środa, 22 listopada 2017

"Zdobyć Rosie. Czas próby"- Kirsty Moseley

Autor: Kirsty Moseley
Tytuł: Zdobyć Rosie. Czas próby
Liczba stron: 304
Data wydania: 2017
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo HarperCollins
Źródło: egzemplarz recenzencki


Znów coś się kończy za szybko...
Takie książki mogłabym czytać ciągle- trzymające w napięciu, wciągające. Najlepszą recenzją dla książki jest to, że jest czytana, a dla osoby- blogera- to że ktoś dzięki poleceniu przez niego sięgnął po daną pozycję. Dlatego zrobiło mi się ciepło na sercu gdy osoba, która w ogóle nie czyta książek po pożyczeniu "Zdobyć Rosie. Początek" poprosiła o drugą część, a gdy zakończyła serię- o kolejne "takie" powieści.
Wierzcie mi na słowo- seria jest naprawdę warta uwagi. Niesamowicie wciąga, bardzo trudno się oderwać.
Tę recenzję jest mi trudno napisać. Niedawno na rynku wydawniczym pojawiła się pierwsza część cyklu, teraz, niespełna miesiąc po jej recenzji- druga. Ze strony czytelnika to dobrze- wrażenia nie zdążyły jeszcze ostygnąć, pamiętamy co wydarzyło się wcześniej. Trochę się obawiałam tak szybkiej kontynuacji, zmęczenia i znudzenia, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Przeciwnie, ja mam ochotę na więcej, mimo, że wiem, że cykl został już zakończony.
Nie wiem też co mogę napisać o treści. To kontynuacja, a więc dalsze losy Nate'a i Rosie. Czy Nate'a wytrwa w wyzwaniu, które postawiła mu jego partnerka? Czy pokaże siłę charakteru? Co jeszcze przeżyją?
Polubiłam naszych bohaterów i ich rodziny. Razem z nimi przeżywałam wydarzenia, cieszyłam się i smuciłam.  Niejeden raz byłam wzruszona postępowaniem Nate'a.
Cieszę się, że zdecydowałam się na przeczytanie tej książki, a moje oczy skierowały się na autorkę Kirsty Moseley. Dzięki Rosie i Nate'owi wiem, że warto zwrócić uwagę na inne jej książki. Tu pytanie do Was czytelnicy- czy są tak samo ciekawe jak ta dziś przeze mnie recenzowana?
I tylko trochę śmiać mi się chce z okładki- czy tylko mi nie podoba się dobór zdjęć? Jako, że to seria i to jeszcze bohaterami obydwu tomów są te same osoby- nie rozumiem wyboru okładek z fotografiami innych osób. Moje zdanie- można to było zaplanować inaczej, tak, aby wszystko się zgadzało.
Polecam! Bardzo,  bardzo polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz