Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Mistrz
Liczba stron: 312
Data wydania: 23 stycznia 2013 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: wypożyczona z biblioteki
Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Zemsta
Liczba stron:304
Data wydania: kwiecień 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak Literanova
Źródło: egzemplarz recenzencki
Powieści Katarzyny Michalak to swego rodzaju fenomen. Jedni ją kochają, inni- nie znoszą. Ja stoję po środku. Dlaczego? Otóż niewytłumaczalna siła ciągnie mnie do książek tej autorki. To, że czytam pozycje przez nią napisane nie oznacza, że jestem bezkrytyczna. Przeciwnie- zaczynam dostrzegać coraz więcej błędów.
Okazało się, że podjęłam dobrą decyzję. Lektura bloga pani Michalak czy forów związanych z jej twórczością uświadomiła mi, że najpierw powinnam sięgnąć po "Mistrza". Tak też się stało.
Już od samego początku "Mina czytelnika czekają mocne emocje. Poznajemy Sonię młodą i jak zapewnia autorka- porządną dziewczynę. Dla niej spotkanie z Raulem jest dziełem przypadkiem, jednak, jak się później okaże, nic nie dzieje się przypadkiem. Trafia w samo centrum porachunków mafijnych.
Wielkim plusem zarówno "Mistrza", jak i "Zemsty" jest wartka akcja. Ciągle się coś dzieje, wydarzenia i sytuacje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Mafijne porachunki przeplatają się z opowieścią o życiu osobistym autorki.
Koniec książki to bardzo dramatyczne wydarzenia.
Teraz napiszę o "Zemście". Osoby, które są po lekturze pierwszej części proszę o pominięcie tej części tekstu: będą spojlery!
Mocny akcent kończący "Mistrza" to śmierć Raula. Okazuje się jednak, że tak naprawdę udało mu się przeżyć i teraz pragnie pomścić śmierć swoich przyjaciół. Czu mu się to uda? A może zupełnie przeciwnie- zginie w walce?
Cieszę się, że nie musiałam długo czekać na przeczytanie kontynuacji. Na lekturę "Mistrza" zdecydowałam się gdy trafił do mnie egzemplarz recenzencki "Zemsty".
Mam wrażenie, że autorka nie wie sama w czym czuje się najlepiej. Próbuje pisać książki z różnych gatunków literackich, co sprawia, że "rozmienia się" na drobne. Nie wychodzi jej to na dobre: powstają literackie koszmarki, tak naprawdę cierpi na tym czytelnik dostrzegając różnego rodzaju "kwiatki", bzdury. Oddzielną sprawą jest kreowanie krzywdzących opinii. Katarzyna Michalak w ciągu roku wydaje kilka książek, może lepiej by było gdyby, nawet kosztem mniejszej liczby wydanych książek, więcej czasu poświęciła na tak zwany "research"?
Recenzowane dziś przeze mnie powieści łączą w sobie różne gatunki literackie: są elementy kryminału, powieści erotycznej. Niestety językowo jest kiepsko- autorka używa czasem języka poetyckiego by opisać erotyczne zbliżenia, innym razem kipi od wulgarności. Znów pojawia się znane mi wrażenie, że dla pani Michalak wyzwolona kobieta jest dziwką. W każdej jej powieści jest taka postać: piękna kobieta, która jest pewna swojej atrakcyjności, lubi seks. Mimo to jest czarnym bohaterem, który krzywdzi główną bohaterkę. Nie rozumiem tego: Michalak stworzyła powieść, w której trochę miejsca poświęca miłości fizycznej, seks w wykonaniu Sonii jest ok (oczywiście Sonia jest dziewicą, a mimo to Raul olśniewa ją, że niemal natychmiast chce mu się oddać), a Angeliki już nie.
Uśmiech na mojej twarzy wywołała u mnie postać Weroniki- pisarki. Mam wrażenie, że wprowadzono tę postać na podobieństwo autorki.
W książce pojawiają się nasi dobrzy znajomi z poprzednich powieści Kataryny Michalak: Ariel, Daniel czy Danka.
Wiele rzeczy mi się podobało: na przykład akcja nie pozwalająca na nudę czy powrót wyżej wspomnianych osób, ale do pasji doprowadzała mnie ulubiona konstrukcja autorki. którą każdy, kto przeczytał choć jedną książkę autorki zna. Chodzi mi o wyjaśnienia typu "I wtedy on, Raul, pocałował Sonię"... W ogóle zdania są krótkie, nieskomplikowane.
Podsumowując: pomysł na powieść rzeczywiście jest niezły, tylko wykonanie słabe. Szkoda, bo pani Michalak mogłaby zyskać sympatię wielu osób.
Ależ Kasia Michalak darzona jest sympatią wielu czytelniczek. Ja mam podobne wrażenia do Twoich. Pierwsze jej książki, które przeczytałam spodobały mi się ogromnie. Były to "W imię miłości" i "Dla ciebie wszystko". "Nie oddam dzieci" to mój hicior. Uwielbiam ją. "Sklepik z niespodzianką. Lidka" (heh... nie wzbudził moich uczuć, jakoś tak obojętnie ją odebrałam i nie przeczytam pozostałych z serii). "Bezdomna" mnie rozwaliła. To dno! A mam na półce jeszcze mnóstwo książek tej autorki, m.in. właśnie "Mistrza".
OdpowiedzUsuńMasz rację. Pani Kasia nie powinna wydawać książek w ilości hurtowej i na research powinna poświęcić zdecydowanie więcej uwagi. Ponad to pani Kasia bardzo lubi przerysowywać bohaterów (jak ktoś jest zły to jest zły do szpiku kości, jak niedowartościowany to fajtłapa totalna), i te "wyzwolone" kobiety. Też odbieram je jak totalne dziwki. ;)