piątek, 24 lipca 2015

"Cudowna dziewczynka"- Andrew Roe

Autor: Andrew Roe
Tytuł: Cudowna dziewczynka
Liczba stron: 392
Data wydania: 11 czerwca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

W życiu każdego blogera zdarzają się chwile zmęczenia daną pozycją, niemożnością jej kontynuowania choć nie ma ku temu żadnych przesłanek. Przy okazji innej recenzji wspomniałam, że ku lekturze musi być dobry cas. Nie pierwszy raz przekonuję się, że to musi być prawda , kolejna książka danego autora może być zupełnie inna, gdy pierwsza wcale nie trafiła do gustu (może była niedoceniona?).
"Cudowna dziewczynka" to dość ciekawa powieść. Wiele miejsca poświęca się wierze, cudom. Wszystko to, dzięki małej dziewczynce, która przeżyła wypadek, ale znajduje się w śpiączce. Ktoś zauważył, że ma ona aurę, która pozwala uzdrawiać. Teraz do jej domu przybywają tłumy.
Relację z wydarzeń zdają nam różne osoby: potrzebujący pomocy, Karen (mama dziewczynki), ojciec, którym targają wyrzuty sumienia bowiem nie udźwignął ciężaru choroby córki i odszedł czy nawet sama Anabelle.
Bardzo, ale to bardzo podoba mi się okładka. Ma w sobie "to coś", przyciąga.

Moja ocena: 4/10

"Miłość na Bali"- Tanya Valko

Autor: Tanya Valko
Tytuł: Miłość na Bali
Liczba stron: 688
Data wydania: 2 czerwca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Bardzo lubię książki pisane przez Tanyę Valko. Zarówno arabska saga jak i azjatycka bardzo przypadły mi do gustu. Jestem pełna podziwu dla autorki: w książce naprawdę dużo się dzieje! Ma to oczywiście swoje plusy, jednak ogrom wątków i wydarzeń może przytłaczać czytelnika. W "Miłości na Bali" jesteśmy świadkami romansu starszego mężczyzny z luksusową prostytutką ( i odwrotnie- wczasowiczka wiąże się z młodym mężczyzną, który przez chwilę jest jej utrzymankiem), handlu i przemytu narkotyków, zamachu terrorystycznego, miłości, zdrad i śmierci. A zapewniam, że to nie wszystko! Jest też nawiedzony dom i korupcja w więzieniach i wiele innych rzeczy. Taka mnogość tematów może zmęczyć, jednocześnie trudno oderwać się od książki. Autorka z wad uczyniła zalety, mimo, że powieść jest przewidywalna, to ten fakt mi nie przeszkadzał.
Tym razem Dorota zamieszkuje na Rajskiej Wyspie (tak nazywana jest wyspa Bali). Dzięki pomocy córki i jej teściowej ma dobrą pracę w hotelu. Jednak- jak sama mówi- przyciąga pecha toteż kilka błędnych decyzji całkowicie zmienia jej życie. Czy jest jeszcze szansa na zmianę, poukładanie wszystkiego?
Książkę przeczytałam z zapartym tchem. Jestem bardzo ciekawa czy powstanie kolejna część. Nigdzie nie ma zapowiedzi, nie wiemy czy mamy się spodziewać kolejnego tomu. Na szczęście nie zaznaczono, że to definitywny koniec, może więc można mieć nadzieję?
Polecam!

P.s. Książka Tanyi Valko pt "Arabska żona"  była jedną z pierwszych zrecenzowanych przeze mnie powieści. Jej recenzja pojawiła się na moim blogu w listopadzie 2010 roku. Jak ten czas leci!

Moja ocena: 8/10

"Co by było gdyby"- Jemma Forte

Autor: Jemma Forte
Tytuł: Co by było gdyby?
Liczba stron: 392
Data wydania: 25 czerwca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Zwykle przed napisaniem recenzji staram się nie zaglądać na inne blogi, nie czytać opinii na temat książki. Nie chcę by miało to wpływ na odbiór, ocenę danego tytułu przeze mnie. Niestety czasami nie uda się ominąć tego, w oko wpadnie ciekawa opinia, któą koniecznie trzeba przeczytać.
Tak było w przypadku "Co by było gdyby". Przeczytałam ciekawą recenzję, której autorka zachwycała się powieścią. Zastanawiałam się, dlaczego ja nie poczułam tego samego, nie przepadłam w lekturze. Ot, nie wciągnęło mnie za bardzo, jednak muszę przyznać, że przeczytanie tej książki było bardzo ciekawym doświadczeniem. Początek był zachęcający, nagle coś się zepsuło (ale nie do tego stopnia by odłożyć), był to stan chwilowy, później znów było ciekawie. Myślę, że mogę polecić tę książkę.
Zanim jednak podejmiecie decyzję opowiem Wam troszkę o niej.
Jenna to młoda, trzydziestokilkuletnia kobieta, której małżeństwo przeżywa kryzys. Pewnego dnia, po kolejnej kłótni, wzburzona wybiega z domu i ulega wypadkowi (zostaje potrącona przez samochód). W książkach najczęściej wszystko dobrze się kończy toteż na szczęście główna bohaterka nie umiera (swoją drogą chyba nigdy nie spotkałam książki, w której uśmierca się bohatera pierwszoplanowego, tę najważniejszą osobę), odnosi na tyle poważne obrażenia, skutkiem czego zapada w śpiączkę. Czy wyzdrowieje?
Skąd wziął się tytuł? Już tłumaczę. Jenna będąc w śpiączce "otrzymała" niezwykły dar. Może sprawdzić, jak potoczyłoby się jej życie gdyby podjęła inne decyzje, związała się z kim innym. Ma do wyboru trzy tunele, w każdym siebie z dawnym partnerem. Czy dokonała właściwego wyboru?
Niestety- jest jeden minus. Nie lubię powieści, w których akcja toczy się chaotycznie, w każdym rozdziale jest o czym innym.
Co do okładki- bardzo mi się podoba. Prostota ma swój urok.

Moja ocena: 5/10

"Trumna"- Arno Strobel

Autor: Arno Strobel
Tytuł:: Trumna
Liczba stron: 432
Data wydania: 432
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

O RANY!!! Od jakiegoś czasu wiem, że Arno Strobel należy do mistrzów kryminału, ale nawet po nim czegoś TAKIEGO się nie spodziewałam. To sztuka napisać książkę, która trzyma w napięciu do ostatnich stron, a po przeczytaniu targają emocje. Zresztą "Trumna" doprowadziła mnie do kolejnej nieprzespanej nocy. Znów czytałam do trzeciej i nie mogłam przestać.
Przyjrzyjmy się nieco fabule. Zostaje znaleziona martwa kobieta. Zbrodnia tym bardziej okrutna- zabójca ukrył ciało w trumnie (została żywcem pochowana). Rozpoczyna się trudne i żmudne śledztwo.
Tymczasem Eva, nasza bohaterka miewa sny, po których odczuwa fizyczny ból. Wydaje jej się, że ktoś zamyka ją w trumnie, budzi się jednak (na szczęście) w swoim łóżku. Czy to tylko sny?
Eva boi się o tym powiedzieć policji- nie chce być potraktowana jak osoba z problemami psychicznymi (bądź co bądź to wszystko jest dziwne), jednak gdy się dowiaduje, że kobieta zakopana żywcem był jej przyrodnią siostrą- zmienia zdanie.
Jakie jest rozwiązanie zagadki? Czy policji uda się ustalić, kto stoi za tymi potwornymi zbrodniami?
Z książki wyłania się tajemnica rodzinna, a zakończenia absolutnie się nie spodziewałam, po lekturze czułam się wykończona (w pozytywnym znaczeniu tego słowa).
Osoby wrażliwe powinny zastanowić się nad lekturą- autor dość szczegółowo opisuje zbrodnie.
Polecam!

Moja ocena: 10/10

niedziela, 19 lipca 2015

"Chłopaki niech płaczą"- Olaf Lubaszenko, Paweł Piotrowicz

Autor: Olaf Lubaszenko
Tytuł: Chłopaki niech płaczą
Liczba stron: 336
Data wydania: 9 czerwca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Gdy zobaczyłam w czerwcowych zapowiedziach wydawnictwa Prószyński i S-ka tę książkę wiedziałam, że zrobię wszystko by móc ją przeczytać. Spodziewałam się dobrej zabawy, ciekawych anegdot i moje oczekiwania zostały spełnione.
Rzadko się zdarza by jakaś biografia wciągnęła mnie do tego stopnia, że "zarwałam noc". Biografia? Wolne żarty. Tak było do wczoraj. Uwierzcie- nie mogłam się oderwać, czytałam dopóki nie dotarłam do ostatniej strony. A koniec i tak mnie zaskoczył...
Oprócz arcyciekawej opowieści o życiu pana Olafa (przedstawionej czytelnikowi w formie wywiadu), otrzymujemy zebrane "w jednym miejscu"dokonania. No i nie należy też zapominać o zdjęciach: opisane, do każdego jest krótki komentarz.
Olaf Lubaszenko (ur. 6 grudnia 1968 roku we Wrocławiu) to jeden z najbardziej lubianych i popularnych polskich aktorów i reżyserów, niezapomniany Kamil Kurant, Tomek z „Krótkiego filmu o miłości” Krzysztofa Kieślowskiego czy tytułowy Kroll z debiutu Władysława Pasikowskiego. Jego reżyserki debiut „Sztos” był jednym z najpopularniejszych polskich filmów lat dziewięćdziesiątych. Jeszcze większy sukces odniósł komediami „Chłopaki nie płaczą” i „Poranek kojota”. Zapalony kibic piłki nożnej, były kapitan Reprezentacji Artystów Polskich, a w młodości – aspirujący do profesjonalnej gry zawodnik. Jest dyrektorem artystycznym Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach.
Jak widać- zajmował się wieloma rzeczami. We wszystko wkładał serce. Z książki wyłania się obraz osoby, która ma ustalone w życiu priorytety i granice, których nie przekracza.
Książka jest dla niego próbą rozliczenia się ze sobą.  Jak sam pisze:

Przede wszystkim noszę w sercu kilka wyrzutów sumienia. Chciałbym więc parę osób przeprosić, rozliczyć się z przeszłością, przyznać do błędów. Chcę też opowiedzieć o swoim życiu i wyjaśnić sprawy, które w ostatnich latach budziły w mediach sporo niezbyt zdrowych emocji. […] Tak naprawdę zdecydowałem się na tak desperacki krok jak książka, dlatego że jest to dla mnie jedyna być może szansa porozmawiania z ludźmi. Szansa, której w życiu nie mam, bo nie spotykam już prawie nikogo w taki sposób, w jaki spotykałem kiedyś
Kilka lat temu w showbiznesie głośno zrobiło się o jego chorobie: cierpiał na depresję, zmienił się też jego wygląd (znacznie przytył).
Olaf Lubaszenko w swojej książce szczerze opowiada o swoich odczuciach, o tym, jak ludzie reagują na dodatkowe kilogramy. Wydaje się, że dziś do tych spraw ma dystans.
Serdecznie polecam tę książkę. Wywołuje tak wiele emocji: w jednej chwili można się wzruszyć, w innej śmiać w głos. Cudowne doświadczenie.

Moja ocena: 10/10

"Słowa pamięci"- Rowan Coleman

Autor: Rowan Coleman
Tytuł: Słowa pamięci
Liczba stron: 400
Data wydania: 9 czerwca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Od jakiegoś czasu popularne są powieści obyczajowe z wątkiem medyczny. Jak dotąd przeczytałam tylko jedną: "Ostatnie pięć dni". w której jest mowa o chorobie Huntingtona, w kolejce czeka kilka innych m. inn. "Motyl" Genovy.
Takie książki wzruszają, porażają. Nie raz i nie dwa miałam ochotę uronić łzę, jednak nieopatrznie książkę zabrałam w podróż, a więc nie wypadało...
Caitlyn ma 20 lat. W tym wieku jej życie powinno być beztroskie: studia, imprezy, zabawa. Tymczasem nie jest: nie zdała na kolejny semestr, rozstała się z chłopakiem i dowiedziała się, że jest w ciąży. To wszystko? Absolutnie! Jej mama, kobieta w sile wieku, dowiaduje się, że ma Alzheimera (okazuje się, że nie jest to choroba tylko starszych ludzi). Zaczyna się walka o zdrowie Claire, walka w którą zaangażowana jest cała rodzina.
"Słowa pamięci" to niezwykła relacja o trudnych chwilach zwykłej rodziny. By ocalić od zapomnienia Claire i jej bliscy prowadzą album, dziennik.
Książkę bardzo polecam. Pasjonująca historia została opowiedziana z różnych punktów widzenia. Dzięki niej poznamy  niektóre zachowania osób zmagających się z Alzheimerem. oraz to, co przechodzi rodzina.
Jest rzetelnie przygotowana, jednak podczas lektury "coś zazgrzytało". Otóż Claire w chwilach "niepamięci" znikała, uciekała. Rozumiem raz, można nie być przygotowanym, na taki moment. Ale kilka razy? Naciąganym wydaje się też fakt, że powierzano jej do opieki trzyipółletnią córkę. I choć nigdy nie zostawała z nią sama w domu to czasem urządzały sobie "babskie wypady". Można się domyślać, jaki był ich koniec.
"Słowa pamięci" to piętnasta (jeśli dobrze liczę)  powieść z serii "Kobiety to czytają".

Moja ocena: 7/ 10

sobota, 18 lipca 2015

"Powiedz, że mnie kochasz mamo"- Grażyna Mączkowska

Autor: Grażyna Mączkowska
Tytuł: Powiedz, że mnie kochasz mamo
Liczba stron: 336
Data wydania: 3 czerwca 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Akurat, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA

"Powiedz, że mnie kochasz mamo" to jedna z tych książek, obok których trudno przejść obojętnie. Jak do tej pory spotykałam się z tym, że takie relacje były oparte na faktach, tymczasem autorka w podziękowaniach uprzedza, że jest to fikcja literacka. Tak naprawdę to była jedyna wada, którą zaobserwowałam.
Już sama okładka zachęca do przeczytania tej powieści. Patrzy na nas smutna dziewczynka, na której widok serce ściska, ogarnia współczucie. Możemy się domyślać, że poruszany temat będzie trudny.
Gabriela. Gabi. Dziś dorosła kobieta, żona matka, babcia. Jest spełniona, szczęśliwa. Nie zawsze tak było. Mała Gabrysia przeszła wiele, w rodzinnym domu nie zaznała szczęścia. Ojciec alkoholik, matka niezbyt interesująca się dziećmi.
Nasza bohaterka pragnęła niewiele: by w jej domu był spokój, zrozumienie, i by mama wypowiedziała słowa, które są tytułem książki- że ją kocha. Tak bardzo jej tego brakowało...
Gabriela mimo braku warunków wyrosła na mądrą kobietę: dobrze wychowała synów, z mężem przeżyła wiele lat. Z rodzicami nadal nie ma idealnych kontaktów- nie zmienili się. I choć jej mama wiele razy podejmowała decyzję o odejściu, nigdy się na to nie zdecydowała. Sześćdziesiąt lat życia z osobą uzależnioną od alkoholu i tyranem. Dzieci mają do niej żal, że nie próbowała ratować rodziny.
Czy naszej bohaterce uda się pozbyć wyrzutów sumienia, złych wspomnień?

Moja ocena: 7/10

czwartek, 16 lipca 2015

"Weźmiemy ze sobą dzieci. Ostatnie lata życia rodziny Goebbelsów"- Petra Fohrmann

Autor: Petra Fohrmann
Tytuł: Weźmiemy ze sobą dzieci. Ostatnie lata życia rodziny Goebellsów.
Liczba stron: 144
Data wydania: 2 czerwca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać książki dotyczące Josepha Goebbelsa Recenzja TU i jego żony- Magdy Goebbels Recenzja TU . Wtedy oprócz rzetelnie wydanych biografii czytelnik otrzymywał informacje na temat pracy najwyższych urzędników nazistowskich Niemiec. Pokazywano realia wojny, niczym nie ubarwione (brak fikcji literackiej, poparte przypisami).
W tamtych opowieściach najbardziej przeraziło mnie to, na co zdecydowało się małżeństwo Goebbelsów w obliczu końca wojny.
"Weźmiemy ze sobą dzieci..." jest książką bardzo intymną. To relacja guwernantki, która zajmowała się dziećmi Josepha i Magdy. Postanowiła opowiedzieć o życiu codziennym, troskach i problemach tej rodziny. Ukazuje ich jako rodzinę zwykłą, taką jakich było wiele,
Co więc popchnęło ich do tak desperackiego czynu? Czemu 1 maja 1945 r. najpierw otruli swoje dzieci, a potem odebrali życie i sobie. Serce się kraje gdy czytamy o odebraniu własnym dzieciom szansy na życie choć te nikomu i w niczym nie zawiniły.
Nie jest to książka dla osób o słabych nerwach. Oprócz fotografii rodzinnych znajdziemy również takie zrobione po śmierci dzieci i Goebbelsa.

poniedziałek, 13 lipca 2015

"Noora"- J.K Johansson

Autor: J.K Johansson
Tytuł: Noora
Liczba stron: 276
Data wydania: czerwiec 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Rok temu recenzowałam pierwszą powieść z serii o mieszkańcach miasteczka Palokaski [Recenzja tu]. 
Wtedy miałam jedno zastrzeżenie, moim zdaniem za mało się działo. Czy coś się zmieniło?
Tym razem zagadka z poprzedniego tomu się rozwiązuje (swoją drogą zastosowano interesujący  zabieg- rozbudza się ciekawość czytelnika i dopiero w kolejnej części doprowadza sprawę do końca, cokolwiek się wyjaśnia) odnajdują ciało Laury. Kto i dlaczego zabił młodą dziewczynę? Czy w świetle zaistniałej sytuacji inne mogą być bezpieczne?
Powieść jest wielowątkowa, jest wielu bohaterów, jednak tak na prawdę "liczy" się dwoje: Miia- psycholog, która pracuje w szkole i Karhonen- pracownik policji. Trochę karykaturalne wydaje mi się, że psycholog walczy z uzależnieniem od internetu, ale to dość ciekawy wątek (przecież każdy człowiek jest słaby). Wszystko inne dzieje się wokół tych dwóch osób.
Pewnego dnia do Mii przychodzi Noora. Mimo, że policja śmierć Laury uznała za nieszczęśliwy wypadek ona myśli inaczej. Jest pewna, że koleżanka została zamordowana. Zaczynają dziać się niepokojące rzeczy...
W "Laurze" akcja była mniej płynna, mniej się działo. Tu za to nie można się nudzić, ciągle coś się dzieje. Jak już pisałam jest to powieść wielowątkowa: przeczytamy o walce z uzależnieniem, z bezpłodnością i problemami małżeńskimi i o potrzebie akceptacji wśród rówieśników (jak wiele można zrobić by być choć przez chwilę lubianym, podziwianym).
J. K Johansson to pseudonim, pod którym kryją się najlepsi fińscy pisarze kryminałów ( nie jest napisane o kogo chodzi). Każdy z nich dostaje do napisania jakąś część, rozdział. Czytelnicy ocenią czy udało im się stworzyć coś dobrego. Moim zdaniem wszystko jest spójne i wcale nie widać, że przy książce pracowało wiele osób.

niedziela, 12 lipca 2015

"Błąd w zeznaniach"- Sophie Hannah

Autor: Sophie Hannah
Tytuł: Błąd w zeznaniach
Liczba stron: 464
Data wydania: maj 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie






Czasem lubię zmienić gatunek literacki (zwykle czytam literaturę kobiecą różnego typu oraz literaturę faktu) i przeczytać coś innego. Z reguły pada wtedy na kryminał.
"Błąd w zeznaniach" to książka jakich wiele. Niczym się nie wyróżnia. Zaczyna się obiecująco: zostaje zamordowany znany felietonista. Kto go zabił? Kto był na tyle sprytny by zrobić to, co napisano poniżej?


W poniedziałkowy poranek, 1 lipca 2013 roku, w jednym z wiktoriańskich domów w okolicy zostają znalezione zwłoki mężczyzny. Przed śmiercią został unieruchomiony za pomocą taśmy oraz ogłuszony ciężkim przedmiotem. Do uśmiercenia swojej ofiary zabójca użył noża, choć w nieco niekonwencjonalny sposób: nieboszczyk nie został nim pchnięty, a… uduszony. Na ścianie jego gabinetu morderca pozostawił zagadkowy napis, a w skrzynce mailowej, do której znał hasło, tajemnicze selfie z ogłuszoną ofiarą
Śledztwo okazuje się trudne i żmudne, policja niewiele wie. Jedynym punktem zaczepienia jest samochód, który widziano w pobliżu mieszkania zamordowanego, a informacji może udzielić kobieta: matka i żona.
Początkowo było dość ciekawie, mówiono o wielkiej tajemnicy (w domyśle "odkryjemy o co chodzi"), wciągnął wątek Nicholi. Niestety- im dalej, tym bardziej czułam się znużona. Być może oczekiwałam zbuyt wiele?
W książce oprócz tekstu właściwego znajdziemy również felietony pisane przez Damona Blundy'ego. Czy doprowadzą one do rozwiązania zagadki kryminalnej?

"Nie oddam dzieci"- Katarzyna Michalak

Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Nie oddam dzieci
Liczba stron: 256
Data wydania: kwiecień 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie




Kogokolwiek bym nie zapytała, jakiejkolwiek recenzji nie czytała- każdy jest zachwycony tą książką. I ja się wzruszyłam, mało brakowało bym się popłakała- powstrzymanie się od łez było trudnym zadaniem. Mając w pamięci opinie o twórczości Katarzyny Michalak starałam się obiektywnie spojrzeć na tę powieść.
  

"Najmocniejsza powieść Katarzyny Michalak. Roztrzaskuje serce na kawałki, wzbudza skrajne emocje, wzrusza do łez. A przecież ta historia może się przydarzyć każdemu… Michał Sokołowski, młody i utalentowany chirurg oddany swojej pracy, nie zauważa momentu, w którym staje się ona ważniejsza niż rodzina. Dopiero gdy jego ukochana żona i najmłodszy synek giną pod kołami rozpędzonego samochodu, Michał zrozumie, co tak naprawdę jest ważne. Za późno...
Ale to nie koniec jego tragedii. Los bywa okrutny, a ludzie jeszcze bardziej. Pogrążonego w rozpaczy mężczyznę czeka jeszcze jeden cios, który spadnie z najmniej spodziewanej strony.

Zrozpaczony ojciec musi podjąć o desperacką walkę o prawa do opieki nad pozostałymi dziećmi i stawić czoła nie tylko wymiarowi sprawiedliwości, ale i tym, którzy powinni stać po jego stronie.

Michał musi znaleźć w sobie siłę, by wykrzyczeć: Nie oddam dzieci! Albo… utraci je również. "
 Odnoszę wrażenie, że autorka chciała stworzyć coś, co czytelników wzruszy i rozerwie serce na kawałki. W jakiś sposób się to udało, jednak było kilka rzeczy, które mi się nie podobały.
Czy jest możliwe by sąd mimo wcześniejszych chęci odszedł od zamiaru przesłuchania dziecka tylko dlatego, że przytula się do rodzica i boi się rozmowy z psychologiem? Niezbyt realne wydaje się też, że pewien człowiek niezauważony, krótko po wypadku ( a więc obolały) znika na kilka godzin (co do czasu nie jestem pewna) ze szpitala? Czy można przyjść na rozprawę z marszu, bez przygotowania, a adwokata znaleźć dwie godzinę wcześniej? To tylko kilka pytań, które nie dawały mi spokoju podczas lektury.
Zauważyłam też, że dość często pojawia się stwierdzenie, "gdyby...", które mówiło, że można zapobiec jakiejś sytuacji oraz, niestety, uprzedzało o tym, co się wydarzy za chwilkę.
Jednak to, co napisałam powyżej przestaje być ważne wobec tematu, który autorka porusza w swojej powieści. Ciągle słyszy się i mordercach (rzecz trzeba nazwać po imieniu) jeżdżących po alkoholu. Statystyki są bezlitosne: mimo ciągłych akcji uświadamiających gros ludzi się tym nie przejmuje, nie przestrzega przepisów. Wielu osobom zostają odebrani najbliżsi: rodzice, dzieci.
Tak było w przypadku tej powieści. Michał do szaleństwa kocha Martę. Mimo, że są 14 lat po ślubie ich miłość jest nadal taka sama jak na początku. Rodzinę ma spotkać wielkie szczęście- już niedługo pojawić na świecie ma się kolejne dziecko, mają już troje.
Wystarczyła jedna chwila by szczęście prysnęło jak bańka mydlana. Michał jako lekarz jest człowiekiem zapracowanym. W dniu, który powinien być radosnym, w dniu trzecich urodzin najmłodszego synka również poświęcił się pracy, wstyd przyznać, ale zapomniał o tym święcie. Marta wracając z odwiedzin u niego ulega wypadkowi.
Michał jako wdowiec musi zmierzyć się nie tylko ze swoim bólem, ale też z życiem codziennym.
Czy poradzi sobie?
Minusem jest, że pisze się tylko o uczuciach Michała. O tym, jak radzi sobie Maja i Zbyszek jest niewiele. Rodzina Michała i Marty moim zdaniem nie zdała egzaminu w tej trudnej sytuacji- powinni wspierać, nie ranić.
"Nie oddam dzieci" to powieść, która zawiera relację męża, który stracił żonę, sprawców wypadków i policjanta.
Mimo tych kilku minusów książkę serdecznie polecam! Warta przeczytania i zastanowienia się nad życiem.

"Córka piekarza"- Sarah McCoy

Autor: Sarah McCoy
Tytuł: Córka piekarza
Liczba stron: 424
Data wydania: 14 października 2014 r.
Forma: Ebook
Wydawnictwo: Świat Książki

Wszędzie, na blogach, fanpage'ach, u znajomych spotykałam się z opinią, że tę książkę warto przeczytać.
Zachęcona pozytywnymi recenzjami i dobrymi opiniami przy pierwszej nadarzającej się okazji sięgnęłam po "Córkę piekarza". I rzec muszę- dołączam do grupy zachwyconych.
Wydarzenia opisane w powieści mają miejsce zarówno w przeszłości, w czasach wojny, jak i "teraźniejsości, pod koniec pierwszej dekady XXI w (lata 2007- 2009).
To pasjonująca opowieść o sile kobiet, o rozterkach i radzeniu sobie z problemami.
Nikt nie wie, jak bardzo przeplatają się losy bohaterów. 
Elsie to córka piekarza, niebawem ma wyjść za mąż za żołnierza. Tak jak Reba (o której później) zastanawia się, czy dobrze zrobiła, czy małżeństwo bez miłości ma szansę bytu. Zarówno ona, jak i jej najbliżsi wierzą w dobroć Hitlera, wspierają armię. Przełomowym momentem, po którym już nic nie jest takie same był dzień Wigilii.
Nasza bohaterka podjęła wtedy decyzję mającą wpływ na dalsze jej życie.  Wbrew rozsądkowi udzieliła schronienia żydowskiemu chłopcu narażając na niebezpieczeństwo całą swoją rodzinę.
Reba to młoda dziennikarka. Wydaje się być szczęśliwa: ma pracę, narzeczonego. Jednak jest zła na siebie bowiem przyjęła oświadczyny, ale ma trudności ze zrobieniem kolejnego kroku, zastanawia się nad swoimi uczuciami.
Pewnego dnia trafia do piekarni Elsy i jej córki. Ma tam przeprowadzić wywiad na temat Bożego Narodzenia w Niemczech.
Czary czy nie, od tego czasu Reba wiele przemyślała, porozmawiała z tymi, na których jej zależało.
Mówi o swoich strachach, problemach. Poznaje nowe przyjaciółki. Słowem- wszystko zaczyna się układać.
"Córka piekarza" to piękna wielowątkowa powieść. Porusza ważne tematy, pokazuje różne punkty widzenia. Wzrusza. Trudno się od niej oderwać, a po przeczytaniu ostatniej strony odczuwa się niedosyt.
Jest to książka, którą zawsze będę polecać, między innymi z powodu ciekawie połączonych wątków: rzeczywistość nazistowskich Niemiec przeplata się z czasami obecnymi i napływem nielegalnych emigrantów z Meksyku do El Paso w Ameryce. Dla wielu ludzi to szansa na nowe, lepsze życie.

"Rosół z kury domowej"- Natasza Socha [recenzja przedpremierowa]

Autor: Natasza Socha
Tytuł: Rosół z kury domowej
Liczba stron:
Data wydania: premiera 29 lipca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Wydawnictwo Pascal

Zapraszam na przedpremierową recenzję książki Nataszy Sochy. Nie jestem pierwszą, która recenzuje "Rosół z kury domowej". Na innych blogach pojawiły się już opinie wyrażające zachwyt. Jednak moją pierwszą myślą po przeczytaniu kilkudziesięciu stron było pytanie czy i dlaczego ja nie dostrzegam tego co inni?
Choć na półce "do przeczytania" czekają dwie książki Nataszy Sochy, to jednak "Rosół.." to pierwsza jej powieś, którą miałam okazję przeczytać.
Jest zaskakująca. Przyznam się, że spodziewałam się przeczytać książkę lekką, przyjemną, a tymczasem musimy się zmierzyć z problemem przemocy domowej (fizycznej i psychicznej/).
Wiktoria jest przykładną żoną. Dla zadowolenia swojego męża zrezygnowała z pracy i zajmuje się domem. Pranie, sprzątanie to jej świat. Pewnego dnia mąż oświadcza Wiktorii, że odchodzi, poznał kogoś, kto jest dla niego bardziej atrakcyjną partnerką, co mu po żonie, która tylko siedzi w domu i nie dba o rozrywki intelektualne ( czyżby nie pamiętał, że sam do tego doprowadził?).
Wiktoria po pierwszym szoku zbiera się w sobie i postanawia zmienić swoje życie. Pierwszym krokiem jest zmiana otoczenia, wyjazd do Niemiec. Tam nasza bohaterka poznaje inne panie, które mają podobny problem. Nie chcę być niemiła, ale idealne wydaje się powiedzenie "ciągnie swój do swego" (oczywiście w pozytywnym znaczeniu, np. dzięki spotkaniu będą mogły wzajemnie sobie pomóc czy choćby wysłuchać). Myślę,że we wzystkim, co się dzieje jest sens i los zetknął te kobiety w jakimś celu.
Natasza Socha zaskakuje czytelnika powieścią do bólu prawdziwą, tak jakby była ona oparta na faktach, a nie fikcją literacką.
Cenię książki, które potrafią wywołać emocje w osobie czytającej.
Naszym babciom, mamom wydaje się, że życie by usługiwać mężowi powinno być celem każdej kobiety. Świat się zmienia, a poglądy mające się dobrze jeszcze 30- 40 lat temu tracą na aktualności. Dawniej nakazywano dźwigać swój krzyż, a gdy mąż zdradzał żonę to panią obarczano winą(bo nie dostał w domu tego, co chciał).
Zauważyłam, że postacie mężów "kur domowych" miały określone zadanie. Powinni oni u czytelnika wzbudzić irytację, a jednocześnie wywołać współczucie dla bohaterek. Tak się też stało.
Mimo, że zwykle mówi się, że są dwie strony medalu, należy wysłuchać każdego. Często jednak w takich sprawach wszystko jest jasne. Nie ma i nie powinno być przyzwolenia na przemoc, choćby psychiczną.
Cieszę się, że dziewczyny z "Rosołu z kury domowej" znalazły w sobie odwagę by zrobić coś dla siebie ( i nie pytać się nikogo o zgodę!).
I tylko zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Autorka zostawiła nas z pytaniem, na które odpowiedzi brak, możemy się tylko domyślać.
A na koniec ciekawostka: pani, którą widzimy na okładce to nie kto inny tylko Natasza Socha! Widziałam różne opinie na temat samej okładki: jednych zachwyca, innych straszy ( ja jestem w pierwszej grupie, tej, którym się podoba).
Polecam! Warto przeczytać bo i temat ważny i świetnie napisana.

wtorek, 7 lipca 2015

"Cienie przeszłości"- Susan Wiggs

Autor: Susan Wiggs
Tytuł: Cienie przeszłości
Liczba stron: 416
Data wydania: 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Harlequin Polska

Tę książkę otrzymałam przez przypadek. W związku z nowo nawiązaną współpracą recenzencką z portalem Virtualo zostałam poproszona o wybranie pozycji, do recenzji.  Jako, że od jakiegoś czasu chciałam przeczytać "Córkę piekarza" i "Cienie przeszłości" polecanej przez wiele osób autorki Edyty Świętek wybór padł na te książki. Niestety, jak widać nastąpiła pomyłka, ot zwykła zbieżność tytułów i do moich rąk trafił harlequin, opowiastka dla prostych gospodyń (to nie moja opinia, tak mówią inni). Jakie były wrażenia po przeczytaniu?
Wbrew pozorom- bardzo dobre. Gdy już zorientowałam się, że zaszła pomyłka (i dowiedziałam się z czym mam do czynienia) oczekiwałam opowieści lekkiej, odprężającej, relaksującej. Było inaczej- jak się zrelaksować gdy trudno odłożyć książkę, a wiedza, że nastąpi koniec nie cieszy?
"Cienie przeszłości" to romans historyczny. Jest chuligan (który powinien zmienić się pod wpływem miłości), jest niewinna kobietka. Co więc sprawiło, że książka bardzo mi się spodobała? Jest dokładnie taka jak lubię: klimatyczna, opowiada o silnych kobietach, a czas akcji to lata w których kobiety zaczęły liczyć się w społeczeństwie (każdy wie, jak było kiedyś), czasy emancypacji.
Bohaterką jest Leah, pani doktor. Pewnego wieczora odwiedza ją mężczyzna szukający kogoś, kto mógłby pomóc jego żonie. Nie jest to zwykła sytuacja bowiem do odwiedzenia chorej zmusza ją groźbami, a w ręku trzyma pistolet.
Jak to bywa- nie wszystko jest takie, jak się wydaje, więc nie mija wiele czasu i Jacksson i Leah zakochują się w sobie.
Jak się skończy miłosna przygoda? Czy Leah uda się sprawić by ukochany pozostawił dla niej dotychczasowe życie? Na to i na wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w książce.
To moja pierwsza powieść tej autorki, jednak już teraz wiem, że nie ostatnia. Jestem ciekawa innych jek książek, a tę polecam (oczywiście tym, którzy lubią harlequiny), warto przeczytać.

"Złoty sen"- Grażyna Jeromin- Gałuszka

Autor: Grażyna Jeromin- Gałuszka
Tytuł: Złoty sen
Liczba stron: 440
Data wydania: 19 maja 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Zdradzę Wam tajemnicę. Nie wiem, co przyciąga mnie do książek Grażyny Jeromin- Gałuszki. Nie są w moim stylu, a jednak zawsze mam ochotę je przeczytać. Akcja jest prowadzona chaotycznie, mam wrażenie, że słowa wyrzucane są z prędkością karabinu, autorka chce jak najszybciej opowiedzieć nam historię. Trudno mi się zorientować kto jest kim, skąd przybył i ile ma lat. Czasem na odbiór ma wpływ czytanie na czytniku ebooków. Wersja elektroniczna jest trochę inaczej skonstruowana niż wersja papierowa. Być może inaczej bym to wszystko odczuwała gdybym miała w ręku zwykłą książkę.
Mimo to nie uważam, że jest źle, przeciwnie, jak już wspominałam- to czwarta książka tej autorki, którą miałam okazję przeczytać. W mojej ulubionej bibliotece powieści Grażyny Jeromin- Gałuszki cieszą się popularnością.
Tym razem otrzymujemy wielowątkową opowieść o życiu kobiet mieszkających w pensjonacie. Łączą je znajomości i tajemnice.
Szczególnie zaciekawił mnie wątek Klarysy i jej relacji o kobiecie mówiącej o swoim życiu. Jako, że staruszka ma kłopoty z pamięcią nikt nie wierzy w to co mówi.
Zauważyłam, że w powieściach wspomnianej wyżej autorki często pojawia się motyw wspólnego zamieszkiwania ze sobą kobiet, które, jak się później okazuje łączy coś więcej niż miejsce ( nie mówię tu o związku, ale o tajemnicach, znajomościach).
Można też zauważyć podobieństwo między okładkami książek Grażyny Jeromin- Gałuszek. Spokojne, przedstawiające przyrodę, po prostu ładne.

"Letni wiatr"- Mary Alice Monroe

Autor: Mary Alice Monroe
Tytuł: Letni wiatr
Liczba stron: 400
Data wydania: 18 czerwca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Trudne jest recenzowanie kolejnych części składających się w serię. Wydaje się, że wiele zostało napisane wcześniej, że się powtarzamy.
"Letni wiatr" to kontynuacja książki niedawno wydanej przez wydawnictwo Prószyński i S-ka- "Siostry na lato". [Recenzja TU]. Z jednej strony dobre, że czytelnik nie musi czekać, może szybko poznać losy przyrodnich sióstr i Buni. Z drugiej- to wydatek (są trzy tomy, a więc wychodzi ok. 100 złotych, co jest niemałą kwotą, a widząc realia zarobków w Polsce może nadwyrężyć kieszeń). Ale cena to tak naprawdę chyba jedyny minus.
Muszę się przyznać, że "Siostry na lato" choć mi się podobały to nie były dla mnie rewelacją, bestsellerem. To bardzo przyjemna książka, wciągająca, i co ja będę mówić- idealna na lato.
Mimo, że powieści są wydane w jednej serii to jednak odrobinę się różnią. Pierwsza to wprowadzenie, poznajemy bohaterki czyli Carson, Dorę, Harper i Bunię, druga odrobinkę wzrusza i pokazuje, że czasem wystarczy mały impuls by zmienić swoje życie. Jestem ciekawa jaki będzi "Schyłek lata" (powieść ma się ukazać w siepniu). Zapowiada się obiecująco.
W książkach opisane są losy wszystkich sióstr, jednak przy okazji "Letniego wiatru" utwierdziłam się w in, in, przekonaniu, że każda książka jest skoncentrowana na innej siostrze. Najpierw dowiedzieliśmy się co nie co o Carson, teraz o Dorze. Czy przyjdzie pora na Harper?
Wszystkie panie spędzają lato w posiadłości nazywanej Morską Bryzą. Jest to ostatnia możliwość takich wakacji ponieważ dom ma zostać sprzedany.
Ostatnio autorka pozostawiła nas z kilkoma pytaniami m.in: czy Delphine- delfinowi, któremu przydarzył się wypadek? Jak rozwinie się relacja Carson z Blakiem? Dowiemy się też co nie co o Dorze i jej mężu oraz przeczytamy o rehabilitacji Nate'a- chłopca z zespołem Asprengera.
Polecam, interesująca książka.

 

"Ostatnia wola"-Joanna Szwechłowicz

Autor: Joanna Szwechłowicz
Tytuł: Ostatnia wola
Liczba stron: 280
Data wydania: 2 czerwca 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

"Ostatnia wola" jest jedną z tych książek, które u mnie otrzymały drugą szansę. Zdarza się, że w czytaniu konkretnej powieści nie ma sprzyjających okoliczności, lub po prostu coś przeszkadza w lekturze. Dlatego właśnie staram się nie skreślać czyjejś twórczości na początku. Czytam co najmniej dwie- trzy książki i dopiero potem wyrabiam sobie zdanie.
Książka Joanny Szwechłowicz to interesujący kryminał retro. Akcja zaczyna się przed sylwestrem roku 1938. Bohaterowie zostają nam przedstawieni w momencie gdy podróżują pociągiem. Są oni bliższą, lub dalszą rodziną, wybrali się w podróż na zaproszenie ciotki Wirydianny. Staruszka pisze, że z powodu zmęczenia życiem i choroby zamierza popełnić samobójstwo i chce podzielić majątek.
Niestety już na początku następuje smutne wydarzenie: umiera Zenon. Podczas podróży każdy rozmyśla o swoim życiu i rodzinie.
Podczas kolacji Wirydianna celnie podsumowuje swych krewnych, o każdym ma coś złego do powiedzenia.
Następnego dnia starsza pani umiera, ale nie tak, jak sobie "zaplanowała". Zostaje zamordowana. To samo spotyka również Tadeusza.Obecni w domu ciotki "bliscy" próbują dojść prawdy, jednak szybko następują wzajemne oskarżenia. Trudno się temu dziwić, jeśli obecna była tylko rodzina, a warunki pogodowe (śnieżyca) nie sprzyjały pojawieniu się kogoś innego.
Czy ojciec Herbst, Urszula i Wanda odkryją, kto stoi za tymi niecnymi czynami?
Jak wspominałam na początku "Ostatnia wola" to druga powieść Joanny Szwechłowicz, którą miałam okazję przeczytać. Bardzo się cieszę, że miałam taką możliwość. Książka mimo tematu lekka, wciągająca, do ostatnich stron nieznane są motywy zabójcy.
Myślę, że "Ostatnia wola" powinna spodobać się wielbicielom kryminałów (zwłaszcza tym, którzy wolą książki opisujących przeszłość, jak ktoś trafnie nazwał- retro).

środa, 1 lipca 2015

"Pod osłoną nocy"- Sarah Waters

Autor: Sarah Waters
Tytuł: Pod osłoną nocy
Liczba stron: 576
Data wydania: 12 maja 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Zachwycona poprzednią, wydaną w lutym przez wydawnictwo Prószyński i S-ka, książką z zaciekawieniem sięgnęłam po "Pod osłoną nocy". Spodziewałam się czegoś równie dobrego lub lepszego, powieści przy której można zarwać noc. Zawiodłam się okrutnie. Nie raz, nie dwa miałam ochotę odłożyć książkę, jednak pamiętając, że trzeba trochę czasu na rozkręcenie czytałam dalej.
Przede wszystkim nie trafia do mnie sposób prowadzenia akcji. Zastosowano tak zwaną odwrotną chronologię. Wiem, że dla wielu osób może to być interesujący sposób przedstawiania wydarzeń, jednak to nie mój styl.
Jest to kolejna opowieść z gatunku homoseksualnej powieści historycznej. To chyba pierwsza książka tej autorki, która wcale mi się nie podobała (przeczytałam już trzy czy cztery, polecając je innym).
W "Pod osłoną nocy" akcja ma miejsce w Anglii, w latach czterdziestych XX w. Przeczytamy o związku dwóch kobiet, o przyjaźni, o pobycie w więzieniu i o wojnie. Jak już wspomniałam wcześniej, powieść napisana jest w odwróconej chronologii toteż najpierw dowiadujemy się, tego, co było w roku 1947, a na samym końcu umieszczono rok 1941.
Oczywiście, były też ciekawe wątki (inaczej nie męczyłabym się czytaniem tylko odłożyłabym książkę). Najbardziej interesujące były wydarzenia związane ze szpitalem i wątek miłości kobiet, choć w porównaniu do poprzednich książek Sarah Waters brakło tego płomienia, który był wcześniej, gdzie indziej.

"Sakrament niedoskonały"- Anna Karpińska

Autor: Anna Karpińska
Tytuł: Sakrament niedoskonały
Liczba stron: 30
Data wydania: 9 kwietnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Anna Karpińska przyzwyczaiła nas do książek, w których głównym tematem była miłość. Oczywiście, w "Sakramencie niedoskonałym" również znajdziemy taki wątek, jednak mam wrażenie, że jest on zepchnięty na dalszy tor. Priorytetem jest sprawa kryminalna, ale ciiii... o tym za chwilę.
W rodzinie Marzeny zapanowało szczęście! Nadszedł dzień, w którym jej młodsza siostrzyczka (którą opiekowała się po śmierci rodziców) wychodzi za mąż! Szczęśliwym panem młodym jest Donat, mężczyzna pochodzący z bogatej rodziny, wspólnik w dobrze prosperującej formie ogrodniczej.
Po weselu para młoda udaje się na odpoczynek. Ranek przynosi tragedię. Blanka odkrywa, że nowo poślubiony mąż nie żyje. Co się stało? Zmarł wskutek choroby, "naturalnie" czy może ktoś mu "pomógł"?
Na te i na wiele innych pytań przyjdzie odpowiedzieć Gabrieli i jej kolegom z Łobiszewskiej policji.
Śledztwo okazuje się trudne, sprawa zamiast zbliżać się do rozwiązania coraz bardziej się wikła, liczba podejrzanych się zwiększa, nieznany jest też motyw (bo oczywiście po badaniach potwierdza się, że było to morderstwo).
Marzena i Gabriela nie spodziewają się tego, co się zdarzyło. Na jaw wyszło wiele tajemnic, a Marzena musiała zmierzyć się z pytaniem, kto jest dla niej ważniejszy: mąż czy siostra. Na początku myślałam, że się pomyliłam, który mąż stawia taki wybór żonie?
Książki Anny Karpińskiej wszystkim polecam. To jedna z moich ulubionych polskich autorek. Potrafi zainteresować, wciągnąć w swój świat. Cieszę się, że w mojej biblioteczce są wszystkie książki tej autorki. Jej twórczość polecam tym, którzy literaturę polską, lekką, potrzebuje książki by odpocząć. Okładka "Sakramentu niedoskonałego" wprowadza w błąd- wydaje się, że będzie przyjemnie, tymczasem staje się świadkiem powolnego dochodzenia do prawdy w sprawie o morderstwo.