sobota, 15 listopada 2014

"Przebudzenie"- Stephen King

Autor: Stephen King
Tytuł: Przebudzenie
Liczba stron: 536
Data wydania: 13 listopada 2014 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Stary, dobry King... Wprawdzie miała być teraz inna recenzja, miałam czytać co innego, ale nie mogłam się opanować i po prostu musiałam przeczytać "Przebudzenie". Twórczość Stephena Kinga to było moje pierwsze spotkanie z horrorem. W wieku chyba 13 lat (nie pamiętam dokładnie) przeczytałam "Pokochała Toma Gordona" i "Carrie", później "Christine" i jeszcze kilka innych.. Dziś zdarza mi się do nich wrócić, a gdy mam możliwość to sięgam po nowości.
Uwielbiam jego książki. Są tak wciągające, że naprawdę bardzo trudno się oderwać.
Jak piszę często, tak i teraz nie będzie inaczej: okładka piękna, kolorystyka bardzo pasuje do treści.
A nie oszukujmy się, naprawdę było bardzo ciekawie.
Wszystko zaczyna się w latach 60-tych XX wieku. Do pewnej mieściny przyjeżdża młody ksiądz. W chwili rozpoczęcia akcji Jamie ma 6 lat. Poznajemy również jego rodzinę: rodziców i rodzeństwo. Niestety, jak często bywa gdy jest dobrze coś może przerwać sielankę. Pewnego dnia wydarza się straszny wypadek... Giną w nim żona i syn pastora Charlesa. Nic po tym nie jest takie same...
Niedługo po tych wydarzeniach ksiądz odchodzi, nie słychać o nim nic choć Jamie czasem go wspomina. Nieoczekiwanie po latach spotykają się w wesołym miasteczku.
I choć Charles zawsze interesował się elektrycznością (i potrafił tym zainteresować małego przyjaciela) to dopiero później stało się to jego sposobem na życie, zainteresowanie. Dla niego obsesją był prąd i wyładowania atmosferyczne, burze, pioruny.
Jak już wspomniałam- książka jest świetna, bardo przyjemnie się czyta i myślę, że potrafi zainteresować.
Reasumując- uważam, że książka jest warta przeczytania jednak opis- zbyt mocno upiększony.

I jeszcze mała ciekawostka: w akcję promocyjną książki włożono dużo pracy. Kupując "Przebudzenie" można otrzymać kalendarz (oferta ważna do wyczerpania zapasów, gdzieś widziałam też napój energetyczny. Można też pobrać aplikację Actable i po skierowaniu telefonu ( z włączoną aplikacją) na okładkę książki można obejrzeć ciekawy film video.

2 komentarze:

  1. Ze smutkiem muszę przyznać, że nigdy nie czytałam żadnej książki Kinga. Nawet nie wiem jak to się stało. W końcu mistrz horrorów, a ja nigdy po niego nie sięgnęłam. Muszę się w końcu do niego przekonać i spróbować, bo inaczej nigdy nie wyrobię sobie o nim zdania.
    Pozdrawiam serdecznie :)
    lustrzananadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. King....ach, Kingu Kingu czym mnie zachwycisz tym razem? :)

    Pozdrawiam, naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń