wtorek, 31 grudnia 2013

Podsumowanie 2013 roku


Ten rok był dla mnie bardzo dobry. Przynajmniej w sensie czytelniczym, chociaż w życiu prywatnym też źle nie było.
Przejdźmy do podsumowania.
Licznik na portalu Lubimy Czytać wskazuje, że w tym roku przeczytałam 168 książek. To jak do tej pory rekord, jeszcze nigdy nie przeczytałam takiej liczby książek. Kto wie, może w następnym roku powiększy się liczba?
Rozpoczęłam też współpracę recenzencką z nowymi wydawnictwami. Do tej pory współpracowałam z wydawnictwem Prószyński i S-ka, a obecnie moja biblioteczka powiększa się również dzięki książkom z wydawnictw Dom Wydawniczy Rebis, Wydawnictwo Agora oraz Wydawnictwu Literackiemu. Bardzo się z tego powodu cieszę.

A dla Was składam serdeczne życzenia szczęścia w nowym roku, samych ciekawych lektur no i spełnienia marzeń.

poniedziałek, 30 grudnia 2013

"Historie, które napisało życie"- Dorota Sumińska

Autor: Dorota Sumińska
Tytuł: Historie, które napisało życie
Liczba stron: 160
Data wydania: listopad 2013
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Zawsze cieszyłam się, gdy jakąś książkę udało mi się przeczytać w ciągu jednego dnia. A tymczasem ta książka to mój osobisty rekord- jej przeczytanie zajęło mi raptem półtorej godziny. Wprawdzie zarwałam na to kawałek nocy, ale to nic.
"Historie, które napisało życie" to malutki zbiór opowiadań. Tak naprawdę to dla mnie pozycja ze średniej półki. Owszem, przy niektórych mocniej zabiło mi serce, nie było takiego, które mi się nie podobało.
Cieszę się, że tę książkę dostałam do recenzji, sama raczej nie zdecydowałabym się na jej zakup. Dlaczego, z prozaicznego powodu- na okładce widnieje cena 29,90, w sklepie internetowym wydawnictwa literackiego- 22,43- za te pieniądze można kupić książki które mają o wiele wiele stron i które są dla czytelnika ucztą literacką.
Za to bardzo mi się podoba wydanie- piękna i przyjemna w dotyku okładka. Myślę, że sięgnę po inne książki napisane przez Dorotę Sumińską bo "Historie, które napisało życie" przyjemnie mi się czytało.

niedziela, 29 grudnia 2013

"Rodzina Casteel"- Virginia C. Andrews

Autor: Virginia C. Andrews
Tytuł: Rodzina Casteel
Liczba stron: 544
Data wydania: 5 listopada 2013 r.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

O twórczości Virginii C. Andrews słyszałam co nieco, w jednej z "moich" bibliotek jest popularna i często wypożyczana, ale ja jakoś jeszcze nie miałam okazji przeczytać jej książek. Wiem natmiast, że na pewno nie poprzestanę na tej jednej.
Zresztą w "Rodzina Cesteel" mnie do tego stopnia zachwyciła, że nie mogę doczekać się kolejnych tomów (tak, to kolejna saga, ciekawe ile tomów będzie wydanych).
Ta książka to niesamowicie smutna opowieść o rodzinie Casteel, o życiu w biedzie. Zaczyna się w gdy babcia wyznaje Heven, naszej głównej bohaterce tajemnicę, która sprawia, że rozumie dlaczego ociec jej nienawidzi i która zmienia jej dotychczasowe życie. Heven, mimo, że w momencie rozpoczęcia książki ma zaledwie 13 lat musiała szybko dorosnąć. Musiała znosić nienawiść ojca i to, że zostawiał ją i macochę na wiele dni bez pieniędzy i jedzenia, musiała pogodzić się ze śmiercią babci i brata i z odejściem macochy, która nie wytrzymała takiej sytuacji i zostawiła Heven samą z rodzeństwem.Na naszą bohaterkę spadła wielka odpowiedzialność opieki nad rodziną i konieczność zdobywania pożywienia. Musiała też znosić pogardliwe spojrzenia rówieśników i ludzi z wioski mówiace, że z taką biedotą z gór nie będą się zadawać, że jak można nie mieć nowych ubrań, chodzić brudnymi. Nie wiedzieli co przeżywa ta rodzina. Tylko dwie osoby dostrzegły, że pod brudem kryją się osoby dumne, którym wstyd poprosić o pomoc, które wolą głodować niż kogoś obarczyć swoimi problemami. Był to Logan, chłopak, któremu spodobała się Heven i pewna nauczycielka. Serce rosło gdy czyta się o ludziach pragnących się dzielić gdy sami niewiele mają.
Pewnego dnia pojawia się jej ojciec i postanawia ulżyć rodzinie. Robi to na swój sposób- postanawia sprzedać dzieci do innych rodzin, za oszałamiającą kwotę 500 dolarów. Serce się krajało gdy to czytałam. Od razu wiedziałam, że Heven będzie miała pecha i trafi do rodziny, która nie będzie jej szanować. Heven zaopiekowała się Kitty i Cal. I o ile miała piękny dom, dobry kontakt z Calem to Kitty traktowała ją bardzo źle. Czy sytuacja naszej bohaterki kiedykolwiek się zmieni?
"Rodzina Casteel" to książka, od której nie sposób się oderwać. Ja odłożyłam ją tylko dlatego, że musiałam pójść spać. Dostarczyła mi wielu wzruszeń, wiele smutku. Bardzo współczułam bohaterom i liczyłam, że los się dla nich odmieni.

piątek, 27 grudnia 2013

"Lot motyla"- Barbara Kingsolver

Autor: Barbara Kingsolver
Tytuł: Lot motyla
Liczba stron: 664
Data wydania: 19 października 2013 r.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Mój czytnik znów się popsuł ;-(. Chyba ciąży nad nim jakiś pech, w ciągu 4 miesięcy od zakupu drugi raz się popsuł, raz z mojej winy, a teraz nie chce się wyłączyć. Chwała bogu wykupiłam ubezpieczenie, nawet od siebie. No i na szczęście "Lot motyla" udało mi się jeszcze przeczytać.
Po książkę sięgałam z ciekawością, a jednocześnie z obawą. Często mam wrażenie, że jeśli coś zostało nagrodzone to mi się nie spodoba. Ale to nie w przypadku tej książki. Jestem nią zauroczona. Wiele z książek opisuje smutne życie kobiet, które są tzw "kurami domowymi", ale jest to tak opisane, że czytelnik niekoniecznie wierzy, że to się mogło zdarzyć.
Dla mnie losy Dellarobii są realistyczne i mimo, że wiem, że to fikcja literacka to jednak zainteresowały mnie. Niby takie zwykłe, nie ma jakichś szczególnie smutnych wydarzeń typu śmierć porwania i tak dalej to mimo to książka wzrusza. W przypadku tej z czystym sercem mogę ją Wam polecić- nie powinniście się zawieść.
Dellarobia to zwykła kobieta, która ma dwójkę dzieci i męża farmera. Jest kobietą biedną, która na wiele rzeczy nie może sobie pozwolić, a co gorsza musi odmawiać pociechom zakupu nawet najmniejszych rzeczy. Wydaje się jej, że teściowa bardzo jej nie lubi, nie szanuje.
Ma niewiele chwil wytchnienia. Podczas jednej z nich ujrzała jakby ścianę ognia. Okazało się, że to motyle monarsze, które z niewiadomych przyczyn zmieniły miejsce "zamieszkania".
To wydarzenie sprawia, że nic nie będzie już takie samo, a fakt pojawienia się tych motyli wzbudza niesamowite zainteresowanie dziennikarzy, środowiska religijnego no i oczywiście naukowców.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę to hipnotyzująca okładka i piękna kobieta na niej.


niedziela, 22 grudnia 2013

"Drugie spojrzenie"- Jodi Picoult

Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Drugie spojrzenie
Liczba stron:504
Data wydania: 5 października 2010 r.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Nie raz, nie dwa wspominałam na blogu, że bardzo lubię twórczość Jodi Picoult i jej książki po prostu połykam. Taką nadzieję miałam i w przypadku tej książki. Po przeczytaniu pierwszych stron byłam skłonna uznać, że się pomyliłam i ze jest to jej najgorsze dzieło. Ale na szczęście gdy coraz bardziej zagłębiałam się w lekturę, tak gdzieś około dwusetnej strony stwierdziłam, że to ja się pomyliłam. Jednak nie uznaję jej za moją ulubioną, są inne, które po przeczytaniu wywołują o wiele większe emocje.
Jodi Picoult w "Drugim spojrzeniu" poruszyła temat duchów i genetyki. Pewne miasteczko nawiedza seria niespodziewanych zdarzeń, można powiedzieć, że to wszystko za sprawą pewnej firmy deweloperskiej, którą nie obchodzą protesty mieszkańców i która decyduje się wybudować centrum handlowe na miejscu pochówku Indian Abenaki. Te zdarzenia nie są straszne ani przerażające: z nieba spadają płatki róż,  mimo gorącego lipca ziemia zamarza, a w powietrzu czuć zapach owoców leśnych.
No, ale jeśli są duchy to wypada się ich jakoś pozbyć, prawda? O pomoc w tym zostaje poproszony Ross, łowca duchów, a prywatnie mężczyzna mocno doświadczony przez życie. Mówi o sobie, że szuka śmierci, ale mu się nie udaje. Coś w tym jest: w wypadku ginie jego dziewczyna, jemu udaje się przeżyć, później zostaje porażony piorunem Nie ceni swojego życia, podejmuje się rzeczy wyglądających na niemożliwe do zrealizowania. Po prostu igra ze śmiercią nie chcąc żyć bez ukochanej. To, co Ross odkrywa prowadzi do pewnej tajemnicy z przeszłości, która ma bezpośredni związek z ziemią pod centrum handlowym i z mężczyzną, który ją sprzedał.
W książce podobało mi się kilka wątków, choć na początku miałam ochotę ją odłożyć. Akurat sama sprawa z duchami mnie nie wciągnęła, ale z zainteresowaniem czytałam o Ethanie, chłopcu, który jest uczulony na słońce czy historię Cissy, która żyła blisko wiek temu. To ciekawa pozycja też ze względu na historię o przodkach, która wciąga i nie powiem, skłania o przemyśleń, że być może my mało wiemy o naszej rodzinie. Może kogoś to skłoni do tego aby zajrzał do kart historii i prześledzil życie przodków? Czasami mogą wyjść niesamowite i nieprzewidziane rzeczy.
Pierwsze strony to poznawanie bohaterów, których było dość dużo, ale w miarę czytania wszystko układało się w całość.
Przepiękna okładka, bardzo mi się podoba, ale nie do końca pasuje mi do tej książki.

czwartek, 19 grudnia 2013

"Pięćdziesiąt twarzy Greya"- E.L. James

Autor: E.L. James
Tytuł: 50 twarzy Greya
Liczba stron: 608
Data wydania: 5 września 2012 r.
Wydawnictwo: Sonia Draga

Książkę przeczytałam już wczoraj, ale dopiero dziś czuję się na siłach aby napisać tę recenzję.
O serii książek E.L James słyszałam wiele. Generalnie panuje pogląd, ze książka jest nie warta przeczytania, takie porno dla mamusiek. Z takim nastawieniem przystąpiłam do lektury. I tak długo czekałam na czas, kiedy będę mogła ją przeczytać.
Tak naprawdę to nie wiem co o niej myśleć. Czyta się lekko, jest w ciekawa. Myślałam, że jeden dzień starczy na tę książkę. Trochę jednak przeliczyłam swoje siły. Jednak uważam,że potrzebna jest taka literatura.
Główną bohaterką jest Anastasia, którą poznajemy w momencie gdy w zastępstwie chorej koleżanki ma przeprowadzić wywiad z młodym, bogatym i bardzo przystojnym dobroczyńcą uczelni, na której obie studiowały. Rozpoczyna się ciekawa znajomość.
Jeżeli czekacie na wielką miłość, zauroczenie to się chyba nie doczekacie. Przynajmniej ze strony Christiana Greya. Nie ukrywa na co ma ochotę, od razu wyjaśnia jak widzi swoje relacje z Aną.A ma ciekawe wymagania... Otóż liczy on na to, że kobieta będzie mu podległa w sprawach seksu, on będzie Panem, a ona Uległa. Eksperymenty w seksie są normalną rzeczą, ale tu w książce coś leciutko mi zgrzyta. Przez większość książki Ana zastanawia się czy podpisać umowę. W międzyczasie poznaje tajniki seksu, eksperymentuje, a także "odrabia zadanie domowe" i czyta o seksie sado maso. Od poznania Christiana przeszła wielką przemianę, w końcu była dziewicą, a on wprowadził ją w świat seksu. Wiele miejsca poświęca się w książce tej sferze życia, ale nie są one jakieś wulgarne przeciwnie, działają na wyobraźnie, są kobiece. Od razu widać, że książka zostala napisana przez kobietę, mężczyzna nie napisałby w taki sposób o miłości.
Bardzo podobają mi się okładki książek E.L James. Jestem też ciekawa jak dalej potoczą się losy tej pary więc na pewno sięgnę po kolejne tomy.

niedziela, 15 grudnia 2013

"Święta ze śmiercią"- J.D. Robb

Autor: J.D Robb
Tytuł: Święta ze śmiercią
Liczba stron: 312
Data wydania: 21 listopada 2013
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Idealna lektura na ten przedświąteczny czas ;-). Jeszcze przed chwilą zastanawiało mnie kilka spraw dotyczących tej książki. Teraz je rozwiałam, ale o tym trochę później.
"Święta ze śmiercią" to książka J. D.D Robb, pierwsza tego autora, którą przeczytałam. Jeszcze jakiś czas temu nawet nie wedzałam, że J.D.D Robb to pseudonim, a pod nim kryje się Nora Roberts, autorka poczytnych romansów.
Nie wiem, czy bym się zdecydowała na lekturę gdybym wiedziałam że to siódma część serii o porucznik Eve Dallas. Tym razem (a poprzednich niestety nie znam, chociaż mam nadzieję to zmienić) nasza bohaterka zajmuje się sprawą czterech morderstw. Wszystko to dzieje się w czasie przedświątecznym. Zabójca jest nieuchwytny i na tyle sprytny, że nie zostawia żadnych śladów, a jedynym punktem zaczepienia jest to, że wszystkie ofiary korzystały z usług z agencji matrymonialnej. Czy sprawa się wyjaśni, a zabójca zostanie schwytany? Czy te zabójstwa mają jakiś punkt wspólny.
W przypadku tej książki ciekawy jest czas akcji. Wszystko dzieje się w przyszłości (dla nas) w drugiej połowie XXI pierwszego wieku. Pokazano nowinki techniczne, np komputery, które reagują na głos i "myślą", "rozumieją". Czy takie rozwiązania pojawią się?

piątek, 13 grudnia 2013

"Wrażliwość barbarzyńcy"- Héctor Tobar

Autor: Héctor Tobar
Tytuł: Wrażliwość barbarzyńcy
Liczba stron: 696
Data wydania: 14 listopada 2013 r.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Chwilkę zajęło mi przeczytanie tej książki. Nie zainteresowała mnie jakoś szczególnie, ot kolejna przeczytana pozycja. I mam kilka refleksji. Po pierwsze- skoro w książce są słowa pochodzenia obcego to pasowałoby je wyjaśnić. W sumie hiszpańskie słówka zostały wyjaśnione, ale w najgorszy możliwy sposób. Zamiast na każdej stronie na bieżąco dodawać przypisy to umieszczono je na końcu każdego rozdziału. W książce nie byłoby zbytnego problemu z tłumaczeniem na bieżąco, choć też gdy przypisów jest mnóstwo (w całej książce było ich około 400) to może to trochę nużyć. Ja akurat "Wrażliwość barbarzyńcy" czytałam w wersji elektronicznej, na czytniku ebook'ów i wcale nie tłumaczyłam słownictwa. Nie uśmiechało mi się ciągle "przewracanie" kartek bo hiszpańskie rozmowy były na każdej stronie.
Teraz troszeczkę o treści. Przez pierwsze sto stron nic się nie dzieje, a  kolejne nie są jakieś mocno ciekawe.
 Pewnego dnia w rodzinie Torres-Tomphson wybucha wielka awantura. Pomyśleć, że wywołała ją  dość duża rozbieżność zdań w sprawie urządzania ogrodu. Następnego dnia po tym wydarzeniu służąca Araceli Ramirez budzi się, a jej pracodawców nie ma w domu. Co w tym dziwnego? No, na przykład to, ze nie została poinformowana, że gdzieś wyjeżdżają. Albo to, że w wyniku nieporozumienia zostawili z nią dzieci. Scott myślał, że są z Maureen, Maureen, że ze Scottem. Nasza bohaterka nie wiedziała co robić, w końcu nie była u nich zatrudniana by opiekować się dziećmi tylko, żeby sprzątać. Nasza bohaterka nie wiedziała co robić, postanowiła pojechać do dziadków dzieci. Podjęta decyzja okazała się błędna, jak się później okazało. Wiecie dlaczego ta książka nie przypadła mi do gustu? Moim zdaniem, jeśli Maureen i Scott nie dopełnili obowiązków rodzicielskich (wprawdzie winne było nieporozumienie, no ale jednak...) to powinni przeprosić Araceli, podziękować, a nie wzywać policję i sprawiać, że może zostać wydalona jako nielegalna imigrantka.

wtorek, 10 grudnia 2013

"Szmaragdowa tablica"- Carla Montero

Autor: Carla Montero
Tytuł: Szmaragdowa tablica
Liczba stron: 672
Data wydania: 2013
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Prawie tydzień spędziłam z twórczością Carli Monteneri. Rzadko mi się zdarza, żebym jedną, dwie książki czytała tydzień. A przed lekturą "Szmaragdowej tablicy" trochę się przeraziłam. Nie dość, że nie do końca podobała mi się "Wiedeńska gra" tej samej autorki, to jeszcze książka ma prawie 700 stron. Bałam się, że będę się nudzić. Nic bardziej mylnego. Z perspektywy czasu cieszę się, że po "Szmaragdowa tablica" była czytana jako druga bo inaczej czekałoby mnie duże rozczarowanie. Nie chciałabym po czymś, co mnie zachwyciło "zejść" o poziom niżej i się rozczarować.
Książką jestem naprawdę zachwycona! To opowieść o dzisiejszych czasach i o latach wojny. W XXI wieku żyje Ana i próbuje rozwikłać zagadkę pewnego obrazu który latach 40'tych Sarah Bauer posiadała żydowska dziewczyna Sarah Bauer. Obraz był pożądany przez wielu ludzi i tak młoda dziewczyna poznała majora Georga von Bergheim. I choć ma sprawić on, że obraz stanie się własnością Rzeszy to nie dość, że nie wykonuje tego rozkazu to jeszcze jak może pomaga Sarze i co tu dużo mówić, po prostu się w sobie zakochują.
Książka jest ciekawa, wciągająca, a akcja dzieje się bardzo szybko. Jest też wiele szczegółów, które już pod koniec książki po trochę zacierają się.
W środku książki czekała na mnie niemiła niespodzianka. Brakowało około 30 stron. Jednak wystarczył email do wydawnictwa i sprawa została pozytywnie załatwiona- otrzymam egzemplarz, w którym niczego nie brakuje ;-)
Tak więc z Wydawnictwem Rebis bardzo dobrze i się współpracuje
Znów też powiem, że okładka jest zachwycająca.

"Szmaragdową Tablicę" polecam.

niedziela, 8 grudnia 2013

Wyniki konkursu

Miło mi poinformować, że książkę "Milczenie. Tajne stosunki Kościoła Katolickiego z argentyńską dyktaturą wojskową. Od papieża Pawła VI do kardynała Bergoglia" otrzymuje Allergon.

Gratulacje!

piątek, 6 grudnia 2013

"Wiedeńska gra"- Carla Montero

Autor: Carla Montero
Tytuł: Wiedeńska gra
Liczba stron: 384
Data wydania: 2013
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Przepiękna okładka, ładne ilustracje i wydanie, prosty język. Tylko to podobało mi się w tej książce. Kilka razy stwierdziłam, że już nie mogę, odkładam, ale ostatecznie doczytałam do końca.
Rzecz dzieje się w Hiszpanii na początku XX wieku, a główną bohaterką jest młoda szlachetnie urodzona dziewczyna, którą dotknęło wiele nieszczęść. Zmarli jej rodzice, została porzucona przed ślubem. Wiele osób by się załamało, na szczęście dla Izabel pomaga jej ciotka.
Isabel łamie wiele męskich serc, ale okazuje się, że Ci mężczyźni nie są jej warci, w końcu każdy z nich kłamie co do swojej tożsamości. Można powiedzieć, że nasza bohaterka stała się pionkiem w bezpardonowej, męskiej grze, w której w tle jest kłamstwo, sekta, szpiegowanie, a nawet zabójstwo. Wszystko to działo się przed wybuchem I wojny światowej. Książka jest pisana w formie pamiętnika dwóch osób- a przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Podobało mi się jedynie zakończenie.
Skoro lubię książki z dawniejszych lat (ale uczciwie powiem, że raczej obyczajówki, rzadziej kryminały i thrillery) to ten thriller jakoś w ogóle nie przypadł mi do gustu.

czwartek, 5 grudnia 2013

"Sekret najpilniej strzeżony"- Jeffrey Archer

Autor: Jefrey Archer
Tytuł: Sekret najpilniej strzeżony
Liczba stron: 400
Data wydania: 2013 r.
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Ależ ciekawa książka! Tylko żałuję trochę, że trafiłam na trzecią część. Na pewno będę szukała pierwszego i drugiego tomu. Niesamowicie wciągnęła mnie historia rodziny Clifftonów i Barrintgonów.
Książka zaczyna się w momencie, gdy Lord Kanclerz musi wyda wyrok, któremu z mężczyzn: Harry'emu Cliftonowi czy Giles'owi Barringtonowi należy się majątek rodowy.Na tylnej stronie okładki napisane jest, że rzuci to cień na te obie rodziny, aczkolwiek wydaje mi się, że jest to trochę przerysowane stwierdzenie. W tle książki wiele polityki, ciut historii miłosnych. Akcja ma miejsce w latach 50'tych XX wieku (choć jest też wspomniane o 1945 roku, kiedy to miała miejsce pamiętna decyzja o spadku Barringtonów). Było wiele ciekawych wątków, ale mi szczególnie spodobały się trzy: miłości Gilesa i Virginni, ten o szkole Sebastiana i adopcji Jessiki.
Książkę polecam, ja jak już wcześniej wspomniałam, będę szukać wcześniejszych tomów bo nie cała historia zainteresowała no i jestem ciekawa, jak wcześniej toczyły się lody tych rodzin.

wtorek, 3 grudnia 2013

"Spokój duszy"- Camilla Grebe i Asa Träff

Autor: Camilla Grebe, Asa Träff
Tytuł: Spokój duszy
Liczba stron:  376
Data wydania: 2013 r.
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Ciekawy  skandynawski, a dokładniej szwedzki kryminał napisany przez dwie siostry. Próbowałam przewidzieć, ja się sprawa zakończy, ale nie do końca mi się to udało.
Bohaterką książki jest psychoterapeutka. Gdy człowiek idzie do psychologa lub psychiatry jest zajęty głównie swoimi problemami. Tymczasem w "Spokoju duszy" to Siri, nasza bohaterka a nie lada problem i jej samej przydałaby się porada jakiegoś lekarza od duszy. Siri wraz z kilkoma innymi osobami pracuje w prywatnej przychodni. Pewnego dnia nieopodal domu naszej bohaterki zostaje znalezione ciało jednej z jej pacjentek... w liście oskarża ona Siri, że jest to zły specjalista, że ta śmierć to jej wina.
Do ostatniej chwili nie wiemy, kto stoi za tym wszystkim. Są oczywiście przesłanki, kto może być winny, ale to tylko przypuszczenia- jak pisałam- pewność zyskujemy na samym końcu.  Powiedziałbym, że w "Spokoju duszy" zawarto bardzo trafne spostrzeżenia na temat popełniania zbrodni:  że mordercami są osoby w jakiś sposób związane z ofiarami, a zabójstwa całkowicie przypadkowych osób są raczej bardzo rzadkie.
Książkę odróżnia też to, że pisze się o słabościach osób, które z zasady powinny być silne i nieść pomoc. Zadajmy sobie pytanie: Czy poszedłbyś/ poszłabyś do psychologa, o którym wiesz, że ma jakąś fobię? Myślę że większość osób by zrezygnowała, bo taki psychoterapeuta straciłby wiarygodność. Bo jak wierzyć komuś kto ma nas wyleczyć z fobii,  sam boi się np ciemności albo pająków, a na dodatek mówi się, że to przez niego ktoś stracił życie.

niedziela, 1 grudnia 2013

Urodzinowy konkurs- AKTUALIZACJA

Aktualizacja: Urodzinowy konkurs z książką "Milczenie" autorstwa Horatio Varbitskiego zostaje przedłużony do 6 grudnia

O konkursie TUTAJ

"Kąpiąc lwa"- Jonathan Carroll

Autor: Jonathan Carroll
Tytuł: Kąpiąc lwa
Liczba stron: 320
Data wydania: 2013 r.
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Mam za swoje. Powinnam dokładniej czytać opisy. W przypadku tej książki niestety pobieżnie przeleciałam wzrokiem, pomyślałam: może być ciekawe więc wybrałam sobie tę książkę do recenzji.
Mimo, że bardzo przyjemnie się czytało to jednak książka nie w moim typie. Nie lubię literatury SF, walki Chaosu i mechaników to nie dla mnie.
Książka zaczyna się obiecująco, wprowadzenie jest długie i niekoniecznie zwiastuje o czym będzie mowa w dalszej części książki.
Fabuła "Kąpiąc lwa" jest prosta i ciekawa, dyby nie była to książkę bym po prostu odłożyła. A więc o czym możemy przeczytać? A na przykład o pięciorgu przyjaciół, którym śni się taki sam sen. I o walkach Chaosu. O mechanikach.
Mimo, że jak już wcześniej pisałam to nie mój klimat to książkę polecam. Bardzo podoba mi się warsztat autorski Johnathana Carrola, świadczyć może fakt, że swoją twórczością zainteresował kogoś kto nie czuje SF.