piątek, 20 października 2017

"Bursztynowy anioł"- Anna Tabak

Autor: Anna Tabak
Tytuł: Bursztynowy Anioł
Liczba stron: 320
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Pierwsze na co zwraca się uwagę w przypadku "Bursztynowego anioła" to okładka. Nie jest zbyt udziwniona, nie ma tych krytykowanych przez wiele osób krajobrazów, nie widać też mocnej ingerencji  Photoshopa. Niby zwykła, a ma w sobie coś, co przyciąga wzrok. Jest taka.. realna.
Zresztą- treść książki też wyróżnia się spośród innych, a jak wiadomo, to dobrze. Nie ma przesadnie wymyślonej, niezbyt prawdopodobnej historii miłosnej, nie ma ckliwych opowieści. Powieść jest ciekawa, opisuje prozę życia. Tak właśnie może wygląda moje życie lub Twoje czytelniku.
Bohaterką jest Joanna młoda kobieta, studentka ekonomii. Gdy ją poznajemy- rozstaje się z mężczyzną, z którym była w związku kilka lat. To dość wywiera dość mocny wpływ na jej życie jednak dzięki przyjaciółkom i swojej własnej sile Asi udaje się pogodzić z tym co ją spotkało. To, że poradziła sobie z zawodem miłosnym to jednak nie koniec- czeka ją jeszcze kilka innych problemów między innymi z pieniędzy czy niezdanymi egzaminami. Czy wszystko się ułoży?
Nie zwykłam zdradzać zbyt wiele z fabuły, ale dziś odrobinkę złamię swoje zasady i powiem Wam, że Asia kogoś pozna. Ba! Na wczasach pozna przystojniaka, który zawróci jej w głowie. Czy to ten jedyny wymarzony? A może pisany jest ktoś inny?
"Bursztynowy Anioł" to powieść, którą warto przeczytać. Można zyskać wiele przydatnych rad na temat życia. Jakich? A na przykład, że warto spełniać marzenia, walczyć o siebie. Z powieści wyłania się obraz zgranej "paczki" koleżanek, które zawsze mogą liczyć na wsparcie reszty. Asi można pozazdrościć współlokatorek i przyjaciółek.
Czy podczas lektury zawsze było dobrze i miło? Nie, muszę się Wam przyznać, że momentami byłam zła na krótkowzroczność głównej bohaterki. Ale ciii... nic więcej nie zdradzę! Chcecie poznać szczegóły? Sięgnijcie po książkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz