wtorek, 1 sierpnia 2017

"Dowiesz się ostatnia"- Melissa Hill

Autor: Melissa Hill
Tytuł: Dowiesz się ostatnia
Liczba stron: 480
Data wydania: 20 czerwca 2017 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Chyba pisałam to wcześniej, przy okazji recenzji książki "Ile kosztują marzenia", ale to było tak dawno, że chyba warto przypomnieć. Moje pierwsze spotkanie z Melissą Hill nie było udane. "Trafiony, zatopiony" zawiódł moje oczekiwania, po prostu ta książka mnie znudziła. Lubię jednak dawać autorom drugą szansę bo bardzo często właśnie w taki sposób można trafić na perełki. To, że recenzuję "Dowiesz się ostatnia" może znaczyć tylko jedno: udało mi się przekonać do powieści Melissy Hill. Zapewniam, że stało się to już wcześniej. Już "Ile kosztują marzenia" wywołały u mnie szybsze bicie serca, niemożliwe było dla mnie jej odłożenie.
A recenzowana dziś przeze mnie książka? Zastosowano w niej dosyć ciekawe rozwiązanie. Okazuje się, że tytuł powieści to również tytuł książki, którą...czyta główna bohaterka. Tak, to prawda. Czytelnik dowiaduje się o tym w kolejnych rozdziałach.
Skoro już wiemy o co chodzi, to mogę zdradzić, że do Brooke, młodej pracownicy australijskiego wydawnictwa trafia pewna powieść. Kobieta z zainteresowaniem przenosi się w świat naszych kolejnych bohaterów. Są nimi trzy kobiety: pisarka Sam, Eve- matka dwojga dzieci i Anna. Kobiety łączy kilka rzeczy: Sam i Eve to siostry, a Anna to przyjaciółka i sąsiadka Eve. Czy to już koniec? Nie. Jest coś jeszcze. Każda z pań jest w związku i ma "problem" ze ślubem. Jak to bywa w życiu- niektóre kobiety nie mogą się go doczekać, inne- boją się stabilizacji, obowiązków,, zrujnowania kariery. Każdy z nas jest inny. Jak poradzą sobie nasze bohaterki? Co się wydarzy?
Powieść jest zupełnie nieprzewidywalna. Nie ma czasu na nudę. Poznajemy różne barwy miłości: matczyną, między kobietą i mężczyzną, siostrzaną. Nie będzie brakować wzruszeń i nagłych zwrotów akcji.
Serdecznie polecam! Warto zapoznać się z tą powieścią, zwłaszcza, że zakończenie jest (przynajmniej dla mnie) totalnie zaskakujące.

1 komentarz: