Autor: Adriana Trigiani
Tytuł: Ciao, Valentine
Liczba stron: 336
Data wydania: 17 lipca 2014 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oto prawdziwy powód, dlaczego na blogu pojawiły się powieści "W stylu Valentine" i "Brawo, Valentine". Zastanawiałam się, czy warto kupować książki by mieć skompletowaną trylogię w domu czy wypożyczyć z biblioteki. Sprawa rozwiązała się sama: w bibliotece był tylko jeden tom i to w innej filii. Padło na zakup. Jeśli chce się kupić książkę, to jak najtaniej, prawda? Dla takiego mola książkowego to ważne, bo książki są, drogie, a ja za bardzo lubię je kupować. Zasiadłam z zamiarem poszukania ebooka, ale jednym z wyników wyszukiwania okazała się mała księgarnia internetowa Tania książka na Oczytani.pl. Miałam kupić dwie, a ostatecznie stanęło na... siedmiu, za które zapłaciłam coś ok. 50-60 zł.
Uwielbiam zakupy!
"Ciao, Valentine" to ostatnia część trylogii poczytnej pisarki Adriany Trigiani. Tak jak w przypadku poprzednich pozycji, tak i teraz mam rozterki. Bo generalnie nie jest źle, ale na początku jest trochę nudno. Dla mnie rozkręca się gdzieś około połowy.
W tej książce Valentine jest szczęśliwa. Czuje się kochana, przygotowuje się do ślubu. Także w rodzinie naszej bohaterki wszystko zdaje się wracać na dobrą drogę. Ale czy na pewno? Może zdarzy się coś, co zatrzęsie szczęśliwym i ustabilizowanym życiem Valentine?
Przyznam się Wam do czegoś. Mi, osobie, która nigdy nie płacze przy książce czy na filmach, zakręciła się łza w oku. To duży sukces.
Podsumowując- zakończenie kompletnie mnie zaskoczyło: nie spodziewałam się takiego obrotu zdarzeń.
Czeka mnie jeszcze jedna książka tej autorki. Po przeczytaniu na pewno podzielę się wrażeniami.
A okładki serii o Valentine- piękne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz