środa, 31 grudnia 2014

Szczęśliwego Nowego Roku!



Kochani! Życzę Wam wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i oby rok 2015 był lepszy od mijającego. Wokół samych dobrych i serdecznych ludzi, a na półkach księgarń zapierających dech w piersiach bestselerów.

P.s. Post z książkowym podsumowaniem roku 2014 pojawi się jak tylko się ogarnę. Czyli jutro, najpóźniej pojutrze ;-)

"Firma Agaton- Gagaton: wypróbój bez szorowania", "Batoniki always miękkie jak deszczówka", "Agaton-Gagaton: jak piękie być sobą"- Marta Fox


Niedzisiejsze okładki, cienkie książki- od razu widać, że książki mają swoje lata. Rok 2014 zamykam ponadczasową trylogią Marty Fox. Myślę, że są to ostatnie książki, które przeczytałam w tym roku (ale kto wie, noc długa, a ja na sylwestra nigdzie się nie wybieram).
Książka obudziła we mnie wspomnienia. Niby mam tylko 26 lat, ale widzę przepaść, która dzieliła  dzisiejsze nastolatki, a te z lat 90-tych. Nie ma przekleństw, a seks i komputer nie są ich jedynymi zajęciami. Agata biega po podwórku, w wieku 14 lat dopiero zaczynają się pierwsze (niewinne!) spotkania z chłopakami. Przyjemnie czyta się taką książkę. Dziś takie książki się nie podobają, dziś hitem są wampiry i fantastyka.
Trylogia Marty Fox to opowieść Agaty o swojej rodzinie. Szczera, wesoła i nawet trochę wzruszająca.
Mamidło, Gagaton, Magilla i tata dzielą ze sobą smutki i radości. Agata ma bardzo ciekawe spostrzeżenia i pomysły, których nie waha się wcielać w życie. Czasem wynikają z tego nieporozumienia, wesołe lub smutne.
To pełna humoru książka, która moim zdaniem jest ponadczasowa, dlatego polecam ją innym. Przy pisaniu recenzji zastanawiałam się czy każdy tytuł recenzować oddzielnie, czy wspólnie. Jak widać- wybrałam drugie rozwiązanie. Zastanawiałam się też w jakiej kolejności czytać te książki, powinnam wcześniej zajrzeć na stronę Lubimy Czytać, a nie sugerować się datami wydania gdyż mój wybór okazał się błędny.
Książki z serii "Agaton- Gagaton" to początek moich wspomnień. Na pewno sięgnę po inne książki, które czytałam w dzieciństwie i gdy byłam nastolatką.

wtorek, 30 grudnia 2014

"Harpia"- Danuta Noszczyńska

Autor: Danuta Noszczyńska
Tytuł: Harpia
Liczba stron: 336
Data wydania: 16 października 2014 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Czytelniku! Jeśli masz ochotę na banalny romans to na pewno nie sięgaj po tę książkę. Wprawdzie romans jest, ale nie banalny i nie jest na pierwszym planie.
Już sam tytuł przyciąga do książki. Zacznijmy może od jego wyjaśnienia. Według Słownika Języka Polskiego (www.sjp.pl) harpia mówimy przenośnie o okrutnej, wyrachowanej kobiecie. To prawda. Taka jest nasza bohaterka, Ada. Po rozstaniu z mężem postanawia nie angażować się uczuciowo w związkach z mężczyznami. Mówi bez ogródek czego chce i wiąże się z mężczyznami tylko na swoich warunkach.
Ale często tak bywa, że walcząc zostajemy pokonani własną bronią. I oto Ada, kobieta z zatwardziałym sercem....a nie będę zdradzać Wam co się będzie działo. Powiedzieć tylko mogę, że będzie ciekawie i zaskakująco. Na początku sądziłam, że nie będzie to książka, która może przypaść mi do gustu, jednak się myliłam. I to bardzo. Bo oprócz miłości możemy znaleźć tam zagadki kryminalne.
Myślę, że "Harpia" może spodobać się osobom, które lubią klimaty sztuki, małych galerii ze starociami. I zagadki kryminalne. Muszę powiedzieć, że o tej książce nie mogę powiedzieć nic złego. Zarówno wątek miłosny był bardzo ciekawy, ale nie tylko. Wciągnęła mnie też sprawa kryminalna nad którą pracował Artur, i której uczestniczką mimo woli stała się nasza bohaterka. Również koniec był zaskakujący, nie całkiem takiego się spodziewałam.
Na wspomnienie zasługuje też fakt, że Danuta Noszczyńska za książkę "Harpia" była laureatką Festiwalu Literatury Kobiecej "Pazur" 2014 i 2012.
A "Harpię" polecam! Warto sięgnąć po tę książkę!

poniedziałek, 29 grudnia 2014

"Zwiastun śmierci"- Sara Blædel

Autor: Sara Blædel
Tytuł: Zwiastun śmierci
Liczba stron: 344
Data wydania: 6 listopada 2014 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Pomyśleć, że jakiś czas temu nie lubiłam kryminałów rodem z chłodnej Skandynawii. Dziś bardzo lubię czasem sięgnąć po książki o tej tematyce. Jedną z moich ulubionych serii są właśnie książki Sara Blædel, których przeczytałam już kilka i nadal niecierpliwie czekam wydania nowych tytułów (i obiecuję przeczytać te, których jeszcze nie miałam okazji poznać).
Książki Sara Blædel (przynajmniej te, które miałam okazję przeczytać) są wciągające. Bohaterką jest Louise pracująca w duńskiej policji i próbująca rozwiązać różne zagadki kryminalne. Duży wpływ na bieg wydarzeń ma jej przybrany syn Jonas i przyjaciółka Camille.
W "Zwiastunie śmierci" Louise czeka trudne zadanie. Musi rozwiązać zagadkę kryminalną, która zaczyna się niepozornie: od zniknięcia młodej dziewczyny i rozpaczy jej matki. Tak właściwie to jednocześnie prowadzonych jest kilka śledztw, które z pozoru nie są ze sobą połączone, czy to się później zmieni? Oprócz poszukiwań Jeanette policja odkrywa, że samobójstwo Ingi, żony szanowanego obywatela było zabójstwem, co zmienia wszystko.
Lubię jej książki nie tylko za treść, ale też za ładne okładki.
Oprócz poszukiwania osoby odpowiedzialnej za okrutne zbrodnie policjanci poszukują też witrażu zwanego "Aniołem śmierci", a  wartego miliony, który jest kluczem do rozwiązania zagadki.
Zaczyna się wyścig z czasem... Czy Luise i jej koledzy prześcigną śmierć i złapią mordercę?
Książka ta jest lekko połączona z poprzednimi, nie zaczynałam od pierwszej jednak trochę orientuję się w treści. Warto jednak poznać wszystkie bo jest naprawdę ciekawie. Losy Luise i Jonasa bardzo mnie zaciekawiły i z niecierpliwością czekam na następne książki tej autorki.

niedziela, 28 grudnia 2014

"Kuroort Amnezja"- Anna Fryczkowska

Autor: Anna Fryczkowska
Tytuł: Kurort Amnezja
Liczba stron: 424
Data wydania: 13 listopada 2014 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Jak na pewno zauważyliście ostatnimi czasy na moim blogu trudno znaleźć książkę która by mnie zachwyciła do reszty. Musiałam poczekać, ale teraz wiem, że było warto. Ciekawy jest też fakt, że nie jest to pierwsza książka Anny Fryczkowskiej, którą miałam okazję przeczytać. Pierwsza była "Z grubsza Wenus" i po "Kurort Amnezja" sięgnęłam by się przekonać czy druga książka tej autorki również w nikłym stopniu przypadnie mi do gustu. Spotkało mnie nie lada zaskoczenie bo w tej zaczytałam się bez końca i miałam trudności z powrotem do rzeczywistości.
O tym, że książka jest kryminałem świadczyć może tylko kolorystyka okładki. Ja gdybym gdzieś nie przeczytała, że "Kurort Amnezja" należy do tego gatunku musiałabym czekać ponad sto stron by mienił się bieg akcji. Pierwsze wrażenie: niesamowicie wciągająca i poruszająca trudne problemy książka psychologiczna.
Dwie kobiety, całkiem różne, jednak coś je łączy. Chodzi o mężczyznę. Najbardziej adekwatnym podsumowaniem wydaje się być tekst widniejący na okładce: "Jedna zapomniała o wszystkim, druga wolałaby nie pamiętać. Mistrzyni suspensu w nowej powieści o zemście i miłości. ".
Do pensjonatu nad polskim morzem w środku zimy przyjeżdża Wanda. Wanda chce zapomnieć o swoim dotychczasowym życiu, sprawić by nie pamiętała o śmierci męża. W tym miejscu przebywa też Marianna, którą przywiózł narzeczony by dochodziła do siebie po wypadku samochodowym... w którym straciła pamięć. Jak już wcześniej wspomniałam- obie kobiety coś łączy, tylko pytanie: co i jak to wpłynie na ich relacje? Warto przeczytać by się dowiedzieć.

sobota, 27 grudnia 2014

"Skazy"- Izabela Żukowska

Autor: Izabela Żukowska
Tytuł: Skazy
Liczba stron: 488
Data wydania: 18 listopada 2014 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Czasem zdarza mi się czytać książki tego typu. Zawsze jednak obawiam się czy mi się spodoba, a jednocześnie cieszę się gdy mogę przeczytać coś, co wyszło spod pióra polskiego autora.
Tak było też w tym przypadku. Zastanawiałam się długo jak ocenić i co napisać o tej książce. Z punktu widzenia treści- jest ciekawa i wydaje się być warta przeczytania. Niestety- jest w niej coś co może nie być lubiane przez wszystkich. Chodzi mi o konstrukcją. Jak już wiecie z innych recenzji nie lubię książek, w których opowieść toczy się w różnych latach i nie zawsze jest wszystko wiadomo. W "Skazach" akcja dzieje się w roku 2013, w którym bohaterka wspomina dzieje rodziny z lat 1900- 1930 i 1980. Wspominane są też wydarzenia z końca XVIII w. Jak widzicie- naprawdę można się pogubić.
Najbardziej ciekawy był wątek Hetty i Johanny i dziejów jej rodziny na przełomie ;at 1900-1930. Kobiet to siostry bliźniaczki, jednak zupełnie inne od siebie- każda chce innego życia dla siebie i o czym innym marzy.
Nieodłącznym "towarzyszem" rodziny jest śmierć: opisywana jest utrata kilku osób z rodziny.
Historia jest dosyć interesująca, a okładka na pewno zachęca do przeczytania.
Ale "Skazy" to nie tylko saga rodzinna. To też opowieść o tym, jak wyglądało życie w latach wojennych i o relacjach polaków i Niemców mieszkających w jednym mieście. Nawiasem mówiąc- na początku nazwy miast niewiele mi mówiły dopiero po kilkudziesięciu stronach skojarzyłam, że wspominany Danzing to nasz polski Gdańsk, z Zoppotem poszło już łatwiej ( i to dzięki Sopotowi zwróciłam uwagę na zapisywany po niemiecku Gdańsk).

czwartek, 25 grudnia 2014

Wesołych Świąt!


Wszystkim życzę wszelkich łask i wielu przeczytanych książek, miłości i wszystkiego o czym marzą.

Knigoholiczka

"Tylko nic nie mów, proszę"- Elizabeth Adler

Autor: Elisabeth Adler
Tytuł: Tylko nic nie mów, proszę
Liczba stron: 304
Data wydania: 3 września 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber

Tak się jakoś złożyło, że wczoraj skończyłam czytać tę powieść. Książka jest nawet ciekawa, ale jakoś źle mi się ją czytało. Może to dlatego, że miałam wyrzuty sumienia z tych kilku wykradzionych chwil na czytanie gdy powinnam robić coś zupełnie innego?
Było, minęło. Przeczytałam i teraz mogę powiedzieć Wam kilka słów o niej. Bohaterami jest Fen i jej dwie siostrzenicy, którymi ta zaopiekowała się po śmierci rodziców dziewczynek. Dziś Vivi i J.C to dwie młode kobiety pragnące ułożyć sobie życie.
Gdybym na tym skończyła część wprowadzającą recenzji to powiedzielibyście: o, to romans. Nic bardziej mylnego. Oczywiście, jak to bywa w literaturze kobiecej (do takiego gatunku zakwalifikowano tę książką) to jednak głównym wątkiem jest poszukiwanie mordercy. Mordercy, który na ustach kobiet zostawia karteczki ze słowami: "tylko nic nie mów, proszę", który swoje ofiary wykorzystuje seksualnie i pozbawia życie bez żadnych wyrzutów sumienia.
Zabójca przez długi czas pozostaje nierozpoznany, niestety ofiar ciągle przybywa. Jedna, z na szczęście, niedoszłych ofiar trafia do szpitala, w którym pracuje Vivi. Detektyw prowadzący sprawę jest w patowej sytuacji: nie ma zbyt wielu informacji o osobie, która popełnia te czyny jednocześnie jest bardzo zdecydowany by pojąć zabójcę. Co mają wspólnego ze tym trzy kobiety, nasze bohaterki? Wbrew pozorom- bardzo dużo. Pewnego dnia do drzwi Fen puka mężczyzna zakrwawiony, z nożem w ręce... Jaki będzie miał wpływ na akcję? Czy mówi prawdę?
Kilka razy zdarzyło mi się, że w recenzowanej książce (Czasem otrzymanej z wydawnictwa, czasem z biblioteki)wystąpił błąd w druku, brakowało niektórych stron lub zostały wydrukowane podwójnie. Różne wydawnictwa, różne książki, różne sposoby rozwiązania sytuacji. Niestety, w przypadku "Tylko nic nie mów, proszę" również wystąpił taki problem, z tym, że niektórych stron brakuje, a niektóre... zostały wydrukowane podwójnie. Ciekawa jestem, jakie rozwiązanie zaproponuje wydawnictwo- przy okazji wysyłania recenzji poruszę ten temat, o tym, jak to będzie rozwiązane, jeśli chcecie poinformuję Was gdy tylko będę coś wiedziała.
Bardzo podoba mi się okładka, cudna po prostu, lecz uważam, że do tej książki bardziej pasowało by coś mrocznego


poniedziałek, 22 grudnia 2014

"Byłam żoną seryjnego mordercy"- Cathy Wilson

Autor: Cathy Wilson
Tytuł: Byłam żoną seryjnego mordercy
Liczba stron: 384
Data wydania: 30 października 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber

"Byłam żoną seryjnego mordercy" to jedna z tych książek, które wbijają w fotel i długo nie można pozbierać się po ich przeczytaniu. Mam nadzieję, że to nie ostatnia książka z tej serii, którą mam okazję przeczytać. Na myśl przychodzi mi też druga z serii, które bardzo lubię i która opowiada prawdziwe historie o ludzkich dramatach, mianowicie o tę wydawaną przez wydawnictwo Hachette.
Nie każdy może czytać tę książkę. Osobom, bardzo, bardzo wrażliwym, i tym, które mają oczy w mokrym miejscu- odradzam. Trudno odegnać obrazy, które przez jakiś czas będą pojawiać się.
Książka jest tym bardziej przerażająca bo jest autobiografią. Cathy Wilson opisuje swoje trudne przeżycia. Nie miała zbyt szczęśliwego życia i choć wiedziała, że mama ją kocha to szybko musiała stać się "dorosła" i odpowiedzialna. Jako dziecku zdarzało jej się zostawać na noce samej, a później "opiekować" mamą, która niezbyt dobrze się czuła. Kilka lat później kobieta umiera (mam nadzieję, że nikogo nie urażę zbyt dużym ujawnieniem akcji), a Cathy trafia do dziadków. I mimo, że otrzymuje tam wiele miłości i wsparcia to niestety sprawdziło się powiedzenie "niedaleko pada jabłko od jabłoni". Sama autorka przyznaje, że popełniała takie same błędy jak jej mama: zrezygnowała ze szkoły, wyszła wcześnie za mąż.
Małżeństwo z Peterem to było najgorsze co spotkało Cathy. Od początku manipulowana, poniżana nie przyjmowała do wiadomości, że jej ukochany, człowiek od niej starszy wiele lat to tyran. Gdy zdaje sobie z tego sprawę niestety jest już za późno. Każdy dzień to walka o godne życie, o syna, myśli o ucieczce.
Czy naszej bohaterce uda się odejść od męża tyrana? Czy ułoży sobie życie? Jakie  inne tajemnice skrywa książka?
Zdradzić za wiele szczegółów nie mogę, ale książka naprawdę jest warta przeczytania i na długo zostaje w pamięci.

piątek, 19 grudnia 2014

"Zaliczenie z tragedii"- Elizabeth Laban

Autor: Elizabeth Laban
Tytuł: Zaliczenie z tragedii
Liczba stron: 328
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Akapit Press

Zima to dobra okazja by nadrobić zaległości czytelnicze czy po prostu podelektować się książką. Znaczy-zawsze tak myślałam, ale teraz zmienię zdanie. Na dworze szaro, buro, chłodno i ponuro, a ja od jakiegoś czasu nie mogę wygrzebać się z zaległości. A tyle książek czeka na przeczytanie: kilka recenzyjnych, trochę z biblioteki i mnóstwo własnych. Nie mogę się doczekać jak wszystkie przeczytam!
Wracając do książki "Zaliczenie z tragedii". Nie wiem, czy spodoba się dzisiejszym nastolatkom bo nie jest ani książką fantastyczną, ani o wampirach, a zauważyłam, że głównie w takiej literaturze gustuje młodzież.
Mi osobiście bardzo się podoba, to moje klimaty. Zawsze lubiłam czytać książki w których przewijał się motyw internatu, miłości i przyjaźni.
"W zaliczeniu tragedii" to bardzo ciekawa opowieść o przeżyciach kilkunastoletnich chłopców. Wszystko zaczyna się w momencie gdy Duncan przyjeżdża na kolejny rok szkolny w Szkole Irvinga i zostaje zakwaterowany do pokoju w którym wcześniej mieszkał Tim. W tej szkole istniała (uważam ją za świetną i miłą) tradycja, że osoba wyprowadzająca się z pokoju pozostawiała coś następcy.
Duncan trafia do pokoju Tima. Wydaje mi się, że nie bardzo mu się to podobało, nie był zadowolony z tego faktu. Tim w ramach tradycji, o której wcześniej pisałam podarował nagrania, które miały za zadanie wyjaśnić co nieco z wydarzeń, które zdarzyły się w poprzednim roku szkolny.
Duncana bardzo wciągnęła ta opowieść, w niej można było dostrzec podobieństwo do tego co czuje. Obaj chłopcy przeżywali pierwszą, niewinną młodzieńczą miłość. Również, jako uczniowie zajmowali się taką samą pracą domową- chociaż dzielił ich rok to tradycją było, że nauczyciel uczniom ostatniego roku zadawał pracę "Zaliczenie z tragedii". Ich zadaniem było zinterpretowanie tragedii.
Stąd też tytuł, choć może być rozpatrywany dwojako. Ja sama, jeszcze przed przeczytaniem książki nie wiedziałam, że może mieć ona jakikolwiek związek z literaturą. Patrząc na tytuł myślałam, że owo "zaliczenie z tragedii" może dotyczyć po prostu przeżycia smutnego wydarzenia.
Ja ze swojej strony mogę polecić tę książkę.

wtorek, 16 grudnia 2014

"Sowa, córka piekarza"- Marek Hłasko

Autor: Marek Hłasko
Tytuł: Sowa, córka piekarza
Liczba stron: 240
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Agora

Do przeczytania tej książki zachęcił mnie tytuł. Jest taki sam, jak książki "Córka piekarza" napisanej przez Sarah McCoy i polecanej przez wielu czytelników.
To niestety nie jest typ literatury, którą bardzo lubię. Narrację odczuwam jako relację szybką, na jednym wdechu i nie do końca ciekawą. Na pewno zaletą jest, że nie jest trudna w czytaniu mimo tego, o czym wcześniej wspomniałam.
Nie rozumiem też, dlaczego ni z gruszki, ni z pietruszki pojawiają się wspomnienia bohatera dotyczące wuja. Pisane kursywą zaskakiwały mnie, nigdy nie wiedziałam kiedy się pojawią ani po co są.
"Sowa, córka piekarza" to opowieść Grzegorza trzydziestoletniego dziennikarza, mężczyzny, którego poznajemy w momencie gdy odchodzi z pracy. Powodem odejścia była dziwna relacja dziennikarza z pewnym małżeństwem- w wyniku czego ci ludzie popełnili samobójstwo.
To wydarzenie skłania go do powrotu w rodzinne strony, do Wrocławia. Tam zaczyna pracę jako szofer Weroniki. Po jakimś czasie wdają się w romans. Ich relacja nie jest normalna: Grzegorz jest podobny do męża Weroniki Rackmann (pilota, który w więzieniu czeka na wyrok) więc wciela się w jego rolę. No cóż... każdy ma jakieś fantazje.
To nie jest ani pierwsza (akurat ostatnia), ani też jedyna książka Marka Hłaski. Nie wiem, czy sięgnę po inne książki tego autora, ale nie przekreślam jego twórczości.

piątek, 12 grudnia 2014

"Czwartki w parku"- Hilary Boyd

Autor: Hilary Boyd
Tytuł: Czwartki w parku
Liczba stron: 400
Data wydania: 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Pierwszą rzeczą, która zwraca uwagę czytelnika jest okładka. Ładna, ciekawa, w delikatnej tonacji. Dzięki Wydawnictwu Literackiemu dziś mogę podzielić się z Wami moją opinią na jej temat.
Uważam, że jest warta przeczytania, chociaż niektórzy mogą uznać ją za tandetną, dla gospodyń domowych, literaturę niskich lotów. Przyznam, że i ja byłam zaskoczona- przewidywałam, że to zwykły romans, historia jakich wiele. Tymczasem do czytelnika trafia wciągająca opowieść o trudnych wyborach, jakich musi dokonać bohaterka.
60-letnia Jeanie wiedzie szczęśliwe życie. Ma kochającego męża, pracuje w sklepie ze zdrową żywnością- robiąc to co lubi, jest spełnioną matką i babcią dwuletniej Ellie. Czy czegoś jej brakuje? Okazuje się, że tak. Jeanie podczas spaceru z wnuczką w parku poznaje Raya, który przychodzi do parku z wnukiem. Dobrze się rozumieją, zaprzyjaźniają się, a po jakimś czasie zaczynają czuć do siebie coś więcej.
To trudna książka, pokazuje, że czasami nie ma dobrego wyjścia z sytuacji. Tak jest w przypadku Jeanie. Odchodząc od męża zrani jego i córkę, pozostając przy jego boku sama będzie się czuła źle, zrani Raya.
Musi się zastanowić czego chce, czyje szczęście jest dla niej najważniejsze. Musi zadać też sobie pytanie czy zrobić coś dla siebie czy ważniejsza jest dla niej rodzina.
Jaką decyzję podejmie nasza bohaterka? Jest jeden sposób by to sprawdzić: trzeba przeczytać książkę. Zapewniam, że warto.
I jeszcze taka mała dygresja: przez cały czas gdy czytałam wydawało mi się, że podobną historię gdzieś już czytałam. Myślę, że mogło to być w którymś z czasopism dla kobiet typu "Z życia wzięte", "Sukcesy i porażki" czy inne "Prawdziwe historie" (a co! czasami lubię poczytać takie gazety).

środa, 10 grudnia 2014

"Miniaturzystka"- Jessie Burton

Autor: Jessie Burton
Tytuł: Miniaturzystka
Liczba stron: 464
Data wydania: listopad 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Bardzo byłam ciekawa tej premierowej książki Jessie Burton, a jednocześnie sięgałam po nią z obawą. Zastanawiałam się czy przypadnie mi do gustu- wprawdzie dotyczy życia w wieku XVII, za to opisuje losy pewnej rodziny, co lubię.
Akcja zaczyna się od przybycia młodej i niedoświadczonej osiemnastoletniej dziewczyny, która przybywa do domu męża- szanowanego kupca Johannesa. Nella wiedziała, że jej życie się zmieni, ale nie wiedziała, że aż tak mocno i nie w takim kierunku jak myślała. Poznaje osoby mieszkające w domu męża, jego siostrę i służbę. Otrzymuje również prezent od męża- jest to replika domu. Ten niezwykły prezent dostarcza dziewczynie wiele pracy: musi znaleźć kogoś kto pomoże jej zapełnić tą malutką przestrzeń. Wybór pada na miniaturzystkę, którą znajduje w spisie rzemieślników otrzymanym od męża. Wątek tajemniczej miniaturzystki był jednym z najciekawszych w książce.
W ogóle, jak już wcześniej pisałam, mimo rozterek, "Miniaturzystka" bardzo przypadła mi do gustu. Mimo, że jest odrobinę przewidywalna to jednak warto po nią sięgnąć. Pisząc o przewidywalności miałam na myśli Marin. Gdzieś w głowie słyszałam głos: w tym domu jest coś dziwnego, a relacja Marin i Johannesa nie jest taka jak każdego rodzeństwa. Ta kobieta wydawała mi się bardzo zaborcza i nie znosząca sprzeciwu.

Tylko ze słyszenia wiem, że Wydawnictwo przeprowadziło ciekawą akcję promocyjną "Miniaturzystki". Gdzieś na Facebooku przeczytałam, że niektóre osoby dostały miniaturkowe meble, lustro i liściki. Zazdroszczę! To musi być ciekawe.

sobota, 6 grudnia 2014

"Czy słonie boją się myszy? Historyjki dla ciekawskich dzieci"- Christian Dreller

Autor: Christian Dreller
Tytuł: Czy słonie boją się myszy? Historyjki dla ciekawskich dzieci.
Liczba stron: 128
Data wydania: 4 listopada 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Mimo, że nie należę do kategorii wiekowej, dla której przeznaczona jest książka to jednak lubię tę serię historyjek dla ciekawskich dzieci. Ładnie wydana, ciekawe pytania-spokojnie można polecić ją swoim pociechom. Z uwagi na czas w jakim teraz się znajdujemy myślę, że mógłby to być dobry pomysł na prezent pod choinkę.
Z zainteresowaniem przeczytałam najpierw spis treści, a potem właściwe historie. Kilka z nich zainteresowało mnie do tego stopnia, że z ciekawością je czytałam. Które z nich chciałam przeczytać? A, na przykład czy frytki są zdrowe (nie wiem jakiej ja odpowiedzi oczekiwałam...), czy czytanie po ciemku niszczy oczy i czy guma do żucia skleja żołądek. Dzieci na pewno inaczej patrzą na to, myślę, że znalazłoby się pytanie, na które dziecko szuka odpowiedzi i właśnie tu mogą ją znaleźć.
Uważam też, że dorośli zupełnie inaczej odbierają książkę. Dla dzieci historia o pani straszącej dwie dziewczynki byłaby tylko przestrogą by źle się nie zachowywać. Dla mnie postawa pani była wyjątkowo interesująca i gdybym była świadkiem takiej sytuacji na pewno powiedziałabym takiej osobie kilka słów.
Bardzo podoba mi się okładka. Piękne, żywe kolory i twarda oprawa dają ciekawy efekt, a książka mniej się niszczy.

piątek, 5 grudnia 2014

"Łowca"- John Lutz

Autor: John Lutz
Tytuł: Łowca
Liczba stron: 440
Data wydania: 25 listopada 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

"Łowca" to piąta książka Johna Lutza, która ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka, zaś czwarta, którą miałam okazję przeczytać. Mogę powiedzieć tylko jedno: to dość ciekawa sytuacja gdy w przypadku jednego autora zachwycam się książkami lub mam ich dość. I tak "Mrok" to moja ulubiona powieść Lutza, "Łowca" i "Seryjny" również mi się podobały, za to "Mister X"- tę książkę miałam ochotę odłożyć i nie wracać do niej.
Tym razem Frank Quinn i Pearl poszukują seryjnego zabójcy, morderstwa przez niego popełniane wbrew pozorom nie są do siebie podobne: zabija zarówno mężczyzn jak i kobiety, mężczyzn zabijano strzałem z broni zaś kobiety były traktowane przedmiotowo, jak trofea. Trzeba było czasu by policja znalazła powiązania między tymi zdarzeniami.
Lubię książki Johna Lutza. Mimo, że do ostatniej chwili nie wiadomo kto jest seryjnym zabójcą autor podsuwa nam tropy i tylko od intuicji i kojarzenia faktów czytelnika zależy czy bezbłędnie odgadnie tożsamość człowieka, który dopuszcza się tych okrutnych czynów.
Podoba mi się też, że w serii o Franku Quinnie i Pearl okładki są do siebie podobne, utrzymane w tej samej konwencji, kolorystyce.
Polecam.

czwartek, 4 grudnia 2014

Małe pytanie

Drodzy Czytelnicy.
Obiecałam Wam niespodziankę.
Niedługo rusza konkurs na moim blogu i funpage'u.
Moje pytanie do Was: jaką chcielibyście wygrać książkę? W grę wchodzi wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Wszystkie sugestie rozważę ;-)

"Adwokat spraw ostatnich"- Paweł Szlachetko

Autor: Paweł Szlachetko
Tytuł: Adwokat spraw ostatnich
Liczba stron: 504
Data wydania: 18 listopada 2014 r,
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

"Adwokat spraw ostatnich" to dość ciekawa i zaskakująca powieść. Spodziewałam się czegoś innego, jednak cieszę się, że tak interesująca powieść wyszła spod pióra polskiego autora. Wybierając ją do przeczytania nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Pierwsze strony- i myśl, że będzie kolejna opowieść o policjancie z problemami. Jednak czeka nas zaskoczenie: nie jest to sztampowa historia.
Pewnego dnia Martucha (której postać, nawiasem mówiąc, bardzo się podobała), kobieta, o której można powiedzieć, że nadużywa alkoholu, w kościele odkrywa że dopuszczono się okrutnej zbrodni. Policja odkrywa, że zabójca chciał by myślano, że to sataniści zamordowali tę młodą kobietę.
Bardzo ciekawą postacią, bohaterem jest Maks Werben. Poznajemy go gdy jest policjantem, jednak pewne wydarzenia sprawiają, że odchodzi z policji i zostaje adwokatem. Dodać trzeba, że adwokatem nie byle jakim bo jest adwokatem spraw ostatnich, podejmuje się spraw bardzo trudnych.  Maks został poproszony o pomoc przez dawną koleżankę. Czy ich odmienne metody działania odniosą skutek? Czy uda się odkryć, kto stoi za zabójstwem i jaki kontrakt podpisuje adwokat Werben?
Jak napisałam na początku: to nie jest sztampowa pozycja. To nie tylko kryminał, można też przeczytać o wampirach, duchach, policyjnych i szpitalnych procedurach. Tak wszystkiego po trochu.
Jeśli czytacie moje recenzje wiecie, że nie lubię gdy w książce następują nagłe przeskoki akcji, zbyt szybko przechodzi się z jednego do drugiego wątku, Mimo to, nie odłożyłam jej, była na tyle interesująca, że chciałam przeczytać ją do końca. I jeszcze jedno: gdy myślałam, że wszystko jest wyjaśnione autor prowadzi nas dalej.
Myślę, że książka jest warta uwagi.