Tytuł: Plotka, czyli oparte na faktach
Liczba stron: 360
Data wydania: 5 maja 2015 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Przepraszam... Od ładnych kilku lat nie miałam sytuacji, że odkładam książkę nieskończoną, nieprzeczytaną. Owszem, zdarzało się, że mi się nie podobało, jednak zaciskałam wtedy zęby i dzielnie próbowałam dokończyć. Czasami byłam zaskoczona, że początkowo nudna powieść pod koniec zaskakiwała.
W przypadku "Plotki..." było inaczej. Mimo ciekawie przeprowadzonej akcji promocyjnej- umieszczania wpisów na Facebokowym fanpage'u wydawnictwa Prószyński i S-ka książka nie zdołała mnie zainteresować. Przyznam się, że nawet nie wiem, o czym jest. Z chaotycznie opisanych wydarzeń "wyłuskałam" dwie bohaterki, których imiona często się powtarzają: Augustę i Frances. Pierwsza to aktorka, dryga- dziennikarka.
Tutaj właściwie kończy się moja wiedza na temat powieści (bo przerwałam gdzieś w połowie, zdołał do mnie dotrzeć szczegół napisania kłamliwej autobiografii Augusty złożonej właśnie z plotek i wydanie podobnej przez jej byłego partnera". Dlatego zostawię Was z notką wydawniczą:
"Augusta Price słynie w Anglii z serialowej roli ciapowatej kelnerki, ale też ze swoich publicznych wpadek po pijanemu. Obecnie nie ma pracy, żadnego kontaktu z synem, a na dodatek kończą jej się środki uspokajające. Zdołała jednak zaliczyć całkowicie niespodziewany sukces wydawniczy, publikując swoje wspomnienia (oparte na faktach… choć jedynie bardzo luźno).Staram się nikomu nie odradzać przeczytania "Plotki...". Być może u mnie wpływ na taki odbiór tej książki miał fakt, że jestem troszeczkę zajęta, mam kilka innych rzeczy do zrobienia.
Kiedy Augusta dowiaduje się od Frances Bleeker – niezbyt przebojowej amerykańskiej dziennikarki prasy brukowej – że mężczyzna, z którym kiedyś łączył ją romans, napisał autobiografię, wpada w przerażenie. Obawia się, że jej życiowa historia zostanie obnażona jako stek kłamstw, którym w rzeczywistości jest. Wyrusza więc w podróż z Londynu do Kalifornii, by zemścić się na dawnym kochanku, i angażuje do pomocy niechętnie do całej wyprawy nastawioną Frances.
„Plotka, czyli oparte na faktach” to intrygująca przygoda dwóch całkowicie różnych kobiet, które podróżując od jednego pokoju hotelowego (i minibarku) do drugiego, zawierają zaskakującą przyjaźń. To dowcipna powieść o świecie celebrytów, mediach, prawdzie, kłamstwach i ich konsekwencjach, o fikcji – tej, którą wmawiamy sobie, i tej, którą opowiadamy otoczeniu."
Jak pisałam, taka sytuacja nie zdarzyła mi się chyba nigdy (lub były to przypadki jednostkowe, tak rzadkie, że ich nie pamiętam).
Może jeszcze kiedyś sięgnę po tę książkę by zmierzyć się z nią po raz drugi, by spróbować zmienić o niej zdanie.
Bardzo podoba mi się okładka.
Mam dokładnie ten sam problem, bo nie dobrnęłam do końca a zdarza mi się to niezwykle rzadko. Niestety książka jest totalna porażką, nie śmieszy, nie zaciekawia, kompletnie nie w moim stylu.Nawet nie wiem co mam o niej napisać, chociaż to egzemplarz recenzyjny.
OdpowiedzUsuńmalwinaczyta.blogspot.com
U mnie tak samo, to był egzemplarz recenzyjny. Niestety, również nie w moim typie.
OdpowiedzUsuń