Tytuł: Anatomia uległości
Liczba stron: 592
Data wydania: styczeń 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Lucky
Źródło: egzemplarz recenzencki
To, o czym napisałam wyżej to tylko połowiczna prawda. Takie odczucia miałam na na samym początku, jednak pomyślałam, że nie można zrażać się już na początku. Sprawdza się tu zasada,że na wszystko musi być odpowiedni czas. Ja postanowiłam zacząć od nowa czytanie. Jak widać- czasem warto książce dać drugą szansę.
Polacy nie uprawiają seksu dla własnej przyjemności, a przynajmniej się nie pisze o tym książek. Takie wrażenie można odnieść kiedy na rynku wydawniczym obserwujemy wysyp książek erotycznych. Pisane są zarówno przez zagraniczne autorki, jak i polskie. Niestety, do tej pory nie spotkałam się z erotykiem, którego bohaterzy to polska para.
Jakie są tego przyczyny? Czy chodzi o to, że w naszym niby świeckim kraju byłoby to źle odebrane? A może jesteśmy tacy nudni i pruderyjni?
Zupełnie inaczej jest z Melanie Valentine Duvall, główną bohaterką "Anatomii". Wiedzie ona ciekawe życie, jest spełniona w pracy. Kusi i rządzi mężczyznami. Kiedy poznaje Adama Hardinga jej życie się zmienia. Początkowo ich spotkania i igraszki łóżkowe miały być częścią układu, lecz szybko się to przerodziło w coś więcej.
Dochodzimy tu do tego, co dość mocno wyróżnia "Anatomię" spośród innych książek o tej tematyce. Zwykle miłość pojawia się pod koniec, podczas gdy tu już mniej więcej w połowie "układ" zmienił się w uczucie (myślę, że nie zdradzam Wam zbyt wiele z fabuły).
Początkowo miałam wrażenie, że mało jest scen erotycznych, a jeśli są, to krótkie.
Takie książki jak "Anatomia uległości" są potrzebne. Jednak, co zaznaczę- nie spodobają się wszystkim, bowiem znajdziemy w niej elementy przemocy seksualnej (zwykle za obupólną zgodą) czy BDSM.
Mimo tego,o czym wspomniałam wcześniej miło spędziłam czas z tą książką.
Bardzo podoba mi się okładka- to coś, co mocno wyróżnia się na księgarnianej półce.
Lubię czytać erotyki romanse i żadne BDSM nie sa mi straszne :) Jednak anatomia nie trafiła w moje gusta, przez pierwszą połowę umierałam z nudów, wręcz się modliłam, żeby ta książka już się skończyła. Dopiero druga część mnie wciągnęła, ale też bez większych rewelacji.
OdpowiedzUsuńRaczej nie chciałabym czytać o Krysi i Staszku z Pcimia Dolnego. Polacy chętnie czytają takie książki, ale właśnie unikają polskiego nazewnictwa, ja tak mam. Zobaczmy K.N.Haner, w życiu bym nie sięgnęła po jej książkę, gdyby była Katarzyną Kowalską. Taki mój fetysz, lubię obco brzmiące ;) BDSM jest zawsze za obopólną zgodą ;) Szkoda, że zdradziłaś informacje o miłości, dlatego nie znoszę recenzji bo zawsze znajdę coś co zdradzi coś ciekawego z książki że odechciewa mi się ją czytać. Okładka ładna jak na pospolity romans ale absolutnie nie pasuje do tematyki książki a szkoda. Książka dość fajna, napisana z rezerwą, ostrożnie, zapewne przez nasze wstydliwe społeczeństwo.
OdpowiedzUsuń