Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Drugie spojrzenie
Liczba stron:504
Data wydania: 5 października 2010 r.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Nie raz, nie dwa wspominałam na blogu, że bardzo lubię twórczość Jodi Picoult i jej książki po prostu połykam. Taką nadzieję miałam i w przypadku tej książki. Po przeczytaniu pierwszych stron byłam skłonna uznać, że się pomyliłam i ze jest to jej najgorsze dzieło. Ale na szczęście gdy coraz bardziej zagłębiałam się w lekturę, tak gdzieś około dwusetnej strony stwierdziłam, że to ja się pomyliłam. Jednak nie uznaję jej za moją ulubioną, są inne, które po przeczytaniu wywołują o wiele większe emocje.
Jodi Picoult w "Drugim spojrzeniu" poruszyła temat duchów i genetyki. Pewne miasteczko nawiedza seria niespodziewanych zdarzeń, można powiedzieć, że to wszystko za sprawą pewnej firmy deweloperskiej, którą nie obchodzą protesty mieszkańców i która decyduje się wybudować centrum handlowe na miejscu pochówku Indian Abenaki. Te zdarzenia nie są straszne ani przerażające: z nieba spadają płatki róż, mimo gorącego lipca ziemia zamarza, a w powietrzu czuć zapach owoców leśnych.
No, ale jeśli są duchy to wypada się ich jakoś pozbyć, prawda? O pomoc w tym zostaje poproszony Ross, łowca duchów, a prywatnie mężczyzna mocno doświadczony przez życie. Mówi o sobie, że szuka śmierci, ale mu się nie udaje. Coś w tym jest: w wypadku ginie jego dziewczyna, jemu udaje się przeżyć, później zostaje porażony piorunem Nie ceni swojego życia, podejmuje się rzeczy wyglądających na niemożliwe do zrealizowania. Po prostu igra ze śmiercią nie chcąc żyć bez ukochanej. To, co Ross odkrywa prowadzi do pewnej tajemnicy z przeszłości, która ma bezpośredni związek z ziemią pod centrum handlowym i z mężczyzną, który ją sprzedał.
W książce podobało mi się kilka wątków, choć na początku miałam ochotę ją odłożyć. Akurat sama sprawa z duchami mnie nie wciągnęła, ale z zainteresowaniem czytałam o Ethanie, chłopcu, który jest uczulony na słońce czy historię Cissy, która żyła blisko wiek temu. To ciekawa pozycja też ze względu na historię o przodkach, która wciąga i nie powiem, skłania o przemyśleń, że być może my mało wiemy o naszej rodzinie. Może kogoś to skłoni do tego aby zajrzał do kart historii i prześledzil życie przodków? Czasami mogą wyjść niesamowite i nieprzewidziane rzeczy.
Pierwsze strony to poznawanie bohaterów, których było dość dużo, ale w miarę czytania wszystko układało się w całość.
Przepiękna okładka, bardzo mi się podoba, ale nie do końca pasuje mi do tej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz