wtorek, 20 lutego 2018

"Deadline na szczęście"- Anna Tabak

Autor: Anna Tabak
Tytuł: Deadline na szczęście
Liczba stron: 312
Data wydania: 22 stycznia 2018 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Z powieścią Anny Tabak spotykam się nie po raz pierwszy. Dokładniej rzecz biorąc- to moje drugie. Poprzednia- muszę przyznać- zainteresowała mnie, ale będę szczera- nie jakoś mocno. Tym razem jednak już od pierwszych stron wiedziałam, że będzie bardzo ciekawie.
Główną bohaterką jest Ewa- kobieta sukcesu. Pracuje jako menadżer w dużej firmie, nie waha się podejmować szybkich decyzji. Przez wszystkich chwalona, z wielkimi osiągnięciami. Również jej życie prywatne to pasmo sukcesów. Kochający mąż, zagraniczne wyjazdy to wszystko czego chce. Ustaliła z mężem, że powiększanie rodziny poczeka, zresztą, jak możemy na początku przeczytać- Ewa ma swoje fobie, obawy, przyzwyczajenia, z którymi trudno walczyć, trzeba je zaakceptować. W miarę czytania dowiadujemy się (mam nadzieję, że nie zdradzę zbyt wiele), że pod maską zimnej, poświęconej pracy pani menadżer skrywa się osoba krucha, pełna obaw.
Czy w jej życiu coś się zmieni, czy istnieć będzie tylko praca? Kim jest dziewczynka, która sprawy, że nasza bohaterka choć na chwilkę będzie poruszać się bez planu? Kto przyjmie więcej nauk?
Jak już wspominałam na początku- książka jest rewelacyjna. Szybko się ją czyta i naprawdę- okrutnie wciąga. Do tego ciekawa okładka..
Może i przewidywalny jest koniec, ale to co? Nie zmienię zdania- warto po nią sięgnąć. Żeby nie było, znalazłam też wadę. W powieści znajdują się słowa, których używają ludzie pracujący w korporacjach. Dla mnie są całkowicie niezrozumiałe- nie miałam z nimi styczności i nie wiem co oznaczają. To taka tyci malutka niedogodność nie mająca wpływu na mój odbiór (cóż to jest te kilka słów?).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz