piątek, 31 marca 2017

"Dieta uzdrawiająca organizm"- Magdalena Makarowska

Autor: Magdalena Makarowska
Tytuł: Dieta uzdrawiająca organizm
Liczba stron: 320
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Feeria
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)

 Nie wyobrażam sobie bym mogła nie przeczytać tej książki. Atakowała mnie z wielu miejsc w internecie, między innymi dużo mówiono o niej na grupach, w których uczestniczę i wypowiadam się.
Od kilku miesięcy wiem, że cierpię na insulinooporność (choć moje wyniki nie są jednoznaczne). IO to choroba, w której trzeba wykluczyć spożywanie wielu produktów- tych o wysokim indeksie glikemicznym, z dodatkiem cukru i innych słodzideł oraz tych wysoko przetworzonych. Diagnoza była dla mnie szokiem. Oprócz wzmożonej ochoty ochoty na cukier oraz kompulsywnego jedzenia nie czułam żadnych innych dolegliwości. Czasem zastanawiam się czy nie jest to wynik poprzedniej diety.
Zdjęcie luty 2016 r.

Jako, że jest to moja szczera recenzja opowiem Wam na początku o moich zmaganiach z wagą.
Rok temu, na początku 2016 r. moja waga osiągnęła punkt krytyczny. Przy wzroście 140 cm ważyłam 106 kg. Takim bodźcem do zrobienia czegoś ze sobą była rozmowa z siostrą. To ona niejako mnie "zmusiła" do przejścia na Gaca System. Jako, że otyłość to choroba siedząca również w "głowie"- nie wierzyłam, że cokolwiek się uda, ba! nawet nie do końca tego chciałam. Rozpoczęłam walkę uśmiechając się pod nosem i dając sobie miesiąc. Wiedziałam, że dłużej nie wytrzymam. Moje zdziwienie było duże gdy jednak się udało, chudłam, centymetry i waga spadały.
Zdrowe odżywianie zaczęłam w marcu 2016 roku. Pół roku później skończyła się sielanka. Stanęłam na 75 kg i koniec. Zaczęło się podjadanie, napady słodyczowe, jedzenie słodkości na przemian z mięsem.
Dziś już wiem, że można było to przewidzieć. Dieta wg Gaca System to bardzo rygorystyczny system żywieniowy- tylko 1000 kalorii dziennie. To nie tak, że ją neguję, przeciwnie dała mi dużo. Nauczyła mnie zdrowego odżywiania, pokazała, że wiele mogę. Nikomu nie będę jej polecać ani odradzać. Uważam, że decyzję każdy powinien podjąć sam analizując plusy i minusy. Apeluję za to o rozwagę. Piszę o tym ponieważ będąc w systemie spotykałam się z zachwytem dietą i ignorowaniem, tłumaczeniem różnych dolegliwości. Pojawiało się jeszcze coś: wiele osób miało taki problem jak ja: z kompulsywnym jedzeniem. To na nie zrzucano winę za jedzenie i tycie, za odejście od diety, za wielki efekt jojo. Wmawiano im, że brzydko mówiąc "żrą", zapychając się śmieciowym jedzeniem podczas gdy przemiana materii, metabolizm nie radzi sobie z nawet nieznacznie zwiększoną ilością kalorii.
Po tym pół roku kiedy schudłam 30 kg i kiedy pojawiły się napady jedzeniowe na słodycze postanowiłam dzięki wsparciu rodziny po raz kolejny zawalczyć o siebie. Zdecydowałam się pójść do dietetyka. Na dzień dobry poproszono mnie o wykonanie badań. Okazało się, że mam kiepskie wyniki tarczycowe oraz... No właśnie. Nigdy nie spodziewałam się, że mogę mieć aż tak duże problemy zdrowotne (jak bym do tej pory nie miała...).

Na początku nic nie wiedziałam o insulinooporności, bo to o niej mowa. Nie wiedziałam co mnie czeka. Dziś już od pół roku jestem na diecie wykluczającej wszystkie cukry oraz produkty o wysokim indeksie glikemicznym. Jeśli myślicie, że jest idealnie to się mylicie. Przez pierwsze miesiące walczyłam ze słodyczami. Tak naprawdę dopiero teraz z tego wyszłam. Waga nie spada od sierpnia, na szczęście utrzymuje się na poziomie plus minus dwa- trzy kilogramy. Liczę, że teraz będzie już dobrze. Nie będę ukrywać, że jest trudno, bardzo trudno. Nie potrafię, przestać myśleć o słodyczach i fastfoodach. Moim marzeniem jest by nie rządziły moim życiem. Mam nadzieję, że uda mi się ograniczyć je do minimum (choć wiem, że nie powinnam).
O książce Magdaleny Makarowskiej słyszałam same dobre rzeczy. Dlatego nie wyobrażałam sobie tego bym i ja po nią nie sięgnęła. Polecana na grupach o IO (i nie tylko). O chorobie, takiej jak insulinooporność niewiele jest książek, opracowań. Co straszne- nawet wśród lekarzy czy dietetyków wiedza nie jest powszechna. Zdarzają się perełki jadłospisowe.
Już we wstępie mowa o zrobieniu badań, co powinno być podstawą przy rozpoczynaniu nowego systemu odżywiania, diety.
Magdalena Makarowska z problemem otyłości zmierza się kompleksowo. Opisuje jak sobie radzić, podaje propozycje odżywiania w różnych stanach chorobowych jak na przykład zespół policystycznych jajników (PCOS), depresja, choroby tarczycy.
Dla wielu osób to prawdziwe kompendium wiedzy.
Mnie oczywiście najbardziej interesowały informacje o insulinooporności.
Podaje mnóstwo ciekawych przepisów, niektóre na pewno wykorzystam u siebie Można je przyjąć w całości czyli przez dwa trzy tygodnie stosować się do zaleceń z książki.
To bardzo ładne wydanie, wyraziste i nasycone barwami ilustracje potraw, na widok których do ust napływa ślinka.
Na pewno będę często korzystać z tej książki, lubię takie poradniki.

"Bundesliga. Bundesliga. Niezwykła opowieść o niemieckim futbolu"- Ronald Reng

Autor: Ronald Reng
Tytuł: Bundesliga. Niezwykła opowieść o niemieckim futbolu
Liczba stron: 416
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Sine Qua Non
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)



Każdy lubi nowości. Plan był taki. Przeczytać tę książkę i puścić ją w dalszy obieg (na przykład prezent albo dar dla biblioteki) bo sport to niekoniecznie moja bajka. Teraz muszę poważnie się nad tym zastanowić, bo ta pozycja naprawdę mnie zaskoczyła.
Już na samym początku czytelnika czeka zapewnienie, że to książka naszpikowana datami, nazwiskami i nudnymi szczegółami. Nie są to czcze zapewnienia.
Na pewno też nie jest nudna. Czyta się bardzo przyjemnie, jak powieść. Wspomniane wcześniej liczby i daty to tylko dodatek, a nie główna treść czy najważniejsza część składowa książki. Na tylnej stronie okładki znajdziemy recenzje napisane przez dziennikarzy z ogólnopolskich gazet. Również szata graficzna jest warta wspomnienia. Na frontowej części jest stadion oraz godło bundesligi, zaś skrzydełka są w barwach flagi niemieckiej.
Wszystko zostało uszeregowane chronologicznie. Autor dobrze przygotował się do napisania tej pozycji, włożył w nią mnóstwo pracy.
To propozycja nie tylko dla fascynatów sportu. Wydaje mi się, że mogę ją Wam polecić.

środa, 29 marca 2017

"Saga rodu Cantendorf. Tajemnica zamku"- Krystyna Mirek [T.1]

Autor: Krystyna Mirek
Tytuł: Saga rodu Cantendorf. Tajemnica zamku [t. 1]
Liczba stron: 356
Data wydania: 15 lutego 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Edipresse
Źródło: egzemplarz recenzencki


Krystynę Mirek zdążyłam poznać z tej najlepszej pisarskiej strony. Do tej pory czytałam tylko sagi rodzinne (współczesne) oraz powieści obyczajowe napisane przez tę autorkę. Z zaciekawieniem sięgnęłam po nowość na rynku wydawniczym- powieść historyczną. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Edipresse Książki.
Na początku chciałam napisać, że Krystynie Mirek nie do końca jest po drodze z taką literaturą. Jednak po dłuższym zastanowieniu nie zrobię tego. Mimo, że przez dłuższy czas nie mogłam się w niej zatopić, przepaść. Dlaczego- nie wiem, bo uczciwie mówiąc w miarę czytania coraz bardziej mi się podobało.
Aleksander Cantendorf to władca majątku. Gdy go poznajemy jest właśnie pogrążony w żałobie po śmierci czwartej żony. To staje się tematem rozmów między ludźmi, którzy uważają, że prędzej czy później hrabia zechce się powtórnie ożenić. Rodziny, w których są młodziutkie dziewczęta mając wiedzę o tym, co działo się w zamku obawiają się swe córki. Jak to się dalej potoczy? Czy Aleksander powtórnie zechce stanąć na ślubnym kobiercu?
W książce nie brak zaskakujących zwrotów akcji, intryg. Są też negatywni bohaterowie.
Z niecierpliwością czekam na drugi tom- może w nim autorka zdradzi nam tajemnicę śmierci żon  Jedno tylko mnie zastanawia- czy koniecznie bohaterowie muszą nosić zagraniczne imiona? Czy nie mogą być Polakami? Cantendorfa ( tego dlaczego musiały umrzeć nie powiedziano nam wprost). Z całą odpowiedzialnością mogę polecić Wam tę pozycję.

wtorek, 21 marca 2017

"U stóp bogini"- Divakaruni Chitra Banerjee

Autor:  Divakaruni Chitra Banerjee
Tytuł: U stóp bogini
Liczba stron: 312
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Źródło: egzemplarz recenzencki


Do tej pory nie miałam dobrych wspomnień z książkami wydanymi przez Wydawnictwo Kobiece. Żadną się nie zachwyciłam, tylko o dwóch mogę wypowiadać się pozytywnie i polecać. "U stóp bogini" wszystko zmieniło. Jestem nią niesamowicie zachwycona.  Wciąga i wzrusza, czegóż chcieć więcej?
To opowieść o kobietach silnych. O takich, którym życie pod nogi rzucało kłody. Mimo to Sibitri, Bella, Tara (babcia, matka i córka) znajdowały siłę by walczyć z przeciwnościami. Nieraz okazywało się to trudne.
Powieść pokazuje jak ważna w życiu jest edukacja i jak niewiele trzeba by nieporozumienia zrujnowały je. Nawet nie poczułam kiedy przeczytałam całość, żałowałam tylko, że tak szybko się kończy.
Jeszcze chwilę temu napisałabym, że jest jedna rzecz, która mi się nie podoba. Chodzi o fakt "przeskakiwania" między datami.
Ze zdziwieniem zaobserwowałam, że w tej książce mi to nie przeszkadza. Sama sobie się dziwię, ale gdyby było inaczej byłoby... gorzej.
Jak już wspominałam- bohaterki pokazują wielką siłę. Walczą o miłość, życie. Powieść pokazuje jak ważne jest wsparcie bliskich. Pamiętacie o tym w natłoku codziennych obowiązków.

"Make Life Harder. Przewodnik po polityce i nie tylko, ale też"- Lucjan i Maciej

Autor: Lucjan i Maciej
Tytuł:  Make Life Harder. Przewodnik po polityce i nie tylko, ale też
Liczba stron: 240
Data wydania: 22 listopada 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Książka, którą dziś recenzuję to już druga pozycja napisana przez Lucjana i Macieja. To, ze po nią sięgnęłam oznacza, że tematy poruszane przez nich mnie zainteresowały.
Na początku muszę uprzedzić, że autorzy mają dosyć specyficzne poczucie humoru. Jeśli nie bawią Cię żarty z polityków czy rodziny, jeśli dostajesz apoplepsji przy każdym użytym przekleństwie, mierzi Cię to, to zdecydowanie nie jest to książka dla Ciebie.
Ja "Make Life Harder" nie po raz pierwszy zresztą, jestem niezwykle zachwycona. Spędziłam przy lekturze dużo miłych chwil. Całe szczęście czytałam ją w domu, bez świadków. Dlaczego szczęście? Na pewno wzbudzałabym duże zainteresowanie chichocząc pod nosem, a często nawet śmiejąc się w głos. Nie udało mi się opanować takich reakcji: to chyba świadczy o tym, że coś jest dobre, wywołuje emocje.
Autorom należy się podziw za wiedzę o otaczającym świecie, za trafne komentarze, nakład pracy włożonej w napisanie książki. Przygotowali również dość osobliwe testy, quizy.
Zachęcam do rozmowy o książce. Czy Wam się podobała? A może Lucjan i Maciej nie powinni się wypowiadać bo na niczym się nie znają i są niegodni nazywania ich Polakami. To nic, że każdemu politykowi dostaje się tak samo, oni są źli bo atakują TĘ najważniejszą.

"Echo"- Henry James

Autor: Henry James
Tytuł: Echo
Liczba stron: 208
Data wydania: 17 listopada 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Książki Henry'ego Jamesa to dla mnie swoisty fenomen. Głupio mi się przyznać, ale męczą mnie trochę. Mimo to z zaciekawieniem sięgam po kolejne. Co jest? Co on w sobie ma? Na pewno jedną z przyczyn takiego stanu, lekkiej niechęci są dialogi- niby są, ale jednak dla mnie w niewystarczającej ilości. To na pewno odrobinę mi przeszkadza.
Żeby nie było, że tylko krytykuję to mimo, że dużo brakuje mi do zachwytów to jednak powieść działa na wyobraźnię. Czytając miałam w głowie piękne stroje, które w dawnych czasach nosiła arystokracja.
Twórczość Henry'ego Jamesa możemy podzielić na dwa typy: książki bardzo obszerne liczące nawet 800 stron i cienkie: 200-300 stronnicowe dzieła. Ta dziś recenzowana należy do drugiej grupy- nie jest gruba, liczy mało stron.
Henry James miał niezwykły talent obserwowania rzeczywistości. W książce "Echo" (i nie tylko zresztą) następuje zderzenie dwóch światów, wartości.
"Echo" to tytuł gazety, w której pracuje jeden z bohaterów. Tak naprawdę autor zaserwował nam misz masz postaciowy. Trudno mi się było w połapać w ich powiązaniach.
Głównym tematem są uczucia Francine. Zakochuje się ona w przedstawionym przez George'a Flacka (pracownika "Echa") Gastonie Probercie.
Czy ułożą sobie życie mimo kłód rzucanych przez krewnych. Autor pisze o ludziach, którzy są dwulicowi.

"Nie jesteśmy gotowi"- Meg Little Reilly

Autor: Meg Little Reilly
Tytuł: Nie jesteśmy gotowi
Liczba stron:  352
Data wydania: 22 lutego 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Harper Collins
Źródło: egzemplarz recenzencki


Znów moje oczekiwania rozbiły się o rzeczywistość. Jednak nie potrafię powiedzieć dlaczego tak się stało. W ogólnym odbiorze książka okazała się interesująca i naprawdę warta przeczytania. Coś, co mnie zaskoczyło to to, że do jej napisania przyczyniły się autentyczne wydarzenia. Opisano tu przygotowania ludzi do kataklizmu, który ma nawiedzić Amerykę. Informacje, które docierają do mieszkańców miasteczka są niepełne oraz niepotwierdzone, bardziej na zasadzie przypuszczeń.
Książka doskonale oddaje emocje, czułam się niemal uczestniczką tych wydarzeń. To, że wiele rzeczy wydarzyło się naprawdę nadaje powieści realności. Również przeżycia osobiste bohaterów nie wskazywały, że jest to fikcja literacka.
Jakoś zupełnie inaczej wyobrażałam sobie głównych bohaterów i ich problemy w związku (tak, o tym wiedziałam wcześniej bo przeczytałam opis na okładce). Na początku byłam pewna, że łączy ich wielka miłość, im głębiej zatapiałam się w lekturze tym mniej byłam o tym przekonana. Nawet gdy Ash snuje opowieść o związku z Pią i wspomina o uczucie to opis nie wskazuje by było gorące i gwałtowne. Po prostu było. Nie twierdzę, że się nie kochali, nie brak też było namiętności.
Mam nadzieję, że zrozumiecie, o co mi chodzi, zapewniam, że nie o brak miłości. Czy uda się im pokonać kryzys?
Książka jest warta przeczytania. Pokazuje nam, jak wspólny cel jednoczy ludzi ( choć i są przypadki, że dzieli) oraz, ze nasz bohater to dobry człowiek, który nie waha się pomagać czasem nawet kosztem rodziny.
A Wy sięgniecie po "Nie jesteśmy gotowi"?

czwartek, 16 marca 2017

"Inwigilacja"- Remigiusz Mróz [t. 5]

Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Inwigilacja [t. 5]
Liczba stron: 592
Data wydania: 15 marca 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Wiosna za pasem, ale na moim blogu jak widzicie- nadal mroźnie! Tym krótkim wstępem zapraszam na recenzję najnowszej powieści z serii thrillerów prawniczych Remigiusza Mroza (tak się złożyło, ze recenzja była wczoraj).
Książkę od listonosza odebrałam w piątek. Po raz kolejny wydarzyła się sytuacja, że każda czytana przeze mnie pozycja poszła w odstawkę.Istniałam tylko ja i "Inwigilacja". Strasznie, strasznie mnie wciągnęło... W sumie nie powinnam się dziwić- tak było przy 90% książek tego autora.
Kiedy myślę, że lepiej już być nie może, że zostały wykorzystane wszystkie zaskakujące pomysły Remigiusz Mróz udowadnia jak wiele trzyma w zanadrzu, jak bardzo mylimy się tak myśląc. Seria z Chyłką i Zordonem to dla mistrzostwo, nie mogę doczekać się ekranizacji (nie opuszczają mnie obawy czy nie serial nie zostanie potraktowany lekko, po tak zwanych łebkach, a dużo rzeczy zostanie dopisanych w scenariuszu, co nie oszukujmy się, może popsuć odbiór, klimat, po prostu sprawi zaród fanom).
Jestem pełna podziwu dla autora. Opisując przeżycia Joanny i Kordiana dużo pracy włożył by tłem były aktualne wydarzenia polityczne. Wykształcenie prawnicze dało mu świetną orientację w przepisach.
O czym jest "Inwigilacja"? Tym razem Chyłka z Zordonem podejmują się obrony Polaka oskarżonego o współpracę z ISIS.
Posłużę się pewnym porównaniem. Większość z Was zna popularną bajkę Shrek, prawda? Pamiętacie też pewnie, że ogry tak jak cebula mają wiele warstw. Tak jest i tu- sprawa jest złożona, warstwowa, a im bardziej prawnicy ją poznają, zagłębiają się w nią tym... dalej są rozwiązania, tym mniej wiedzą. W grę wchodzi udział służb specjalnych.
Myślałam, że po zakończeniu (jego nic nie pobije!) niewiele mnie zaskoczy. Myliłam się bardzo.
By poznać dalsze szczegóły znów muszę czekać. Bardzo, bardzo polecam.

"Wotum nieufności"- Remigiusz Mróz [t. 1]

Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Wotum nieufności [t.1]
Liczba stron:  600
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


Remigiusz Mróz to pisarz, dzięki któremu nie można się nudzić. Często pojawiają się nowe powieści, z czego akurat jestem bardzo zadowolona (wiadomo dlaczego- nie trzeba długo czekać). Seria z Chyłką i Zordonem przeczytana, górska seria też. I mimo, że w kolejce czeka kilka innych to zdecydowałam się przeczytać tę najnowszą, która ukazała się w styczniu tego roku nakładem Wydawnictwa Filia.
"Wotum nieufności" to początek nowej serii z gatunku Political Fiction. Jakie więc są moje spostrzeżenia po lekturze? Czy mi się podobało? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Nie zdarzyło się jeszcze by moja opinia na temat powieści Mroza była negatywna. Teraz też nie będzie, ale nie będzie też pieśni pochwalnych.
Książka bardzo w jego stylu, tak jak lubię, ale tym razem czułam się przytłoczona ilością szczegółów, powiązań. Szczególnie dotyczyło to zależności międzypartyjnych, zawiłości prawnych związanych z urzędami państwowymi.
Bohaterką jest Daria Seyda. To Marszałek Sejmu. Wskutek pewnych posunięć politycznych, bierze udział w kampanii prezydenckiej. Posłużę się pytaniem znalezionym w książce: czy Polska jest gotowa na prezydenta- kobietę?
Remigiusz Mróz nie zawodzi. Już sam początek to mocne uderzenie: Daria budzi się w pokoju w motelu. Nie wie jak się tam znalazła, ani co działo się poprzedniej nocy. Nietrudno się domyśleć, że będzie to miało wpływ na karierę Seydy. Pozostaje tylko pytanie kiedy to zostanie użyte i w jakim celu, co zechce się przez to uzyskać (i jakich sposobów do tego użyją).
Może i "Wotum nieufności" odrobinę mnie zmęczyło, ale nie żałuję ani jednej minuty spędzonej przy książce.

"W plątaninie uczuć"- Gabriela Gargaś

Autor: Gabriela Gargaś
Tytuł:  W plątaninie uczuć
Liczba stron:  420
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


Trudno mi uwierzyć, że jeszcze rok temu nie podobały mi się książki Gabrieli Gargaś. Żadna siła nie zmusiłaby mnie do polubienia jej twórczości. Pierwszą powieścią przeze mnie przeczytaną była książka "Tylko ty", potem- "Jutra może nie być" i jak mówiłam- szału nie było. Bardziej z poczucia obowiązku (bo muszę sprawdzić czy kolejne dzieło też mi się spodoba) zainteresowałam się się następną premierą. Tak właśnie trafiłam na "Wybacz mi". Przepadłam. Nie mogłam się od niej oderwać. Czasem jednak pojawia się mi w głowie myśl, obawa czy tak będzie zawsze? Na razie- jest, z czego bardzo się cieszę.
"W plątaninie uczuć" to książka bardzo ciekawa. Bohaterek jest trzy, każda z nich  ma swoje problemy i bolączki. Dorota to matka dzieciom, żona od kilku lat. Hania jest singielką, a Kalina żyje w nieformalnym związku. Łączy je przyjaźń i coś jeszcze. Wszystkie przeżywają perypetie miłosne, chcą kochać i być kochane. Powieść porusza różne problemy: można przeczytać między innymi o związkach w różnych stadiach, o kochaniu za bardzo. Można też spojrzeć na jedną sprawę z różnych punktów widzenia. Gabriela Gargaś opisuje zmagania życiowe z różnych stron, także z perspektywy bycia "tą drugą". Doskonale oddaje emocje targające bohaterkami.
Uważam, że w opisie książki niepotrzebnie wspomniano o pewnym zagadnieniu (dlatego ode mnie nie dowiecie się o czym mowa). Dlaczego? Otóż wiedząc co się wydarzy podświadomie przez cały czas oczekiwałam kiedy to nastąpi i kogo będzie dotyczyć. To, muszę przyznać, ciut ciut, odrobineczkę zepsuło mi radość z czytania.
Podsumowując: to książka naprawdę warta uwagi. Mimo, że premierę miała w styczniu to nadal należy do grupy nowości, po które naprawdę warto sięgnąć. Aż przyjemnie zasiąść i zatopić się w lekturze. Miłość to wdzięczny temat, a autorka podeszła do niego w ciekawy sposób.
Nie żałuję ani minuty spędzonej przy "W plątaninie uczuć".

środa, 15 marca 2017

"Zmiłuj się nad nami"- Andrzej- Nowak- Arczewski

Autor: Andrzej Nowak- Arczewski
Tytuł: Zmiłuj się nad nami
Liczba stron: 256
Data wydania: 24 stycznia 2017 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki

Po raz kolejny napotkałam książkę trudną. Taką, której recenzję jest mi trudno napisać.
"Zmiłuj się nad nami" to historie z czasów wojny, dzieje małego miasteczka Klimontowa w tym trudnym czasie. O tym wszystkim, co działo się tam w latach 40-tych XX wieku dowiadujemy się z relacji bezpośrednich świadków wydarzeń lub od ich rodzin.
Przeczytamy między innymi o traktowaniu Żydów, o tym jak toczyło się życie po zakończeniu wojny (na przykład o przejmowaniu domów). To ciekawy reportaż, ale i bardzo poruszający.
Przyznam, że chwilami czytałam ze ściśniętym sercem.
Znajdziemy tam też fotografie.
Nie podobała mi się jedna rzecz. Mieszanie przeszłości z teraźniejszością. I choć było to zręczne i od razu można było rozpoznać co jest czym to nic nie poradzę, że tego po prostu nie lubię bo jest to dla mnie zwyczajnie męczące.

"W poszukiwaniu zera. Matematyczna odyseja do źródła pochodzenia liczb"- Amir D. Aczel

Autor:  Amir D. Aczel
Tytuł: W poszukiwaniu zera. Matematyczna odyseja do źródła pochodzenia liczb
Liczba stron: 232
Data wydania: 17 stycznia 2017 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Trochę obawiałam się tej książki, zwłaszcza, że sięgnęłam po nią niejako z obowiązku (z poczuciem, że każda przesłana przez wydawnictwo książka musi być zrecenzowana). Obawa wynikała z tego, że mi z matematyką ( i przedmiotami pokrewnymi) nie jest po drodze. Absolutnie. Dla w szkole nie nie było gorszych lekcji niż te, o których mowa wyżej.
A tymczasem... pozycja niesamowicie mnie zainteresowała. Mocno wciągnęła. Przede wszystkim napisana jest przystępnym językiem. Czyta się jak najlepszą powieść podróżniczą.
Autor opowiada o swoim życiu- jak to się stało, że zainteresował się matematyką. Jego celem stało się odkrycie kiedy po raz pierwszy na świecie wspomniano o liczbie zero. Słowem- w pracę wkłada całe serce.
Z książki wyłania się obraz człowieka, który pasję stawia na pierwszym miejscu.
Jak już wspominałam- książkę przeczytałam z przyjemnością choć zupełnie się tego nie spodziewałam. Ja, "matematyczny ignorant" będę polecać Wam coś, co dotyczy nielubianej dziedziny... Czy to znaczy, że świat się kończy? Jedno jest pewne- naprawdę warto przeczytać tę książkę.

poniedziałek, 6 marca 2017

"Królestwo za mgłą"- Michał Wójcik, Zofia Posmysz

Autor:  Michał Wójcik, Zofia Posmysz
Tytuł: Królestwo za mgłą
Liczba stron: 320
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak
Źródło: egzemplarz (księgarnia Tania Książka)


To moje pierwsze spotkanie z Zofią Posmysz. Czy ostatnie? Szczerze mówiąc nie wiem, ale mam nadzieję, że nie.
Recenzowana dziś przeze mnie książka to należy do bestsellerów, to biografia. Z ponad dziewięćdziesięcioletnią panią Zofią rozmawia Michał Wójcik, historyk. Tu, muszę przyznać, bardzo ciekawe rozmowy. Odbyło się ich piętnaście.
To ciężka i obciążająca psychikę pozycja. Mimo, że nie dałam rady przeczytać jej dosyć szybko to nie żałuję, że po nią sięgnęłam.
O czym są rozmowy, o których wcześniej wspomniałam? To wspomnienia Zofii z lat wojennych i z pobytu w Auschwitz Birkenau. Serce się ściska na myśl ile zła doświadczali ci, którzy się w nim znaleźli, jak trudne warunki mieli. Czasem niewiele trzeba było by stracić życie czy zostać skatowanym. Kobieta bez cenzury opowiada o swoim pobycie w obozie czasem czasem używając bardzo trafnych metafor. Weźmy chociażby tytuł. "Królestwo za mgłą" to nic innego jak obóz, zaś mgłę tworzył dym z kominów krematoryjnych...
Zofia opisuje swoje życie, pisze o pracy i obozowej codzienności, zasadach, które panowały w Auschwitz.
Jak sama mówi- ma świetną pamięć. Potwierdza się to w miarę czytania: dostajemy całą masę szczegółów, nawet wiersze czy piosenki, które śpiewano w tych trudnych czasach jakimi była pierwsza połowa XX wieku.
Polecam tę pozycję, jednak musicie się przygotować, że książka wymęczy Was psychicznie. JA mimo tego nie zamierzam rezygnować z książek traktujących o obozowym życiu. Uważam, że są potrzebne, że to nasza historia, nasze dziedzictwo. Dziś jeszcze o tym co wydarzyło się dowiemy się od naocznych świadków, niedługo już niestety nie będzie takiej możliwości.

"Druga strona miasta"- Karolina Szewczykowska

Autor:  Karolina Szewczykowska
Tytuł: Druga strona miasta
Liczba stron: 520
Data wydania: 17 stycznia 2017 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Coś słabo ostatnio u mnie z książkami, które wywołują we mnie wielkie emocje. Jest albo tylko dobrze, albo bardzo źle. Recenzowana dziś przeze mnie powieść należy do gatunku "podobało mi się i nic więcej".
Przede wszystkim bardzo długo nie mogłam się do niej przyzwyczaić. Znajdujemy w niej istny misz masz: dużo dzielnic Warszawy, miejsc, dużo bohaterów. Dużo czasu zajęło mi zapoznanie się z nimi, zrozumienie kto, co i dlaczego.
Aktorka Luiza Orłowicz zostaje zamordowana. Rozpoczyna się śledztwo, żmudne dochodzenie prawdy. Powiązania, zależności różnego rodzaju występują nie tylko pomiędzy znajomymi Luizy, ale również pomiędzy śledczymi. Jest mnóstwo tajemnic, które w toku śledztwa ujrzy światło dzienne.
Czy warto przeczytać książkę? Uważam, że tak. Daje spojrzenie na jedną sprawę z różnych punktów widzenia. Znajdziemy w niej nawet wspomnienia Luizy, która piesze o tym co przeżyła.
Powieść porusza całe spektrum problemów- od tych trochę błahych po te naprawdę trudne do rozwiązania.
Bardzo czekałam na rozwiązanie zagadki i muszę powiedzieć, że nie zawiodłam się.
Zdradzę Wam też małą tajemnicę. Kolejny raz okazuje się, że przeżycia z przeszłości mają ogromny wpływ na życie teraźniejsze, oraz to, że rodzinne tajemnice wcześniej czy później wyjdą na jaw.

niedziela, 5 marca 2017

"Życie motyli"- Katarzyna Ryrych

Autor: Katarzyna Ryrych
Tytuł: Życie motyli
Liczba stron: 288
Data wydania: luty 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Źródło: egzemplarz recenzencki

Na początku słów kilka o akcji promocyjnej książki.
Tym razem na blogerów (czyli między innymi i na mnie) czekała nie lada niespodzianka: metalowa przepiękna zakładka z motylkiem. Jestem nią po prostu zachwycona.
"Życie motyli" to nie jest mój pierwszy kontakt z twórczością Katarzyny Ryrych. Jeśli mam być z Wami absolutnie szczera to do dziś najbardziej w pamięć zapadła mi książka "Wyspa mojej siostry". Autorka próbuje sił w różnych rodzajach literatury: i dla dzieci i dla młodzieży, nie pomija też dorosłych. Czy to dobrze? Może powinna specjalizować się w jednym temacie?
Recenzowana dziś przeze mnie powieść to pozornie lekka książka. Tak naprawdę wiele można się dowiedzieć o życiu, o tym, co jest w nim ważne.
Izydora niedawno rozstała się z mężem. Rozwód był formalnością, nie dogadywali się z mężem już wcześniej. Po tym nasza bohaterka wyjechała korzystając z możliwości zamieszkania u ciotki. Co z tego wyniknie?
Przyjemnie się czyta, książka wciąga, porusza ważne tematy.
I choć książka różniła się od moich wyobrażeń, oczekiwań to wydaje mi się, że jest ona warta przeczytania, że mogę ją Wam polecić.
O akcji promocyjnej wspominałam już na początku, zaś teraz, na końcu skorzystam z okazji i pozachwycam się okładką. Bardzo, bardzo ładna. Ach te kolory!