Autor: Violetta Ozminkowski
Tytuł: Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki
Liczba stron: 304
Data wydania: 3 czerwca 2014 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Jeżeli macie ochotę przeczytać nudną i pełną szczegółów naukowych biografię to radzę odłożyć tę książkę. Tego tu nie znajdziecie. Książkę czytałam w każdej wolnej chwili i ani przez chwilę nie miałam dość.
Sięgając po nią miałam nadzieję na w miarę krótki, nierozbudowaną biograficzny Michaliny Wisłockiej i dużo wiadomości o jej książce "Sztuka kochania", która podobno uświadomiła w kwestii seksualnej wiele dziewcząt (ja na książkę rzuciłam tylko okiem, z ciekawości, dopiero niedawno, a nie jako nastolatka). Jest zupełnie odwrotnie. Najwięcej miejsca poświęcono życiu i miłościom Wisłockiej, o jej pracy i "Sztuce kochania" wspomina się przy okazji.
Ale jaka to książka! Sięgając po biografię mamy przed oczami suche fakty. A "Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki" jest jak powieść. Wciąga, bawi, wzrusza. Kto by powiedział, że miała tak ciekawe życie. I że jako kobieta może tyle znieść? Ba, według tego co przeczytałam to zbytnio jej nie przeszkadzało, że Wanda nadal była jej przyjaciółką gdy sypiała z jej mężem, można powiedzieć, że miała na to przyzwolenie. Wspomnę też, że mieszkała z małżeństwem Wisłockich.
Stanisław Wisłocki, a właściwie Wuttke to zupełnie inna historia. Na początku nie wywoływał we nie żadnych uczuć. Zmieniło się to, gdy przeczytałam jak traktował swoje dzieci. I to, że rozwodząc się z żoną rozwiódł się z dziećmi. Pokazuje, że nie żywił do nich wyższych uczuć, nazywał je "bachorami".
"Sztukę kochania gorszycielki" uważam za udaną książkę, rzetelnie przedstawiony biogram życia Wisłockiej, a książka która czyta się jak powieść to skarb. Na pewno będę ją polecać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz