wtorek, 20 lutego 2018

"Wszystkie pieniądze świata"- John Pearson

Autor: John Pearson
Tytuł: Wszystkie pieniądze świata
Liczba stron: 384
Data wydania: 24 stycznia 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo HarperCollins
Źródło: egzemplarz recenzencki


Bywają książki, do których podchodzi się, potocznie mówiąc- "jak pies do jeża". To znaczy- mimo chęci pojawiają się objawy dotyczące lektury. Biografie to ciężki orzech do zgryzienia. W takich pozycjach nie znajdziemy akcji, która pędzi, nagłych zwrotów akcji. Nie znajdziemy bo to nie powieść. Jak więc oceniam dziś recenzowaną pozycję?
Wbrew pozorom i moim obawom- bardzo dobrze. Ktoś powie- biografie są nudne. I ma rację! Nie, właściwie też nie ma racji. Bo bywają takie, które czyta się z zapartym tchem, nie czując gatunku.
O nich też trudno pisać- bo każda z nich jest podobna, opisuje czyjeś życie: czasami skupia się na jednej osobie, często są też mówi się nie tylko o bohaterze, ale też o jego rodzinie.
Tak też było i tutaj. "Wszystkie pieniądze świata" to opowieść o marzeniach, o drodze do nich. Pokazano, że dla wielu ludzi ważne są pieniądze, czasami przesłaniały relacje rodzinne. Historia rodu Gettych pokazuje, że wcale szczęścia nie dają. Ich pokręcone losy pokazują to dosyć wyraźnie.
Na wspomnienie zasługuje fakt, że dziadek posiadający fortunę nie chciał zapłacić okupu (wnuk został porwany. Jak to się zakończy? Czy chłopak zostanie uwolniony?
Potwierdza się, że osoby, którym nie brakuje rzeczy materialnych brakuje uwagi, wsparcia, zwykłej rozmowy. 
Do kin wchodzi film "Wszystkie pieniądze świata". Wybierzecie się? Ja raczej nie (fundusze nie pozwalają), jednak z niecierpliwością będę oczekiwać gdy pojawi się w telewizji. Zwykle najpierw czytam książkę, dopiero potem ekranizacja. Trzymam się tej zasady, boję się, że gdybym najpierw zobaczyła film nie miałabym radości z lektury...

1 komentarz: