niedziela, 5 maja 2013

"Łapa w lapę"- Andrzej Łapicki, Kamila Łapicka

Autor: Andrzej Łapicki, Kamila Łapicka
Tytuł: Łapa w łapę
Liczba stron: 287
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czerwone i Czarne

Książkę "Łapa w łapę" jakiś czas temu zakupiłam w biedronce. To dobre miejsce aby zakupić coś do czytania w promocyjnej cenie. Książka czekała grzecznie na przeczytanie i nareszcie doczekała się recenzji. Jest to biografia- autorzy piszą o własnym życiu.
Nie będę kłamać, że do przeczytania skłoniła mnie (pewnie tak jak wielu innych osób, który sięgnęły po tę książkę) chęć poznania państwa Łapickich. W końcu rzadko zdarza się by między małżonkami było 60 (!!!) lat różnicy. Swego czasu wiele osób zastanawiało się dlaczego Andrzej Łapicki poślubił tak młodą kobietą. Wątpiono w ich miłość, krytykowano ten krok i różnicę wieku.
Przyznam, że ja też jestem sceptyczne wobec takiej różnicy wieku. Rozumiem, 10, 20 lat, choć to już jest dużo. Ale 60? Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić- inne pokolenia, priorytety, wszystko. Zresztą w książce doskonale widać, że nie do końca się rozumieją, że mają odmienne priorytety. Andrzej Łapicki ledwo tolerował telefony komórkowe, komputerów nie lubił i nie rozumiał. Jego żona z łatwością i zaangażowaniem korzystała z tych dobrodziejstw techniki, zdarzyło się jej sprawdzać w Internecie to co mówił pan Andrzej czy poszukiwać informacji o których rozmawiali podczas wielu prowadzonych ze sobą rozmów.
Książka jest bardzo ciekawa i wydana w bardzo fajny sposób. Niezbyt lubię biografie, autobiografie (ale zdarza mi się je czytać). Tę przeczytałam z przyjemnością, między innymi dlatego, że została wydana w formie wywiadu, luźnych rozmów o życiu między małżonkami.  Byłam ciekawa również zakończenia- książka była pisana przez kilka miesięcy 2012 roku, a pan Andrzej Łapicki zmarł 21 lipca 2012 roku. Ciekawiło mnie, czy w książce będzie coś o tym, czy Kamila wspomnie o przeżywaniu żałoby, zwłaszcza, że serwisy plotkarskie (typu pudelek) pisały o tym co nieco. I nie były to artykuły ukazujące ją w dobrym świetle. 
Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz