Autor: Joanne Harris
Tytuł: Czekolada
Liczba stron: 312
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Po książkę sięgnęłam z przeczuciem, że kiedyś ją czytałam. Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że było to w czasach gimnazjum lub najpóźniej liceum czyli jakieś 10 lat temu.
Ale gdy już byłam w trakcie lektury stwierdziłam, że jednak jej nie czytałam. Mam dobrą pamięć do szczegółów więc potrafię poznać czy coś przeczytałam, czy nie. Jedyne wyjście- zaczęłam czytać i nie skończyłam.
"Czekolada" to jedna z tych książek, o których nie wiem co napisać. Są rzeczy, które ciekawią, są też te całkowicie zbędne. Początkowo słuchałam książki w formie audiobooka (po raz pierwszy w życiu), ale z powodu zbyt rozbudowanych opisów wszystkiego musiałam przerzucić się na coś, co widzę. Nie wiem, czy to moje wrażenie, ale taki stan rzeczy sprawia, że zatracamy , nie skupiamy się na tym co jest ważne.
Druga rzecz- w książce roiło się od stereotypów. A przecież to krzywdzące dla ludzi. Zgrzytałam zębami gdy czytałam jak traktowano ludzi, którzy mieszkali przy rzece- autorka przedstawiła ich jako miłych i nikomu nie szkodzących, a tymczasem ksiądz i reszta miasteczka chciała się ich jak najszybciej pozbyć.
Książkę otacza atmosfera magii- dosłownie i w przenośni. Nigdy nie zostało wprost powiedziane,ale pozwala się nam domyśleć, że główna bohaterka jest czarownicą (a może jednak źle zrozumiałam?).
Na duży plus zasługuje miejsce akcji- dzieje się ona głównie w małej, przytulnej cukierence.
Czy Vianne zostanie w miasteczku, czy może Ci, którym przeszkadza sprawią, że szybko się wyprowadzi?
Dla niektórych jej przybycie to zrządzenie losu, a rady, których udziela- bezcenna, da innych to uosobienie zła, którego trzeba się jak najszybciej pozbyć. Skąd ta rozbieżność?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz