Niedzisiejsze okładki, cienkie książki- od razu widać, że książki mają swoje lata. Rok 2014 zamykam ponadczasową trylogią Marty Fox. Myślę, że są to ostatnie książki, które przeczytałam w tym roku (ale kto wie, noc długa, a ja na sylwestra nigdzie się nie wybieram).
Książka obudziła we mnie wspomnienia. Niby mam tylko 26 lat, ale widzę przepaść, która dzieliła dzisiejsze nastolatki, a te z lat 90-tych. Nie ma przekleństw, a seks i komputer nie są ich jedynymi zajęciami. Agata biega po podwórku, w wieku 14 lat dopiero zaczynają się pierwsze (niewinne!) spotkania z chłopakami. Przyjemnie czyta się taką książkę. Dziś takie książki się nie podobają, dziś hitem są wampiry i fantastyka.
Trylogia Marty Fox to opowieść Agaty o swojej rodzinie. Szczera, wesoła i nawet trochę wzruszająca.
Mamidło, Gagaton, Magilla i tata dzielą ze sobą smutki i radości. Agata ma bardzo ciekawe spostrzeżenia i pomysły, których nie waha się wcielać w życie. Czasem wynikają z tego nieporozumienia, wesołe lub smutne.To pełna humoru książka, która moim zdaniem jest ponadczasowa, dlatego polecam ją innym. Przy pisaniu recenzji zastanawiałam się czy każdy tytuł recenzować oddzielnie, czy wspólnie. Jak widać- wybrałam drugie rozwiązanie. Zastanawiałam się też w jakiej kolejności czytać te książki, powinnam wcześniej zajrzeć na stronę Lubimy Czytać, a nie sugerować się datami wydania gdyż mój wybór okazał się błędny.
Książki z serii "Agaton- Gagaton" to początek moich wspomnień. Na pewno sięgnę po inne książki, które czytałam w dzieciństwie i gdy byłam nastolatką.
O tak, książki Marty Fox również były mi bliskie w nastoletnich czasach:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zosatło opisane.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń