czwartek, 30 kwietnia 2015

"Słomiana wdowa"- Iwona Czarkowska

Autor: Iwona Czarkowska
Tytuł: Słomiana wdowa
Liczba stron: 196
Data wydania: 2009 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika

To nie pierwsza książka Iwony Czarkowskiej, którą przeczytałam (Recenzja TU). Mam z nimi same pozytywne przeżycia, więc gdy tylko w bibliotece zobaczyłam "Słomianą wdowę", wiedziałam, że musi być moja. "Kobieta do zadań specjalnych" wydawała mi się nie do końca realistyczna, tu już nie miałam takiego wrażenia
Zuzanna i Michał to młode, kochające się małżeństwo. Życie jednak sprawia,że mężczyzna musi przez jakiś czas pracować za granicą, dokładniej mówiąc, jako lekarz w Londynie. Pozostawia więc naszą bohaterkę, zapewniając, że rozłąka jest tylko chwilowa.
Zuzanna zapewnia, że bardzo tęskni, ja odniosłam wrażenie, że jest inaczej. Ona nie miała kiedy tęsknić wpadając w wir pracy i tego szczególnego pecha, z którego ją znamy. Gdybym miała wybrać najciekawszy wątek- nie potrafiłabym.
Cała książka jest cudowna, pełna niespodziewanych zdarzeń. Jest też pozycją tak pełną humoru, że nie sposób się nie roześmiać w głos.
Było już o życiu prywatnym bohaterki i o różnych jej przeżyciach, więc teraz napiszę troszeczkę o jej pracy Zuzanna jest agentką nieruchomości, a w "Słomianej wdowie" zajmuje się sprawą sympatycznego małżeństwa oraz mężczyzny, który chce kupić kamienicę.
Zdradzę tylko, że nie spodziewałam się tego, jak zakończy się książka.
Mam nadzieję, że Iwona Czarkowska napisała więcej książek, a jeśli tak jest to na pewno będę ich szukać.
Będę też je polecać bo uważam, że trudno dziś o książki, przy których można aż tak się pośmiać.
Muszę też Wam powiedzieć, że trudno się od niej oderwać więc mój wieczór z książką zakończył się o 2 w nocy...

środa, 29 kwietnia 2015

"Sezon na słoneczniki"- Igor T. Miecik

Autor: Igor T. Miecik
Tytuł: Sezon na słoneczniki
Liczb stron: 256
Data wydania: 2015
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Agora

By dobrze zrozumieć, a przede wszystkim wciągnąć się trzeba być pasjonatem takiego rodzaju literatury. Ja po książkę sięgnęłam wyłącznie z ciekawości. Zainteresowała mnie jej tematyka: życie na Ukrainie w świetle ostatnich wydarzeń, rewolucji na Majdanie. Moja ciekawość została zaspokojona.
 Czytelnik dostaje mnóstwo szczegółów, zarówno tych dotyczących podłoża politycznego, jak i odczuć zwykłego mieszkańca.
Był też dla mnie jeden szczególnie ciekawy rozdział: dotyczył zaginięć ludzi. O tym się nie mówi w środkach masowego przekazu, tam dowiemy się tylko o ofiarach wojny (ile osób zostało zabitych) lub o walczących osobistościach, kimś kogo znamy.
Dlatego właśnie potrzebne są takie książki: w nich ważna jest i jednostka i "masa"
Bardzo podoba mi się okładka. Oprócz zdjęcia podoba mi się nasycenie kolorów.

"Świat według Vanessy"- Katarzyna Majgier

Autor: Katarzyna Majgier
Tytuł: Świat według Vanessy
Liczba stron: 264
Data wydania:
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Akapit Press

Podobno, żeby książkę uznać za dobrą powinna ona wzbudzać emocje. To chyba prawda, lecz raczej nie chodzi o takie, jakie ja odczuwałam podczas lektury "Świata...". Podczas czytania naszła mnie refleksja, chyba jestem stara, nie z tej epoki... Co mnie doprowadziło do tego? Otóż bohaterka nadużywała określeń "starszy, starsza" mówiąc o rodzicach. Rozumiem powiedzieć to raz czy dwa, ale ciągle? Mnie to bardzo denerwowało.
Książka opowiada o życiu prawie osiemnastoletniej Vanessy. Opisuje ona swoje perypetie miłosne, szkolne, rodzinne. Jest to bardzo ciekawie ujęte bowiem cała historia jest w formie gazety, a każdy rozdział to jakby nowy numer. Bardzo mi się to podoba. Muszę też powiedzieć, że szybko się ją czyta.
Tak naprawdę byłaby to powieść idealna... gdyby nie spostrzeżenia głównej bohaterki. Vanessa to osoba oryginalna (w sumie mając takie imię..), wyróżniająca się. Uwielbia solarium i czytanie kolorowych gazet.
Niestety jest też osobą, która uważa, że polonistka się na nią uwzięła, gdy ona ciężko pracuje (sobie nie ma nic do zarzucenia, a sprawę wypracowania z wymyślonymi cytatami i autorami traktuje jako przykład gnębienia)
Od książki odpychały mnie niektóre zachowania Vanessy Uważała się chyba za kogoś lepszego, wyrocznię w sprawach mody, poniżała innych. Przykładem jest jej koleżanka Tosia i postawa głównej bohaterki typu "Ona się do mnie przyczepiła, nie mogę przyjaźnić się z kimś, kto nosi szmaty i nie zna się na modzie, nie mogę... jeśli mi się to nie opłaca.
Mimo tych wad książkę przyjemnie się czytało, a na końcu czułam nawet niedosyt, nie wszystko zostało wyjaśnione. Za najciekawszy wątek uważam ten dotyczący przyjaźni młodej dziewczyny i starszej pani Czy Vanessa wyniesie z niej jakieś pozytywne nauki?

czwartek, 23 kwietnia 2015

"Hania Bania. Tornado seksualne"- Hanna Bakuła

Autor: Hanna Bakuła
Tytuł: Hania Bania. Tornado seksualne.
Liczba stron: 304
Data wydania: 2010 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA

Gdzieś, w największym zakamarku pamięci obija mi się informacja, że dane Hanna Bakuła brzmią znajomo. Nie mogę tylko sobie przypomnieć skąd, mimo sprawdzenia informacji o niej. Wiem, że jest znaną scenarzystką, autorką wielu książek, ale mam wrażenie, że to ciągle nie to.
Książka ta to dla mnie zupełny przypadek, impuls, spojrzenie na autora. Bałam się jej, zwłaszcza, gdy po jej otwarciu zorientowałam się, że nie ma dialogów. Nie lubię takich pozycji, nudzą mnie i męczą. Spieszę jednak Wam powiedzieć, że z "Hanią Banią" jest inaczej, z czego się cieszę.
Ta arcyciekawa powieść jest nie tylko dla młodzieży. Akcja dzieje się w PRL-u, pod koniec lat 60-tych. Hania jest normalną 13-latką, wstępującą w okres dojrzewania. Zaczynają się rozmowy o chłopakach, pierwsze randki. Celem dziewczyny jest znalezienie miłości, to temu podporządkowywuje swoje życie. Hania nieustannie ma pecha, jej występki wychodzą na jaw. A swoje za uszami ma, stwarza tylko pozory grzecznej. Dla mnie to kompendium wiedzy na temat życia zwykłych ludzi. Opowiada o sprawach miłości, prezentuje różne punkty widzenia . Podam przykład: w tamtych czasach panowało przekonanie, że chociażby mąż pił, bił czy zdradzał to do końca życia trzeba się go trzymać, jak czyniła ciocia Hani. Z drugiej strony: jej mama zrobiła odwrotnie: w czasach gdy rozwodów było mało, były wstydem i ostatecznością jej rodzice postanowili się rozstać. Mama Hani poznała nowego partnera, tata- panią. Byli więc szczęśliwi.
To dość niepozorna książka. Nic nie zwiastuje tego, co znajdziemy w środku. Jest pełna humoru, ale i wzrusza. Opisuje proces dorastania młodej dziewczyny w czasach gdy interesowanie się ciałem i seksualnością było tabu.
Biorąc książkę do ręki wydawać by się mogło, że została wydana lata temu, a papier pożółkł ze starości. Tymczasem nic bardziej mylnego, wydano ją w 2010 roku, a wszystko to zabiegi wydawnicze.
Na pewno nie jest to moja ostatnia książka o sympatycznej Hani Bani. Będę starała się dotrzeć do innych książek Hanny Bakuły.
Podsumować chcę zdaniem, które znalazłam na portalu Lubimy Czytać: "Kto Hanię Banię przeczyta to i pokocha".

środa, 22 kwietnia 2015

"Dante na tropie"- Agnieszka Olejnik

Autor: Agnieszka Olejnik
Tytuł: Dante na tropie
Liczba stron: 372
Data wydania: luty 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Przed lekturą trafiłam na kilka pozytywnych recenzji, co ja mówię, wyrażających zachwycenie. Pomyślałam: co takiego jest w zwykłym kryminale, że jest polecany i chwalony przez wszystkich. Postanowiłam sprawdzić, przekonać się sama, czy "Dante na tropie" wart jest tych pochwał. Jak widzicie, recenzja jest, a ja dołączam do grona zachwyconych tą książką.
Z pozoru wygląda na zwykły kryminał. Zaczyna się w momencie gdy na spacerze pies Anny przynosi jej dość makabryczne znalezisko: w lasku znajduje ludzki palec. Jednocześnie, jakby było mało wrażeń nieopodal policja odkrywa ciało mężczyzny, po badaniach okazuje się, że zmarł na atak serca. Śledztwo prowadzi pewien miły policjant, a Anna uważa, że jako uczestnik powinna im pomóc więc prowadzi odrębne dochodzenie. Pole do popisu ma duże, choć jest osobą nową na wsi i nikogo nie zna, to praca w bibliotece ( uwielbiam opowieści o osobach pracujących w tym zawodzie, to moje, jak na razie niespełnione marzenie), jest miejscem spotkań mieszkańców, czasem można tam dowiedzieć się czegoś ciekawego. Jest jest jeszcze jeden powód by Anna zajęła się zagadką śmierci mężczyzny: był on jedną z pierwszych osób, które poznała, sympatycznym starszym panem, który pomagał jej dbać o ogród.
Ale "Dante na tropie" to nie tylko kryminał. Mieszają się tam różne wątki: miłosny, oczywiście kryminalny i pojawia się nawet historyczny. Każdy z nich jest tak samo ciekawy.
Bałam się odrobinę książki. Bałam się, że mi się nie spodoba, a to za sprawą okładki: nie lubię takie takiego stylu.
Teraz po drugiej książce Agnieszki Olejnik mogę z całym przekonaniem powiedzieć: warto przeczytać tę książkę. Ciekawy jest fakt, że autorka próbuje sił w różnych gatunkach literackich. Pierwsza była powieść obyczajowa "Zabłądziłam", sądziłam, że kolejna również będzie w tym stylu. I mimo, że się pomyliłam, to cieszę się, że mogłam ją zrecenzować. Z niecierpliwością będę czekać na kolejne powieści pani Olejnik Po raz kolejny udowodniono, że w serii "Z fasonem" znajdziemy same bestsellery.
Serdecznie polecam!

"Sekretne życie pszczół"- Sue Monk Kidd

Autor: Sue Monk Kidd
Tytuł: Sekretne życie pszczół
Liczba stron: 352
Data wydania: 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Wszystkim polecam książki tej autorki. Miałam okazję przeczytać "Czarne skrzydła", które bardzo mi się podobały. Czekałam z niecierpliwością na kolejną powieść tej autorki. Sue Monk Kidd w swoich książkach porusza arcyciekawe tematy. Poprzednio "motywem przewodnim" było niewolnictwo, a teraz rasizm, traktowanie "kolorowych" (jak Amerykanie nazywają Afroamerykanów).
Książka pokazuje, jaka niesamowicie wielka pogarda biła z niektórych ludzi. Uważali się za "panów", lepszych w ich rozumowaniu i tym, co mówili "czarni", jak nazywali Afroamerykanów, uważali, że nie są oni ludźmi, co dawało prawo  do decydowaniu o ich życiu, tworzenie miejsc oddzielnych, tylko dla białych, gdzie inni nie mieli wstępu.
To tyle, jeśli chodzi o tło powieści. Teraz opowiem trochę o bohaterce. To 14- letnia dziewczyna, rasy białej. Mieszka z ojcem, który jest agresywnym człowiekiem, mama zginęła wskutek tragicznego wypadku.
Zastanawiacie się może, dlaczego na początku poświęciłam tyle miejsca by opisać problemy rasizmu i traktowania ciemnoskórych.  Otóż Lily ma służącą, którą traktuje niemal jak przyjaciółkę. Pewnego dnia następuje coś, co sprawia, że Lily i Rosaleen uciekają. Trafiają na farmę, na której produkuje się miód.
"Sekretne życie pszczół"  to bardzo ciekawa powieść. Jest również piękna, pachnąca miodem. Nie dość, że dowiadujemy się wiele o życiu małych, pożytecznych owadów, jakimi są pszczoły, to do rąk dostajemy powieść o przyjaźni ponad segregację rasową.
W tym przypadku wzrok również przyciąga idealnie pasująca okładka.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, co sprawiło, że Lily postanowiła uciec to koniecznie przeczytajcie tę książkę. Naprawdę warto.

"Niech Ci się spełnią marzenia"- Barbara O'Neal

Autor: Barbara O'Neal
Tytuł: Niech Ci się spełnią marzenia
Liczba stron: 432
Data wydania: 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Koniec! Zadanie wykonane. Mogę być z siebie dumna, przeczytałam wszystkie książki Barbary O'Neal, które okazały się w Wydawnictwie Literackim. Powiem szczerze, niektóre są ciekawe, warte polecenia, wciągające. Inne odrobinę gorsze, ale nie słabe i nudne. Ogólnie cała seria jest godna polecenia. Zrecenzowanie ich okazało się dużym wyzwaniem.
"Niech Ci się spełnią marzenia" to bardzo ciepła opowieść o dążeniu do spełnienia pragnień, walce o samą siebie, o swoje życie.
Pewnego dnia Lavender, jedna z naszych bohaterek postanawia zaprosić swoje przyjaciółki na przjęcie z okazji 85-tych urodzin. Więź między koleżankami jest szczególna bowiem lubią się, zwierzają, wspierają choć (o ile dobrze zrozumiałam) jeszcze się nie widziały, ich znajomość istniała tylko w świecie internetowym. Urodziny okazały się świetną okazją by się spotkać, poznać.
Każda z pań zmaga się z problemami. Valerie próbuje radzić sobie z tragiczną śmiercią dwóch córek; Ruby niedługo zostanie samotną mamą, Ginny zaś pierwszy raz robi coś dla siebie, próbuje też radzić sobie z brakiem miłości i czułości u męża.
Te kobiety łączą nie tylko życiowe problemy, ale też wspólna pasja: każda z nich ma popularnego bloga, któremu poświęca każdą wolną chwilę. W książce znajdziemy twórczość blogerek.
Jest to powieść przyjemna w czytaniu, relaksująca, dobra by się odprężyć w wolnym czasie.

P.s. Jaka fajna okładka.

czwartek, 16 kwietnia 2015

"Jak znaleźć przepis na szczęście"- Barbara O"Neal

Autor: Barbara O'Neal
Tytuł: Jak znaleźć przepis na szczęście
Liczba stron: 468
Data wydania: 2012 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Mały maraton z książkami Barbary O Neal. Uff, ale to przedostatnia książka. tej autorki, którą mam w swoim stosiku "do przeczytania". Nie ukrywam, że będę czekać na kolejne powieści tej autorki. Jednocześnie muszę Wam powiedzieć, że "Jak znaleźć przepis na szczęście" najbardziej podobała mi się z tych książek, które ostatnio czytałam, na równi z "Receptą na miłość".
"Jak znaleźć..." to szalenie intrygująca opowieść o radościach i smutkach, sukcesach i porażkach Eleny Alvarez. Kobieta mimo traumatycznych przeżyć z przeszłości (jako jedyna przeżyła wypadek samochodowy, w którym zginęło jej rodzeństwo i chłopak) ma jasno określony cel w życiu. Jej pasją jest gotowanie i to temu zajęciu poświęca czas. Jest dobrym szefem kuchni, jednak pewnego dnia jej szef postanawia ją zwolnić Na szczęście Elena nie pozostaje długo bezrobotna bowiem wychodząc w drzwiach restauracji spotyka mężczyznę, który proponuje jej pracę jako szef kuchni w odnawianej restauracji w znanym kurorcie narciarskim- Aspen. Nasza bohaterka bardzo szybko podjęła decyzję o przeprowadzce bowiem niewiele wiązało ją z miastem, w którym mieszkała. Nie była z nikim związana, nie miała dzieci, po prostu nie miała nic do stracenia. Okazało się, że to była bardzo dobry wybór. Pozwoliło to jej nie tylko odżyć, sprawił też, że mogła się rozprawić z duchami przeszłości.
Ale "Jak znaleźć przepis na szczęście" jest bardzo podobna do innych książek Barbary O'Neal. Opowiada o problemach głównej bohaterki, problemach rodzinnych i innych, gdzieś dalej spychając historię miłosną.
Bardzo mi się podoba taki styl pisania. Nie jest nachalny, nie ma rozbudowanych opisów, jak w harlequinach.
Interesująco i ciekawie zapowiadał się związek Eleny Alvarez- szefowej kuchni i Juliana Liswooda- scenarzysty. Tak pozostało do końca.
To książka, od której trudno się oderwać (przynajmniej ja nie mogłam), a na czytelników czeka jeszcze coś! Tak jak w innych książkach Barbary O'Neal znaleźć można smakowite przepisy, tym razem na takie dania , które Elena włączyła do menu restauracji "Pomarańczowy Niedźwiedź". Kto wie, może kiedyś wykorzystam przepisy z tych książek.
Niemniej, bardzo polecam, warto przeczytać tę powieść.

"Sekrety uczuć"- Barbara O' Neal

Autor: Barbara O'Neal
Tytuł: Sekrety uczuć
Liczba stron: 464
Data wydania: 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Raz... Dwa... Trzy. To trzecia książka Barbary O'Neal, którą recenzuję na tym blogu.
Nie do końca mi się podobała. Miejscami ciekawiła, kiedy indziej znów nudziła. Niemniej - to bardzo interesująca historia.
Autorka specjalizuje się w romansach, w których jednak miłość nie gra "pierwszych skrzypiec", ważniejsze są inne sprawy, tajemnice z przeszłości.
Tym razem możemy przeczytać opowieść Tessy, która po urlopie zdrowotnym, w ramach pracy, służbowo odwiedza małe miasteczko. Jest to jednocześnie miejsce ze wspomnień, nasza bohaterka chyba podświadomie czuła, że musi tam pojechać.
Nie spodziewała się na pewno tego, co odkryje.
Bardzo spodobała mi się opowieść o związku Tessy z Vincem oraz jej relacja z córkami mężczyzny. Również poruszane problemy sprawiły, że z przyjemnością czytałam książkę. Mówiono między innymi o radzeniu sobie ze śmiercią marki czy żony, niesnaskami między rodzeństwem, kleptomanii czy poszukiwaniu własnej tożsamości. Sam romans, to co jest między zakochanymi też jest warte wspomnienia. Początkowo- oboje szukali przygody na chwilę, problem zaczął się, gdy przyszło do "czegoś więcej". Jak to się skończy? Czy Tessa nie zważając na nic zrezygnuje z miłości i powróci do dawnego życia? Czy wyleczy się jej dusza po traumatycznych przeżyciach? Odpowiedź znajdziecie w książce, ja tylko powiem, że warto jej poszukać.

środa, 15 kwietnia 2015

"Recepta na miłość"- Barbara O'Neal

Autor: Barbara O'Neal
Tytuł: Recepta na miłość
Liczba stron: 528
Data wydania: 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Pierwszy raz kontakt z literaturą Barbary O'Neal miałam jakiś rok temu. Było to spotkanie nieudane, "Sposób na happy end" w ogóle mi się nie spodobał, zmęczyłam się czytaniem. Bywały też momenty, w których chciałam odłożyć książkę. Historia (jak dla mnie) była mało wciągająca, a ja marzyłam by jak najszybciej się skończyło. Nie dziwcie się, że po kolejne powieści tej autorki sięgałam z dużym sceptycyzmem., bałam się rozczarowania.
Spotkało mnie wielkie zaskoczenie. "Recepta na miłość" bardzo mi się spodobała, zachęciła mnie do przeczytania innych książek Barbary O'Neal. Nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazało się 5 powieści tej pani, a ja będę miała okazję zrecenzować je na blogu.
"Recepta na miłość" to bardzo ciekawa książka. Spodziewałam się klasycznego romansu, tymczasem owszem, ta historia miłosna gdzieś jest, ale nie uznaję jej za wątek pierwszoplanowy. O wiele więcej miejsca poświęcono innym sprawom. Jakim. Już opowiadam.
Ramona swoje życie poświęciła pracy w piekarni. Pewnego dnia dostaje wiadomość, że musi przez jakiś czas zająć się pasierbicą swojej córki.  Czeka ją trudne zadanie, bowiem dziewczynka, a właściwie nastolatka wiele przeszła. Perspektywa pozostania z obcą osobą w czasie gdy ojciec żołnierz po wypadku walczy o życie w szpitalu, a matka znajduje się w szpitalu dla uzależnionych. jest bardzo trudna. Katie nie wie, co myśleć, jest zagubiona, pragnie też miłości.
Kończąc powiem, tylko, że nie spodziewałam się aż tak wciągającej powieści. Czytelnik na końcu rozdziału dostaje prezent: przepis na chleb, który piekła Ramona. Może kiedyś przyda się taki przepis?

"Bajki na 365 dni w roku"

Tytuł: Bajki na 365 dni w roku
Liczba stron: 198
Data wydania: 2014
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk

Moja malutka siostrzenica była bardzo zadowolona gdy podarowałam jej tę książkę. Od razu jej się spodobała. Nie dziwie się. Jest ładnie wydana, w twardej oprawie, mieniąca się kolorami. No i piękne ilustracje. Dla mnie idealne, bajecznie kolorowe, oddające treść.
W książce znajdziemy bajki klasyczne, jak i te mniej znane. Powróciłam do czasów dzieciństwa, wiele z nich przeczytałam (lub mi przeczytano), ale je pamiętam.
Czymś, co wyróżnia tę książkę spośród innych jest podział bajek na części. Sam tytuł mówi "Bajki na 365 w roku" czyli kawałek bajeczki na wieczór. Na każdy dzień jest krótka historyjka. Ma to wzbudzić ciekawość u dzieci. Moim zdaniem "porcje dzienne" są zbyt krótkie, to zaledwie kilka zdań. Z jednej strony to dobre bo maluch będzie czekał z niecierpliwością, z drugiej-w tak krótkiej opowieści niewiele da się opowiedzieć. Nie mówię, że rozwiązanie podziału jest złe, tylko niewystarczająco obszerne.
Jednak z przyjemnością oddawałam się lekturze. Jakie bajki można znaleźć w tej książce? A na przykład "Alibaba i czterdziestu rozbójników", "Alicja w krainie czarów", "Wilk i siedem koziołków" i wiele innych.
Wszystkie podzielone są na dni i miesiące roku, usystematyzowane spisem treści znajdującym się na końcu książki.

wtorek, 7 kwietnia 2015

"Będzie dobrze kotku"- Wioletta Sawicka

Autor: Wioletta Sawicka
Tytuł: Będzie dobrze kotku
Liczba stron: 440
Data wydania: 10 marca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dziś mam naprawdę wielką przyjemność przedstawić Wam drugi tom opisujący życie Anny, jej radości i zgryzoty. "Wyjdziesz za mnie kotku" bardzo mi się spodobała więc i przy tej książce nie mogło być inaczej.
W poprzednim tomie Anna, nasza bohaterka spędziła dużo czasu zastanawiając się czy przyjąć oświadczyny Patryka i zostać jego żoną. Ostatecznie jednak skończyło się ślubem, a "będzie dobrze kotku" rozpoczyna się w momencie gdy Anna jest na urlopie macierzyńskim po urodzeniu synka, Adasia. Wydawać by się mogło, że książka będzie mdła, bo co do opowiedzenia ma matka- polka karmiąca. Nic bardziej mylnego. Anna przeżywa zarówno radosne wydarzenia, jak i smutne. Tych drugich jest niestety więcej. Zgodnie z zasadą, jak problemy to na wielu płaszczyznach. Do takich wesołych wiadomości można zaliczyć powrót Anny do pracy w radio na stanowisko dyrektora i otrzymywanie pensji, o jakiej się nie śniło.
Problemów było o wiele więcej. Wcześniej wspominałam o wątpliwościach dotyczących przyjęcia. Okazało się, że nie były one bezpodstawne. Patryk okazuje się człowiekiem chorobliwie zazdrosnym o żonę, w każdym mężczyźnie widzi jej kochanka. Widać również, że nie bez powodu w recenzji "Wyjdziesz za mnie kotku" napisałam, że w książce został zastosowany zabieg zniechęceni do jednego z bohaterów. Okazuje się, że nie był to zabieg. Patryk okazał się być osobą mało pozytywną. Z jednej strony- kochał Annę wręcz do szaleństwa, z drugiej, ranił, ją, karał za coś, czego nie zrobiła. Twierdził, że to jej nie można ufać, tymczasem to on kontrolował, miał swoje tajemnice, manipulował. To taki typ człowieka, który żonę widzi przy, jak to się popularnie mówi, garach i szmacie do podłogi (choć on powiedziałby to bardziej elegancko).  Jak typowy mężczyzna- władca dzieli zadania: on pracuje, zarabia, żona gotuje i zajmuje się domem. Nie jest partnerem do rozmowy, chce by wszystko było po jego myśli, jak sobie zaplanował.
Oprócz wątku małżeństwa Ani i Patryka opisanego wyżej, spodobały mi się inne. Przyjemnie się czytało jak maja radzi sobie po traumatycznych przeżyciach z przeszłości, ten opowiadający o teściach Anny i historia Małgosi i Maćka.
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę książkę dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka. Czekam na następny tom powieści Wioletty Sawickiej, którego wydanie planowane jest na sierpień 2015 roku. Wiem, że będzie ona równie dobra jak poprzednie. I równie zaskakująca, tajemnicza. Nie mogłam się od niej oderwać.
Chciałabym też Wam o czymś opowiedzieć. Ostatnio e-mail napisała do mnie sama autorka "Wyjdziesz za mnie kotku" i  "Będzie dobrze kotku", pani Wioletta Sawicka. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie i wzruszenie gdy przeczytałam, że dziękuje mi za przeczytanie książki i napisanie dobrej Opinii na portalu Lubimy Czytać. Zapewniam, że o Pani książkach nie da się napisać źle. Są po prostu cudowne.

"30 bajkowych dźwięków. Kopciuszek"

Tytuł: 30 bajkowych dźwięków. Kopciuszek
Format: książka kartonowa + panel z dźwiękami
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk

Z zachwytem spoglądam na tę książkę. Na pewno spodoba się małym dziewczynkom. Jest pięknie wydana, kolory przyciągają uwagę, są nasycone, wyraźne, głównie są to róż i filet, z elementami świecącymi.
Jest to wersja klasycznej bajki o dziewczynce traktowanej jak popychadło przez macochę i jej córki.
Gdy pewnego dnia książę wyprawia bal by poszukać kandydatki na żonę do pałacu przybywają panny z całego królestwa. Nie muszę chyba mówić, co było dalej, każdy zna tę piękną baśń.
Czym więc się różni od innych, że jest pozycją zdolną przyciągnąć uwagę małego czytelnika? Oprócz tekstu, nawiasem mówiąc, napisanego elegancką czcionką, kursywą, jest też panel z dźwiękami. Przy okazji czytania można kliknąć palcem w odpowiedni obrazek by usłyszeć dźwięki odpowiadające sytuacji w tekście. Mały obrazek pod tekstem pokaże, którą ikonkę nacisnąć.
Czy jeśli zachwycam się to jest to książka idealna? Prawie. Jedynym mankamentem jest cena, która może odstraszyć od zakupu. 44.90 za kilka stron, nawet z dźwiękami to odrobinę za drogo.
Cena to nie bajka, to horror.

niedziela, 5 kwietnia 2015

"Rodzinny park atrakcji"- Izabela Pietrzyk

Autor: Izabela Pietrzyk
Tytuł: Rodzinny park atrakcji
Liczba stron:
Data wydania: 3 marca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Pamiętacie Wiktorię z "Histerii rodzinnych"? [recenzja Histerie rodzinne]
"Rodzinny park atrakcji" to kontynuacja opowieści o tej bądź co bądź ciekawej rodzinie. Uwielbiam sagi rodzinne, a ta powieść idealnie wpasowuje się w mój gust. Myślę, że i Wam, czytelnikom powinna się spodobać bo nie jest przesadnie przesłodzona.
Przy czytaniu "Rodzinnego parku atrakcji" często na mojej twarzy gościł uśmiech. Najczęściej wywoływał go Krzysztof- przesympatyczny nauczyciel fizyki, choć jego poczucie humoru było dosyć specyficzne. Ale w było też kilka innych osób, które można nazwa oryginałami: przede wszystkim Emilka, a także Ania, Maciej, Janina i Bernard.
Ale książka to nie tylko wesołe historie.
Wywołuje różne emocje. Wzrusza, ale też irytuje. Najbardziej ciekawym, ze wszystkich wątków był ten, któy dotyczył relacji między siostrami: Amelią i Wiktorią. Kiedyś miały ze sobą dobry kontakt, teraz nie rozmawiają ze sobą. Wystarczyło kilka słów męża Meli by ta uwierzyła, że Wiktoria wcale nie chce dla niej dobrze. Czy tak jest naprawdę?
Sławek od początku mnie denerwował. Taki pan i władca, wszystko musiało iść po jego myśli, a inni musieli bezwzględnie się go słuchać. To przez niego i jego manipulacje Mela nie dostrzegała, że nie jest wcale silną kobietą, a tylko rani najbliższych.
Czekam na kolejne książki Izabeli Pietrzyk, zwłaszcza na kontynuację opowieści Wiktorii i jej siostrze (bo mam nadzieję, że będzie), a tę polecam.

"Siostra mojej siostry"- Izabella Frączyk

Autor: Izabella Frączyk
Tytuł: Siostra mojej siostry
Liczba stron: 352
Data wydania: 12 marca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Książki pisane przez Izabellę Frączyk zawsze mi się podobały, do tego stopnia, że panią Frączyk uważam za jedną z lepszych autorek, taką, która potrafi naprawdę zainteresować czytelnika.
W mojej biblioteczce można znaleźć egzemplarze wszystkich dotychczas napisanych powieści tej autorki.
Bałam się tej książki. Zastanawiałam się czy i tym razem będę czytać ją z zachwytem. Ponieważ często zdarza się, że pierwsza czy druga powieść wciągają bez reszty, a kolejne nudzą byłam ciekawa jak to będzie.
Moje obawy nie były bezpodstawne. Przez długi czas nudziłam się bo nic się nie działo, a na dodatek byłam zmęczona narzekaniem, użalaniem się autorki nad bohaterką. Czy chciała wzbudzić w nas współczucie? Na szczęście gdzieś w połowie akcja się rozwija, staje się coraz ciekawiej.
Hania jest całkowitym przeciwieństwem swojej przyrodniej siostry. Biedna, acz dobra, miła i każdemu pomocna dziewczyna na tle bogatej, ale zimnej jak głaz siostry wygląda wręcz karykaturalnie.
Kobiety mają wspólnego ojca, historia jakich wiele- Hania jest owocem skoku w bok.
Czy po dziwnym spotkaniu i po wyprowadzce z "małego końca świata" czyli wsi w Bieszczadach do Warszawy zmieni się jej życie? Czy pogodzi się z siostrą, od której zaznała przykrości? No i najważniejsze- czy pozna mężczyznę na całe życie?  Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w książce.
Od razu uprzedzę, że jest to tak zwane "babskie czytadło", takim właśnie wyrażeniem wielu określa literaturę dla kobiet. Jednak jest przyjemna w lekturze, wciągająca. Idealna by się zrelaksować lub zabrać ją na wakacje.

czwartek, 2 kwietnia 2015

"Pęknięte odbicie"- Dawn Barker

Autor: Dawn Baker
Tytuł: Gdzie kończy się cisza
Liczba stron: 504
Data wydania: 5 marca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Tony miał cudowne życie. Kochająca żona, nowo narodzony syn byli światłem w jego życiu. Sieanka. Pewnego dnia szczęście pryska jak bańka mydlana. Okazuje się, że Anna i Jack zaginęli. Tony'ego nie opuszcza przeświadczenie, że stało się coś złego.
Odnajduje się tylko Anna... Tony dokłada starań by znaleźć swojego małego, sześciotygodniowego synka. Po kilku godzinach wszystko staje się jasne... Jack nie żyje.
"Pęknięte odbicie" to niezwykle wzruszająca i poruszająca trudny temat książka. Opowiada o powolnym dochodzeniu do prawdy i o chorobie, jaką jest depresja.
Annę odnaleziono posiniaczoną, bez kontaktu ze światem zewnętrznym, trafia na oddział psychiatryczny w stanie silnej psychozy. . Powoli wychodzi z tego tego stanu, a do jej bliskich dociera straszna prawda jak źle ona się czuła i co stało się z Jackiem.
Książka pokazuje, jak ważne jest wsparcie rodziny i odpowiednia terapia. Wyjaśnia czym jest depresja, zmęczenie młodej mamy to nie wymysł i jej fanaberie, a ciężka choroba (lub jej początek). Uświadamia by nie przeoczyć objawów, uczy, że wiele może zdziałać wsparcie bliskich.
Jest też apel do partnerów, rodzin: w miarę możliwości odciążajcie młodą mamę jednocześnie dając czas na dojście do siebie i wyrobienie rytmu dnia.
Książka jest bardzo ważną pozycją wartą przeczytania.

"Dziesięć stron świata"- Anna Onichimowska

Autor: Anna Onichimowska
Tytuł: Dziesięć stron świata
Liczba stron: 184
Data wydania:
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literatura

Pragnę Wam przedstawić bardzo ciekawą powieść dla młodzieży. Jest to wznowienie książki wydanej wcześniej, z nową grafiką na okładce. Twarda oprawa i twarz na niej przedstawiona przyciąga wzrok.
"Dziesięć stron świata" jest zbiorem opowiadań. Każde z nich było historią innej osoby. Dla mnie każdy rozdział równie dobrze mógłby być nową książką, można było poświęcić więcej miejsca bo czułam ogromny niedosyt.
Z największą przyjemnością przeczytałabym dalsze losy bohaterów bo kończą się zbyt szybko, wiele jeszcze można napisać.
Poznajemy wielu młodych ludzi. Wydawać by się mogło, że jak się jest nastolatkiem to w głowie tylko randki i pierwsze miłości. Anna Onichimowska pokazuje, że nie zawsze tak jest. Dzięki autorce poznajemy nastolatków, którzy musieli zbyt szybko dorosnąć: Cesaria pracuje jako prostytutka, Samtosha porwano do fabryki dywanów, jest zmuszany do pracy ponad siły i powoli traci wzrok, Anla jako młoda dziewczyna szybko musi wyjść za mąż, a od Madżida oczekuje się by postąpił honorowo w imię wiary. Są też inne problemy, nie znaczy, że mniej ważne: Ethan walczy z wielką nadwagą, Kaisa planuje spędzić czas z przyjaciółką, jednak okaże się, że wcale jej nie zna...
Trochę zastanawiałam się czy warto podsuwać książkę z takimi tematami osobie, która ma te -naście lat. Moje zdanie jest takie: życie nie jest zawsze usłane różami, na świecie żyją ludzie, więc może warto pokazać młodym ludziom, że istnieją ciemniejsze świata strony. Oczywiście trzeba być otwrtym na rozmowę, wyjaśniać wątpliwości.
Polecam! Naprawdę warto przeczytać.

środa, 1 kwietnia 2015

"Franuś gdzie ty masz głowę? i inne opowiadania"- Beata Ostrowicka

Autor: Beata Ostrowicka
Tytuł: Franuś gdzie ty masz głowę? i inne opowiadania
Liczba stron: 144
Data wydania:
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literatura

Ten, kto często zagląda na mojego bloga wie, że jestem zachwycona twórczością Beatay Ostrowickiej. Pisze ona książki zarówno dla dzieci, jak i młodzieży. Dotychczas miałam kontakt tylko z tą drugą literaturą, dla trochę starszych.
"Franuś gdzie ty masz głowę? i inne opowiadania" to zbiór opowiadań, krótkich historyjek dla najmłodszych. Niektóre dla mnie ( a myślę, że i dla dzieci) są za krótkie- ot, strona, dwie i koniec. Na duży plus zasługuje szata graficzna: ładne ilustracje spodobają się dziecku, a twarda oprawa sprawi, że książka nie zniszczy się szybko.
Prawdą jest również, że dorośli mają mniejszą wyobraźnię niż pociechy. Nie potrafiłam całkowicie zatopić się w lekturze, przeniknąć do świata marzeń, czytanek. Może to dlatego nie do końca podobała mi się ta książka?
Nie będę jednak nikomu jej odradzać. Napisałam tylko o swoich odczuciach, a nie jestem grupą docelową tej książki.
Może akurat spodoba się Twojemu dziecku?