszony zostaje bardzo ważny i trudny temat. Zadaje się pytanie czy warto zaufać rozumowi i zostać z tym co znamy, z dotychczasowym partnerem czy zaufać sercu- odejść do mężczyzny z przeszłości.
Przed takim dylematem stanęła Felicity. W jej przypadku nie ma dobrej decyzji- kogokolwiek by nie wybrała- ktoś zostanie skrzywdzony.
Poznajemy przeżycia poszczególnych bohaterów: Quinna, Felicity, Ewana, dowiadujemy się historii, które stały się ich udziałem. To, co przeżyli miało ogromny wpływ na ich życie. Z powieści płynie nauka: czasem warto komuś zaufać, porozmawiać, zwierzyć się z problemów ponieważ wyrzuty sumienia mogą zniszczyć życie, a czasem okazują się zbyteczne, zupełnie bezzasadne i niepotrzebne.
Jaką decyzję podejmie Felicity? Czy uda się jej naprawić małżeństwo, a może stanie się zupełnie inaczej? Zachęcam do przeczytania książki- poznacie odpowiedź na powyższe pytania.