Autor: Sylwain Reynard
Tytuł: Raven
Liczba stron: 512
Data wydania: 16 marca 2016 r. [recenzja przedpremierowa]
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza SA
Źródło: egzemplarz recenzencki
Nigdy, naprawdę nigdy nie spodziewałam się, że sięgnę po tę książkę. Nie sądziłam, że skusi mnie połączenie wampiry + miłość+ sztuka. A jednak! Na dodatek bardzo mi się podobało, już myślę o przeczytaniu innych książek Sylvain Reynard- chwalonej trylogii o Gabrielu Emmersonie, który występuje i w tej serii.
Tytułowa Raven to niepozorna, niepełnosprawna dziewczyna, która w sercu ma dobroć. Nie zawaha się ruszyć z pomocą, nawet jeśli ma się to dla niej źle skończyć. Nie patrzy na status majątkowy. Pewnego dnia próbuje ratować bezdomnego mężczyznę przed atakiem grupki mężczyzn. Jestem pełna podziwu dla jej zachowania: ona jedna zainteresowała się sytuacją, jednak sprawy przyjmują nieciekawy bieg, mężczyźni postanowili skrzywdzić Raven, pobili ją i usiłowali zgwałcić. Na tym kończy się świadomość naszej bohaterki.
Opatrzność czuwa nad dobrymi ludźmi i Raven budzi się. Spojrzenie w lustro wywołuje u niej szok. Po niepełnosprawnej, utykającej dziewczyny z nadmiarem kilogramów nie ma śladu. Teraz jest nowa osoba nie potrzebująca laski (wcześniej była jej niezbędna).
Kim jest jej tajemniczy wybawca?
Nasza bohaterka nie miała pojęcia co działo się z nią, kto ją uratował. Nie orientowała się również w wydarzeniach, które miały miejsce podczas jej niespodziewanej (jak się okazuje tygodniowej) nieobecności w pracy. A wierzcie mi, wydarzyło się dużo!
Przemiana dziewczyny oraz jej nieusprawiedliwione zniknięcie sprawia, że znajduje się ona w centrum, staje się podejrzaną o kradzież bezcennego obrazu.
Jak już wspomniałam: jestem naprawdę zaskoczona tym, jakie odczucia wywołała we mnie książka o wampirach. To kolejne "przełamanie się", spotkanie z nowym rodzajem literatury, zresztą, jak widać, bardzo udane.
Pikanterii dodaje fakt, że jest to subtelna powieść erotyczna. Brak w niej wulgarności. Nie sądziłam, że to powiem, ale brakowało mi... momentów. Otóż Raven i William nie od razu zaspokoili swoje żądze, pragnienia. Było wręcz przeciwnie: najpierw poznali się, rozmawiali na temat swojego życia, dopiero potem nastąpiło erotyczne spełnienie. Raven zapoznała się oczekiwaniami i odczuciami partnera, wiedziała co ją czeka.
Podsumowując- polecam tę książkę!
P.s. Niedługo pokażę Wam coś ciekawego związanego właśnie z tą powieścią. Zdradzę tylko, że to dla mnie wielkie wyróżnienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz