środa, 18 marca 2020

"Położna z Auschwitz"- Magdalena Knedler

Autor: Magdalena Knedler
Tytuł: Położna z Auschwitz
Liczba stron: 304
Data wydania: 2020
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mando
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)

Moja pamięć bywa zawodna, ale o ile pamiętam to do chwili obecnej przeczytałam tylko jedną książkę Magdaleny Knedler: "Pan Darcy nie żyje". Już wtedy twórczość tej pisarki zainteresowała mnie, jednak, mimo że śledziłam premiery kolejnych jej książek to jakoś się nie złożyło, żebym po nie sięgnęła. Dlaczego tak się stało- nie wiem.
Tym bardziej cieszę się, że trafiłam na tę nowość- "Położną z Auschwitz". Mam nadzieję, że nie zrozumiecie mnie źle z tym "cieszę się"- bo czy w przypadku takiej literatury można używać takich stwierdzeń? W moim przypadku zadowolenie dotyczy to tego, że z zaciekawieniem sięgnęłam po pozycję, która została rzetelnie przygotowana, dane sprawdzone. 
Od jakiegoś czasu można zaobserwować rosnące zainteresowanie literaturą związaną z Auschwitz oraz innymi obozami koncentracyjnymi. Niestety- bardzo często trafić można na fikcję literacką, a opisywane realia nie mają nic wspólnego z tym jak było naprawdę. To smutne, że taki temat opisuje się tak jak każdy inny. Dbajmy o pamięć o tym jak było, szukajmy powieści i książek inspirowanych prawdziwymi wydarzeniami, a nie całkowicie zmyślonych.
Magdalena Knedler wykonała ogromną robotę. Opisała jak w obozowych warunkach wyglądało przyjmowanie porodów. Przybliżyła nam postać bohaterki- Stefanii Leszczyńskiej nazywanej też Mamą. W tych tragicznych czasach dla swoich podopiecznych była człowiekiem, nie bała się też walczyć o nie.
To pozycja niesamowicie wzruszająca, ciekawa. I pięknie wydana- w twardej oprawie, na ładnym, dobrym papierze.
Polecam.

1 komentarz:

  1. Fakt, że ostatnio pojawiła się jakaś dziwna "moda" na książki o tematyce obozowej. Ja od lat sięgałam po tego typu literaturę, ze względu na zainteresowania. Zarówno literaturę faktu jak i beletrystykę. W przypadku beletrystyki jednak, zawsze bardzo istotnym dla mnie było, czy autor(ka) zrobił(a) porządny research i przygotowała się z historii. Nie podoba mi się, że ostatnimi czasy ten temat jakoś tak powszednieje w literaturze i traktowany jest po łebkach. Takie mam wrażenie. Cieszę się, że Kendler się postarała... Będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń