Autor: Barbara O'Neal
Tytuł: Recepta na miłość
Liczba stron: 528
Data wydania: 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Pierwszy raz kontakt z literaturą Barbary O'Neal miałam jakiś rok temu. Było to spotkanie nieudane, "Sposób na happy end" w ogóle mi się nie spodobał, zmęczyłam się czytaniem. Bywały też momenty, w których chciałam odłożyć książkę. Historia (jak dla mnie) była mało wciągająca, a ja marzyłam by jak najszybciej się skończyło. Nie dziwcie się, że po kolejne powieści tej autorki sięgałam z dużym sceptycyzmem., bałam się rozczarowania.
Spotkało mnie wielkie zaskoczenie. "Recepta na miłość" bardzo mi się spodobała, zachęciła mnie do przeczytania innych książek Barbary O'Neal. Nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazało się 5 powieści tej pani, a ja będę miała okazję zrecenzować je na blogu.
"Recepta na miłość" to bardzo ciekawa książka. Spodziewałam się klasycznego romansu, tymczasem owszem, ta historia miłosna gdzieś jest, ale nie uznaję jej za wątek pierwszoplanowy. O wiele więcej miejsca poświęcono innym sprawom. Jakim. Już opowiadam.
Ramona swoje życie poświęciła pracy w piekarni. Pewnego dnia dostaje wiadomość, że musi przez jakiś czas zająć się pasierbicą swojej córki. Czeka ją trudne zadanie, bowiem dziewczynka, a właściwie nastolatka wiele przeszła. Perspektywa pozostania z obcą osobą w czasie gdy ojciec żołnierz po wypadku walczy o życie w szpitalu, a matka znajduje się w szpitalu dla uzależnionych. jest bardzo trudna. Katie nie wie, co myśleć, jest zagubiona, pragnie też miłości.
Kończąc powiem, tylko, że nie spodziewałam się aż tak wciągającej powieści. Czytelnik na końcu rozdziału dostaje prezent: przepis na chleb, który piekła Ramona. Może kiedyś przyda się taki przepis?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz