Autor: Matylda Mann
Tytuł: Męża poproszę
Liczba stron: 400
Data wydania: 2 kwietnia 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
"Męża poproszę" to książka nie z tej epoki. Naprawdę! Matylda Mann napisała interesującą opowieść o tym jak szukać męża. Po tę powieść sięgnęłam bo zainteresował mnie tytuł. Po nim już wiedziałam co będzie tematem, myślałam jednak, że będzie to tylko epizodem. Tymczasem cała książka poświęcona jest przygodom miłosnym, poszukiwaniu męża. Nasza bohaterka odczuwa wielką presję w tym temacie: cała jej rodzina nazywa ją starą panną (niezależnie czy miała 24 lata, czy była już po 30-tce), daje "świetne" rady i naciska na poszukiwania bo kobieta bez męża jest nikim.
Zdradzę Wam sekret: książka jest bardzo irytująca, z jednej strony powiela stereotypy, z drugiej: wiem, że ma to na celu ich wyśmianie. Takie opinie wygłaszają bliscy Tosi.
Matylda Mann pokazuje jak jeszcze niedawno postrzegano zadania pań.
Otóż, na pewno wiecie, wcześniej ich obowiązkiem było dogadzanie mężczyźnie, jaki by nie był. Ona miała tylko cieszyć się, że ma "spodnie w domu" i bezkrytycznie słuchać i spełniać zachcianki męża. Naprawdę, podczas lektury zgrzytałam zębami gdy czytałam o złotych radach dla Tosi., uważanie, że małżeństwo to wielki sukces dla kobiety i nic więcej jej nie potrzeba.
Dziś na szczęście pogląd się zmienił. Rzadko się zdarza, że kobietom zabrania się pracować powielając zdanie, że ich powinnością jest rodzenie dzieci i obsługa męża. Zmieniło się wiele: dziś panie bez obaw wyrażają swoje opinie, potrafią postawić na swoim, nie boją się tego robić. Nie ma starych panien, tylko singielki, które wiedzą, czego chcą, a decyzja o braku męża była tylko ich wyborem. Zmieniło się również podejście mężczyzn do obowiązków domowych. Wielu panów chętnie pomaga swoim żonom w prowadzeniu domu. Coraz częściej mężczyźni decydują się pójść na urlop wychowawczy by ająć się dzieckiem gdy żona jest w pracy.
Starszych ludzi może to szokować, mogą mówić, że nastąpiło zachwianie i pomieszanie ról w domu.
"Męża poproszę" to książka pisana z humorem, której jednak nie brakuje przesłania ważnego dla ludzi. Ma za zadanie pokazać jak zmieniał się świat i ludzie. Polubiłam bohaterkę, byłam ciekawa jej przygód miłosnych i zastanawiałam się, czy wreszcie znajdzie tego jedynego, mężczyzną swojego życia (dla wielu wiek 40-tu lat odbierał na to szansę). Jej losy mogliśmy prześledzić od czasów gdy była nastolatką do stania się dojrzałą kobietą.
Cieszę się, że moja rodzina jest inna niż ta opisana w książce. Niechybnie wpadłabym w depresję albo gdyby ciągle nazywano mnie starą panną i naciskano na wyjście za mąż. Moje zdanie jest takie: wszystko w swoim czasie, a decyzja też należy do mnie, a nie do otoczenia.
Na początku wspominałam, że książka jest irytująca. Działo się to za sprawą teorii, o których wcześniej wspomniałam. Jest to pozycja lekka, interesująca i trudna do odłożenia bo naprawdę wciąga.
Myślę, że mogę Wam polecić tę książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz