środa, 9 marca 2016

"Barwy miłości", "Barwy miłości. Czerwień"- Kathryn Taylor

Autor: Kathryn Taylor
Tytuł: Barwy miłości
Liczba stron: 352
Data wydania: 8 kwietnia 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Źródło: egzemplarz recenzencki








Autor: Kathryn Taylor
Tytuł: Barwy miłości. Czerwień
Liczba stron: 352
Data wydania: 17 lutego 2016 r.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Źródło: egzemplarz recenzencki 






Pojawienie się na rynku wydawniczym książki "50 twarzy Greya", sprawiło, że ludzie chętniej zaczęli sięgać po literaturę erotyczną. Ja jednak zastanawiam się, dlaczego jest ona aż tak krytykowana. Mówi się o niej "literatura dla kur domowych". Wydaje mi się, że została napisana właśnie dla takich osób, dla pań, które na co dzień zajmują się domem. Nie powinno się jej zaliczać do grupy powieści ambitnych, mających na celu wzbudzenie dużych emocji i wywołaniu jakichkolwiek reakcji.
"Barwy miłości" już od pierwszej chwili mnie zachwyciły, zaś główna bohaterka praktycznie od samego początku zyskała moją sympatię.
Grace- amerykanka z krwi i kości przyjeżdża do Anglii by rozpocząć praktyki. Poznajemy ją jako zahukaną, lecz sympatyczną osobę. Jak można się domyśleć- jesteśmy świadkami jej przemiany, z jak wspominałam, nieśmiałej panienki- w kobietę, która wie, czego chce i nie waha się o to prosić.
"Barwy miłości"  to pierwszy tom. W nim poznajemy Grace, dowiadujemy się, w jaki sposób trafiła do firmy Johnatana oraz tego, w jaki sposób zaczął się ich związek.
Nie ukrywam, wydaje mi się, że mogę Wam zdradzić co nieco z fabuły. Johnatan to przykład bogatego mężczyzny, który ma wszystko, lecz brak mu kobiety, jeśli nie liczymy przygodnych zbliżeń.
"Barwy miłości. Czerwień" to nowość wydawnicza, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Muza w połowie lutego.
W przeciwieństwie do poprzedniej części- tu przeczytamy o przeszłości bohaterów. Powieść pokazuje jak wielki wpływ na człowieka dorosłego mają wydarzenia z dzieciństwa.
Obie książki wywołują emocje.
Mówi się, że powieści erotyczne to literatura głównie dla kobiet, myślę jednak, że "Barwy miłości" mogłyby spodobać się również panom.
Język nie jest zbyt wulgarny, "mięso" pojawia się tam, gdzie potrzeba, nie jest nadużywane.
Sceny erotyczne również są "w sam raz", działają na wyobraźnię, nie obrzydzają.
W mojej biblioteczce można znaleźć kilka książek związanych z erotyką, a niedługo na blogu możecie spodziewać się kolejnych recenzji pozycji z tego gatunku.
Jak widać: powieści erotyczne stają się coraz popularniejsze i coraz częściej wybierane.
Cieszę się, że miałam możliwość przeczytania obu części naraz- w przeciwnym wypadku trudno byłoby mi się doczekać kontynuacji.

1 komentarz:

  1. Niestety autorka nie przekonała mnie swoim stylem, nie mam teraz ochoty na ponowne spotkanie z jej piórem i wyobraźnią.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń