poniedziałek, 16 maja 2016

"Bez Ciebie"- Agata Przybyłek [recenzja przedpremierowa]

Autor: Agata Przybyłek
Tytuł: Bez Ciebie
Liczba stron: 332
Data wydania: 18 maja 2016 r. [recenzja przedpremierowa]
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Agata Przybyłek przyzwyczaiła nas do powieści wzruszających, ale też z dużą dawką humoru. Patrząc na "Bez Ciebie" od razu można zauważyć, że różni się ona od poprzednich książek autorki. Już pierwsze spojrzenie na okładkę powiedziało mi, że spotka mnie wiele wzruszeń, że mam szykować się na wielką ucztę literacką. Nie zawiodłam się. Intuicja bardzo dobrze mi podpowiedziała.
"Bez Ciebie" to książka fenomenalna. Wywołuje takie emocje, że trudno powrócić do rzeczywistości.
Bohaterką jest Katarzyna. Ma wszystko, nie musi pracować- tym zajmuje się Colin, jej mąż. Jej obowiązkiem jest prowadzić dom. Wyszła za mąż z miłości, zostawiając za sobą smutki i trudne dzieciństwo. Wielu kobietom takie życie spodobało by się, lecz mało kto wie, że w zaciszu domowym Katarzyna przeżywa koszmar. Jej mąż, jej kochany Colin okazuje się katem. Nikt nie zauważa śladów na ciele kobiety.\
Ale wszystko to do czasu... Pewnego dnia teściowa bohaterki znajduje ją pobitą do nieprzytomności. Z pomocą pewnego dobrego człowieka udaje się pomóc Kasi. Zabierają ją do kliniki w Toronto, gdzie przechodzi rekonwalescencję. Czy uda się jej wyjść na prostą, zapomnieć o wszystkim?
"Bez Ciebie" to cudowna książka. Pokazuje, że w tym brutalnym świecie zawsze znajdzie się osoba, na którą można liczyć, a pomoc nadejdzie z nieoczekiwanej strony. W przypadku Katarzyny była to teściowa ( a tyle się czyta o złych teściowych, tyle jest o nich kawałów0. Nikt nie wie, że Lucy również skrywała tajemnicę, a z pozoru udane małżeństwo wcale takie nie było.
Bywają powieści ważne społecznie, takie, które pełnią funkcję edukacyjną i mogą komuś pomóc czy choćby wskazać kierunek, drogę. Taka właśnie jest ta pozycja. Katarzyna miała zaburzone postrzeganie siebie, sądziła, że już nic dobrego jej nie spotka. Była przywiązana do oprawcy, a jego agresję tłumaczyła miłością (jak każda ofiara przemocy domowej mówiła, że mąż ma ciężką i stresującą pracę). Tak samo było w przypadku małżeństwa jej teściowej. Początkowo Lucy była załamana tym, że Hugo zdradza ją z coraz to innymi kobietami. Po latach przyzwyczaiła się do tego, lecz to i tak bolało. Dlaczego więc pozwalała na takie traktowanie?
Polecam tę książkę, jest niesamowita.
Zakończenie roztrzaskało mi serce. Nie wierzyłam w to co czytam, nadal się z tym nie zgadzam! Pani Agato, tak się nie robi czytelnikom...

P.s. Przygotujcie zapas chusteczek.

1 komentarz:

  1. Ta wzmianka o zakończeniu i chusteczkach... To musi być bardzo poruszająca powieść.

    OdpowiedzUsuń