Autor: J.D Robb
Tytuł: Pieśń śmierci
Liczba stron: 376
Data wydania: 2009 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Zapraszam na recenzję kolejnej książki o detektyw z przyszłości- Eve Dallas. Muszę Wam zdradzić, że nie czytam książek Nory Roberts (piszącej jako J.D Robb) po kolei, ale jak dotąd nie miałam problemu z akcją, nie wspominano za bardzo o tym, co było poprzednio. Na czytanie zgodnie z chronologią mogą pozwolić sobie tylko Ci, którzy od początku kupują te książki. Ja wypożyczając z biblioteki biorę to, co w danej chwili jest, co uda się dostać.
Tym razem Eve i jej zespół musi zmierzyć się z seryjnym zabójcą, który wraca po kilku latach. Swoje zbrodnie skrupulatnie planuje, najpierw poznaje dziewczyny, które notabene, pracują w firmie Roarke'a, męża Eve, a potem podstępnie zwabia do siebie by torturować i zabić.
W sprawę "Pana młodego" (bo takim przydomkiem określono mordercę) zaangażowano wiele policjantów, a współpracownicy porucznik Dallas pracują na największych i tak jak ona nie mają czasu na sen. Ten fakt mnie trochę irytował. Kto pozwoli by ludzie pracowali bez przerwy, bez snu, co się łączy z małą wydajnością. Wiem, że to fikcja literacka, ale pewne granice powinny być, i choć to książka o przyszłości to nie słychać o tabletkach czy innym rozwiązaniu mającym na celu odgonienie snu, z zachowaniem wydajności pracy.
Czy uda im się złapać Pana Młodego zanim znajdzie kolejną ofiarę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz