środa, 4 czerwca 2014

"Balsam dla duszy..."

Trudno pisać o takich książkach. Z pierwszym "Balsamem dla duszy" styczność miałam dawno temu i już wtedy bardzo mi się spodobały. Dziś moja kilkudniowa nieobecność na blogu spowodowana była trzema książkami z tej serii. Przeczytałam: "Balsam dla duszy pracującej", "Balsam dla duszy rodziców" i "Balsam dla duszy romantycznej". Najbardziej spodobała mi się pozycja druga, najmniej- pierwsza.
Bardzo chciałabym polecić właśnie "Balsam dla duszy rodziców". To zbiór pięknych opowiadań, które wzruszają i pokazują wielką miłość dziecka do rodziców i odwrotnie, widzimy jak bardzo rodzice kochają swoje dzieci i jak wiele mogą poświęcić dla nich.Pokazuje, że wychowanie procentuje i mądrość niektórych dzieci zaskakuje i zaskakuje nawet rodziców.
Ciekawe też są opowieści o miłości w "Balsam dla duszy romantycznej". Niektóre są piękne, inne smutne, ale każda warta przeczytania.
"Również w "Balsamie dla duszy pracownika" znalazło się kilka takich historii, które wzruszają i sprawiają, że na sercu robi się ciepło. Do mojego serca trafiła ta, o matce, która odmawiała synowi zakupu rękawicy bo mimo, że pracowała to nie zarabiała zbyt dużo pieniędzy i z wielu rzeczy ona i jej syn musieli rezygnować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz