Autor: Virginia C. Andrews
Tytuł: Rodzina Casteel
Liczba stron: 544
Data wydania: 5 listopada 2013 r.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
O twórczości Virginii C. Andrews słyszałam co nieco, w jednej z "moich" bibliotek jest popularna i często wypożyczana, ale ja jakoś jeszcze nie miałam okazji przeczytać jej książek. Wiem natmiast, że na pewno nie poprzestanę na tej jednej.
Zresztą w "Rodzina Cesteel" mnie do tego stopnia zachwyciła, że nie mogę doczekać się kolejnych tomów (tak, to kolejna saga, ciekawe ile tomów będzie wydanych).
Ta książka to niesamowicie smutna opowieść o rodzinie Casteel, o życiu w biedzie. Zaczyna się w gdy babcia wyznaje Heven, naszej głównej bohaterce tajemnicę, która sprawia, że rozumie dlaczego ociec jej nienawidzi i która zmienia jej dotychczasowe życie. Heven, mimo, że w momencie rozpoczęcia książki ma zaledwie 13 lat musiała szybko dorosnąć. Musiała znosić nienawiść ojca i to, że zostawiał ją i macochę na wiele dni bez pieniędzy i jedzenia, musiała pogodzić się ze śmiercią babci i brata i z odejściem macochy, która nie wytrzymała takiej sytuacji i zostawiła Heven samą z rodzeństwem.Na naszą bohaterkę spadła wielka odpowiedzialność opieki nad rodziną i konieczność zdobywania pożywienia. Musiała też znosić pogardliwe spojrzenia rówieśników i ludzi z wioski mówiace, że z taką biedotą z gór nie będą się zadawać, że jak można nie mieć nowych ubrań, chodzić brudnymi. Nie wiedzieli co przeżywa ta rodzina. Tylko dwie osoby dostrzegły, że pod brudem kryją się osoby dumne, którym wstyd poprosić o pomoc, które wolą głodować niż kogoś obarczyć swoimi problemami. Był to Logan, chłopak, któremu spodobała się Heven i pewna nauczycielka. Serce rosło gdy czyta się o ludziach pragnących się dzielić gdy sami niewiele mają.
Pewnego dnia pojawia się jej ojciec i postanawia ulżyć rodzinie. Robi to na swój sposób- postanawia sprzedać dzieci do innych rodzin, za oszałamiającą kwotę 500 dolarów. Serce się krajało gdy to czytałam. Od razu wiedziałam, że Heven będzie miała pecha i trafi do rodziny, która nie będzie jej szanować. Heven zaopiekowała się Kitty i Cal. I o ile miała piękny dom, dobry kontakt z Calem to Kitty traktowała ją bardzo źle. Czy sytuacja naszej bohaterki kiedykolwiek się zmieni?
"Rodzina Casteel" to książka, od której nie sposób się oderwać. Ja odłożyłam ją tylko dlatego, że musiałam pójść spać. Dostarczyła mi wielu wzruszeń, wiele smutku. Bardzo współczułam bohaterom i liczyłam, że los się dla nich odmieni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz