wtorek, 30 czerwca 2015

"Biorę sobie ciebie"- Eliza Kennedy

Autor: Eliza Kennedy
Tytuł: Biorę sobie ciebie
Liczba stron: 448
Data wydania: 9 czerwca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Błyskotliwie napisany, niewiarygodnie dowcipny debiut, od którego nie można się oderwać, z jedną z najbardziej przekonujących i żywiołowych narratorek od czasu Bridget Jones!
Oj, to ja chyba czytałam zupełnie inną książkę. Moim zdaniem "Biorę sobie ciebie..." wcale nie jest dowcipna, błyskotliwa tylko... zwykła. Miałam do niej dwa podejścia. Mimo to nie żałuję przeczytania tej powieści.
Bywały momenty i wątki, które mnie ciekawiły, czasami jednak myślałam by odłożyć ją bo "nie dam rady dokończyć". A jednak dotrwałam do końca.  Powieść można podsumować znanym wszystkim powiedzeniem "Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka".
Lily to prawniczka, mówi, że kocha swoją pracę. Ma narzeczonego, zbliża się ich ślub. Wszystko wydaje się być idealne, tylko dlaczego rodzina bohaterki odradza jej ten poważny krok?
Ceremonia zaślubin ma się odbyć na wyspie, przyszli państwo młodzi wybrali się tam tydzień wcześniej by dopełnić formalności oraz ze względu na pracę Lily.
Nad naszymi bohaterami zbierają się ciemne chmury. Cz tajemnice przez nich skrywane mogą zagrozić związkowi?
W recenzjach nie powinno się pisać o sympatii, polubieniu (lub nie) bohatera. Dlatego napiszę z perspektywy czytelnika: trudno wciągnąć się w książkę, gdy czyta się o rzeczach niezgodnych z naszymi przekonaniami lub po prostu bohaterowie (główni, pierwszoplanowi) wywołują negatywne emocje, irytację.
To jest tylko jeden punkt widzenia, w drugim zaś słyszymy, że nie ważne jak, ważne, że książka działa na czytelnika.p
Jest coś, co zwraca uwagę na tę pozycję: na okładce widzimy panną młodą w ładnej sukni.

wtorek, 23 czerwca 2015

"Kalinowe serce"- Teresa Ewa Opoka

Autor: Teresa Ewa Opoka
Tytuł: Kalinowe serce
Liczba stron: 400
Data wydania: 11 czerwca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka


Zanim zaczęłam czytać tę książkę przypadkiem trafiłam na jej recenzję na blogu Przegląd Czytelniczy. Tak o "Kalinowym sercu pisze jego autorka:
Nie czuję, nie kupuję tej historii. Jest mocno przerysowana, zachowania bohaterów są dla mnie niejasne, autorka nie pokusiła się nawet o przedstawienie motywacji swoich postaci. Dostrzegam potencjał, w książce występuje kilka interesujących wątków, ale całość nijak ma się do siebie. Nie wiem, może bohaterowie z zamysłu mieli być spontaniczni? Nie potrafię wyjaśnić ich decyzji, zachowań. Największy zarzut pod adresem "Kalinowego serca" to brak konsekwencji. Ta książka jest, niestety, nieprzemyślana. A szkoda. Bo pojedyncze elementy są świetne! Wspomnienia staruszki, którą opiekuje się Kalina, skomplikowana historia jej rodziny, trudna przeszłość młodej dziewczyny, zbyt duża odpowiedzialność zrzucona na jej barki. To brzmi naprawdę dobrze, ale kiedy dodamy do tego swego rodzaju bezmyślność głównych bohaterów, naciąganą fabułę i brak spójności tekstu robi się, no cóż, mniej ciekawie.
Absolutnie się z tym nie zgadzam. Książka jest ciekawa, wciągająca i moim zdaniem  spójna. Powieści Teresy Ewy Opoki trzeba polubić, nie wszystkim się podobają. Do tej pory miałam do czynienia z trzema: "Naprawa i wypożyczanie mężczyzn", "Żona psychopaty" i wydane kilku dni temu "Kalinowe serce". Nie trafiła do mnie tylko ta pierwsza powieść, resztę uważam za udane. To oczywiście moja subiektywna opinia.
Kalina to bardzo silna dziewczyna. To ona jest podporą rodziny, u niej bracia i rodzice udają się z problemami. Tymczasem dziewczyna zamiast spełniać marzenia o studiach zbiera grzyby w pobliskim lesie i poszukuje pracy by zarobić pieniądze.
Wbrew pozorom nie jest to rodzina patologiczna (tak mi się wydaje), a- używając ostatnio modnego określenia- niewydolna wychowawczo, zagubiona.
Czy spotkanie z producentem filmowym odmieni jej życie? Czy pomoże rodzinie?
Kalinę podziwiam za hart ducha, siłę, z jaką walczy o najbliższych. Przyjemnie się obserwuje jej przemianę, czyta o miłości do rodzeństwa.
Bardzo podoba mi się okładka.
Jeśli czytaliście "Żonę psychopaty" i nie macie do tej powieści zastrzeżeń to i "Kalinowe serce powinno się Wam spodobać.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

"Medalion z bursztynem"- Anna Klejzerowicz

Autor: Anna Klejzerowicz
Tytuł: Medalion z Bursztynem
Liczba stron: 316
Data wydania: 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia

Gdy nachodzi mnie ochota na przeczytanie kryminału polskiego autora to sięgam po którąś książkę Katarzyny Puzyńskiej lub Anny Klejzerowicz. Wiem, że na tych dwóch autorkach się nie zawiodę i trafię do świata, który bardzo mnie wciąga. Wszystkim polecam ich twórczość.
Dziś mam przyjemność zrecenzować "Medalion z bursztynem". Już sama okładka przykuwa uwagę. Jest prosta, nieskomplikowana i ładna. Piękny jest widniejący na niej medalion.
Ostatnimi czasy przekonałam się, że bardzo ciekawym gatunkiem literackim są kryminały z elementami historii. Mają w sobie " to coś", które sprawia, że czytelnik przepada, zatraca się w lekturze. Takie doświadczenie mam z twórczością Anny Klejzerowicz. Przeczytałam prawie wszystkie jej książki i przy każdej miałam problem by powrócić do rzeczywistości.
"Medalion z bursztynem" to niezwykle wciągająca opowieść. Bohaterką jest Ewa, kobieta mieszkająca w Gdańsku. Gdy ją poznajemy jest w trakcie uporządkowywania rzeczy po zmarłej rok wcześniej babci. Podczas porządków mąż znajduje list i biżuterię. Ewa i Andrzej nie spodziewają się się, jaką tajemnicę skrywała Maria i jak list, ze "zwykłym naszyjnikiem" wpłyną na ich życie.
Książka Anny Klejzerowicz to nie tylko zagadka kryminalna. To również podróż w przeszłość, by poznać historię rodziny i dowiedzieć się o tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce w czasie wojny.
Bardzo ciekawe są również inne wątki: ten, który dotyczy dziennikarskiego śledztwa prowadzonego najpierw przez Roberta, a potem przez Jacka (oraz przyjaźni z tym drugim) i trudnych relacji matki z córką, tajemnic rodzinnych.
Tę książkę dopisuję do mojej listy ulubionych powieści, a Wam polecam jej przeczytanie.

"Zawsze będę Cię kochać"- Teresa Monika Rudzka

Autor: Teresa Monika Rudzka
Tytuł: Zawsze będę Cię kochać
Liczba stron: 366
Data wydania: 2014
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Harlequin

"Zawsze będę Cię kochać" to jedna z tych książek, które nie powinny podlegać jakiejkolwiek ocenie.
Jest to przepiękna i wzruszająca opowieść o miłości silniejszej niż śmierć. Niestety to nie fikcja literacka, a samo życie.
Teresa Monika Rudzka zadebiutowała powieścią "Bibliotekarki" (recenzję książki znajdziecie TU). Z zaciekawieniem po nią sięgnęłam i mimo, że wiedziałam czego mniej więcej mogę się spodziewać to nie myślałam, że spotkam się z takim ogromem cierpienia.
Książka oparta jest na faktach, opowiada o życiu autorki, ale bohaterzy mają inne imiona niż osoby rzeczywiste.
Anastazja była młodą, piękną i ciekawą życia dziewczyną. Mieszkała w Anglii, miała pracę, była szczęśliwą mężatką. Nikomu na myśl nie przyszło, że zaledwie pół roku po ślubie usłyszy wyrok. Rak, dokładniej mówiąc glejak. Czytelnik od początku wie, że nie będzie happy endu, Anastazja umiera zaledwie trzy tygodnie po usłyszeniu prawidłowej diagnozy.
Książka to zbiór e-maili pisanych przez kobietę w żałobie. To próba poradzenia sobie z sytuacją.
Dla matki to bardzo trudne przeżycie pisać o córce, którą musiała przedwcześnie pożegnać (przecież to dzieci żegnają rodziców), zebranie wspomnień swoich i znajomych ukochanej córki na pewno wiele kosztowało.
W "Zawsze będę Cię kochać" znajdziemy też świadectwo miłości męża Anastazji, jego przeżycia oraz sposób poradzenia sobie ze śmiercią ukochanej. Na pewno jest to próba terapii, przelanie uczuć na papier pomaga się oczyścić, lecz nie zapomnieć.
Serdecznie dziękuję autorce, Teresie Monice Rudzkiej za przesłanie książki, a tym samym możliwość jej przeczytania. Przy okazji przepraszam, Monika, wiesz za co!
Cieszę się, że mam egzemplarz z autografem!

"Tydzień w Korei. 1500 kilometrów po najdziwniejszym kraju świata"- Christian Eisert

Autor: Christian Eisert
Tytuł: Tydzień w Korei Północnej. 1500 kilometrów po najdziwniejszym kraju świata
Liczba stron: 376
Data wydania: 26 maja 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Od lat fascynują mnie kraje Dalekiego Wschodu. Jestem ciekawa kultury i życia codziennego "zwykłego człowieka". rozwiązań technicznych, po prostu wszystkiego. Być może kiedyś uda mi się odwiedzić któryś z tych krajów np. Chiny, Japonię, Tajlandię, Tajwan.
Jest to reportaż z podróży. Autor wraz z przyjaciółką wybrał się w podróż po Korei Północnej. Dziś wiele się słyszy o tym kraju, który zwraca uwagę świata groźbami użycia broni atomowej, jest te znany ze względu na dyktatorskie rządy rodziny Kim: Kim Ir Sena, Kim Dżong Ila, Kim Dżong Una.
Do dziś panuje tam ustrój komunistyczny, mieszkańcom wmawia się, że mieszkają w najcudowniejszym miejscu na świecie, a przewodniczącego traktują jak Boga.
Podczas gdy świat wkroczył w XXI wiek, korzysta z dobrodziejstw techniki, w Korei tylko nieliczni mają dostęp do internetu, smartfony również nie są znane i dostępne dla każdego.
W taką podróż wyrusza Christian Eisert wraz z Than. Chcą poznać to niedostępne dla wielu miejsce.
1500 przebytych kilometrów wraz z przewodnikami pozwoliło odwiedzić ważne dla Koreańczyków miejsca, poznać kulturę oraz legendy. Nasi bohaterowie mieli też styczność z zakazami i nakazami, do których musieli się bezwzględnie dostosować.
Dla Christiana nie była to tylko podróż zawodowa. Lata temu, w 1988 autor usłyszał o zjeżdżalni wodnej w kolorach tęczy, którą wybudowano w Pjongjangu. Zapadła mu w pamięć do tego stopnia, że gdy tylko nastąpiła możliwość postanowił ją odnaleźć.
"Tydzień w Korei" to interesujący reportaż w formie krótkich opowieści o odwiedzanych miejscach. Znajdziemy tam też ilustracje, które pokazują czytelnikom, jak toczy się życie w Korei Północnej.

piątek, 19 czerwca 2015

Konkurs!!!


Witajcie!
Zapraszam do udziału w konkursie.
Tym razem będą aż dwie nagrody, czyli szczęście uśmiechnie się nie do jednej, lecz do dwóch osób
A co? Oczywiście książki a jej tytuł to:
- "Tam, gdzie nie sięga już cień"
- "Słony/ Słodki. Kuchnia dwóch smaków"

Zasady:
1. Konkurs trwa od 19.06.2015 r.  do 30.06.2015 r. ( do godziny 23:59)
2. Konkurs ma charakter losowania, jednak miło by mi było gdybyście napisali o Waszych ulubionych książkach.
3. Aby wziąć udział w konkursie należy:

  • Zostawić komentarz pod tym postem zawierający adres e-mail
    lub:
  • Zostawić komentarz na facebook'owym funpage'u Recenzje Knigoholiczki pod wpisem informującym o konkursie (napisać o ulubionej książce oraz tytuł, który chciałby otrzymać)
4. Każdy ma tylko jedną szansę na wygraną.
5. Wyniki konkursu zostaną opublikowane na tym blogu oraz na profilu na Facebooku.
6. Zwycięzcy będą poproszeni o kontakt w sprawie danych do wysyłki.
7. Zwycięzca powinni w ciągu 5 dni od ogłoszenia wyników przesłać mi swoje dane adresowe do wysyłki na terenie Polski na adres: malgorzata.laziuk@gmail.com lub knigoholiczka@ gmail.com
8. W przypadku gdy nie otrzymam adresu do wysyłki nagroda zostanie przyznana kolejnej, losowo wybranej osobie
9. Nagrody zostaną wysłane do zwycięzców w ciągu 7 dni od otrzymania danych do wysyłki

Byłabym wdzięczna gdybyście udostępniali informację o konkursie na swoich blogach, profilach na portalach społecznościowych czy grupach czytelniczych

Powodzenia!

czwartek, 18 czerwca 2015

"Na szczycie"- K.N Haner

Autor: K.N Haner
Tytuł: Na szczycie
Liczba stron: 796
Data wydania: 2015
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Novae Res

To druga książka otrzymana w ramach loterii blogerów na Warszawskich Targach Książki. Ciężka lektura- mówiąc dosłownie, bo i format jest duży i waga też.
Odebrało mi głos, nie wiem co powiedzieć, jak wyrazić odczucia po przeczytaniu tej książki. Pomyśleć, że po pierwszych kilku stronach obawiałam się, że przeczytanie kolejnych ośmiuset będzie katorgą. Okazuje się, że to bardzo wciągająca i ciekawa lektura.
Autorka pisze pod pseudonimem. Dziś rzadko spotyka się osoby, które nie chcą zdradzić swojego imienia nazwiska. W jednym z wywiadów K.N Haner wspomina, że chciałaby zachować anonimowość bo mieszka w niedużym mieście.
"Na szczycie" wiele osób porównuje do trylogii o Christianie Greyu. Zgadzam się z tym, można zauważyć wiele podobieństw. np. w ob główna bohaterka jest biedna, nie ma pieniędzy, za to poznają milionera i zakochują się w sobie. Partner jest gotów spełnić ich najdroższą zachciankę. Są tam też bardzo sugerujące opisy seksu. Wiem jedno- na pewno nie nadaje się dla młodzieży ( a słyszałam, że po "Greya" sięga sięgają nawet czternastolatki). Dla młodszych są inne lektury, za to starszym... starszym może się spodobać. Nie powiedziałabym, że jest to książka należąca literatury stricte kobiecej, myślę, że i panowie znajdą w niej coś dla siebie.
Teraz słów kilka o treści. Rebeka Starton pracuje jako striptizerka w jednym z amerykańskich klubów. Pewnego dnia pojawia się Serdrick i dziewczyna zafascynowana nim zapomina o układzie tanecznym, skutkiem czego zostaje wyrzucona z pracy. Jak to w książkach bywa (a czasami i w życiu) nie ma tego złego... i Reb dostaje bardzo ciekawą propozycję zawodową. Sed jest menadżerem zespołu rockowego i angażuje ją jako tancerkę do teledysków.
Zaczyna się wielka przygoda!
Wiele osób może uznać książkę za kontrowersyjną. Nie dziwię się, użyto w niej słownictwa wulgarnego, scen związanych z seksem i "soczyście" opisanych jest dużo. Jest to powieść dla odważnych, ale gdy już czytelnik się wciągnie- napięcie nie puszcza do ostatniej strony. Bardzo dużo się dzieje, jest pełna humoru, niestety też ( co jest malutkim minusem) trochę przewidywalna.
Zastanawiałam się na początku, dlaczego nasza rodzima, polska autorka pisze o Amerykanach, o zespole z USA, a nie o Polsce. Potem niestety przyszła refleksja, {której się wstydzę), że może by nie było tak interesująco...
"Ze mną już zawsze będziesz Na szczycie maleńka"
W internecie znalazłam informację, że "Na szczycie" to pierwsza część opowieści o związku Rebeki i Sedricka. Czekam z niecierpliwością na kolejne, mam nadzieję, że będą równie wciągające i ciekawe jak ta.
Okładka bardzo mi się podoba.
Serdecznie polecam!

poniedziałek, 15 czerwca 2015

"Wyścig z czasem"- Justin Go

Autor: Justin Go
Tytuł: Wyścig z czasem
Liczba stron: 512
Data wydania: 18 marca 2015 r.
Forma: książka papierowa
 Wydawnictwo: Muza SA

Wyjątkowo zacznę od okładki. Gdy tylko ją zobaczyłam- pomyślałam, że wygląda znajomo. Chwila zastanowienia i już wiem. Z podobną okładką w kwietniu 2015 r. w wydawnictwie Prószyński i S-ka została wydana powieść "Wciąż czekam". Czasami się tak zdarza.
Jak widać- to popularna ilustracja do książek o tematyce wojennej.
Niestety, czego innego się spodziewałam po tej książce. Myślałam, że akcja będzie szybka, ekscytująca, na co się zapowiadało. Przez jakiś czas rzeczywiście tak było, ale koniec to dla mnie niemiłe zaskoczenie.
Rzeczą, która najbardziej mi się nie podobała było opowiadanie akcji oddzielnie z perspektywy bohatera i pamiętnika z dawnych lat. O wiele inaczej i na pewno lepiej byłoby gdyby owe wspomnienia wychodziły w toku pracy Tristana, gdyby powoli odkrywał tajemnice rodzinne i pozostawienia gigantycznego spadku przez pewnego alpinistę kobiecie, którą znał tydzień. Byłoby to po prostu naturalne.A tak, gdy jest to oddzielne- nie bardzo mi się to podoba.
O czym jest "Wyścig z czasem"? Jest to pasjonujący debiut opowiadający o drodze Tristana do odziedziczenia spadku wartego wiele milionów. Ma on dwa miesiące by udowodnić, że mu się należy. Jednak czy pieniądze są aż tak ważne, czy bardziej interesujące okaże się poznanie własnej drogi życiowej, historii rodziny? Wybór jest niezmiernie trudny. Jaką decyzję podejmie nasz bohater?
Polecam! Nie podziewałam, że tę książkę będzie mi się czytało tak lekko. Prz okazji wspomnieć należy, że to jedna z pozycji, które otrzymałam w ramach loterii blogerów na Warszawskich Targach Książki zorganizowanej przez autorki bloga Książkowe "Kocha Nie Kocha" (fundatorem książek były wydawnictwa).

"Dokąd teraz?"- Iwona Małgorzata Żytkowiak

Autor: Iwona Małgorzata Żytkowiak
Tytuł: Dokąd teraz?
Liczba stron: 488
Data wydania: 12 maja 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Lubię dawać i książkom i autorom drugą szansę. Lubię być zaskakiwana faktem, że mimo nieciekawych wspomnień po przeczytaniu poprzedniej powieści- kolejna okazuje się zupełnie innym doświadczeniem.
"Tam, gdzie twój dom" to jedna z tych książek, które mnie nie zaciekawiły. Pełna chaosu, mało wciągająca. Dlatego, gdy w zapowiedziach wydawnictwa Prószyński i S-ka zobaczyłam "Dokąd teraz" Iwony Małgorzaty Żytkowiak sięgnęłam po nią.
Powiem jedno- jest o wiele lepiej, ciekawiej. Niestety, mimo tego nie jest to książka moich marzeń, po prostu nie mój styl. Nie lubię gdy akcję prowadzi się chaotycznie, przeszłość miesza się z teraźniejszością, gdy jest dużo bohaterów.
Teraz słów kilka o głównej bohaterce. Lili przez wielu postrzegana jest jako femme fatalle, jednak ja od początku wiedziałam, że to maska, pod którą skrywa się najtrudniejsze, najbardziej bolesne wspomnienia z dawnych czasów.
"Dokąd teraz" to książka o pragnieniu miłości, o trudach radzenia sobie z życiem, po traumatycznym przeżyciu. I o tym, że człowiek z wierzchu może być jak skała, jednak "środek", duszę mieć kruche.
Nie spodziewałam się, takiego zakończenia. Szkoda, że akcja nie została poprowadzona dalej- z chęcią przeczytałabym jak Sara poradziła sobie z wyznaniem matki (Lili) i czy okazało się ono prawdą.
Bardzo podoba mi się okładka.

"Ostatnie pięć dni"- Julie Lawson Timmer

Autor: Julie Lawson Timmer
Tytuł: Ostatnie pięć dni
Liczba stron: 432
Data wydania: 16 kwietnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Moja pierwsza myśl po przeczytaniu jednego rozdziału? "Oj, chyba będzie nudno". Z jednej strony niewiele przeczytałam, trudno po takiej ilości mieć pełny ogląd i wyrazić opinię o książce. Powieść prawie w całości poświęcona chorobie, zmaganiu się z trudną diagnozą. Na moje obawy na pewno wpłynął fakt, że początkowo nie mogłam odnaleźć się w dwóch wątkach prowadzonych obok siebie. Nie wiedziałam o co chodzi, spodziewałam się jakiegoś spektakularnego połączenia, wyjaśnienia.
Pójdźmy dalej. Mara dobiega do czterdziestki. Jej życie mimo problemów, z którymi musiała się zmierzyć jest udane. Teraz ma córkę,dobrą pracę i kochającego męża. Niestety sielanka kończy się gdy zaczyna coraz więcej zapominać, mieć zmienne nastroje. Jej ciało dziwnie się zachowuje. Diagnoza lekarza jest przerażająca. Mara choruje  na Hundingtona. Jest ona związana z genetyką, nie ma na nią lekarstwa, rokowania mówią, że będzie coraz gorzej.
Nasza bohaterka obiecuje sobie, że nie będzie ciężarem dla nikogo, a gdy poczuje, że jest źle popełni samobójstwo. Poznajemy ją właśnie w takim momencie. Zostaje jej tylko pięć dni do daty, którą wybrała.
Równocześnie prowadzony jest wątek Scotta. Scott jest nauczycielem. Zaproponował opiekę jako rodzic zastępczy i opiekuje się kilkuletnim Curtisem gdy jego matka przebywa w więzieniu.
Zostało tylko pięć dni do powrotu chłopca do rodziny.
Od samego początku, jak już wcześniej wspomniałam, szukałam powiązań między Marą a naszym drugim bohaterem. Przeczucie mi mówiło, nie bez powodu autorka wprowadziła obie postacie.
"Ostatnie pięć dni" to piękna powieść o sile miłości do partnera i do dziecka. Pokazuje, że dla bliskiej osoby można wiele, wiele też wybaczamy. Mimo, że to fikcja literacka czują Mara i jej mąż są bardzo prawdziwa. Gdy człowiek kocha to będzie na dobre i na złe, nie zwracając uwagi na wygląd drugiej osoby (a wiadomo, że w chorobie to ostatnia rzecz, na którą patrzy osoba prawdziwie kochająca).
Wrażliwym sugeruję by przy lekturze mieli w zanadrzu paczkę chusteczek, na pewno się przydadzą.
Polecam.

czwartek, 11 czerwca 2015

"Siewcy strachu"- Gregg Olsen

Autor: Gregg Olsen
Tytuł: Siewcy strachu
Liczba stron: 440
Data wydania: 26 maja 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Przerażająca książka. I nie chodzi tu tylko motyw zbrodni, ale też o inne sytuacje w niej opisane. To prawda, że "trup ściele się gęsto", zabójstw jest dużo, no i jednak są opisane tak, że może to działać na wyobraźnię czytelnika. O tym, co mnie naprawdę przeraził- za chwilę.
"Siewcy strachu" to historia życie Teda Bundy'ego, seryjnego mordercy działającego w Ameryce w latach 70-tych XX wieku. Zastanawiałam się, czy Gregg Olsen zmyślił całą opowieść a więc jest była ona fikcją literacką czy działo się naprawdę. Prawda leży po środku- Ted Bundy istniał, zabijał, ale wiele rzeczy, zdarzeń zostało wymyślonych, dopowiedzianych przez autora.
Teraz powolutku dochodzimy do tego, co mnie przeraziło.
Bohaterką jest Grace, policjantka badająca sprawę zabójstw w Tacomie. O co chodzi? Zostają porwane młode dziewczęta i określonym typie urody. Przy okazji jednej, jak się okazuje- przypadkowej śmierci został znaleziony szkielet kogoś, kto zmarł wiele lat wcześniej. Grace i jej rodzina ma liczy, że właśnie udało się odnaleźć szczątki jej siostry, która najprawdopodobniej była jedną z ofiar Teda Bundy'ego.
Nie mogłam uwierzyć, było dla mnie strasznie smutne to, jak wyglądało życie tej rodziny po zaginięciu Tricii. Nie doczytałam, że dostali oni wsparcie psychologa, ani, że sami skorzystali z jego pomocy. Próbowali radzić sobie sami, lecz przeraziło mnie, jak Grace mówiła o życiu w cieniu tragedii, że nie czuła miłości rodziców, chociaż wiedziała, że ją kochali.
Druga rzecz, która nie powinna się wydarzyć: pisanie listów z mordercą, a jeśli już to nie powinno się ich pokazywać nastolatce. Wydaje mi się, że Grace i jej mama nie potrafiły poradzić sobie ze śmiercią Tricii, a grupa wsparcia założona przez nią również nie pomogła więc Sissy znalazła powiernicą w córce, która żyła lecz była jeszcze młoda. Wydaje mi się, że udzielenie takiego wsparcia to duża odpowiedzialność i zbyt bardzo obciążająca dla nastolatki.
I trzeci powód, tym razem w formie pytania: czy osoba, która straciła siostrę w wyniku morderstwa, które do tej pory nie zostało wyjaśnione powinna pracować w policji, w wydziale zabójstw i mieś dostęp do akt sprawy, archiwum?
Ale "Siewcy strachu" to nie tylko opowieść o Tedzie Bundym, przeczytamy też o jego fankach. Tak, dobrze widzicie, ta osobowość przyciągała rzesze ludzi, a zabójca korespondował z nimi, również z rodzicami swoich ofiar.
Przepraszam za powtórzenie... ale trochę to przerażające...
Jest też drugie dno- morderstwa na wzór tych popełnianych przez Teda.
Na stronie wydawnictwa Prószyński i S-ka przeczytamy:
"Dwie kobiety mają obsesję na punkcie najsłynniejszego amerykańskiego mordercy, Teda Bundy’ego. Jedna jest policjantką, której siostra mogła paść jego ofiarą. Druga to obłąkana fanka, która korespondowała z nim, gdy siedział w więzieniu, i wychowała syna, żeby podjął jego dzieło. Żeby oczarowywał i wabił niewinne dziewczyny. Żeby porwał, zgwałcił i zabił więcej kobiet niż którykolwiek seryjny morderca w historii. I żeby wciągnął ogarniętą obsesją policjantkę w pułapkę tak chorą i szaloną jak sam Bundy."
 Bardzo patetyczny to opis i wydaje się być nieco przejaskrawiony. Kto okaże się winny śmierci Tricii i innych dziewcząt?
Powieści, a właściwie kryminały pisane przez Gregga Olsena są dla mnie zagadką. Jedne wciągające, że trudno odłożyć książkę, inne przeciwnie: trudne do przeczytania, o, na przykład przy książce "Więzy krwi", miałam ochotę po prostu odłożyć i do niej nie wracać.
"Siewcy strachu" na szczęście należy do tej pierwszej grupy.

"Męża poproszę"- Matylda Man

Autor: Matylda Mann
Tytuł: Męża poproszę
Liczba stron: 400
Data wydania: 2 kwietnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

"Męża poproszę" to książka nie z tej epoki. Naprawdę! Matylda Mann napisała interesującą opowieść o tym jak szukać męża. Po tę powieść sięgnęłam bo zainteresował mnie tytuł. Po nim już wiedziałam co będzie tematem, myślałam jednak, że będzie to tylko epizodem. Tymczasem cała książka poświęcona jest przygodom miłosnym, poszukiwaniu męża. Nasza bohaterka odczuwa wielką presję w tym temacie: cała jej rodzina nazywa ją starą panną (niezależnie czy miała 24 lata, czy była już po 30-tce), daje "świetne" rady i naciska na poszukiwania bo kobieta bez męża jest nikim.
Zdradzę Wam sekret: książka jest bardzo irytująca, z jednej strony powiela stereotypy, z drugiej: wiem, że ma to na celu ich wyśmianie. Takie opinie wygłaszają bliscy Tosi.
Matylda Mann pokazuje jak jeszcze niedawno postrzegano zadania pań.
Otóż, na pewno wiecie, wcześniej ich obowiązkiem było dogadzanie mężczyźnie, jaki by nie był. Ona miała tylko cieszyć się, że ma "spodnie w domu" i bezkrytycznie słuchać i spełniać zachcianki męża. Naprawdę, podczas lektury zgrzytałam zębami gdy czytałam o złotych radach dla Tosi., uważanie, że małżeństwo to wielki sukces dla kobiety i nic więcej jej nie potrzeba.
Dziś na szczęście pogląd się zmienił. Rzadko się zdarza, że kobietom zabrania się pracować powielając zdanie, że ich powinnością jest rodzenie dzieci i obsługa męża. Zmieniło się wiele: dziś panie bez obaw wyrażają swoje opinie, potrafią postawić na swoim, nie boją się tego robić. Nie ma starych panien, tylko singielki, które wiedzą, czego chcą, a decyzja o braku męża była tylko ich wyborem. Zmieniło się również podejście mężczyzn do obowiązków domowych. Wielu panów chętnie pomaga swoim żonom w prowadzeniu domu. Coraz częściej mężczyźni decydują się pójść na urlop wychowawczy by ająć się dzieckiem gdy żona jest w pracy.
Starszych ludzi może to szokować, mogą mówić, że nastąpiło zachwianie i pomieszanie ról w domu.
"Męża poproszę" to książka pisana z humorem, której jednak nie brakuje przesłania ważnego dla ludzi. Ma za zadanie pokazać jak zmieniał się świat i ludzie. Polubiłam bohaterkę, byłam ciekawa jej przygód miłosnych i zastanawiałam się, czy wreszcie znajdzie tego jedynego, mężczyzną swojego życia (dla wielu wiek 40-tu lat odbierał na to szansę). Jej losy mogliśmy prześledzić od czasów gdy była nastolatką do stania się dojrzałą kobietą.
Cieszę się, że moja rodzina jest inna niż ta opisana w książce. Niechybnie wpadłabym w depresję albo gdyby ciągle nazywano mnie starą panną i naciskano na wyjście za mąż. Moje zdanie jest takie: wszystko w swoim czasie, a decyzja też należy do mnie, a nie do otoczenia.
Na początku wspominałam, że książka jest irytująca. Działo się to za sprawą teorii, o których wcześniej wspomniałam. Jest to pozycja lekka, interesująca i trudna do odłożenia bo naprawdę wciąga.
Myślę, że mogę Wam polecić tę książkę.

"Siostry na lato"- Mary Alice Monroe

Autor: Mary Alice Monroe
Tytuł: Siostry na lato
Liczba stron: 408
Data wydania: 28 kwietnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Wydaje się, że będzie to lekka opowieść. Przyznam, że trochę tak jest, jednak są też momenty, które wzruszają.
Pewnego dnia trzy przyrodnie siostry otrzymują zaproszenie na wakacje. Osobą zapraszającą jest ich babcia, której dość dawno nie widziały, nie spotykały się też ze sobą. Ich kontakty były, można powiedzieć, bardzo luźne. Na taki stan rzeczy duży wpływ miał fakt, że były całkiem inne,bardzo się różniły. Carson żyła z dnia na dzień, nie stroniąc od alkoholu. Dora przeżywała ciężkie chwile: rozwód z mężem, który nie mógł się pogodzić z chorobą syna i problemy w wychowywaniu dziecka z autyzmem. Harper mieszka z matką, pracuje w rodzinnej firmie. Czy trzy tak różniące się od siebie kobiety może powiązać jakaś więź, przyjaźń?
Bunia (tak nazywają babcię) do swoich wnuczek miała szczególną prośbę. wspólne świętowanie urodzin i pozostanie w jej domu przez całe lato. Twierdzi, że może to być jej ostatni rok życia. W ogóle uważam, że Bunia, jak i jej hm.. pracownica, a jednocześnie chyba i przyjaciółka to postacie ciekawe, nietuzinkowe.
"Siostry na lato" to powieść momentami wzruszająca. Co ciekawe sprawia wrażenie lekkiej, prostej, ale gdy wychodzą na jaw tajemnice z przeszłości okazuje się, że tak nie jest
Bardzo ciekawy jest wątek przyjaźni jednej z bohaterek: Carson z delfinem. Autorka książki postanowiła by dzięki jej książce czytelnik uzyskał jak najwięcej rzetelnych informacji na temat życia tych przyjaznych ssaków.
Jeszcze chwilę temu chciałam napisać, że o książce nie da się wiele powiedzieć tak by nie zdradzać wydarzeń z fabuły tymczasem sama się zdziwiłam. Pisze mi się lekko, dobrze.
Polecam więc książkę- myślę że może to być ciekawe doświadczenie.

sobota, 6 czerwca 2015

"Papierowy chłopiec"- Kristina Ohlsson

Autor: Kristina Ohlsson
Tytuł: Papierowy chłopiec
Liczba stron: 592
Data wydania: 9 kwietnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

"Papierowy chłopiec" to książka Kristiny Ohlsson wydana przez wydawnictwo Prószyński i S-ka. Miałam przyjemność przeczytać jej dwie książki.. Jeszcze przed rozpoczęciem czytania zastanawiałam się, czy będzie tak samo ciekawa, czy dorówna "Wyścigowi z czasem". Niepotrzebnie się obawiałam, obie książki są arcyciekawe i wciągające. Czytając je zapomina się o świecie: jesteśmy tylko my i książka.
"Jest to idealny przedstawiciel szwedzkiego kryminału. Przez długi czas czytelnik zarzucany jest szczegółami dotyczącymi śledztwa, mnożą się wątki, a nic się nie wyjaśnia, by na sam koniec dać to, na co tak długo się czekało: rozwiązanie zagadki.
Bohaterami tej książki są osoby nam znane (to znaczy znane tym, którzy czytali "Wyścig z czasem") czyli Eden, Peder, Frederika,Alex, policjanci ze szwedzkiego miasta (słowo policjanci jest tu uogólnieniem).
Tym razem mają oni trudne zadanie. Szukają mordercy, który zabił przedszkolankę i dwoje dzieci. Wszystko to dzieje się w gminie żydowskiej. Poszlak dotyczących tych czynów jest całe mnóstwo, a ciągle dochodzą nowe.
Książka ma swój klimat. Trudno też jest dojść prawdy. Próbowałam poddać się intuicji, przewidzieć zakończenie, wytypować sprawcę, jednak jest tak zaskakująco, że nawet ja tego się nie spodziewałam.
O co chodzi z legendą o Papierowym Chłopcu porywającym dzieci? Jaki cel ma ktoś, kto przybrał taki pseudonim i postępuje jak w opowieści, którą straszono dzieci.
Klimat jest ciekawy: pokazano pracę szwedzkiej policji, wywiadu- zarówno krajowego, jak i obcego oraz tajemnice, które mają ogromny wpływ na życie. Wszystko dzieje się wokół Izraela i Żydów, w czasach współczesnych. W ogóle interesująca jest konstrukcja tego kryminału: fragment wprowadzający w wydarzenia, co nie do końca mi się podoba, wszystko oznaczone datami.
Jest jeszcze coś, co mi nie przypadło do gustu: okładka. 
Miłośnikom szwedzkich kryminałów- polecam.

"Kobiety z ulicy Grodzkiej"- Lucyna Olejniczak

Autor: Lucyna Olejniczak
Tytuł: Kobiety z ulicy Grodzkiej
Liczba stron: 344
Data wydania: 21 kwietnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Jak widać po archiwum na moim blogu- w tym roku przeczytałam wiele książek. Jedne mi się podobały, inne nie, jednak na palcach jednej ręki mogę policzyć te, o których powiem, że wbijają w miejsce i żałuję, że koniec nastąpił tak szybko.
W przypadku tej, recenzowanej teraz przeze mnie książki te 350 (ja czytałam ebooka, więc tylko 250)Taka ilość rozbudza apetyt na czytanie i pozostawia z niedosytem. re
W tej książce podoba mi się absolutnie wszystko: ten szczególny klimat Krakowa pod koniec XIX wieku ina początku XX (autorka pięknie to opisuje!), opowieść o życiu codziennym w tamtych czasach, o pracy.
Z tytułu można wywnioskować, że główną bohaterką jest Hanna, ale w rzeczywistości tak nie jest. Jest ona matką Wiktorii i ma duży wpływ na to co się dzieje  Ale nie będę uprzedzać faktów.
Akcja zaczyna się w 1890 roku. W pewną noc w domu przy ulicy Grodzkiej w Krakowie na świat przychodzą dwie dziewczynki: córka służącej i pani domu. Jedno z dzieci umiera. Akuszerka podejmuje bardzo trudną decyzję: postanawia zamienić dzieci. Wie, że z powodu tajemnic rodzinnych i okrucieństwa pana domu druga dziewczynka też nie ma szans na życie. Czy prawda o tym wydarzeniu wyjdzie na jaw?
Tak jak mówiłam, jest to książka bardzo wzruszająca. Dla wrażliwych polecam by przed lekturą poszukali paczki chusteczek. Nie miałam ochoty odkładać tej powieści, tak bardzo mnie wciągnęła, zainteresowała. Z trudem wracałam do życia codziennego, do obowiązków.
Lekturze towarzyszyło wiele emocji, od wspomnianego już nie raz wzruszenia do smutku, gdy czytałam o losach Wiktorii, Hanki i Klementyny i przerażenie gdy przenosiłam się w świat Franciszka i potworności przez niego popełnianych.
Serdecznie polecam! A ja czekam na kolejne tomy tej arcyciekawej sagi.