poniedziałek, 16 grudnia 2019

"P.s. Kocham Cię na zawsze"- Cecilia Ahern [t.2]

Autor: Cecilia Ahern
Tytuł: P.s. Kocham Cię na zawsze [t.2]
Liczba stron: 448
Data wydania: 2019
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Akurat
Źródło: egzemplarz recenzencki


Przed lekturą "P.s. Kocham Cię na zawsze" zastanawiałam się czy nie sięgnąć po pierwszy tom opowieści o życiu Holly. Przyznam, że czytałam ją tak dawno, bo na początku mojej czytelniczej drogi, że niewiele już pamiętam. Z uwagi na napięty terminarz- stwierdziłam, że będę musiała sobie poradzić bez tego. Był jeszcze jeden powód, który sprawił, że nie sięgnęłam po pierwszą część i co tu dużo mówić- okropnie obawiałam się tej, o której dziś mowa. Otóż- pamiętam, że czytałam ją z trudem, męczyłam się przy niej. Zadawałam sobie pytanie- czy i teraz tak będzie? Jeśli chcecie poznać odpowiedź na to pytanie- zapraszam do przeczytania recenzji.
Przy "P.s. Kocham Cię na zawsze" pierwsze co się rzuca w oczy to urocza, nieprzekombinowana okładka. Oczywiście- nie jest to jedyna przyjemna rzecz. Z zadowoleniem stwierdzam fakt, że czytanie powieści było przyjemnym spędzeniem czasu. Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić Wam tę kontynuację.
Akcja książki dzieje się kilka lat po wydarzeniach opisanych w pierwszej części. Nie podlega dyskusji, że śmierć bliskiego wywiera ogromny wpływ na życie bliskich. Po tym czasie Holly udało się trochę poukładać życie (między innymi dzięki pewnym listom...), związała się nawet  z mężczyzną. Nie spodziewa się jednak jak bardzo zmieni się jej życie w momencie gdy za nową siostry zgodzi się wziąć udział w filmiku- wywiadzie i opowiedzieć o swoich przeżyciach, o emocjach.
Film, o którym wspomniałam wyżej stał się przyczyną jej rozterek oraz podejmowania trudnych decyzji. To po spotkaniu i po jego opublikowaniu do naszej bohaterki zgłosiło się kilka osób z prośbą by dała im kilka rad i pomogła napisać listy dla bliskich (które mają być otwarte po ich śmierci). Każda z osób proszących ją o pomoc cierpiała na nieuleczalną chorobę. Czy Holly zdecyduje się na to wiedząc, że będzie równało się to rozdrapywaniu dopiero co zabliźnionych ran?
Książka jest przyjemna w odbiorze, łatwa w lekturze, jednak mimo tej łatwości w moim przypadku niemożliwym było czytanie jej jednym tchem (choć tego chciałam, to musiałam w głowie poukładać sobie wszystko, a emocje musiały opaść). Osoby, które mają oczy w mokrym miejscu- na pewno będą płakać, powinny więc się na to przygotować.
Powieść pokazuje, że czasem niepozorna rzecz, mała chęć pomocy może być punktem zapalnym do stworzenia czegoś pięknego.

1 komentarz:

  1. Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, więc mam co nadrabiać.

    OdpowiedzUsuń