piątek, 13 grudnia 2013

"Wrażliwość barbarzyńcy"- Héctor Tobar

Autor: Héctor Tobar
Tytuł: Wrażliwość barbarzyńcy
Liczba stron: 696
Data wydania: 14 listopada 2013 r.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Chwilkę zajęło mi przeczytanie tej książki. Nie zainteresowała mnie jakoś szczególnie, ot kolejna przeczytana pozycja. I mam kilka refleksji. Po pierwsze- skoro w książce są słowa pochodzenia obcego to pasowałoby je wyjaśnić. W sumie hiszpańskie słówka zostały wyjaśnione, ale w najgorszy możliwy sposób. Zamiast na każdej stronie na bieżąco dodawać przypisy to umieszczono je na końcu każdego rozdziału. W książce nie byłoby zbytnego problemu z tłumaczeniem na bieżąco, choć też gdy przypisów jest mnóstwo (w całej książce było ich około 400) to może to trochę nużyć. Ja akurat "Wrażliwość barbarzyńcy" czytałam w wersji elektronicznej, na czytniku ebook'ów i wcale nie tłumaczyłam słownictwa. Nie uśmiechało mi się ciągle "przewracanie" kartek bo hiszpańskie rozmowy były na każdej stronie.
Teraz troszeczkę o treści. Przez pierwsze sto stron nic się nie dzieje, a  kolejne nie są jakieś mocno ciekawe.
 Pewnego dnia w rodzinie Torres-Tomphson wybucha wielka awantura. Pomyśleć, że wywołała ją  dość duża rozbieżność zdań w sprawie urządzania ogrodu. Następnego dnia po tym wydarzeniu służąca Araceli Ramirez budzi się, a jej pracodawców nie ma w domu. Co w tym dziwnego? No, na przykład to, ze nie została poinformowana, że gdzieś wyjeżdżają. Albo to, że w wyniku nieporozumienia zostawili z nią dzieci. Scott myślał, że są z Maureen, Maureen, że ze Scottem. Nasza bohaterka nie wiedziała co robić, w końcu nie była u nich zatrudniana by opiekować się dziećmi tylko, żeby sprzątać. Nasza bohaterka nie wiedziała co robić, postanowiła pojechać do dziadków dzieci. Podjęta decyzja okazała się błędna, jak się później okazało. Wiecie dlaczego ta książka nie przypadła mi do gustu? Moim zdaniem, jeśli Maureen i Scott nie dopełnili obowiązków rodzicielskich (wprawdzie winne było nieporozumienie, no ale jednak...) to powinni przeprosić Araceli, podziękować, a nie wzywać policję i sprawiać, że może zostać wydalona jako nielegalna imigrantka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz