środa, 26 lutego 2014

"Nie odchodź"- Lisa Scottoline

Autor: Lisa Scottoline
Tytuł: Nie odchodź
Liczba stron: 520
Data wydania: 4 luty 2014
Format: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Są trzy autorki, których książki uwielbiam czytać. Judie Picoult, Diane Chamberlain i właśnie Lisa Scottoline. I o ile w przypadku dwóch pierwszych zdarzają się gorsze książki, tak na tej ostatniej nigdy się nie zawiodłam. Pisze książki sensacyjne i o "trudnych sprawach", mające na celu wzruszyć czytelnika. Ta, recenzowana teraz to typ drugi.
"Nie odchodź" to ciekawa książka poruszająca ważny problem. Wydaje nam się, że znamy naszych bliskich. Ale czasami może pojawić się coś, że stracimy tą pewność. Zastanawialiście się co wtedy zrobicie? Taka sytuacja miała miejsce w przypadku Mike'a Scanlona, lekarza który przebywa na misji w Afganistanie jako lekarz ortopeda. Pewnego dnia spada nie niego wiadomość, w którą nie może uwierzyć. Dowiaduje się, że jego młoda żona (nie żeby on był stary, są w tym samym wieku) zmarła osieracając kilkumiesięczną córeczkę. Mike próbuje sobie poradzić z sytuacją na szczęście ma wsparcie rodziny. Mężczyzna staje przed trudną decyzję: czy zostać czy wrócić do Afganistanu. Decyzja jest tym trudniejsza, gdyż wie, że gdy zrezygnuje to i zniknie baza gdyż w wcześniejszym ataku terrorystycznym zginęli przyjaciele Mike'a i brakuje ludzi do pracy.
Nie będę zdradzać jaką decyzję podjął bo sama nie chciałabym by ktoś mi powiedział o fabule książki.
Powiem, że nie wiem, co bym zrobiła na miejscu naszego bohatera. Każdego dnia dowiaduje się coraz to nowych "sensacji" o swojej żonie. Wydaje się mu,, że jej nie zna. Próbuje też dowiedzieć się o ostatnich chwilach żony i o tym, jak wyglądało jej życie podczas jego wyjazdu.
Książkę polecam. Bardzo przyjemnie się czyta, wzbudza, wywołuje emocje i przede wszystkim tak wciąga, że trudno ją odłożyć.

niedziela, 23 lutego 2014

"Ślimaki z ogródka"- Marta Madera

Autor: Marta Madera
Tytuł: Ślimaki w ogródku
Liczba stron: 399
Data wydania: 2007 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Fajna, wpadająca w oko okładka. W ogóle od początku wiedziałam, że mi się spodoba I nie pomyliłam się.
"Ślimaki z ogródka" to do bólu prawdziwa opowieść o zwyczajnym życiu dwóch młodych kobiet. Piszę "do bólu prawdziwa" bo często podczas czytania ma się wrażenie, że tyle dana osoba nie mogła doświadczyć albo to co "opowiada" nie mogło się wydarzyć. A tu jest niby tak zwyczajnie, ale bardzo ciekawie. W ogóle w niektórych momentach nie mogłam opanować się od śmiechu- niektóre stwierdzenia były bardzo trafne choć niewiele osób pokusiłoby się o takie podsumowanie. Żałuję, że ta książka czekała tak długo w kolejce na przeczytanie. A ile? Dwa lata...
Bohaterkami są dwie kobiety, które początkowo się nie znają. Marta to matka dzieciom, ma już dwie córki i dowiaduje się, że jest po raz kolejny w ciąży. Nie przeszkadza jej to w kontynuowaniu studiów na wydziale lekarskim i w pisaniu książki. Dominika ma małego synka i niezbyt udane życie uczuciowe. Próbuje pozbierać się po oszustwach byłego narzeczonego. Czy będzie szczęśliwa? Może pozna tego jedynego? A może jej życie potoczy się zupełnie inaczej?
W tej książce bardzo podobał mi się język, a także to jak opisywano opisywano różne wydarzenia i że nie owijano w bawełnę. Prosto, miło, ciekawie- tymi słowami podsumowałabym książkę. No i podobała mi się ta bezpośredniość w przyjaźni i wątek przyjaźni w pracy. W sumie to nie ma żadnego wątku, który by mi się nie podobał... no może tylko zakończenie troszeczkę mnie rozczarowało.

czwartek, 20 lutego 2014

"Rodzinne szmaragdy"- Nora Roberts

Autor: Nora Roberts
Tytuł: Rodzinne szmaragdy
Liczba stron: 416
Data wydania: 2006
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises

Nareszcie, po dwóch latach z kawałkiem udało mi się znaleźć tę książkę. Chciałam ją przeczytać ponieważ bardzo spodobała mi się jej pierwsza część. "Rodzinne szmaragdy" to dalsze losy kobiet opisanych w książce pt "Rezydencja". Ogólnie jest to opowieść o czterech siostrach, ale historie miłosne C.C i Amandy zostały przedstawione wcześniej. Teraz czas na Lilah i Suzanah, Jeżeli czekacie na ckliwy romans- to nie ten adres. Te książki to historie miłosne w cieniu poszukiwania rodzinnych szmaragdów, na które chrapkę mają nie tylko członkowie rodziny, ale też typki spod ciemnej gwiazdy. 
Bardzo lubię romanse historyczne i te z dawką sensacji również. W ogóle lubię romanse. 
Tym razem możemy przeczytać jak swoje drugie połówki poznały wyżej wspomniane dziewczęta. Bardzo polubiłam tę rodzinę. Siła bijąca z kobiet mieszkających w rezydencji Towers i ich gotowość do wzajemnej pomocy jest godna podziwu. A historie miłosne? Aż iskrzy, ale nie tylko z miłości, ale też od awantur, jeśli mogę tak powiedzieć.

"Prowansalski balsam na złamane serca"- Bridget Asher

Autor: Bridget Asher
Tytuł: Prowansalski balsam na złamane serca
Liczba stron: 415
Data wydania: 2011 r.
Forma: książka tradycyjna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Pierwsze co mnie zainteresowało to okładka. Stonowane, piękne kolory, ciepło z niej bijące- no po prostu bajka. Tytuł też zachęca do przeczytania.
A jeżeli myślicie, że tylko wierzchnia część książki jest warta uwagi, a recenzja będzie negatywna no to się pomyliliście. To ciepła i wzruszająca historia o miłości Heidi i Henry'ego, którą przekreśla śmierć mężczyzny.
Heidi nie może się pozbierać po jego śmierci, na nowo wszystko przeżywa. Postanawia więc wyjechać do domku w Prowansji, w którym jako dziecko spędzała wakacje, i który przywodzi na myśl wiele wspomnień. Może to jest jakiś sposób na poradzenie sobie ze smutkami. W podróży towarzyszy jej syn Abbot cierpiący na różnego typu nerwice i Charlotte, miła szesnastolatka, która jak się okazuje również ma swoje problemy. Nie omijają ich przygody jak chociażby kradzież walizek pierwszego dnia i konieczności rozmów z francuską policją, a także tajemnice z dawnych lat, które powoli wychodzą na światło dzienne.
W tych sprawach jak się okazuj bardzo pomocny jest Julien, przyjaciel z dzieciństwa Heidi. Kto wie, może on jest tytułowym prowansalskim balsamem na złamane serca?
Polecam!

niedziela, 16 lutego 2014

"Dwanaścioro w Paryżu"- Tim Willocks

Autor: Tim Willocks
Tytuł: Dwanaścioro z Paryża
Liczba stron: 816
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

"Dwanaścioro z Paryża" to kontynuacja "Religii" Tima Willocks'a. Gdyby ktoś pytał mnie, która książka jest ciekawsza na 100% wskazałabym na tę, teraz przeze mnie recenzowaną czyli "Dwanaścioro z Paryża".
Rzec trzeba, że jest zupełnie inaczej. W pierwszej części wszystko jest ładnie poukładane i oznaczone chociażby datami. W drugiej tego mi brak chociaż wnioskować możemy, że wszystko dzieje się niedługi czas po zakończeniu poprzedniej. Występują te same osoby, jest też rozlew krwi i intrygi.
Tym razem akcja dzieje się w Paryżu. Na dom, w którym miała przebywać ciężarna żona głównego bohatera napada grupa ludzi. Wszyscy zostają zabici, widzi to nasz bohater. Jest pewny, ze jego żona została zabita, jednak prawda jest inna...Carlą zaopiekował się jeden z napadających, ocalił jej życie.
To właśnie wątek Carli najbardziej mi się podobał. Przyjemnie i z zaciekawieniem czytałam jak w trudnych warunkach na świat przychodziła jej córka, Amparo.

"Religia"- Tim Willocks

Autor: Tim Willocks
Tytuł: Religia
Liczba stron: 752
Data wydania: 2014
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Człowiek powinien poznawać nowe gatunki literatury. Muszę przyznać, że powyższa książka nie jest w moim typie jednak postanowiłam się przełamać i przeczytać. I wiecie co? Nie było tak źle. A skoro mi, osobie, która nieszczególnie szaleje za powieściami historycznymi to dla pasjonata może być dratka.
Oczywiście, było trochę wątków, które absolutnie mi się nie podobały.
To książka o wojnie i miłości. Ale oczywiście nie tylko.. Bardzo podobał mi się wątek poszukiwania syna Carli.
Książka jest bardzo ładnie wydana, jedynym minusem dla mnie (osoby słabowidzącej) jest mały druk. Zdaję sobie jednak sprawę, że gdyby go powiększono to i tak już gruba książka pewnie doszłaby do 1000 stron.

sobota, 15 lutego 2014

"Przetrwałam. Życie ofiary Josefa Mengele"- Eva Mozes Kor, Lisa Rojany Buccieri

Autor: Eva Mozes Kor, Lisa Rojany Buccieri
Tytuł: Przetrwałam. Życie ofiary Josefa Mangele.
Liczba stron: 160
Data wydania: 6 luty 2014
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Ciekawa książka. Wzruszające wspomnienia jednej z ofiar doktora Mengele, który podczas wojny zajmował się eksperymentami medycznymi na ludziach, którzy trafili do obozu koncentracyjnego.
Eva, jedna z autorek jest żydówką pochodzącą z małego rumuńskiego miasta. Gdy wybucha wojna jest małą dziewczynką nie wiedzącą, że na świecie istnieje tyle zła. Razem z siostrą bliźniaczką, siostrami i rodzicami trafia do obozu Auschwitz Birkenau. Dowiaduje się, że jest na "uprzywilejowanej" pozycji jeśli można tak powiedzieć. Tak przynajmniej uważało się w obozie- bliźniaczki były potrzebne by anioł śmierci, jak nazywano Mangele mógł przeprowadzać te swoje eksperymenty. To było nieludzkie traktowanie- jak można było sprawiać by ktoś zachorował i zmarł.
Bardzo zaciekawiły mnie fotografie zamieszczone w książce pochodzące z lat czterdziestych XX wieku i ilustrujące wydarzenia opisane w tej książce.
Dziś Eva Mozes Kor próbuje dociec co wstrzyknięto jej w obozie i udziela się w organizacji zrzeszającej bliźnięta, które przeżyły eksperymenty Josefa Mengele.

czwartek, 13 lutego 2014

"Jesteś tym, co jesz"- Gillian McKeith

Autor: Gillian McKeith
Tytuł: Jesteś tym, co jesz
Liczba stron: 224
Data wydania: 2014 r
Forma: Książka papierowa
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Czy wspominałam Wam, że bardzo podobają mi się książki wydawane przez Dom Wydawniczy Rebis? Zapewne nie raz i nie dwa, ale powtórzyć nie zaszkodzi. Cóż, jestem tym zachwycona. Te kolory, ten piękny zapach książki... Cudo.
Jedną książkę Gillian McKeith posiadam (a dokładnie: "Jesteś tym, co jesz. Książka kucharska") tym bardziej się cieszę, że będzie druga do kolekcji.
Dostrzegłam też kilka minusów- mała czcionka, piękne lecz jaskrawe kolory troszeczkę przeszkadzały mi czytać no i wielu produktów o których pisze Gillian McKeith nie znam i w moim miasteczku raczej nie dostanę.
Autorka to znana dietetyczka, która dzieli się z ludźmi spostrzeżeniami aby lepiej i zdrowiej im się żyło. Pisze takie rzezy, że człowiekowi włos się na głowie jeży, ale też sprawia, że człowiek zastanawia się nad swoimi nawykami żywieniowymi. Pokazuje o jak wielu istotnych sprawach nie mieliśmy pojęcia, o tym co znaczą poszczególne sygnały, które daje nam ciało. Znajdziemy też trochę przepisów i właściwości danych pokarmów. Jeśli chcemy dowiedzieć się trochę o nas autorka zamieściła kilka testów.
Dla mnie ta książka była trochę dołująca- ciągle doszukiwałam się w sobie tego, o czym pisze Gillian McKeith- i niestety znalazłam wiele. Wniosek jest jeden- wziąć się za siebie aby lepiej się czuć.

wtorek, 11 lutego 2014

"Tam, gdzie twój dom"- Iwona Żytkowiak

Autor: Iwona Żytkowiak
Tytuł: Tam, gdzie twój dom
Liczba stron: 472
Data wydania: 4 luty 2014 r.
Forma: e-book
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Pechowa ta książka dla mnie. Pisałam recenzję, ale aplikacja nie zapisała mi jej i musiałam zaczynać drugi raz.
Nie podobała mi się ta książka. Można powiedzieć, że przeczytałam ją z przekory. Bo przecież wiele książek zaczyna się nieciekawie, a potem akcja się rozkręca. Myślałam, że tak będzie i w tym przypadku. Od początku mnie nudziła, chwilami miałam ochotę ją odłożyć.
"Tam, gdzie twój dom" to historia trzech pokoleń kobiet. Nie oszukujmy się, takich książek jest wiele, a żeby zainteresować czytelnika każda musi mieć to "coś" w sobie.
Każda z tych kobiet chciała być szczęśliwa. Nasza bohaterka wprowadza się do domu, w którym mieszkała jej matka i babcia, a w którym one przyszły na świat. Szuka szczęścia, ale czy uda jej się je znaleźć? Jakoś nie przypadła do gustu postać Róży, nie polubiłam jej i nie pochwalałam decyzji, które podejmowała.

poniedziałek, 10 lutego 2014

"Motylek"- Katarzyna Puzyńska

Autor: Katarzyna Puzynska
Tytuł: Motylek
Liczba stron: 608
Data wydania: 6 luty 2014 r.
Forma: e-book
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Jestem pełna emocji po przeczytaniu książki. Naprawdę dawno się tak nie czułam. Książka jest po prostu fenomenalna, jak zaczniecie ją czytać- przepadniecie. Nie miałam siły na jej odłożenie, ciągle mówiłam sobie: jeszcze rozdział... jeszcze rozdział... i tak do drugiej w nocy. Krótka przerwa na sen i znów. Boleję tylko, że mój czytnik nie działa (i nie zanosi żeby udało mi się go szybko naprawić) i byłam zmuszona czytać ją na telefonie komórkowym...
""Motylek" to debiutancka powieść Katarzyny Puzyńskiej. Na stronie wydawnictwa Prószyński i S-ka wyczytałam, że w przygotowaniu są kolejne więc czekam z niecierpliwością na kolejne opowieści o policjantach z Lipowa.
Powiedziałabym, że książkę charakteryzuje chaos. Ale przyjemny, w niczym nie przeszkadzający. Mnóstwo bohaterów, wydarzeń, szybkie przechodzenie od jednego wątku do drugiego. Po krótkiej chwili to przestaje przeszkadzać i czyta się bardzo przyjemnie.
To bardzo dobrze skonstruowany kryminał- można się sprawdzić czy intuicja nas nie zawodzi. Z jednej strony autorka nie zdradza wiele szczegółów i pozwala czytelnikowi na domysły, a z drugiej- pokazuje coś, co może być rozwiązaniem zagadki, pozwala się upewniać po czym... zakończenie jest zupełnie inne.
Teraz kilka słów o książce. W małym miasteczku, w którym nic się nie dzieje zostaje znalezione ciało zakonnicy. Na początku nikt nie podejrzewa morderstwa bo i co komu winna zwykła zakonnica. Na miejsce zostaje wezwana policja i to oni dochodzą do wniosku, że nie była to przypadkowa śmierć, a zabójstwo. Początkowo nikt nic nie wie o zakonnicy, nie ma punktu zaczepienia, nie ma motywu, po prostu nic. Gdy zostaje zamordowana żona bogatego mężczyzny okazuje się, że to nie przelewki. Policjanci dochodzą do wniosku, że oba zabójstwa popełniła jedna osoba i natychmiast trzeba odnaleźć winnego by nie doszło do kolejnych.
Pisałam wyżej o mnogości wątków. I taka jest prawda bo książka to opowieść o lipowskich policjantach, ich życiu zarówno zawodowym jak i prywatnym, ich rodzinach, pewnej rodzinie, w której jest mnóstwo tajemnic i ważne są tylko pieniądze. Jest też opowieść o przeszłości, która z pozoru nic ie znaczy, ale okazuje się opowieścią o rodzinie mordercy i o tym jak to się stało, że postanowił zabijać.
Książkę polecam, naprawdę!!! wato przeczytać!

niedziela, 9 lutego 2014

"Babyville'- Jane Green

Autor: Jane Green
Tytuł: Babyville
Liczba stron: 400
Data wydania: 2008
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Książka ot tak, do poczytania wieczorem, dla odstresowania się. Lubię książki, które wzruszają, ta zdecydowanie do nich nie należy. W ogóle dochodzę do wniosku, że niektóre amerykańskie powieści są bardzo płytkie i nie warte przeczytania. Tytuł mi zgrzyta, nie wiem skąd pomysł na właśnie taki.
'Babyville" to opowieść trzech kobiet. każda z nich ma inne wartości i inne zdanie. Dzieli je wszystko, ale ostatecznie okaże się, że ich losy się łączą.
Julie- chce mieć dziecko, robi wszystko, żeby zajść w ciążę. Starania o dziecko staja się jej obsesją i jej sposobem na uratowanie związku. Maeve nigdy nie chciała mieć dzieci, ale życie ją zaskakuje. Gdy dowiaduje się o ciąży jest bardzo zaskoczona i przerażona. Nawiedzają ją przeróżne myśli, łącznie z usunięciem ciąży. Samantha jest matką i nad życie kocha swego synka. Bycie matką trochę przesłania jej świat i oddala się od męża, zwłaszcza, że w pobliżu pojawia się przystiojny mężczyzna...
Jak potoczą się losy bohaterek?
Nie wiem jak ocenić tę książkę: miejscami nudna, niekiedy ciekawa. Tak naprawdę to dopiero opowieść Samanthy mi się spodobała- no i wyjaśniła wszystko.
Jednak nie żałuję, że przeczytałam "Babyville" chociaż spodziewałam się czegoś lepszego.

sobota, 8 lutego 2014

"Pół życia"- Jodi Picoult

Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Pół życia
Liczba stron: 464
Data wydania: 6 listopada 2012
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Cóż... ostatnio dużo książek tej autorki zdarzyło mi się przeczytać. Przez to powoli mam problem z napisaniem recenzji. Bo co napisać o dziesiątej książce tego autora, którą się przeczytało. Ja mam wrażenie, że można się skupić na treści.
To trudna książka, wywołująca wiele emocji i powodująca wiele dyskusji. Problem w niej zawarty jest ponadczasowy. Głównym pytaniem w niej zawartym jest to: czy można decydować kiedy ktoś ma umrzeć?
Ale do rzeczy. Pewnego dnia Luke przywozi córkę z wypadu do koleżanki. Mają wypadek. Młoda Cara wychodzi prawie bez szwanku, o ile nie liczyć problemów z barkiem. Piszę, że są lekkie bo są niczym w porównaniu z problemami Luke'a. Lekarze orzekają, że mężczyzna po urazie mózgu jest w stanie wegetatywnym, nigdy się nie obudzi i należy go odłączyć od aparatury.
Sytuacja rodzinna pana Warrena jest na tyle skomplikowana, że niewiele osób może podejmować decyzje na temat jego zdrowia:  córka jest niepełnoletnia, żona rozwiodła się z nim bo interesował się wilkami bardziej niż nią ( był fascynatem tych zwierząt do tego stopnia, że na dwa lata opuścił rodzinę i pojechał je badać) i jest teraz byłą żoną, a syn opuścił go i nienawidzi przez wzgląd na wydarzenia z przeszłości. Jednak pewne jest, że każdy chce dla niego dobra, z tym, że dla każdego dobro est inaczej postrzegana. Początkowo decyzje może podejmować Edward, ale w wyniku rodzinnych problemów sprawa zostaje skierowana do sądu i to sąd decyduje,, na kogo spadnie to trudne zadanie kto będzie mógł podejmować decyzje.
Książki Jodi Picoult są trochę do siebie podobne. Bezpardonowa walka w sądzie, a potem zaskakujący wyrok sądu. Zwykle też wychodzi na jaw wiele skrywanych sekretów, które mają duży wpływ na życie osób występujących w książce.
Jedyne co nie podobało mi się w książce to ta fascynacja wilkami i opowieści o nich. Oczywiście to moja subiektywna opinia, ja nie do końca lubię takie klimaty.

środa, 5 lutego 2014

"Grecka mozaika"- Hanna Cygler

Autor: Hanna Cygler
Tytuł: Grecka mozaika
Liczba stron: 352
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis.

Gdy tylko spojrzałam na tę książką pomyślałam, że okładka jest bardzo podobna do książki "Samotność liczb pierwszych". Różni się niewiele, przynajmniej w moim odczuciu, tylko tonacja kolorów, tam realistyczne, ciepłe, tu niebieski, chłodny.
Tak podobał mi się "Kolor bursztynu" Hanny Cygler, za to "Grecka mozaika"- nie za bardzo. Nie powiem, że nudna czy źle napisana bo tak nie jest, zresztą skoro przeczytałam całą to jednak musiała mnie trochę zainteresować. Nie wiem jak to podsumować... może nie ma tego czegoś co urzeka?
Książka dzieje się na dwóch płaszczyznach- opowiada o teraźniejszości, o tym co teraz robi Joannis czyli Jan i o przeszłości- o życiu rodziny Joannisa te 30, 40 a nawet 50 lat temu. W tym momencie właśnie odczuwam, akcja jest prowadzona jakby na silę, a tak naprawdę liczy się kilkadziesiąt ostatnich stron.
W "Greckiej mozaice" mamy do czynienia rozliczaniem się z przeszłością. To zrobić chce Nina więc przyjeżdża do Grecji poznać swojego ojca. Joannis opowiada jej o swojej rodzinie, o przeszłości i życiu w Polsce.

wtorek, 4 lutego 2014

"Wrześniowe dziewczynki"- Maureen Lee

Autor: Maureen Lee
Tytuł: Wrześniowe dziewczynki
Liczba stron:472
Data wydania: 2011
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Świat książki

Lubię pisać recenzje na świeżo, od razu po przeczytaniu, ale tym razem mi się to nie udało. No, w końcu musiałabym chyba trochę zwariować, żeby o godzinie 2 w nocy specjalnie zasiadać do komputera by opisać moje wrażenia po tej książce. A zauważyłam, że i po ochłonięciu one się nie różnią za bardzo.
Książką jestem po prostu za-chwy-co-na! Już wiecie, dlaczego siedziałam do drugiej i czytałam? Nie było siły, która by mnie od niej oderwała. Ciekawa fabuła, taka, jaką ja akurat lubię- po prostu cudo, na pewno będę szukała innych książek tego typu.
Książkę można podzielić na dwie części- na to co dzieje się w latach 20'tych XX wieku i druga część- podczas wojny.
Książka podobała mi się już od pierwszej strony, a to się u mnie nie zdarza często, zwykle muszę chwilę poczytać żeby się wciągnąć.
"Wrześniowe dziewczynki" to historia dwóch rodzin, których losy się splatają. Pewnego dnia rodzina Caffrey'ów postanawia porzucić Irlandię, gdyż nie mają tam perspektyw i żyją biednie. W przeprowadzce ma pomóc im brat Calma, który mieszka w Liverpoolu. Ma pomóc im z mieszkaniem i odebrać z dworca gdy przyjadą. Niby takie proste, co może pójść nie ta? A no, Paddy nie przychodzi na dworzec, więc krewni wybierają się by go poszukać. Zastanawiają się co się mogło stać, czy może ich oszukał (dostał od nich pieniądze na mieszkanie). Droga była długa i ciężka.Gy są już u celu spodziewająca się dziecka Brenna mówi, że nie da rady dalej już iść, a co gorsza rodzi. Patowa sytuacja- nie zna miasta, nie zna nikogo, a dziecko w takim trudnym momencie pcha się na świat. Ta sytuacja pokazuje, że są dobrzy ludzie na świecie- naszej bohaterce pomaga Nancy- służąca w jednym z domów. Traf chce, ze i tam zaczyna rodzić kobieta. Jednego wrześniowego dnia przychodzą na świat dwie dziewczynki.
Druga część to lata wojny- obie wrześniowe dziewczynki zaciągają się do wojska. Przeżywają wiele smutków.
Muszę powiedzieć, że okładka mnie zmyliła- przedstawia dwie zaprzyjaźnione dziewczyny, a tymczasem Cara i Sybil nie za bardzo się lubią. Powiedziałabym, że więcej jest napisane o losach ich rodzin niż ich samych.
Wiele może nas spotkać przy lekturze. Towarzyszymy bohaterom przy ich smutkach i radościach.
Jest jedna rzecz, która mi się bardzo nie podobała w książce- autorka uprzedzała fakty. Pisała np. "nie wiedzieli, że spotkają się za dwadzieścia lat". Nie lubię czegoś takiego, zresztą po co uprzedzać coś co i tak się stanie?
Mimo to- naprawdę polecam! Warto przeczytać.

P.s. Czy możecie polecić mi książki w takim właśnie klimacie? Ja ze swojej strony polecę "Spadające anioły" Tracy Chevalier. Podobny klimat, myślę.

niedziela, 2 lutego 2014

"Święty i diabeł"- Wilhelm Hünermann

Autor: Wilhelm Hünermann
Tytuł: Święty i diabeł
Liczba stron: 336
Data wydania: 1998
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo:Wydawnictwo Karmelitów Bosych

Na tę książkę każdy może mieć inną opinię. Myślę, że szczególnie może się spodobać osobom, które wierzą w Boga, katolikom. Prosty język, ciekawy życiorys, czego chcieć więcej? Przyznam się, że rzadko czytam takie książki, ale ta mnie  po prostu zachwyciła. W łatwy i przystępny sposób przedstawia życiorys świętego Jana Marii Vianneya, francuskiego kapłana żyjącego w małej wiosce Ars na przełomie XVIII i XIX wieku. Dzięki tym przymiotom ta książka spodoba się zarówno dzieciom i dorosłym mnie książka zaciekawiła, wciągnęła i wzruszyła, a na końcu prawie wywołała łzy. Możecie wierzyć lub nie, ale mnie nie jest łatwo doprowadzić do takiego stanu.
Na książkę trafiłam dzięki rekomendacji znajomej pani bibliotekarki. Nie żałuję przeczytania ani tej książki ani poprzednich Wilhelma Hünermanna.
Polecam.

sobota, 1 lutego 2014

Styczeń minął- Podsumowanie.

W styczniu przeczytałam 22 książki. To chyba dość duża liczba więc mam nadzieje, że reszta roku będzie również tak obita w książki i recenzje.
Większość książek, które w tym miesiącu zagościły na moim otrzymałam od wydawnictwa Prószyński. Znalazło się też kilka od Wydawnictwa Literackiego i jedna od Domu Wydawniczego Rebis. Zawsze z niecierpliwością czekałam na na przesyłki.
Nie potrafię wybrać jednej książki i polecić Wam. Ale uważam, że warto przeczytać "Jezioro marzeń" Lisy Kleypas, "Śladami zbrodni" Mary Higgins Clark, "Urlop nad morzem" Agnieszki Pietrzyk i "Dziecko pokuty" Francine Rivers".

"Japońska parasolka"- Rani Manicka

Autor: Rani Manicka
Tytuł: Japońska parasolka
Liczba stron: 464
Data wydania: 18 maja 2010 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Albatros

Ciekawa książka, ale jak dla mnie- nie ma szału. Na plus- ładny, prosty język, w miarę ciekawa opowieść i ogólna prostota. Minusów nie ma wcale, ale nie powiedziałabym, że ta książka jest rewelacyjna. Po prostu nie ma w sobie tego czegoś.
Myślę, że jest taka jak pierwsza książka tej autorki- "Matka ryży"- miejscami interesująca, a niekiedy nudna.
"Japońska parasolka" to opowieść o życiu Parvati: na pierwszych kartach książki jest staruszką, później opowiada o swojej młodości, a w zakończeniu znów jest staruszką.
To typowa opowieść z tamtych rejonów. Nie oszukujmy się- taka specyfika, wiele kobiet zostaje bardzo młodo wydanych za mąż, za mężczyznę którego się w ogóle nie zna.