środa, 24 sierpnia 2011

"Babskie gadanie"- Izabela Pietrzyk



Autor: Izabela Pietrzyk
Tytuł: Babskie gadanie
Liczba stron: 593
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

„Babskie gadanie” to idealny tytuł dla tej pozycji. Książka jest zdominowana przez postacie kobiece,
 a rozmowy Izy z koleżankami (osobiste lub wirtualne) są na pierwszym planie.
Iza to dojrzała kobieta, czterdziestkę skończyła kilka lat temu, jest rozwódką i matką osiemnastoletniej Felki, z którą ma dobry kontakt, są przyjaciółkami no i mogą powiedzieć sobie wszystko.
Iza, oprócz bycia matką jest też wykładowcą na wyższej uczelni, doktorem filologii rosyjskiej.
Bardzo podoba mi się styl książki oraz to, jak opisywana jest nasza bohaterka. Pokazuje się nam, że wykładowcy to też normalni ludzie i wcale nie chcą krzywdzić studentów (no chyba, że oni sami tego chcą i nie robią kompletnie nic aby zdać egzamin czy przejść na drugi rok). Czasem winni są też profesorzy, ale to niechlubne wyjątki niestety. Nasza pani doktor jest miła i przyjemna dla studentów.
Dopiero pod koniec książki zwróciłam uwagę na zbieżność między bohaterką i autorką (gdy zerknęłam na tylną okładkę) i przeczytałam notkę o autorce. Nie wiem, czy Izabela Pietrzyk opisuje swoje przeżycia, przemyślenia, czy to jej autobiografia, nie jest to nigdzie napisane.
Głównym tematem i zarazem problemem w książce jest związek Izy z Czarkiem. Związuje się ona z nim po dwóch latach od rozwodu, a to jak go poznała to inna historia, bardzo ciekawa, a Aniołem Stróżem w tle. Mężczyzna nie ukrywa faktu, że jest żonaty, przyznaje się już na początku. Początkowo to Izie niezbyt przeszkadza, nie jest mocno zaangażowana w taki związek, decyduje się z nim być, ale po pewnym czasie przestaje jej wystarczać tych kilka zdawkowych telefonów i smsów, ukrywania się i ukradkowych szybkich spotkań. Nie wiem, czy „niezbyt” to dobre słowo bo bohaterka związuje się z myślą, że skoro ją kocha to jest szansa, że zostawi żonę jak tylko nadarzy się odpowiednia okazja.
Przykro to mówić, ale tłumaczenia Czarka są standardowe: „nie kocham już żony”, „odejdę od niej”, „odejdę, ale jeszcze nie teraz- teściowa w szpitalu no i mała córeczka” (notabene mała córeczka ma 11 lat). Przykro mi to mówić, ale dla mnie jest on zwyczajnym tchórzem0- kocha, chce odejść, ale odpowiedzialność przerzucić na Izę. Sam nie musi zbyt mocno kombinować aby spotkać się- jest policjantem i spotyka się pod pretekstem dłuższej służby.
Rozczarowała mnie tylko jedna rzecz: zakończenie- jest takie jakby go nie było, nie wyjaśniono niektórych wątków
Dla równowagi coś, co mi się bardzo podobało: to właśnie babskie gadanie, ta przyjaźń, która po latach odżyła, to zrozumienie i humorystyczny sposób opisania, miejscami nie sposób się nie roześmiać. Naprawdę, zazdrościłam „dziewczynkom” tej przyjaźni.
Książka pisana w ciągu ostatniego roku, można to rozpoznać po wydarzeniach, komentarzu dotyczącym katastrofy smoleńskiej, ale nie tylko.
W książce jest też bardzo dużo szczegółów, czasami trudno było się połapać, ale wystarczyło jeszcze raz przeczytać i nie ma problemu. 
Polecam do przeczytania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz