środa, 19 stycznia 2011

"Nie będę z nią mieszkać!"- Caroline Plaisted


Z serii książki młodzieżowe:





Autor: Caroline Plaisted
Tytul: Nie będę z nią mieszkać!
Liczba stron: 106
Wydawnictwo: C&T

Jeżeli potrzeba komuś odstresowania, jeśli nie ma zbyt czasu na czytanie książki to idealna pozycja do przeczytania.

Główną bohaterką jest Suzy, młoda dziewczyna która straciła ojca gdy miała 8 lat.
Teraz jest o 5 lat starsza, a jej mama poznała mężczyznę, z którym chce spędzić resztę życia.
Peter, bo tak się nazywa partner jej mamy ma dwie córki: Afree i Indię.
Suzy nie ma zbyt dobrego kontaktu z przyrodnimi siostrami, zwłaszcza z Afree, którą uważa za zarozumiałą.
Czy kiedyś między dziewczynkami będzie dobrze?
A tego to już nie powiem, trzeba samemu przeczytać :).

Książka bardzo mi się podobała. Można powiedzieć, że jest z gatunku literatury terapeutycznej- Suzy pisze listy do ojca, zwierza mu się z problemów.
Na pewno to pomaga pogodzić się jej z rzeczywistością- jak sama pisze- uczucia przelewa na papier, żeby zrobić miejsce dla innych.

Książkę polecam, a nawet bardzo polecam!

wtorek, 18 stycznia 2011

"Dzień, noc i pora niczyja"- Ewa Nowacka

Z serii książek mlodzieżowych:





Autor: Ewa Nowacka
Tytul:  Dzień, noc i pora niczyja.
Liczba stron: 191
Wydawnictwo: Wydawnictwo IBIS

"Dzień, noc i pora niczyja" to opowieść o dziewczynce wysłanej na wakacje do ludzi, których nie zna.
Wie tylko, że są znajomymi matki, których ta ceni.
Na początku jest ona niechętna wyjazdowi, a gdy poznaje tych ludzi to poczucie jeszcze się poglebia.
Róża nie lubi swojego imienia.
Poznaje miłego chłopca, spędza z nim wiele czasu pływając i rozmawiając.

A tymczasem w domu, w którym gości dziewczynka dzieją się dziwne rzeczy, a dorośli mają przed nią wiele sekretów, które młoda osóbka postanawia odkryć.

Z calym szacunkiem, ale ta książka to nie jest to co lubię, choć nie przeczę- przeczytałam ją całą ( a potrafię książkę odłożyć w polowie.
Nie oszukuję, jest wiele momentów ciekawych, ale autorka zbyt szybko przeskakuje z jednego tematu na drugi, tak, że trudno zrozumieć niektóre sytuacje.

Z kolei na wielki plus zasluguje to, jak wprowadzane jest napięcie, ja z niecierpliwością czekalam, aż dowiem się co ukrywano przed Różą i czy wpłynie to na jej życie ( i w jakim stopniu).

czwartek, 13 stycznia 2011

Mariusz Maślanka- "Jutro będzie lepiej"


Autor: Mariusz Maślanka
Tytuł: Jutro będzie lepiej
Liczba stron: 162
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

"Jutro będzie lepiej" dopisuję do listy moich ulubionych książek.
Są to dalsze losy Borysa, które autor opisał już w książce "Bidul".
Tak naprawdę to powinno się czytać najpierw właśnie tą książkę, a dopiero potem "Bidul" (chociaż ta druga została wcześniej wydana i po sukcesie literackim zostały dopisane wcześniejsze losy).
Jak już wcześniej napisałam bohaterem jest kilkuletni chłopiec o imieniu Borys, który uwielbia rysować.
Mieszka na wsi, ma czworo rodzeństwa, a jego rodzice nie potrafią się zbytnio nim zajmować.
Początkowo mieszkał  z babcią, wujkiem, a rodzice w innej części domu, miał opiekę.
Czasem gdy nie chciał siedzieć w domu wybierał się na noc do ciotki.
Niestety, sytuacja się zmienia, zmienia się gdy zaczynają odchodzić jego bliscy.
Najpierw umiera babcia, potem wujek a jeszcze później ciocia wraz z kuzynkami giną w wypadku samochodowym.
Borys przenosi się do części domu, w której mieszkają rodzice.

Przeżycia Borysa opisane są w formie krótkich opowiadań, wspomnień.
Chłopiec jest nieśmiały, a swoje wspomnienia pokazuje nam poprzez rysowanie.
W każdym rozdziale na początku rysuje, a dopiero potem mówi co by komuś odpowiedział, gdyby go zapytano co przedstawia rysunek.

Książka pokazuje jak żyją osoby na wsiach, jaka jest mentalność.
Oczywiście pisząc tak wiem, że tak dzieje się już w niewielu miejscach, w naprawdę skrajnych przypadkach. W "Jutro będzie lepiej" jest to opisane w taki sposób, że zastanawiamy się, czy wokół nas nie ma dzieci, którym należałoby pomóc, chociażby podzielić się posiłkiem.
Przyznam się, że książka wywarła na mnie wielkie wrażenie, w niektórych momentach czułam wielki smutek.

Reasumując- bardzo polecam "Jutro będzie lepiej".
"Bidul" również polecam.

wtorek, 11 stycznia 2011

Bentley Little- "Instynkt śmierci"


Autor: Bentley Little
Tytuł: Instynkt śmierci
Liczba stron: 270
Wydawnictwo: Amber

W poprzednim wpisie pisałam, że nie lubię horrorów. To prawda, ale zdarza mi się robić wyjątki- i to nie tylko dla Kinga.
Główną bohaterką książki jest Cathy, która chociaż jest młodą kobietą już wiele przeszła- była m.in świadkiem morderstwa: sąsiad z naprzeciwka zabił żonę.
Teraz Cathy mieszka z ojcem w tym samym domu co w młodości.
Za to do domu naprzeciwko wprowadzają się nowi lokatorzy: matka z niepełnosprawnym synem.
I wtedy zaczyna się...
Ginie coraz więcej osób, a mieszkańcy są w ciągłym strachu. .
Śledztwo prowadzi policjant o imieniu Allan.
Zarówno Cathy jak i on są samotni więc po jakimś czasie pojawia się między nimi uczucie i zbliżają się do siebie.
Generalnie Cathy nie jest osobą pakującą się w kłopoty, jednak gdy ginie ojciec Jimmiego (kilkuletniego chłopca, którego Cathy bardzo polubiła i się z nim zaprzyjaźniła) został zamordowany, a sam Jimmy uprowadzony zaczyna coś podejrzewać i wybiera się do sąsiadów pełna złych przeczuć.

Książka mi się podobała, zresztą, jak większość tu opisywanych.
Ale nie myślcie że wszystko przeczytam- jak na razie nie do przejścia jest dla mnie "Lolita" Nabukova i "Ulises" Joyce'a.
A wracając do tematu- mi się akurat podobała, ale innych może przerazić opis morderstw.
Są one naprawdę brutalne, a na dodatek opisywane bardzo szczegółowo, może nawet za szczegółowo.
Pisana prostym językiem, łatwo i szybko się czyta.
A, i zapomniałabym- książki Bentleya Little'a poleca do przeczytania Stephen King.

Książka została mi polecona i nie żałuję, że ją przeczytałam.

wtorek, 4 stycznia 2011

"Carrie"- Stephen King


Autor: Stephen King
Tytuł Carrie
Liczba stron:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Jak widać po moich poprzednich wpisach horrory nie są moim ulubionym typem literatury.
Jednak zawsze i wszędzie zrobię wyjątek dla Kinga. Stephena Kinga.
Po prostu uwielbiam jego książki, chociaż nie są zbyt cienkie, mają dużo stron.
Oprócz "Carrie" przeczytałam jeszcze kilka innych książek jego autorstwa np: "Misery", "Pokochała Toma Gordona", "Christine", "Miasteczko Salem".
Koniec wstępu, czas przejść do części właściwej. "Carrie" to jedna z książek, która mi się bardzo podobała.
Jak łatwo się domyślić główna bohaterka ma na imię Carrie. Ma 16 lat. Mogłoby się wydawać, że jest typową nastolatką, jednak "dzięki" matce jest ofiarą kpin rówieśników.
Dlaczego dzięki matce? Bo jest ona bardzo religijną kobietą, można powiedzieć, że fanatycznie religijną i wychowuje tak córkę.
Nie pozwala jej na wiele rzeczy, co odbija się na młodej dziewczynie.
Wstępem do książki jest scena w łazience po lekcji wf-u.
I tak mocno wyśmiewana Carrie dostaje miesiączki.
Mogłoby się wydawać, że to normalne, że nad czym tu się rozwodzić.
Ale dla Carrie nie jest to normalne, jest to jej pierwszy okres, nie wie co ma robić bo matka nawet z nią nie rozmawiała na ten temat.
Młoda dziewczyna przeżywa wielkie upokorzenie, gdy koleżanki zaczynają rzucać w nią podpaskami i tamponami.

Przy pomocy pielęgniarki udaje się zapanować nad sytuacją.

Ale to dopiero początek.
Wraz z menstruacją dziewczyna odkrywa dziwną moc.
Jest to telekineza, czyli możliwość przenoszenia przedmiotów.

Tymczasem jedną z dziewczyn, która się wyśmiewała Carrie gryzą wyrzuty sumienia.
Podczas rozmowy z chłopakiem prosi go, aby poszedł z naszą główną bohaterką na bal.
On zgadza się, i o dziwo zgadza się też nasza główna bohaterka.
Zaczyna się przygotowywać do niego, a nawet mimo sprzeciwów matki szyje piękną suknię dla siebie.

Na balu olśniewa wszystkich swoim wyglądem.
Niestety znów zostaje upokorzona i przysięga zemstę wszystkich, którzy ją skrzywdzili.

Zaczyna się koszmar...

Książka bardzo mi się podobała ( a czy ja kiedyś powiedziałam inaczej o jakiejkolwiek książce? :) ).
Pokazuje, że mimo że każdy wie, że dzieje się coś złego to mało kto zareaguje.
Dopiero gdy stanie się tragedia zaczynają się komentarze i żal, że się nie pomogło.

I jeszcze jedno!
Skąd wziął się pomysł "Carrie"?
Inspiracją była nielubianą i wyśmiewaną koleżankę Kinga.                                       
Początkowo miała być ona opowiadaniem umieszczonym w magzynie dla panów, jednak rozrosło się i stało powieścią.