niedziela, 5 lipca 2020

"Wy(sz)czekana miłość"- Joanna Szarańska

Autor: Joanna Szarańska
Tytuł: Wy(sz)czekana miłość
Liczba stron: 328
Data wydania: 2020
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Sięgając po "Wy(sz)czekaną miłość" dobrze wiedziałam co robię. To nie pierwsza książka Asi, którą mam okazję przeczytać. Każda mi się podobała, każda sprawiała, że ma się ochotę na więcej. Szczególne miejsce w moim sercu ma zimowa seria, którą, jeśli jeszcze nie mieliście okazji, przeczytajcie.
Pierwsze co przyciąga wzrok to okładka. Jest jak widzicie w kolorach ciepłych, patrzy z niej słodziutki piesek mówiący: przytul mnie.
Do tej pory zaczytywałam się w komediach kryminalnych napisanych przez Asię Szarańską. "Wy(sz)czekana miłość" zasiliła liczbę powieści obyczajowych i muszę powiedzieć, że chyba nie potrafiłabym jednoznacznie wskazać, który gatunek w wykonaniu tej autorki do mnie przemawia. Także- trzeba mieć talent by tak samo dobrze
Opisywana dziś przeze mnie powieść to idealny sposób na przyjemne spędzenie czasu. Zdradzę Wam, że nie mogłam się od niej oderwać i przeczytałam ją w ciągu kilku godzin prawie nie odkładając. To chyba o czymś świadczy?
"Wy(sz)czekana miłość" to ciekawa historia: bohaterowie to Piotr, Alicja i... Terpentyna. Piotra poznajemy w momencie gdy po stracie pracy i mieszkania zamieszkuje u cioteczki z kotem, która... ma psa, czyli wyżej wspomnianą Terpentynę. Czy niepoprany lekkoduch wreszcie się ustatkuje, czy pozna kobietę, którą pokocha?
Ta książka to, jak już wspomniałam bardzo dobry wybór. Nie przy tak wielu pozycjach człowiek wybucha niekontrolowanym śmiechem podczas czytania. Dodatkowo- to komedia omyłek, a więc od razu wiadomo, że będzie wesoło. Dodatkowo powieść pokazuje jak bardzo zwierzęta zmieniają ludzi.
Serdecznie polecam. Naprawdę warto. Mimo iż można powiedzieć, że należy do gatunku "książki dla kobiet" to uważam, że i mężczyzna może po nią sięgnąć.


2 komentarze:

  1. Ja jestem wielką psiarą, ale zamiast czytać o psiakach, wolę poświęcać czas mojej własnej czworonożnej córci. ;) Niemniej muszę przyjrzeć się twórczości tej autorki, bo wiele osób mnie do niej zachęcało już. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorki nie znam, a w najbliższym czasie raczej nie będę tego robiła. Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń