niedziela, 30 czerwca 2013

"Kolor bursztynu"- Hanna Cygler

Autor: Hanna Cygler
Tytuł: Kolor bursztynu
Liczba stron: 316
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Jeszcze wczoraj, gdy zaczynałam czytać pomyślałam sobie, że jedyną dobrą rzeczą, którą napiszę o książce będzie to, że ma przecudowną okładkę.  Śliczny, wypukły, pisany czerwoną czcionką tytuł, piękna kobieta wpatrująca się w morze. Myślałam sobie też, że Dom Wydawniczy Rebis przede wszystkim należy pochwalić za estetykę wydawanych pozycji. Po przeczytaniu kilku pierwszych stron mimo iż to, co czytałam było ciekawe miałam dziwne wrażenie że trudno czytać. Później to się to zatarło a ja po prostu nie mogłam się oderwać od książki! Tak dobrze się czytało.
Główną bohaterką "Koloru bursztynu" jest Aniela (która nie lubi swojego imienia i nazywana jest Anitą lub Nelą). Jej życie od początku nie było łatwe- matka nie interesowała się nią zbytnio ( a przynajmniej tak się wydawało), małżeństwo i kolejne związki okazały się niepowodzeniem. Anita bardzo kocha swoje dzieci ( ma ich dwoje, a ich ojciec niezbyt się nimi interesuje).
Książka ma wszystko co lubię. Jest wątek miłosny. Jest wątek sensacyjny.A wiadomo, gdy są takie dwa wątki to aż iskrzy! Poza tym- Hanna Cygler bardzo ciekawie wprowadzała nas w świat bohaterów- początkowo niewiele się działo, dalsza część zaś obfitowała w wiele wydarzeń- smutnych i tych wzruszających czy radosnych. Nie powiem- Anita zyskała moją sympatię. Bardzo ciekawy jest temat tej książki- miłość, przestępstwo, a w tle jubiler i bursztyn- wszystko to ciekawie opisane.
Czasami zdarza się też, że czytelnik potrafi przewidzieć co się stanie w niektórych przypadkach. Czytając niekiedy pojawiała się w mojej głowie jakaś myśl i niekiedy faktycznie tak było.
"Kolor bursztynu" to pierwsza książka Hanny Cygler, którą miałam przyjemność przeczytać. Na pewno sięgnę po inne, jeśli nie znajdę w bibliotece to zakupię. Bardzo spodobała mi się twórczość tej pani.
Serdecznie polecam!

sobota, 29 czerwca 2013

"Mama w czterech ścianach"- Samantha Wilde

Autor: Samantha Wilde
Tytuł: Mama w czterech ścianach
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Biorąc do ręki książkę zastanawiałam się czy będzie ona o typowych przeżyciach młodej matki.Na początku tak było, ale im więcej stron przeczytałam tym bardziej zmieniałam zdanie.
Pierwsze co mnie uderzyło to brak jakiejkolwiek pomocy ze strony ojca. Joy i Andrew byli małżeństwem, a mimo to mężczyzna jak mógł wymigiwał się od zajmowania dzieckiem. I jeszcze się dziwił zmęczeniu Jy i jej niektórym decyzjom!
Nie jestem jeszcze matką, nie wiem jak to jest, ale wydaje mi się, że Joy wiele rzeczy wyolbrzymiała (choć w niektórych momentach się z nią zgadzałam).
Drugi argument, który świadczy o tym, że książka jest o niezbyt zwyczajnej kobiecie to akt, że Joy zastanawia się nad swoim małżeństwem. To nie koniec- niespodziewanie też nawiązuje kontakt zz byłym chłopakiem, z którym była kilka lat. Te wydarzenia sprawiają, że życie Joy zaczyna się zmieniać.
Książkę bardzo przyjemnie się czytało, wciągająca, przyjemna. Cieszę się, że mogłam ją przeczytać. 
Nie chcę, żebyście myśleli, że piszę tylko o minusach. Podobało, ba! bardzo mi się podoało Jak nasza bohaterka radziła sobie z teściową, niezbyt lubianą. Myślę, że trochę wyolbrzymiała, ale potrafiła powiedzieć jeśli coś było nie tak. Nie była potulna i nie zgadzała się na coś  co nie zgadzało się z jej światopoglądem. Tak było w przypadku np. podawania kilkumiesięcznemu dziecku ciastek, czyli czegoś, czego absolutnie nie powinno się podawać tak małemu dziecku; czy chrztu- po prostu powiedziała "nie". Wiele osób dla świętego spokoju zgadza się zrobić coś, co nie jest zgodne z tym co myśli. Robi to dla rodziny, a nie dlatego, że się wierzy, a przecież nie powinno tak być. Wiara to nasza sprawa i o tym powinniśmy decydować sami ( w przypadku dzieci- robią to rodzice, lub pozostawiają wybór).


środa, 26 czerwca 2013

"Jesteś tym, co jesz. Książka kucharska" - Gillian McKeith

Autor: Gillian McKeith
Tytuł: Jesteś tym co jesz
Liczba stron: 240
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

" Jesteś tym, co jesz. Książka kucharska" to pierwsza książka, którą przekazało mi do recenzji Wydawnictwo Rebis. Wydanie mnie zachwyciło wizualnie ( i nie tylko). Piękne, kolorowe zdjęcia, przyjemny w dotyku papier- cóż więcej chcieć? A na dodatek zapach nowości- uwielbiam jak książka pachnie.
Co do treści- nie mam zarzutów. Nie słyszałam wcześniej o autorce i o jej programie telewizyjnym, dlatego z ciekawością podeszłam do lektury. Niestety, zdaje się, że nie wykorzystam żadnego przepisu, jeśli już, to zrobię jakiś sok. Te przepisy same w sobie nie są złe, ale jakoś żaden nie zainteresował mnie do tego stopnia, żebym pomyślała: Muszę to zrobić". W niektórych zaś znajdują się produkty, których nie znam, nie miałam pojęcia o ich istnieniu. Inne, na pewno smaczne, ale chyba nie mam na nie po prostu ochoty. Lubię (choć nie powinnam ze względu na kaloryczność) kuchnię włoską, polską.
Człowiek ciągle się czegoś uczy ;-).
Myślę, że każdy skorzysta z listy przypraw i przyborów, które w kuchni powinny się znajdować.
Książkę polecam, warto przeczytać- mi się podobała, a Wydawnictwo Rebis zyskało u mnie uznanie za jakość- zobaczymy jak będzie dalej.

wtorek, 25 czerwca 2013

"Szczęściara"- Jill Shalvis

Autor: Jill Shalvis
Tytuł: Szczęściara
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Po lekturze trudnych tematycznie książek potrzebowałam czegoś do odstresowania, relaksu. Jakie szczęście, że tę książkę zostawiłam sobie na koniec. To idealna pozycja na wieczór, na czas w którym nie chce się myśleć o niczym smutnym.
Bohaterką jest Mallory, pielęgniarka, która zajęta pracą nie ma czasu na życie i znalezienie partnera.  Jest też osobą dobrą, która chce aby każdy człowiek był szczęśliwy, stara się każdemu uchylić nieba. Poszukuje odpowiedniego partnera- ale z koleżankami dochodzi do wniosku, że skoro nie znalazła go, to może powinna poszukać Pana Nieodpowiedniego. I tak spotyka mężczyznę o imieniu Ty.
Jak to bywa w takich książkach, muszą być tajemnice. Największą tajemnicą jest przeszłość Ty- to ona rzutuje na jego dalsze życie i powoduje, że jest on niezdolny do związku.
Bardzo polubiłam naszych bohaterów, są bardzo sympatyczni (chociaż Ty koniecznie chciał udowodnić, że jest inaczej).
Książkę bardzo przyjemnie się czytało, bardzo cieszyło mnie opowiadanie o dobroci ludzi. Wątki było ciekawe, nie wydumane, opisywały coś co mogłoby się wydarzyć (chociaż wiadome jest, że to fikcja literacka). "Szczęściara" to bardzo pikantna książka, seks nie jest tematem tabu. Opisy są bardzo sugestywne hm... można powiedzieć, że obrazowe. Miało się wrażenie, że w sypialni nie ma tylko Mallory i Ty, tylko, że jesteśmy też my.
Coś co mnie zaskoczyło, na szczęście nie na minus- "Szczęściara" bardzo przypomina Harlequiny, któe były popularne w latach 90-tych XX.. Pewnie gdybym nie miała tak wiele zaległości to na pewno czytałabym romanse.
 Kolejną rzeczą, która mi się bardzo podobała to powiedzenia o czekoladzie umieszczane na samym początku kolejnych rozdziałów. Bardzo mi się podobały, no i zgadzam się z nimi!
Zauważyłam, że nie jest to pierwsza książka Jill Shalvis. Na pewno sięgnę po zarówno po  jej  poprzednie działa, jak i to, co zostanie jeszcze napisane.
Polecam na miłe, leniwe wieczory.


sobota, 22 czerwca 2013

"Przemilczenia"- Sue Eckstein

Autor: Sue Eckstein
Tytuł: Przemilczenia
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

"Przemilczane" to dość trudna książka. Nie chodzi mi tylko o temat
(choć i on jest mocno poruszający), myślę też o sposobie pisania. Mi osobiście trochę trudno było połapać się o kim jest mowa, kto pisze relację, ale mimo to książka przypadła mi do gustu.
"Przemilczane" to opowieść wielopłaszczyznowa, o wojnie i rodzinie. Nie jest relacją jednej osoby (a przynajmniej tak zrozumiałam), mówią przynajmniej dwie.
Warto zwrócić uwagę na sposób przekazania wspomnień. W jednym przypadku jest to zwykła relacja, w drugim- zapis z rozmowy z psychologiem/ psychiatrą. Bardzo mnie to zaciekawiło, a czytało się łatwo. Chciałam powiedzieć, że łatwo i przyjemnie, ale zdecydowanie nie powinnam użyć takiego sformułowania ponieważ temat tej książki to trudne relacje w rodzinie, wojna oraz dojście do przekonania, że nie wszystko jest takie jak ktoś nam stara się wmówić (piszę o przekonaniu się jednej z bohaterek, że Hitler nie jest wcale kryształowym człowiekiem, na jakiego stara się wyjść- uczy nas to, że prawie każde kłamstwo czy niegodziwość wcześniej czy później wyjdzie na jaw).
Coś co mnie poraziło w tej książce to okładka- strasznie smutno wygląda obraz małej dziewczynki na tle nazistowskiej flagi. Dawno nie spotkałam obrazu, który by mnie tak poruszył.

czwartek, 20 czerwca 2013

Wydawnictwo Rebis

Miło mi poinformować o rozpoczęciu współpracy recenzenckiej z Wydawnictwem Rebis.

"Tajemnica Słowiczego Pałacu"- Dana Sachs

Autor: Diana Sachs
Tytuł: Tajemnica Słowiczego Pałacu
Liczba stron:  456
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Opis z okładki zachęca do przeczytania tej książki. Między innymi dlatego mój wybór  padł na nią. Sądziłam, że będzie ciekawie- no i w sumie było-ale tylko momentami. Generalnie mało co mnie ciekawiło, bohaterzy nie zyskali mojej sympatii. Mogło być tak ciekawie, a wyszło... jak zwykle. A można było być tak wspaniale.
O czym jest ta książka? Głównie o relacjach babci i wnuczki. I miłości, która skończyła się śmiercią.
Książka podzielona jest na kilka części. Tradycyjnie od jakiegoś czasu bardziej ciekawiło mnie to, co dzieje się w czasach teraźniejszych niż to co było jakiś czas temu- dokładniej w latach 40-tych XX wieku.
Przyznam, że trudno było mi się zorientować kto mówi i w jakich czasach żyje.
Wspominałam, że w książce jest opowieść o miłości Anny i Forda. I to właśnie było najciekawsze.
Anna i Ford kochali się dopóki nie rozłączyła ich choroba i śmierć mężczyzny. Anna próbuje sobie ułożyć na nowo życie, żyć bez ukochanego, ale nie do końca się jej to udaje.
Czy Anna spotka miłość, która sprawi, że wydarzenia z przeszłości staną się tylko przeszłością i nie będą miały dużego wpływu na jej dalsze życie?

wtorek, 18 czerwca 2013

"Krótka historia Stephena Hawkinga"- Kitty Ferguson

Autor: Kitty Ferguson
Tytuł: Krótka historia Stephena Hawkinga
Liczba stron: 408
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Ufff, skończyłam! "Krótka historia..." wcale nie jest krótka, a trudna, zwłaszcza dla osoby, dla której fizyka inne przedmioty to czarna magia. Taka jestem ja, nigdy nie lubiłam przedmiotów ścisłych, a jednak bardzo chciałam przeczytać tę książkę. Postać Stephena Hawkinga mnie fascynuje, a ta książka sprawiła, że pozbyłam się przeświadczenia, że geniusz fizyki choruje na chorobę Heinego- Medina. Nie wiem, kto mi coś takiego wmówił, ale musiał to być ktoś z autorytetem, bo nie sprawdzałam tego. przy pisaniu tej notki próbowałam coś ustalić, ale niestety nie udało mi się nic na ten temat znaleźć, wiadomo tylko, że cierpi on na stwardnienie zanikowe boczne.
Nie żałuję czasu spędzonego nad tą książką. Ba, cieszę się, że mogłam poznać sylwetce tego genialnego fizyka. Przyznam się, że spodziewałam się czego innego po tej pozycji- myślałam, że będzie więcej miejsca poświęconego jego chorobie, życiu prywatnemu, a tymczasem już na początku zostajemy uprzedzeni, że nie dowiemy się wiele bo on nie lubi o tym mówić. Należy to uszanować.
Na duży plus zasługuje okładka- ja uważam, że zdjęcie, które zostało do niej użyte jest po prostu genialne. Jest banalnie proste (w dobrym znaczeniu tego słowa), a jednocześnie istnieje w nim pewna doza tajemniczości, która sprawiła, że nie mogę się na nie napatrzeć.
Pierwsze co rzuca się w oczy w tej książce to przypisy, właściwie mnóstwo przypisów. Chyba dawno nie spotkałam książki, w której byłoby ich ponad 300!

niedziela, 16 czerwca 2013

"Joyland"- Stephen King

Autor: Stephen King
Tytuł: Joyland
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

To nie pierwsza książka Kinga, którą miałam okazję przeczytać. Bardzo lubię jego twórczość, czytałam wiele jego książek mi. inn: "Misery", "Christine","Carrie". O każdej miałam pozytywną opinię, tak jest też w tym przypadku.
"Joyland" zaskoczyła mnie mocno. Bardzo, bardzo wciągająca, szybko się czyta, ale wydaje się być trochę inna niż pozostałe książki tego autora.
Stephen King słynie z horrorów i sensacji- i tego spodziewałam się po tej książce. Tymczasem jest ona, jeśli można tak powiedzieć- delikatna.
Jej akcja dzieje się w wesołym miasteczku- przyznam, że między innymi dlatego się na nią zdecydowałam. 
 Młody student dorabia sobie w wakacje, jednocześnie stara się zapomnieć o niedawnej, nieudanej miłości. No i daje mu się, może też dlatego, że ma dużo pracy, a w międzyczasie stara się rozwikłać zagadkę morderstwa. I tutaj dochodzimy do miejsca, o którym wspominałam wcześniej. W pozostałych książkach Kinga nie brak opisów, niekiedy bardzo obrazowych popełnianych zbrodni. W "Joyland" jest tylko krótka wzmianka o tym, co się stało, a dużo miejsca się amatorskiemu śledztwu naszego bohatera oraz jego życiu osobistemu, uczuciom.. Mi to akurat odpowiada, nie wiem jak innym.
Mimo to polecam tę książkę. Właściwie to o czym wspomniałam to taki mały minusik, reszta jest bez zarzutu. A ja mam chyba słabość do twórczości Stephena Kinga.
Podoba mi się też okładka
.

piątek, 14 czerwca 2013

"Ten gruby"- Barbara Ciwoniuk

Autor: Barbara Ciwoniuk
Tytuł: Ten gruby
Liczba stron: 249
Wydawnictwo: Znak emotikon

Kolejny staż w bibliotece (a właściwie dwóch), kolejne setki książek do przeczytania a ja nie mam na to czasu! To właśnie tam znalazłam książkę Barbary Ciwoniuk "Ten gruby". Pierwsze spojrzenie na okładkę- ok, podoba mi się. Pierwsze strony- i utonęłam w lekturze. Miałam opory co do tej książki, bo jedak jest dla młodzieży, ale spokojnie mogłabym polecić komuś starszemu. To pierwsza, ale pewnie nie ostatnia książka tej autorki, którą wybiorę do przeczytania.
"Ten gruby" to ciekawe, wciągające opowiadanie. Bardzo szybko się czyta, u mnie południe jednego dnia, pół wieczora drugiego i przeczytane.
To historia dwojga nastolatków, którym nie jest łatwo w życiu. W wielu książkach młodym ludziom jest trudno bo cierpią nieodwzajemnioną miłość, mają inne problemy, które wydają się im nie do rozwiązania. Tak też można pomyśleć sięgając po tę książkę (o ile oczywiście nie zerkniemy na opis z tyłu). Ta książka jest inna. Jest dwoje bohaterów.
Jacek to nastolatek, który ma problemy z tuszą, problemy ma też w szkole- jest szykanowany, wyśmiewany. Postanawia zmienić swoje życie, wziąć sprawy w swoje ręce- nie zamierza  wracać do szkoły, do oprawców. Postanawia też schudnąć- zaczyna jeść zdrowo, ćwiczyć. Mogło by się wydawać, że jest dobrze- ale na drodze staje nadopiekuńcza, toksyczna matka, która dla osiągnięcia celu manipuluje órkami. Podziwiam go za wytrwałość w dążeniu do celu- aby osiągnąć to co chce wyjeżdża do ciotki, która przyjmuje go z otwartymi ramionami.
Tutaj dochodzimy do drugiej bohaterki- Adrianny, dziewczynki, która uległa wypadkowi, w wyniku którego porusza się na wózku inwalidzkim. Nie chodzi do szkoły, nie wychodzi na dwór- całe dnie spędza na patrzeniu w okno i lekcjach w ramach indywidualnego nauczania. Jednym z nauczycieli jest Emilia, dyrektor szkoły, a prywatnie sąsiadka Adrianny i ciotka Jacka.
Polecam do przeczytania- zarówno nastolatkom, jak i osobom starszym niż naście lat.

środa, 12 czerwca 2013

"Zapach gorzkich pomarańczy"- Kate Lord Brown

Autor: Kate Lord Brown
Tytuł: Zapach gorzkich pomarańczy
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Do wyboru tej książki skłonił mnie tytuł. Wydawało mi się, że czytałam coś o podobnym tytule- i właśnie teraz przypomniałam sobie pozycję, którą z sentymentem wspominam- to "Cztery ćwiartki pomarańczy".
Wydawało mi się, że lubię czytać o przeszłości, czasach wojennych- a tu już kolejna pozycja, w której bardziej niż to co było, dawne czasy ciekawi mnie teraźniejszość- to co jest teraz.
Ta książka to dla mnie troszkę zaskoczenie-na początku czytałam z małym zainteresowaniem, po prostu aby przeczytać. Nie za bardzo ciekawiły mnie dzieje z lat 30-tych XX wieku- wydarzenia z życia Frey'i, Charles'a i ich przyjaciół, miłości- na szczęście to się zmieniło i pod koniec z pełnym zaangażowaniem śledziłam ich losy. Drugą częścią składową tej książki jest opowieść o życiu Emmy. Jej życie początkowo poukładane, później zmienia się. Jej narzeczony ginie w ataku 11 września 2001 na World Trade Center, a przyjaciółka zadaje cios, którego nasza bohaterka się nie spodziewa.
Przygotowując tę recenzję zerknęłam na stronę wydawnictwa Prószyński i Spółka zerknęłam na opis i w oczy rzucił mi się tytuł oryginału- "The Perfume Garden". Polski tytuł mi się podoba, ale zastanawiam się dlaczego akurat w taki sposób go przetłumaczono.
Polecam przeczytać!

czwartek, 6 czerwca 2013

"Magnolia"- Grażyna Jeromin- Gałuszka

Autor: Grażyna Jeromin- Gałuszka
Tytuł: Magnolia
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Piękna okładka, ciekawy tytuł (zresztą magnolia jest jednym z moich ulubionych kwiatów) i nic poza tym.
A zapowiadało się tak ciekawie!
Jeszcze chwilę temu pisałam, że o rozwodach opowiadają tylko kobiety i proszę- "Magnolia" to historia  mężczyzny, który traci to co dla jest dla niego najważniejsze: żonę i pracę.
Filip, bo o nim tu mowa, postanawia po trudnych wydarzeniach zmienić swoje życia, odciąć się całkowicie od poprzedniego i wyprowadzić się gdzieś. Wszystko to dzieje się szybko, a tytułowa Magnolia to pensjonat, który nasz bohater kupuje od wpływem chwili.
Dawno nie miałam do czynienia z taką książką, która nie zainteresowała mnie w ogóle. Zwykle staram się wszystko doczytać do końca, a tu co jakiś czas miałam ochotę odłożyć książkę i do niej nie wracać.
Ale, że nie mam w zwyczaju tak robić- dobrnęłam do końca.
Kolejna rzecz- nie wydała mi się jakoś szczególnie ciekawa, chociaż- i tu plus- w pewnym momencie, na samym końcu jedno wydarzenie zaciekawiło mnie. A tu koniec- bo to działo się na kilku ostatnich stronnicach.
To chyba jedna z najbardziej krytycznych recenzji, jakie można znaleźć u mnie na blogu.

niedziela, 2 czerwca 2013

"Całkiem nowe życie"- Maria Ulatowska

Autor: Maria Ulatowska
Tytuł: Całkiem nowe życie
Liczba stron: 440
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

"Całkiem nowe życie" to nie pierwsza książka Marii Ulatowskiej, którą miałam okazję mieć w ręku. I na pewno nie ostatnia! Twórczość tej autorki bardzo mi się podoba, może jest troszeczkę przewidywalna, ale bardzo przyjemnie się ją czyta. Mi to zajęło dwa wieczory.
"Całkiem nowe życie" to opowieść o życiu młodej kobiety, która po wyjściu za mąż za Zenona przeprowadza się do malowniczego Karpacza. Jej partner jest dużo starszy, ma syna w wieku żony. Franciszce to nie przeszkadza, ba!, cieszy się, że zyska rodzinę, bo po śmierci rodziców była sama na świecie i po prost samotna. Na szczęście (bo czasami macocha to samo zło) Witold bardzo polubił żone Oca, ma z nią dobry kontakt.
Pomyślicie, fajnie. Została miło przyjęta przez wszystkich. Ale... tak, często jest jakieś ale. Jedyną osobą, która nie polubiła naszej bohaterki, a wręcz nienawidzi jej jest matka Zygmunta, Sabina. To ona jest przyczyną większości problemów Franciszki.
"Całkiem nowe życie" to opowieść nie tylko zgryzotach i radościach Frani, ale też całej jej rodziny. Bardzo ciekawa jest też historia Małgosi i Witolda oraz Waldemara i Barbary.
Ja, która bardzo rzadko wzruszam się przy czytaniu podczas lektury tej książki poczułam drapanie w gardle.

Książkę bardzo, bardzo polecam.
Pani Mario, mam nadzieję, że nie jest to ostatnia pani książka.
Czekam na następne!