Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Tytuł: Ulisses z Bagdadu
Liczba stron: 314
Wydawnictwo: Znak
Eric- Emmanuel Schmitt to jeden z moich ulubionych autorów. Czytam wszystko jego autorstwa, wszystko co wpadnie mi w ręce. "Choruję" na niego od czasu przeczytania książki "Oskar i pani Róża". Jak każdy zdarza mu się pisać dobre i gorsze książki.
"Ulisses z Bagdadu" zalicza się do tych, które bardzo mi się podobały. Jest... taka inna. Przede wszystkim zwykle bohaterkami i narratorkami opowieści arabskich są kobiety.
Saad (bo to właśnie tytułowy Ulisses) to młody chłopak mieszkający w Bagdadzie. Gdy wybucha wojna jego jedynym marzeniem jest wyjazd z Iraku. Aby to marzenie zrealizować nasz bohater jest skłonny poświęcić wszystko, nawet życie.
To co Saad przeżył w podróży wydaje się nie mieścić w głowie. Jednocześnie czuje się złość i irytację na problemy z którymi muszą zmierzyć się nielegalni imigranci. Zastanawiam się dlaczego tak się dzieje, czy osoby pragnące wydostać się z terenów objętych wojną nie powinny mieć ułatwionej możliwości wyjazdu. Dlaczego piętrzyć przed nimi problemy? Chyba dość ich już mają?
Saad podczas swojej tułaczki, przez kilka krajów przeżył wiele- kilka razy ledwie uszedł z życiem, musiał się ukrywać, jak też nie mógł nikomu zdradzić kim jest i skąd pochodzi (mimo wielokrotnych przesłuchań przez urzędników).
Książkę czyta się bardzo szybko, a jednocześnie czeka na nas wiele wzruszeń. Bardzo podobał mi się wątek rozmów Saada z ojcem.
Serdecznie polecam, naprawdę warto przeczytać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz