Autor: Magdalena Kordel
Tytuł: 48 tygodni
Liczba stron: 151
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Od początku wiedziałam, że ta książka mi się spodoba. Wiecie, takie wewnętrzne przeczucie. No i nie pomyliłam się, intuicja mnie nie zawiodła. To była przyjemność mieć tą książkę w ręku. Czyta się bardzo szybko, spokojnie można spakować ją do torebki czy plecaka.
To niesamowicie trafnie opisane przeżycia kobiet we żyjących we współczesnym świecie. Bardzo ciekawie opisane rozterki młodej mamy (w sumie 6- latka to jeszcze nie jest takie duże dziecko, prawda?). I to właśnie ta córka niejednokrotnie sprawiła,
że kilkakrotnie nie mogłam opanować się od śmiechu. Rzadko spotyka się tak racjonalnie, realnie myślące dziecko. Widać,
że miało mądrych rodziców, ale ich też co i rusz zaskakuje.
To właśnie Małgosia najbardziej przypadła mi do gustu
z bohaterów książki. No i Natasza, ale to chyba oczywiste, skoro
o książce piszę w samych superlatywach
Przyznam, że w niektórych sytuacjach zauważałam podobieństwo do "Dziennika Bridget Jones". Tak było w przypadku rodziców Nataszy. W książce wystąpiła podobna sytuacja- mama naszej bohaterki zauroczyła się młodszym mężczyzną, który oczywiście nie był wart tego uczucia. Fakt, faktem- całkowicie ją zaślepiło, więc jej mąż przeprowadził się do Nataszy.
Nasza bohaterka musi sobie radzić z gośćmi, nieproszonymi. Odwiedziny niektóych wcale nie są jej na rękę, dlatego stara się zrobić coś, aby już wyjechali. Czy to się uda?
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz