Autor: K.N Haner
Tytuł: Na szczycie
Liczba stron: 796
Data wydania: 2015
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Novae Res
To druga książka otrzymana w ramach loterii blogerów na Warszawskich Targach Książki. Ciężka lektura- mówiąc dosłownie, bo i format jest duży i waga też.
Odebrało mi głos, nie wiem co powiedzieć, jak wyrazić odczucia po przeczytaniu tej książki. Pomyśleć, że po pierwszych kilku stronach obawiałam się, że przeczytanie kolejnych ośmiuset będzie katorgą. Okazuje się, że to bardzo wciągająca i ciekawa lektura.
Autorka pisze pod pseudonimem. Dziś rzadko spotyka się osoby, które nie chcą zdradzić swojego imienia nazwiska. W jednym z wywiadów K.N Haner wspomina, że chciałaby zachować anonimowość bo mieszka w niedużym mieście.
"Na szczycie" wiele osób porównuje do trylogii o Christianie Greyu. Zgadzam się z tym, można zauważyć wiele podobieństw. np. w ob główna bohaterka jest biedna, nie ma pieniędzy, za to poznają milionera i zakochują się w sobie. Partner jest gotów spełnić ich najdroższą zachciankę. Są tam też bardzo sugerujące opisy seksu. Wiem jedno- na pewno nie nadaje się dla młodzieży ( a słyszałam, że po "Greya" sięga sięgają nawet czternastolatki). Dla młodszych są inne lektury, za to starszym... starszym może się spodobać. Nie powiedziałabym, że jest to książka należąca literatury stricte kobiecej, myślę, że i panowie znajdą w niej coś dla siebie.
Teraz słów kilka o treści. Rebeka Starton pracuje jako striptizerka w jednym z amerykańskich klubów. Pewnego dnia pojawia się Serdrick i dziewczyna zafascynowana nim zapomina o układzie tanecznym, skutkiem czego zostaje wyrzucona z pracy. Jak to w książkach bywa (a czasami i w życiu) nie ma tego złego... i Reb dostaje bardzo ciekawą propozycję zawodową. Sed jest menadżerem zespołu rockowego i angażuje ją jako tancerkę do teledysków.
Zaczyna się wielka przygoda!
Wiele osób może uznać książkę za kontrowersyjną. Nie dziwię się, użyto w niej słownictwa wulgarnego, scen związanych z seksem i "soczyście" opisanych jest dużo. Jest to powieść dla odważnych, ale gdy już czytelnik się wciągnie- napięcie nie puszcza do ostatniej strony. Bardzo dużo się dzieje, jest pełna humoru, niestety też ( co jest malutkim minusem) trochę przewidywalna.
Zastanawiałam się na początku, dlaczego nasza rodzima, polska autorka pisze o Amerykanach, o zespole z USA, a nie o Polsce. Potem niestety przyszła refleksja, {której się wstydzę), że może by nie było tak interesująco...
"Ze mną już zawsze będziesz Na szczycie maleńka"
W internecie znalazłam informację, że "Na szczycie" to pierwsza część opowieści o związku Rebeki i Sedricka. Czekam z niecierpliwością na kolejne, mam nadzieję, że będą równie wciągające i ciekawe jak ta.
Okładka bardzo mi się podoba.
Serdecznie polecam!
Mnie niestety nie spodobała się ta książka. Choć to mało powiedziane - dawno nie czytałam czegoś tak słabego jak ta tutaj.
OdpowiedzUsuń