Tytuł: Harmonia
Liczba stron: 352
Data wydania: 25 maja 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Pascal
Źródło: egzemplarz recenzencki
Mimo, że "Harmonię" skończyłam jakiś czas temu, to nadal kipią ze mnie emocje. Zadaję sobie pytanie, dlaczego ja tyle zwlekałam z jej przeczytaniem. Z wielką niecierpliwością czekam na kolejną część, która ukaże się już za chwilę, we wrześniu. Tytułu nie zdradzę- jest ogromnym spojlerem!
Kalina to kobieta po czterdziestce. Mimo posiadania córki i męża (tylko na papierze!) nadal jest zdominowana przez matkę. Konstancja jest okropnie zaborcza i zazdrosna. Nie przyjmuje do wiadomości, że jej córka jest już dorosła, nie jest dzieckiem i ma prawo żyć po swojemu.
Kalina wiedziona wyrzutami sumienie, że jest złą córką poddaje się temu posłusznie. Jednak pewne wydarzenie sprawi, że coś w jej życiu się zmieni.
Kobieta odpowiada na pewne ogłoszenie. Jest to oryginalny sposób na zwrócenie uwagi. Przywodziło na myśl obiboka i bawidamka. Nic z tego! Kosma, bo takie było imię autora, okazał się miłym, lecz doświadczonym przez życie mężczyzną.
To sprawiam, że Kalina postanawia wreszcie zacząć żyć po swojemu, zawalczyć o siebie. Tworzy listę marzeń, które zamierza po kolei spełniać. udaje się nawet w podróż, która na pewno będzie niezapomnianym: przez Polskę i Niemcy do Holandii.
To kawał dobrej literatury: jest miejsce na wzruszenia, ale też troszkę humoru. Pojawiają się wulgaryzmy, ale jest ich naprawdę niewiele.
Dopiero poznaję powieści Nataszy Sochy, lecz już wiem, że będę niecierpliwie wyczekiwać kolejnych premier. Od książek tej autorki po prostu nie można się oderwać. A ciekawa okładka dopełnia całości: wszystko idealnie się łączy: ładna oprawa i interesująca treść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz