sobota, 29 września 2012

"Wyznania upiornej mamuśki"- Jill Smokler

Autor: Jill Smokler
Tytuł: Wyznania upiornej mamuśki
Liczba stron: 181
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

W pracy, układając książki natknęłam się na poradnik" Twoje dziecko nie msusi być tyranem". Patrzę, patrzę i myślę, że skądś znam okładkę. Chwila zastanowienia i.. tak, w "Wyznaniach upiornej mamuśki" zostało wykorzystane to samo zdjęcia. Nie jestem pewna czy taka sytuacja to jakieś niedopatrzenie, czy dwie książki, dwóch różnych wydawnictw mogą mieć takie same okładki
Dla potwierdzenia:

Ale zostawmy ten temat, dalej będzie już moja opinia o książce.
Bardzo mi się podobała, gdybym miała więcej czasu na pewno przeczytałabym ją szybciej. 
Chciałabym w przyszłości skorzystać z rad Jill, niektóre są bardzo cenne. Również jej spostrzeżenia są myślami wielu kobiet.
Książka powstała na podstawie prawdziwego życia rodzinnego autorki oraz dzięki blogowi, który znajduje się pod adresem: http://www.scarymommy.com/. Jill ma troje dzieci z niewielką różnicą wieku i stara pokazać swoje metody wychowawcze. Nie namawia usilnie do ich stosowania, nie uważa, że to jak postępuje to jedyny i najlepszy sposób na wychowanie dziecka, aczkolwiek czytając ma się ochotę skorzystać z niektórych porad.
Z wielką przyjemnością czekałam na kolejne rozdziały bo na początku każdego były przemyślenia różnych matek. Niekiedy trudno było mi się opanować i nie roześmiać się na głos (książkę zdarzało mi się czytać podczas przerwy czy w autobusie). Porady te mogły pokazać, że niektóre problemy da się jakoś rozwiązać, i co najważniejsze, że nie są one wyrodne bo wiele kobiet ma podobne odczucia jak one. Ważne jest  aby dać do zrozumienia, że to normalne, że dać, że matka czasami potrzebuje odpoczynku od własnego dziecka lub, że nie każdy ma ochotę na spotkanie z naszym dzieckiem (może nie lubić dzieci po prostu albo tolerować tylko swoje, co zdarza się dość często). Nie powinniśmy nic z góry zakładać, najlepiej na początku wyjaśnić sobie wszystko wtedy atmosfera jest zdrowsza, mniej nieporozumień.
Z wielkim zadowoleniem przyjęłam też fakt, że na końcu książki można znaleźć jeszcze więcej wyznań innych matek.
Bardzo podoba i się z jak wielką miłością Jill pisze o własnych dzieciach, nawet w dniach gdy marudzą, są niegrzeczne.
 Polecam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz