wtorek, 12 listopada 2019

"Huśtawka"- Agnieszka Lis

Autor: Agnieszka Lis
Tytuł: Huśtawka
Liczba stron: 471
Data wydania: 2018
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Czy miewacie tak, że mimo sympatii do danego autora i wcześniejszych miłych wspomnień związanych z jego twórczością macie problem z przeniknięciem do kolejnych jego premier? Długo zastanawiałam się, dlaczego dzieje się tak u mnie i dopiero ostatnio być może znalazłam odpowiedź na to pytanie. Jak widzicie- czytam i recenzuję dość dużo,, dlatego w obecnym czasie chcę y książka ciekawiła mnie od początku i była przyjemnym sposobem na spędzenie czasu, abym nie męczyła się czytając. Co więc "przeszkadza" mi u Agnieszki? Tak właściwie to nic, ale ostatnio doszłam do wniosku, że jej książki są za bardzo złożone, nie wiem czy mogę tak to ująć, ambitne, jak na okres czytelniczy w którym aktualnie się znajduję i, co gorsza, nie wiem czy kiedyś nastąpi zmiana.
"Huśtawka" to powieść o trzech pokoleniach kobiet i ich tajemnicach. A trzeba przyznać, mają ich wiele. To powieść o miłości i zrozumieniu, o akceptacji wyborów.
Książka nie jest prosta. Ma też w sobie coś, czego to okropnie nie lubię i z czym mam problem. Otóż w każdym rozdziale kto inny jest narratorem, a dodatkowo momentami miałam wrażenie, że oprócz  narratora pojawia się również kolejna osoba. Przez około połowę książki, jak już wcześniej wspomniałam, miałam trudności z przeniknięciem do świata w niej przedstawionego.
Jak to się mówi? Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło więc mimo, że dłuższy czas odczuwałam znużenie książką, tak później pojawiły się wydarzenia, które mocno mnie zainteresowały, a ostatecznie przekonały do książki. Agnieszka porusza ważne tematy, czasem dość kontrowersyjne. Czasem w bohaterach jej powieści można dostrzec cechy naszych bliskich. Najbardziej wciągnął mnie wątek mojej imienniczki, Małgorzaty.
Moja recenzja nie jest negatywna. Na pewno sięgnę po kolejne książki Agnieszki, zresztą w kolejce czeka już świąteczna ("Zapach goździków").
Jest też coś, co mnie absolutnie ujęło. To okładka. Trudno od niej oderwać wzrok.

1 komentarz:

  1. "Huśtawkę" czytałam już jakiś czas temu, ale do tej pory czuję ukłucie w sercu, kiedy przypominam sobie tę historię.

    OdpowiedzUsuń