środa, 4 maja 2016

Dwa w jednym czyli "Mistrz" i "Zemsta"- Katarzyna Michalak

Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Mistrz
Liczba stron: 312
Data wydania: 23 stycznia 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: wypożyczona z biblioteki












Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Zemsta
Liczba stron:304
Data wydania: kwiecień 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak Literanova
Źródło: egzemplarz recenzencki














Powieści Katarzyny Michalak to swego rodzaju fenomen. Jedni ją kochają, inni- nie znoszą. Ja stoję po środku. Dlaczego? Otóż niewytłumaczalna siła ciągnie mnie do książek tej autorki. To, że czytam pozycje przez nią napisane nie oznacza, że jestem bezkrytyczna. Przeciwnie- zaczynam dostrzegać coraz więcej błędów.
Okazało się, że podjęłam dobrą decyzję. Lektura bloga pani Michalak czy forów związanych z jej twórczością uświadomiła mi, że najpierw powinnam sięgnąć po "Mistrza". Tak też się stało.
Już od samego początku "Mina czytelnika czekają mocne emocje. Poznajemy Sonię młodą i jak zapewnia autorka- porządną dziewczynę. Dla niej spotkanie z Raulem jest dziełem przypadkiem, jednak, jak się później okaże, nic nie dzieje się przypadkiem. Trafia w samo centrum porachunków mafijnych.
Wielkim plusem zarówno "Mistrza", jak i "Zemsty" jest wartka akcja. Ciągle się coś dzieje, wydarzenia i sytuacje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Mafijne porachunki przeplatają się z opowieścią o życiu osobistym autorki.
Koniec książki to bardzo dramatyczne wydarzenia.
Teraz napiszę o "Zemście". Osoby, które są po lekturze pierwszej części proszę o pominięcie tej części tekstu: będą spojlery!
Mocny akcent kończący "Mistrza" to śmierć Raula. Okazuje się jednak, że tak naprawdę udało mu się przeżyć i teraz pragnie pomścić śmierć swoich przyjaciół. Czu mu się to uda? A może zupełnie przeciwnie- zginie w walce?
Cieszę się, że nie musiałam długo czekać na przeczytanie kontynuacji. Na lekturę "Mistrza" zdecydowałam się gdy trafił do mnie egzemplarz recenzencki "Zemsty".
Mam wrażenie, że autorka nie wie sama w czym czuje się najlepiej. Próbuje pisać książki z różnych gatunków literackich, co sprawia, że "rozmienia się" na drobne. Nie wychodzi jej to na dobre: powstają literackie koszmarki, tak naprawdę cierpi na tym czytelnik dostrzegając różnego rodzaju "kwiatki", bzdury. Oddzielną sprawą jest kreowanie krzywdzących opinii. Katarzyna Michalak w ciągu roku wydaje kilka książek, może lepiej by było gdyby, nawet kosztem mniejszej liczby wydanych książek, więcej czasu poświęciła na tak zwany "research"?
Recenzowane dziś przeze mnie powieści łączą w sobie różne gatunki literackie: są elementy kryminału, powieści erotycznej. Niestety językowo jest kiepsko- autorka używa czasem języka poetyckiego by opisać erotyczne zbliżenia, innym razem kipi od wulgarności. Znów pojawia się znane mi wrażenie, że dla pani Michalak wyzwolona kobieta jest dziwką. W każdej jej powieści jest taka postać: piękna kobieta, która jest pewna swojej atrakcyjności, lubi seks. Mimo to jest czarnym bohaterem, który krzywdzi główną bohaterkę. Nie rozumiem tego: Michalak stworzyła powieść, w której trochę miejsca poświęca miłości fizycznej, seks w wykonaniu Sonii jest ok (oczywiście Sonia jest dziewicą, a mimo to Raul olśniewa ją, że niemal natychmiast chce mu się oddać), a Angeliki już nie.
Uśmiech na mojej twarzy wywołała u mnie postać Weroniki- pisarki. Mam wrażenie, że wprowadzono tę postać na podobieństwo autorki.
W książce pojawiają się nasi dobrzy znajomi z poprzednich powieści Kataryny Michalak: Ariel, Daniel czy Danka.
Wiele rzeczy mi się podobało: na przykład akcja nie pozwalająca na nudę czy powrót wyżej wspomnianych osób, ale do pasji doprowadzała mnie ulubiona konstrukcja autorki. którą każdy, kto przeczytał choć jedną książkę autorki zna. Chodzi mi o wyjaśnienia typu "I wtedy on, Raul, pocałował Sonię"... W ogóle zdania są krótkie, nieskomplikowane.
Podsumowując: pomysł na powieść rzeczywiście jest niezły, tylko wykonanie słabe. Szkoda, bo pani Michalak mogłaby zyskać sympatię wielu osób.

1 komentarz:

  1. Ależ Kasia Michalak darzona jest sympatią wielu czytelniczek. Ja mam podobne wrażenia do Twoich. Pierwsze jej książki, które przeczytałam spodobały mi się ogromnie. Były to "W imię miłości" i "Dla ciebie wszystko". "Nie oddam dzieci" to mój hicior. Uwielbiam ją. "Sklepik z niespodzianką. Lidka" (heh... nie wzbudził moich uczuć, jakoś tak obojętnie ją odebrałam i nie przeczytam pozostałych z serii). "Bezdomna" mnie rozwaliła. To dno! A mam na półce jeszcze mnóstwo książek tej autorki, m.in. właśnie "Mistrza".
    Masz rację. Pani Kasia nie powinna wydawać książek w ilości hurtowej i na research powinna poświęcić zdecydowanie więcej uwagi. Ponad to pani Kasia bardzo lubi przerysowywać bohaterów (jak ktoś jest zły to jest zły do szpiku kości, jak niedowartościowany to fajtłapa totalna), i te "wyzwolone" kobiety. Też odbieram je jak totalne dziwki. ;)

    OdpowiedzUsuń