poniedziałek, 15 czerwca 2015

"Ostatnie pięć dni"- Julie Lawson Timmer

Autor: Julie Lawson Timmer
Tytuł: Ostatnie pięć dni
Liczba stron: 432
Data wydania: 16 kwietnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Moja pierwsza myśl po przeczytaniu jednego rozdziału? "Oj, chyba będzie nudno". Z jednej strony niewiele przeczytałam, trudno po takiej ilości mieć pełny ogląd i wyrazić opinię o książce. Powieść prawie w całości poświęcona chorobie, zmaganiu się z trudną diagnozą. Na moje obawy na pewno wpłynął fakt, że początkowo nie mogłam odnaleźć się w dwóch wątkach prowadzonych obok siebie. Nie wiedziałam o co chodzi, spodziewałam się jakiegoś spektakularnego połączenia, wyjaśnienia.
Pójdźmy dalej. Mara dobiega do czterdziestki. Jej życie mimo problemów, z którymi musiała się zmierzyć jest udane. Teraz ma córkę,dobrą pracę i kochającego męża. Niestety sielanka kończy się gdy zaczyna coraz więcej zapominać, mieć zmienne nastroje. Jej ciało dziwnie się zachowuje. Diagnoza lekarza jest przerażająca. Mara choruje  na Hundingtona. Jest ona związana z genetyką, nie ma na nią lekarstwa, rokowania mówią, że będzie coraz gorzej.
Nasza bohaterka obiecuje sobie, że nie będzie ciężarem dla nikogo, a gdy poczuje, że jest źle popełni samobójstwo. Poznajemy ją właśnie w takim momencie. Zostaje jej tylko pięć dni do daty, którą wybrała.
Równocześnie prowadzony jest wątek Scotta. Scott jest nauczycielem. Zaproponował opiekę jako rodzic zastępczy i opiekuje się kilkuletnim Curtisem gdy jego matka przebywa w więzieniu.
Zostało tylko pięć dni do powrotu chłopca do rodziny.
Od samego początku, jak już wcześniej wspomniałam, szukałam powiązań między Marą a naszym drugim bohaterem. Przeczucie mi mówiło, nie bez powodu autorka wprowadziła obie postacie.
"Ostatnie pięć dni" to piękna powieść o sile miłości do partnera i do dziecka. Pokazuje, że dla bliskiej osoby można wiele, wiele też wybaczamy. Mimo, że to fikcja literacka czują Mara i jej mąż są bardzo prawdziwa. Gdy człowiek kocha to będzie na dobre i na złe, nie zwracając uwagi na wygląd drugiej osoby (a wiadomo, że w chorobie to ostatnia rzecz, na którą patrzy osoba prawdziwie kochająca).
Wrażliwym sugeruję by przy lekturze mieli w zanadrzu paczkę chusteczek, na pewno się przydadzą.
Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz